Розширений пошук Розширений пошук

Postępowanie pozytywowe automatyczne


Obraz fotograficzny, otrzymany na negatywie, jest odwrócony, ponieważ oddaje negatywnie czarne jako białe i białe jako czarne. Tam, gdzie światło działało najsilniej, strąt srebrowy osadził się najgęściej, dając warstwę głęboko czarną. To są „światła “ obrazu. Gdzie zaś działanie światła było słabsze, powstał osad srebrowy rzadszy i cieńszy, mniej lub więcej szary. To są półtony obrazu. Tam wreszcie, gdzie działanie światła zaznaczyło się najsłabiej, negatyw pozostaje przejrzystym, zdradzając tylko większe lub mniejsze zaszarzenia, widoczne pod mikroskopem, jako ciemne punkty, rzadko rozsiane w żelatynie. To są cienie obrazu.

Ażeby odwróconym światłom i cieniom obrazu w negatywie przywrócić wartość właściwą, wystarcza podłożyć pod negatyw czystą płytę, poddać działaniu światła (wyświetlić) i wywołać, a otrzymamy obraz pozytywny na szklanej podkładce. Taki obraz nazywa się djapozytywem czyli przeźroczem, i używa się w stereoskopji t. j. przy oglądaniu dwuch prawie identycznych obrazów dwojgiem oczu przez dwa szkła lornetowe dla osiągnięcia efektu plastyczności, tudzież przy rzutowaniu na biały ekran w dowolnych powiększeniach przy pomocy latarni projekcyjnej czyli rzutowej.

Nas interesują jedynie obrazy o wyglądzie graficznym stałym i integralnie związanym z podkładką papierową. Te są preparowane i otrzymują się podobnie, jak przeźrocza. Papier pokrywa się żelatyną lub inną klejową substancją, zawierającą metaliczne związki srebra, czerniejącego pod działaniem światła. Papier ten przygotowany fabrycznie, t. zw. papier światłoczuły, podkłada się pod negatyw w kopjoramce i wystawia na działanie światła, co się nazywa kopjowaniem negatywu, czyli sporządzeniem odbitki pozytywowej. Czynność ta jest mechaniczna i z właściwą interpretacją negatywu ma niewiele wspólnego, służąc raczej do celów praktycznych. Ponieważ kopjowanie automatyczne jest w przebiegu swoim nieskomplikowane, więc ograniczymy się jego ogólnem scharakteryzowaniem, a natomiast uwzględnimy jego krytykę ze stanowiska estetycznego, co będzie stanowiło przejście do rozdziału o właściwej interpretacji — indywidualnej — negatywu.

MAJ. Negatyw kontrastowy
MAJ. Negatyw kontrastowy

MALWY Harmonijność osiągnięta wskutek osłabienia negatywu kontrastowego nadsiarkanem amonu
MALWY Harmonijność osiągnięta wskutek osłabienia negatywu kontrastowego nadsiarkanem amonu

Po dojściu do negatywu jesteśmy w połowie drogi przeciętnego fotografa, któremu pozostaje jeszcze otrzymanie pozytywu, czyli skopjowanie z negatywu na papier, jako druga część pracy.

Jest rzeczą charakterystyczną, że ta druga połowa drogi posiada bardzo rozmaitą długość. Są amatorzy, sądzący, iż mając negatyw znajdują się już u celu. Tacy zadawalniają się załatwieniem najprostszych manipulacyj kopjowania i otrzymaniem odbitki, jaką się uda. Są znów inni, wkładający w sprawę mechanicznego kopjowania wiele zabiegów i wysiłków, które mimo pewnych dodatnich wyników pozostawiają jednak wkońcu uczucie niezadowolenia z pracy. Z nich to rekrutuje się trzecia kategorja fotografów : tych, którzy niewiele dobrego spodziewają się po kopjowaniu mechanicznem i dalszą pracę odrazu przenoszą do technik indywidualnych, zwanych szlachetnemi. 

Papiery do kopjowania automatycznego dzielą się na dwie grupy: papierów ciemniejących na świetle bezpośrednio (papierów do dziennego kopjowania) i papierów, kopjowanych przy świetle sztucznem bez widzialnego obrazu, który się następnie wywołuje zwykłym sposobem.

Pierwsza grupa, papiery srebrowe wykopjowywane (arystotypowy, celoidynowy, albuminowy i t . p.) pozwalają na kontrolę kopjowania do końca, poczem się odbitki barwi solami złota lub platyny (złotowanie, platynowanie) i utrwala podobnie, jak płyty. Dwie te czynności mogą być prowadzone kolejno albo jednocześnie (kąpiel złotująco-utrwalająca). Jest to najbardziej automatyczny, więc najmniej ciekawy materjał pozytywny. Wykonawcą czynności kopjowania aż do końca jest tylko światło dzienne, którego regulować lokalnie w odniesieniu do części negatywu nie możemy — przerywamy tylko kopjowanie w czasie właściwym i zadowolnić się musimy tern, co otrzymamy mechanicznie. Rola kopjującego ogranicza się do możliwie ładnego zabarwienia i starannego wypłukania odbitek, które zresztą nigdy ich całkowicie nie zabezpiecza od zblaknięcia lub pożółknięcia po pewnym czasie.

Papiery dzienne, nie dające powiększeń inaczej, jak przez powiększony negatyw, używane są obecnie prawie wyłącznie do celów przemysłowych lub zabawkowych i żaden poważniejszy amator niemi się już nie posługuje.

Znacznie ciekawszy i podatniejszy materjał pozytywowy stanowią papiery wywoływane, czyli papiery do światła sztucznego. Naświetlenie ich pod żarówką elektryczną lub przy lampie zwykłej nie daje żadnego widzialnego obrazu: ostatni musi być wywołany tak, jak się wywołuje płyty, poczem następuje utrwalenie odbitki i jej wypłukanie podobnież, jak przy postępowaniu negatywowem. Zakańcza manipulację tonowanie czyli barwienie.

Papiery te dzielą się na dwie odrębne grupy: papierów bromowych i papierów chloro bromowych (gazowych). Bromowe zawierają wyłącznie bromek srebra, są bardzo czułe, naświetlają się pod żarówką krótko, po parę lub kilka sekund i wymagają traktowania przy wywoływaniu ostrożnego, w świetle ciemni wyłącznie czerwonem. Naświetlenie to jest właściwie jakby tylko podkopjowaniem, kopjowaniem niedostatecznem do widzialności obrazu, a dającem się uwidocznić przez energiczne działanie wywoływacza. Gazowe zaś mają emulsję chlorosrebrową lub chlorobromosrebrową i są o tyle mniej czułe, że wymagają znacznie dłuższego naświetlenia i dają się wywoływać przy świetle żółtem. Posiadają stopnie czułości bardzo rozmaite i w konsekwencji naświetlają się od kilku sekund przy żarówce aż do krótkich naświetleń dziennych, wywoływanie ich trwa nieraz bardzo długo i przy niektórych gatunkach odbywać się może nawet w oddali od przyćmionej zwykłej lampy naftowej, bez światła kolorowego.

Papiery bromowe mają tę niezaprzeczoną wyższość nad dziennymi z wykopjowaniem do końca, że nie są tak bezwzględnie sztywne w swojej skali, jak tamte. Wykazują pewną giętkość, czyli zmienność oddania w zależności od czasu naświetlenia i sposobu wywołania. Stanowią one wśród wszystkich papierów do kopjowania mechanicznego jeszcze najmniej martwy i sztywny materjał, dający się w pewnych granicach naginać do właściwego oddania negatywu. Tylko papiery bromowe mogą oddać plamę białą w tonie zarówno białym, jak jasno szarym, a plamę czarną — zarówno w tonie czarnym, jak ciemnoszarym, a przecież te kilka stopni przejściowych w gamie walorów między czernią a bielą decyduje o malarskiej wartości obrazu. Papiery bromowe są wyrabiane w trzech różnych odmianach : miękkiej, normalnej i kontrastowej. Negatyw kontrastowy i gęsto kryty dałby na papierze dziennym odbitkę twardą, o pustych światłach i cieniach zalanych — ten sam wynik dałby twardy papier bromowy, ale stosując papier bromowy miękki i obfitsze naświetlenie, a umiejętne wywołanie, możemy tę kontrastowość wydatnie złagodzić i otrzymać światła niepozbawione tonu, a cienie jeszcze ze szczegółami wymodelowanemu Papierów bromowych jest bardzo wiele gatunków o najrozmaitszych stopniach czułości i rozmaitej skali, tonie, kolorze i ziarnie papieru (papiery matowe, groszkowe, płócienkowe, rastrowe, jedwabne i t. p.). Papiery matowe posiadają wadę cieni ślepych i pustych, papiery błyszczące dają znacznie lepsze cienie, ale mają wygląd nieestetyczny i są słusznie odrzucane przez poważniejszych fotografów. Bardzo pożyteczny kompromis między tymi dwoma rodzajami stanowią papiery bromowe lekko ziarniste o bardzo słabym połysku, nierażącym, a dostatecznym dla uwydatnienia szczegółów w cieniach.

Stosując do negatywu umiejętnie wybór papieru i opisane tu zabiegi, można otrzymać z rozmaitych negatywów odbitki i powiększenia o wyglądzie zupełnie estetycznym, a o walorach malarskich nienagannych. Wady negatywów poprawia się, stosując prześwietlenie na papierach miękkich albo niedoświetlenie na papierach twardszych. Umiejętnie wykonany brom nie jest rzeczą do pogardzenia z punktu widzenia artystycznego: Anglja i Stany Zjednoszone w osobach swych najwybitniejszych artystów pracują conajmniej równie często na bromach, jak w gumie, bromoleju i przetłoku.

Pracując na bromach należy się strzec nadmiernego prześwietlenia, które powoduje, oprócz monotonji i braku normalnego kontrastu światłocienia, jeszcze niemiły dla oka ton szaro-zielonawy. Odbitka dobrze wykonana powinna mieć ton czysty, stalowo-czarny, a niektóre papiery dają piękną i głęboką czerń o tonie grawiurowym, szczególnie dobrze odbijającą od podkładki kremowej. Soczystość cieni potęguje drobna lub większa ziarnistość papieru o bardzo dyskretnym i lekkim połysku. Papiery silniej błyszczące nadają się tylko do tematów dokumentarnych i naukowych. 

Najwłaściwszym tonem odbitki bromowej są kolory czarny lub szary, jeśli są czyste, a skalę walorów posiadają harmonijną. Odbitki głęboko-czarne o skali zbyt rozsuniętej, czyli przekontrastowanej poprawić można siarczkowaniem. Siarczkowanie polega na wybieleniu (zniszczeniu widzialnego obrazu) w kąpieli wybielającej, złożonej z bromku potasu i żelazicjanku potasu i na zabarwieniu na ton ciepłej sepji, przez zanurzenie do kilkuprocentowego rozczynu siarczku sodowego (natrium sulfuratum — m ie sui fu rosum). Zabarwienie sepjowe odbywa się automatycznie w ciągu kilku sekund, odbitka musi być oczywiście dobrze wypłókana pomiędzy utrwaleniem a wybieleniem, a oplókana między wybielaniem a siarczkowaniem. Po siarczkowaniu następuje znowu dokładne dłuższe płókanie. Barwa sepji ma mniejszą siłę pokrycia, niż czarna — wskutek tego odbitka sepjowana traci nieco na kontrastowości i nabiera wyglądu bardziej harmonijnego. Jednakże barwienia siarczkiem nie należy stosować częściej poza koniecznością złagodzenia kontrastów, gdyż ton sepjowy opatruje się łatwiej, pospolituje się i nie może współzawodniczyć skutecznie z tonem soczystej czerni, który zwłaszcza na podkładce kremowej wygląda szlachetniej. Prócz tego tylko odbitki czarne, nie barwione pozwalają na opracowanie lokalne osłabiaczem farmerowskim. Odbitka niewywołana do głębi i szara lub szaro-zielonawa da po sepjowaniu brzydki ton żółtawy, więc nie powinna być sepjowana, gdyż posiada zbyt cienką warstwę strątu srebrowego, nie dającą dostatecznie mocnych cieni. Taką odbitkę skutecznie poprawimy, barwiąc ją składnikami chemicznemi, które jednocześnie ze zmianą koloru nadają większą kontrastowość. Takim barwnikiem jest „Carbon“ o nieznanym bliżej składzie, a o przepisie załączonym przy każdym flakonie lub tubie proszku. Proszek ten rozpuszcza się w wodzie destylowanej i daje kolory bronzowo-fioletowe, nieraz zupełnie ładne. 

Rzecz naturalna, że odbitki mocniej czarne, o kontrastach dostatecznych, nie mają nic do zyskania w tern barwieniu — przeciwnie, stracą, nabierając kontrastowości nadmiernej.

Praca na bromach posiada jeszcze tę zaletę, że pozwala na pewne osobiste wdanie przy kopjowaniu. Ponieważ kopjowanie trwa krótko, więc nietrudnem jest stosować przykrywanie części negatywu zbyt przejrzystej tekturą odpowiedniej wielkości lub z odpowiedniemi wycięciami, naświetlając dłużej miejsca bardziej kryte. W ten sposób można sharmonizować zbyt kontrastujące części negatywu, a szczególniej poprawić stosunek zbyt krytego nieba w krajobrazie do części dolnej. Trudniejsze przy bezpośredniem kopjowaniu z małych formatów, przykrywanie jest szerzej stosowane i skuteczniejsze przy powiększeniach, o czem będzie mowa w rozdziale o powiększeniach. Powiemy tam także szerzej o lokalnem osłabianiu zbyt ciemnych miejsc odbitki dla jej sharmonizowania zapomocą osłabiacza Farmera, stosowanego na mokro pendzelkiem lub watą. Ten zabieg, niezmiernie skuteczny przy dużych formatach, znaleźć może niewielkie zastosowanie przy bezpośrednio kopjowanych mniejszych formatach, ponieważ wymaga pewnej szerokości traktowania, współmiernej tylko z dużym obrazkiem.

Papiery chlorosrebrowe (gazowe), zawierające chlorek srebra zamiast bromku i chlorobromosrebrowe, zawierające chlorek i bromek srebra, mają tę cenną właściwość, że wywołany na nich strąt srebrowy nie ogranicza się do tonów czarno-szarych, lecz w zależności od czasu naświetlenia i stopnia rozwodnienia wywoływacza i jego składu przechodzi z barwy czarnej w zielonawo bronzową, sepjową, czerwoną, pomarańczową — zawsze z tego samego negatywu. Im naświetlanie jest dłuższe i wywoływacz bardziej rozwodniony, tern cieplejszy jest ton i mniejszy kontrast. Współczesne papiery gazowe są bardzo rozpowszechnione i w wielu wypadkach słusznie, gdyż dają bardzo piękne tony. Uniwersalność ich jest jednakże przereklamowana, gdyż naprawdę piękną sepję otrzymać można tylko z negatywów mocno krytych i raczej kontrastowych (których artysta unika), z ciemnych zaś i delikatniejszych, które właśnie powinny u artysty przeważać, trudno jest wydobyć coś ponad brudno-zielone i brudno-żółte tony. Prócz tego mają te papiery skłonność do kontrastowania przy krótszem naświetleniu, a przy dłuższem — odrazu do dawania nadmiernego zmiękczenia kontrastów. Istotnie piękne wyniki z niemi nie są więc tak łatwe do otrzymania wskutek trudności zatrzymania się w naświetleniu na granicy, dzielącej dwa wyżej wymienione rodzaje naświetlenia. Papiery gazowe są powszechnie używane przez amatorów dla łatwości manipulowania przy jasno-żółtem świetle. Jednakże trudno się zgodzić, by dorównywały one papierom bromowym w subtelności oddania światłocienia. To też amator techniki bromowej będzie raczej wolał pozostać przy bromach, o opracowaniu i o szczególnych zaletach których powiemy obszerniej w rozdziale o powiększeniach.

keyboard_arrow_up