Розширений пошук Розширений пошук

M.


Machiny do rzucania pocisków

Do tych należą tak zwane barany czyli tarany, były to proste drągi żelazne na łańcuchach przewieszane i machaniem do tłuczenia murów przeznaczone; kusze wielkie były te same machiny, których jeszcze starożytni używali pod nazwiskiem katapulty, a które przeszły do narodów średniowiecznych; wieże, w środku jej stała drabka, po której zasłonięci żołnierze jeden po drugim darli się do pomostu spuszczonego, a z niego obsadali wały. Zubrzycki powiada w swojej kronice, że we Lwowie w r. 1408 postanowiła lada miejska, aby każdy cechmistrz z każdego cechu i kosztem tegoż sprawił po jednej machinie do rzucania pocisków i strzał z murów miasta. Musiano je zapewne wówczas wyrabiać we Lwowie. Moraczewski zaś pisze w Starożytnościach polskich, że Hanka, młynarz zpod Brześcia Kujawskiego, urządzał podobne machiny Władysławowi Białemu w Złotorii przeciw wojskom Ludwika, króla polskiego i węgierskiego. W przytoczonych Starożytnościach podany jest nawet rysunek takich machin. Stefan Ławrynowicz, budowniczy, ustawił w XV wieku na murach miasta Wilna machiny do rzucania pocisków. W r. 1515 wyrabiał w Krakowie niejaki Stanisław Balistarius kusze czyli machiny do rzucania pocisków i luki; takie machiny sporządzano również w Krzepicy z początku XYII wieku. 

Machiny parowe

Machiny parowe, aparata gorzelniane i odlewy żelazne wyrabiano z początku XIX wieku w W arszaw ie; pierwszą parową machinę ustawiono tam w r. 1817 w mennicy. W Białogoni zaczęto wyrabiać machiny parowe w r. 1827, w Dąbrowej w r. 1833, w Żarkach u Steinkellera, a w Warszawie u Ewansa.

Machiny hidrauliczne

Machiny hidrauliczne gospodarskie i wszelkiego rodzaju wyrabiał Ewans w Warszawie z początku XIX wieku, gdzie było 150 robotników samych Polaków użytych.

Machiny do czyszczenia stawu

W czasopiśmie: Nowe wiadomości ekonomiczne i uczone, wychodzącem w Warszawie od r. 1758— 1761 pod redakcią Mizlera, opisał ks. Udalryk Radziwiłł poeta, machinę przez siebie wynalezioną, która na stawie płynąc, staw z trzciny i wszelkiego zielska oczyszczała. W Gdańsku wyrabiał w r. 1433 Paweł Slogeld machiny z wiadrami do czerpania wody.

Machiny do latania

Machinę do latania wynalazł Łukasz Piotrowski mechanik króla Zygmunta III i Władysława IV.

Machiny do wiercenia

Duńczewski w swoim kalendarzu z r. 1750 wspomina o machinie, a właściwie kołowrocie konnym zwrotowym, którą niegdyś Gdańszczanom zbudował Adam Wibe, za pomocą której znieśli oni Biskupią Górę i wały naokoło Gdańska usypali.

Machiny do zdobywania twierdz

Machiny do zdobywania twierdz, które jak utrzymuje Zimorowicz w swojej Kronice, wynalazł Leo książę ruski, założyciel Lwowa, musiały być wyrabiane także we Lwowie za jego rządów, zatem jeszcze w XIII wieku.

Maszyny gospodarskie

Fabrykę maszyn założył w r. 1833 w Żarkach Steilikelier, którą w r. 1837 na wielką skalę rozszerzył, łącząc z nią kuźnię, kotlarnię, gisernię i emaliernię, gdzie wyrabiano naczynia kuchenne i gospodarskie; w tym zakładzie budowano i parowe maszyny według pomysłu Filipa Gerarda, maszyny i narzędzia rolnicze i słynne na cały kraj resory. Fabryka ta w r. 1843 upadła, a w jej miejsce założył właściciel w spółce z Lichtensteinem wielką przędzalnię bawełny, która stała pod kierunkiem Lindheima, w której to fabryce około 10.000 wrzecion i trzysta kilkadziesiąt robotników było. W Lublinie wyrabiała z początku XIX wieku fabryka Dugiasa maszyny gospodarskie. W Warszawie założyli w drugim dziesiątku XIX wieku bracia Ewans fabrykę machin rolniczych i odlewów żelaznych i mosiężnych, którato fabryka w r. 1841 przeszła na własność Dugiasa i Alfreda Smitha, którzy tym zakładem kierowali aż do r. 1854, w którymto roku do spółki z nimi przystąpili także Lilpop i Rau. We Lwowie były fabryki maszyn gospodarskich w połowie XIX wieku Szumanna, Pitscha i Kuszego; w Krakowie Zieleniewskiego, w Rzeszowie Fosiewicza, w Zabłotcach w Tarnowskiem Eliasiewicza, w Mogilanach Konopki, w Suchej Branickiego, w Zakopanem Homolacza, w Targowiskach Gołaszewskiego, w Sokalu SkWarczyńskiego, w Sieniawie Łompeckiego, w Jarosławiu Leszka Sznauferta, w Czortkowie Kossowskiego, w Poznaniu Cegielskiego.

Majoliki

(Obacz: Fajans)

Majstersztyki

(O sztukach mistrzowskich czyli majstersztykach).

Przytaczamy tu opisanie niektórych sztuk i rzemiosł według dawnych ustach cechowych poznańskich i kaliskich przeważnie w XVII wieku, aby dać poznać dawny ustrój cechów w Polsce. I tak według tych ustaw, z których poznańską Józef Łukaszewicz w dziele swem: Opis miasta Poznania, a kaliską z r. 1057 Aleksander Makowiecki w dziełku swem: Przemysł i rzemiosła w całości przytaczają, chcący zostać majstrami obowiązani byli oprócz wielu innych przepisów, do których należała także wędrówka za granicę przynajmniej przez trzy lata, zrobić także następujące majstersztyki, dopiero gdy te zostały przyjęte, nowy majster płacił do skrzynki 300 złt., synowie zaś i zięciowie majstrów tylko 150 złt.; mianowicie co do sztuki: 

Falarskiej miał mistrz zrobić dwie piły, jedna trzy ćwierci, a druga półtrzeciej ćwierci długie, na dwa palce szerokie i tuzin małych piłek do wybrachowania.

Garbarskiej miał mistrz dziesięć sztuk wyrobić tak dobrych, jako mu je bractwo kupi za brackie pieniądze, które bractwo otrzyma, kiedy majster będzie miał sztyk już gotowy, to jest skór 10, powinien je przed wszystkimi braćmi prezentować, które jeżeli dobrze wyprawione będą, albo nie, dwóch braci z pośrodka siebie do oglądania ich bractwo przeznaczy, a jeżeliby się w nich szkoda według artykułów niżej opisanych znalazła, tedy ma być karany jako niżej. Kiedyby się dziury w tych skórach znalazły, tedy od każdej dziury ma dać gr. 12: od porazu na miezdrze każdego gr. 6, w abstrychowaniu na licu szkody od każdego gr. 2. Kiedy się zaś rzeźnicze dziury albo zrazy znajdą, powinien je pozaszywać pod winą każdej dziury niezaszytej gr. 12. Za każde głębokie przerżnięcie na miezdrze gr. 12. Potem ten majstersztyk bractwu całemu oddać, a winy zaraz odłożyć. Nie powinien pod tymże czasem żadnego towarzysza żądać, ażeby tym punktom zadosyć uczynił. (Według ustawy z r. 1682).

Garncarskiej miał zrobić garniec wysoki na łokci półtora, szeroki u wierzchu na trzy ćwierci i z pokrywką do niego, dzban także na łokieć i ćwierć wysoki, tudzież dunice dwie, które mają być szerokie, jedna na łokieć u wierzchu, a druga na łokci półtora. A jeżeliby tych sztuk wyżej opisanych wystawić nie chciał, tedy piec jak najpiękniejszą sztuką powinien zrobić, bez sztuki, to jest, nie łamiąc żadnego kachla. Ustawa ta pochodzi z r. 1658, którą w r. 1689 Jan III potwierdził. 

Hafciarskiej. Według ustawy z r. 1699 chcący zostać mistrzem, powinien zrobić kufel z uchem, juchtowy, haftowany, haft na woli jego być ma, nie wyciągając po nim kosztu, tylko sam kufel, aby nie uciekł i abrys odrysować taki, aby braciom wszystkim podobał się na całe siądzenie. Zaś według ustawy cechu hafciarskiego w W arszawie z r. 1689, każdy chcący zostać majstrem, musiał zrobić saydak bogaty ze wszystkiemi do niego przynależytościami robotą łańcuszkową, złotem tureckiem kręconem, płat, poduszkę, kapturki i tebinki drutową robotą.

Iglarskiej. Iglarze tym sposobem mają się rządzić, jako i kowale (oprócz tego, iż insze sztuki robić powinni) to jest pół tysiąca igieł, których używają krawcy; pół tysiąca których kuśnierze i pół tysiąca których używają szewcy; a ma tę robotę odprawić przez dwa tygodnie przy dwóch deputowanych swojemi własnemi rękoma. A gdyby tej robocie nie podołał, tak jak kowale rządzić się mają i wszystkie insze artykuły zachować.

Introligatorskiej. Według ustawy z r. 1574 chcący zostać mistrzem, musiał ksiąg 6 takowych, jakie mu panowie starsi naznaczą oprawić, najprzód księgę sub titulo: Mundus symbolicus in folio majori, z brzegami czerwonemi, z narożnikami, z klauzurą i tytułami na skórze. Drugą Agendę in 4-to w świnią skórę z czerwonemi brzegami. Trzecią Missale romanum in folio majori w skórę czerwoną swoją ręką własną farbowaną z brzegami złotemi, klauzurami zagiętemi i wszystkiemi do niej należytościami. Czwartą Breviarium romanum in 4-to w skórę także czerwoną swoją własną ręką wyfarbowaną. Piątą Dziennik do koła oberznięty złocisto z klauzurami w kusz oprawny. Szóstą Processele ze złotemi brzegami żłobkowany w czerwoną skórę, klejony z narożnikami i klauzurami. Z tych zaś sztuk, cztery księgi ostatnie, jakoto: mszał, brewiarz, dziennik i processele powinny być feingeltem na skórze stemplowane, jako najdokładniej zrobić obowiązany będzie. Jeżeliby zaś nie podług opisania jak wyżej sztukę zrobił, tedy takowemu panowie starsi lub inną sztukę zrobić, lub też za niedoskonałość winę do skrzynki brackiej zapłacić nakażą.

Kołodziejskiej. Według ustawy z r. 1754 chcący zostać mistrzem, winien zrobić parę furmańskich kół, jedno przednie, drugie zadnie, parę karetnich, także przednich i zadnich z krzywemi śpicami pod dzwonami równo w tyle jako na przodku, także parę bosych do prostego woza, które mają być według miary od bractwa danej, dobrze wystawione; a gdyby w czem zbłądził, tedy karze bez obciążenia jednak podlegać będzie.

Konicisarskiej. Według ustawy z r. 1555 chcący zostać mistrzem, winien robić konew trzykwartową z szyją ciasną a brzuchem szerokim, potem misę wielką na łokieć szeroką, tudzież misę o 6 funtach mniejszą i dwa talerze kwadratowe, jeden głęboki a drugi gładki. To wszystko z formami, a misa wielka, a talerz głęboki mają być młotem kunsztownie wybijane. 

Kotlarskiej. Według ustawy z r. 1707 chcący zostać mistrzem, winien zrobić stągiew miedzianą o jednej przynitowanej nodze, ze dwu szali miedzianych, z których każda szala 12 funtów ważyć powinna. Kocioł miedziany do hartowania z jednej okrągłej szali 12 funtów ważącej; obiedwie sztuki mają być pobielane cyną; albo też 3 cetnary starej miedzi stopić i z niej kocioł 12 funtów ważący ukuć jako najgłębiej.

Kowalskiej. Według ustawy z r. 1658, chcący zostać mistrzem, winien zrobić topór ciesielski, topór kowalski, podkowę dwiema zagrzeniami albo „chicami“, któraby sposobna była do przyłożenia nogi końskiej, a ma to zrobić po mistrzowsku. A gdyby się który sztuk podjął, a skończyć ich nie umiał, tedy powinien rok i 6 niedziel wędrować, potem gdyby chciał mistrzem zostać, tedy te sztuki powtóre robić powinien.

Krawieckiej. Według ustawy z r. 1658 chcący zostać majstrem, winien był zrobić: kapę, ornat, dalmatyka, suknię kapłańską, kaptur mniski, delię gończą na konia i sukienkę gończą, trzy namiotki, jeden o jednym , drugi o dwóch kołach, trzeci o jednem na kwadrat kole, lamkę chłopską, kaptur o dwóch głowach, suknię białogłowską z fałdami, suknię z glankiem, kabat i ubranie, płaszcz doktorski; także na pytania: wiele łokci na którą sztukę potrzeba, wiedzieć ma. 

Malarskiej. Według ustawy z r. 1574 chcący zostać mistrzem, winien zrobić obraz N. Panny z dzieciątkiem Jezus; drugi obraz Zbawiciela świata ukrzyżowanego z innemi figurami (cum turba); trzeci obraz św. Grzegorza na koniu siedzącego. (Obacz także: Cech szklarski).

Miechowniczej. Według ustawy poznańskiej z r. 1675, którą w r. 1685 król Jan III potwierdził, chcący zostać majstrem, ma zrobić włoski wacek, który zowią „Umwerfer“ przewrócony z forbogiem i z czterema mindami. Item mieszek, który zowią „MinschbeuteP, sześciu mieszkami po wierchu przyłożony, różnym jedwabiem wyszywany. Item parę rękawic sowitych, jedwabiem wyszywanych. Któreto mistrzowskie sztuki mają być robione ze skór dobrych kozłowych, które wprzód ma w bractwie do uznania mistrzów tak starszych jako i młodszych pokazać. Zaś według ustawy kaliskiej z r. 1656 majster miał zrobić wacek męzki nakształt fafring, zamek graniasty z zamszu czarnego jako najprzedniejszego, a wewnątrz ma być biały. Druga sztuka: rękawice ze skór kozlowycli jako najlepszych, męzkie letnie filtrowane, które ma wynieść skór dwie. Szycie takie jakoby szwami z wierzchu, ani zewnątrz nie było. Trzecia sztuka: mieszek z czerwonego zamszu kozłowego z gwindami, a ma być mieszków w nim zewnątrz dwadzieścia i cztery i piąty sam w sobie, a kaflag graniasty z szychem złotym.

Mieczniczej. Według ustawy z r. 1604 chcący zostać mistrzem ma przynieść głownią mieczową z amru (Hammer) ku okazaniu mistrzom, czyli jest godna do uczynienia lub nie; która sztuka nie pokątnie, ale u mistrza starszego ma być robiona. Tę zaś głównie z amru przyniesioną toczyć ma własną ręką, jako mu starsi mistrze okażą, a po wytoczeniu na stary kształt, obesłać mistrze do jej oglądania należy, toż potem wykształtowaną tę wymieczować głownią i poszwtę na nie z rzemienia niegładzonego uczynić będzie powinien, a ma być szyta po wierzchu trzema szwy, jedwabiem czerwonym, jeden szew ma być środkiem, a drugi podle sznurka i z drugiej strony takiż pod spodkiem. Pachwa zaś ma być tak subtelna, żeby w okrąg koniec końca dochodził, głowica na nim modrzykowata o podwójnym falczu, po jednej stronie piłowana i mosiądzem nasiekana, także i z drugiej strony, a na tej głowicy ma być omyków 8 subtelnych, mosiężnych, jelca mają być okrągłe sztukowane, mosiądzem obtoczone i dobrze wypolerowane, rękojeść drutem w węzeł rycerski pleciona, a drut kręcony, pobielany, być ma w tej rękojeści pięćdziesiąt i ośm okienek, a w rurze mosiężnej dwanaście, która będzie na „anglu“ pod rękojeścią, angiel zaś ma być wymieczowany, taszka z rzemienia niegładzonego, czternastą sztabrynów sztam ow ana; każdy sztabryn ma być inszej farby, a taszka w środku przeźroczysta; po której doprawieniu sztuki ukażą mistrzom w cechu zupełnym, jeżli jest dobrze uczyniona lub nie, a ukazaną przez mistrzów uznaną za dobrą, mają ją przyjąć do cechu.

Murarskiej. Według ustawy z r. 1591 chcący zostać majstrem, ma wyprawić sztukę rysowaną taką: wizerunek kamienicy podług swej fantazii bądź małej, bądź wielkiej, i na tem wymiernie z gruntu począwszy 3 szosy w górę, drzwi okna, wschody, kominy, piwnice, trawiety, izby, komory i inne wszystkie miejsca w budowaniu potrzebne pokazać obowiązany jest. Według nowej ustawy z r. 1676 zaś, którą król Jan III tegoż roku potwierdził, obowiązany był chcący zostać majstrem prócz abrysu stawianego budynku, jeszcze ilość materiałów i nakład dokładnie obrachować.

Mydlarskiej. Według ustawy z r. 1495, którą Zygmunt I w r. 1513 potwierdził, powinien chcący zostać mistrzem także znajomość sztuki swojej pokazać zrobieniem dobrego mydła z masła, potem ze sadła, nareszcie z łoju.

Paśniczej. Według ustawy z r. 1655 chcący zostać paśnikiem, winien zrobić pas rzemienny ze sprzączką z rynkblachem literami wybijanemi „Marya“, ze zamkiem śrubowanym z 4 orłami zrobić. Zaś według ustawy kaliskiej ma zrobić pas białogłowski drutem siądzowym gładko nabijany, a u tego pasa przęczka ma być taka i zwykle, któraby się mistrzom podobała. Także winien zrobić parę żelaz do gorspeli i oniarze o trzech oniekach.

Płatnerskiej. Według ustawy z r. 1655 chcący zostać mistrzem, winien zbroję całą polerowaną z szyszakiem mocno zrobić.

Powroźniczej. Według ustawy z r. 1565 chcący zostać mistrzem, winien wprzód prawo miejskie przyjąć, potem powinien robić takowe sztuki, to jest, linę dobrą warowną, długą sążni mniej więcej 60. Na kaczki potarzną mniej lub więcej na 60 sążni, która ma być miąższą jak lecka szelągowa po 12 nici z czesanych konopi. Item linę do ramów sukiennych na 5 sążni mniej więcej. Zaś według ustawy kaliskiej winien był zrobić poprąg drutowany trójnożny w sześćdziesiąt sznurków od koła kręconych z konopi, jakie mu mistrze obiorą, który ma mieć w sobie łokci 60. Drugą linę na 40 sążni, w której linie ma być promieni cztery kopy, a nie ma być dłuższa, ani krótsza nad 40 sążon, ma być miąższa, jak pół talara szerokie. Trzecia sieć z wiciężą naciądrzoną (sic) w 60 sążon czworonitną, którąby przewlókł przez pierścień z obierzami, która sieć ma mieć ok 20, a obierzyn ma być na 12 skręcin, które mają być robione od koła powrożniczego.

Puszkarskiej. Według ustawy z r. 1655 puszkarz chcący zostać mistrzem, ma przynieść najpierw żelazo do sztuk przysposobione, złt. 3 dać i sztuki, jakoto rurę zwierzęcą gładką na (i grani piłowaną, na 2 łokcie długą, z otwieraniem przy tylnej śrubie nabicia, zamek z kurkiem nakręcającym, kiedy szper na kurku niezatarty. Item rurę na 6 ćwierci długą 0 6 gwintach kulą nakształt gwiazdy urobioną i zamkiem prostym, około trzy razy obrócić się mogącym. A gdyby rura dłuższa lub krótsza nad wyższy opis była, tedy inszą ukować 1 winy według ułożenia bractwa dać, a zrobione doskonale swą ręką osadzić, do strzelania tak jak się należy przysposobić i prochem tyle jak kula zaważy nabić, poczem dwaj panowie starsi i młodsi z bractwa być, i tej roboty doglądać pod grzywną powinni i do pomocy tego czeladzi dwóch najsposobniejszych uprosić, sztukę za 13 niedziel wystawić, pod karą za każdy niewygotowany tydzień złotego na wosk do skrzynki. — Według ustawy kaliskiej zaś puszkarz winien zrobić rurę na sześć piędzi, z małą rurką jak groch, o ośmiu gwintach; łożownik zaś łoże do ptasiej rusznicy, długie na 5 piędzi, czarne, macicą perłową zdobne, o dwóch przykładach, szufladce z piórkiem czyli sprężyną krytą i munsztukami kościanemi. 

Rymarskiej. Według ustawy z r. 1504, którą w r. 1658 Jan Kazimierz potwierdził, winien rymarz chcący zostać majstrem, najprzód skórę jedną węgierską, a drugą górowaną, które w bractwie pokazać ma, jeżeli się godzą na sztuki, albo nie jeżeli się tedy nie godzą, winę powinien będzie odłożyć podług uznania braci przy oddawaniu sztuk. Kządziki potem dwa trybowane rycerskie; pierwszy z puklami mosiężnemi, z herbem także mosiężnym trybowanym króla JMCi i miasta; drugi biały żelazny; trzeci kozacki z puklikami dobremi dwiema rzędami sadzony, uzdę furmańską z węgierskiego rzemienia, puśliska uzarskie i pas 10 szyt zrobi. Zaś według ustawy kaliskiej winien jest skórę jedną golić, którą mistrzowie odbiorą, drugą wysolić, która się mistrzom będzie podobala i wyprawić według potrzeby za coby się nie wstydził. A te skóry nie mają być hałunowane; z tychże skór ma zrobić rząd włoski zupełny o siedmiu obsadkach, szyty; puklotrybowanych na nagłówek dwadzieścia i cztery. Wodza ma być zawłóczona, niedokrawana, a puklami z białej blachy trzema rzędami do węzła ma być nasadzona. Węzeł tej wodze ma być pod 5 rzemyczków pleciony. Z tychże skór ma robić pas o 12 obsadkach, który ma mieć plecenie w pośrodku czerwone, a ten pas ma być o dwóch przączkach. Herb miejski ma być na mosiądzu trybowany, to jest brama z kratą i ze dwiema wieżami, a w pośrodku wieś, chłop z trąbą, a nad nim gwiazda po lewej stronie; który herb ma do pod piersienia tegoż rządu włoskiego. Nadto uzdę ryngłową, która ma być robiona o 7 obsadkach we cztery kolca; wódz niedokrawana zawłóczona do wędzidła pojedynczego.

Ryngmacherowskiej. Wedle ustawy z r. 1655 chcący zostać mistrzem, winien zrobić włoski zamek do wacka obracany z 23 szperów z 4 ryglami na przodku wacka i friszlak, z jednym cugiem mający, drugi zamek do kalety z 19 szperów i wyciętą boga (?); trzeci zamek mosiężny sześciograniowy z dwiema knokami i boga wyciętą.

Siodlarskiej. Według ustawy z r. 1504 potwierdzonej przez Jana Kazimierza w r. 1658, chcący zostać siodlarzem, zrobić ma łęków 4; jeden rycerski z przodkiem hubowanym ze szlocholcem (?) z zadem dwoistym mosiądzem obity; drugi także rycerski na sztagach z głową hubowaną, z zadem okrągłym, a żelazem obity; trzeci zaś uzarski z głową także hubowaną ze szlocholcem z zadem dwoistym, żelazem obity, u którego siodła furmańskiego ma być herb na blasze żelaznej, herb K. J. M. (króla Jego Mości) i miasta. Te tedy łęki wprzód surowcem z dwóch sztuk dobrze, tak, żeby od drzewa nic zgoła surowiec nie odstawał chaytowane, a przytem naostatek skórą kozłową pokryte być mają. Te tedy sztuki rzymarz u swego starszego robić ma, instrumenta jednak wszystkie do tych sztuk należyte odkupi od brata innego, albo je też sobie sporządzić powinien; materią też swoją mieć będzie i jak długo tych sztuk nie skończy, powinni go dwaj z braci doglądać. Zaś według ustawy kaliskiej winien był zrobić siodło wołoskie kością wokoło osadzone, zad ma być rozkrawany, ma mieć rozmaite rysowanie tak zad jako i przodek tegoż siodła; a ma mieć kwiaty rozmaite woskiem także rozmaitym napuszczane; ma być poszyte czerwonem safianem gładko przeszywane; ma być też lamowane wkoło i frendzla czerwona, a ma być z taszkami. Drugie siodło uzarskie ma b}ć obite mosiądzem, wkoło hafra i wkoło przodku także i głowice ma być poszyte safianem brunatnym, a ma być czapą lam ow ane; poduszka ma być aksamitna zielona, pokład do tego siodła ma być karaziowy obszyty półszarlaciem wokoło, i rzecie siodło, które zowią wazak, rozkrawany zad z głową rogatą, które ma być obite blachą żelazną wkoło zada i z głową z rozmaitemi kwiatami: mają być wybijane także i norty mają być obite wokoło jedno, z obwiedzeniem blachy.

Ślusarskiej. Według ustawy z r. 1655 chcący zostać mistrzem, winien sztukę żelaztwa, do bractwa przyniósłszy, z niej zrobić sztuki, t. j. zamek z dwiema cuglami, rygiel z sercem, klucz engrychtowy o 20 ryffach, kłódkę o 2 walcach, na jednej stronie szayryf o 6 ryffach engrychtowy cli z kwiatkami. Na pograj carstwie ma uczynić wędzidło włoskie w 4 kwiaty, munsztuk z trybami zewnątrz i trzema jabłkami trybowany i w pukle w czosnek wybijany, wędzidło smiczaste o 4 kwiatach, strzemiona włoskie, które do kirysa należą, a po jednej stronie wysokie sztempowane; w tern sztempowaniu ma być rzeźba, tak na barci jako i na szpicy polerowana. Ostrogi z napięciem rycerskie, a na pięść szyja ma iść w górę, tudzież i roztrucharskie o 12 centkach mające. Według ustawy kaliskiej zaś miał zrobić zamek o dwóch ryglach i dwóch klamrach z jednej sztuki. 

Stelmachskiej. Według ustawy z r. 1754 chcący zostać majstrem, winien zrobić pukład na cztery osoby z wieńcem, lisztwami do malowania naokoło i pobocznemi, oś przednią z krętami i drzwiami.

Stolarskiej. Według ustawy z r. 1658, chcący zostać mistrzem, winien zrobić skrzynię, stół i warcaby wydawszy miarę wyznaczoną z pewnemi cyrklami, według których też sztuki robić będzie, a w rozpoczęciu ich dla doglądania roboty od panów starszych dwaj młodzi wyznaczeni być mają; zaś według ustawy kaliskiej winien był zrobić skrzynię jaworową z drzewa suchego, wzdłuż łokci 3, wszerz ćwierci 5. W tej skrzyni drzewo ma być miąższe na dwa calca. W tejże skrzyni ma być laderszyn dwanaście; pod półskrzynkiem mają być 3, a przy zajcie nazad 9 ; która skrzynia ma być w łozie krępowana przez kolony. Druga, stół jaworowy, którego dłużą łokci 3 bez ćwierci, a szerz 2 łokcie bez 3 calów. W tej skrzyni pod stołem ma być 9 kadyszyn; u tegoż stołu nogi mają być włoskim kształtem, u tegoż stołu rama sadzona. Filionek fladrowy, ma go być wszerz dwa calca.

Szewskiej. Według ustawy z r. 1555 chcący zostać majstrem, winien przed starszymi sztukę krajać, skrajawszy w sobotę wygotować, potem w poniedziałek począć z niej robić, w tymże tygodniu doszyć, w przyszłą niedzielę przed wszystkiem bractwem okazać, jeżli godzien przyjęcia, niech przyjęty będzie. Dalej winien zrobić: buty safianowe, czerwone długie, na korku, wokoło pasem obszyte; na podszywaniu podeszwy, żeby równe sztychy były. Item baćmagi z kapciami, także na korku i w pas dokoła. Item ciężmy żółte na korku dwa razy sztepowane z trzema guzikami i serduszkami, także sztepowanemi, ku czemu ten sposób zachowa.

Szklarskiej. Według ustawy kaliskiej, mają dać mistrze sto szyb małych: z tych sta szyb ma sobie wybrać 50 i kwaterę z nich zrobić. W tej kwaterze mają być całe szyby w każdym rogu, każdy kącik ma być na trzy granic w cyrkiel. Potem mają mistrze oglądać tę kwaterę, po niej mają powlec kitajką, a jeśliby się zawadziła o co na tej kwaterze, tedy ta sztuka w niwecz; a inszą zrobić ma dotąd, aż tak zrobi, jako jest pisana. A mają być kąciki lutowane katerczanem przednim. Druga: pięćdziesiąt szyb na cztery granie ma rzezać i drugą kwaterę z nich robić takim sposobem. Według ustawy cechu szklarskiego warszawskiego z r. 1551 wyznaczono dla szklarzy na sztukę wymalowanie na szkle dwóch obrazów : pierwszy miał przedstawiać Mękę Zbawiciela na Krzyżu za stojącą po prawej stronie Matką Boską, po lewej zaś z wyobrażeniem św. Jana Ew angielisty; drugi obraz określał Najśw. Pannę Marię otoczoną promieńmi boskości i trzymającą lub piastującą syna swego Jezusa Chrystusa. Obrazy te miały być odmalowane jakimikolwiek kolorami, byle pięknemi i dobrze przyrządzonemi na paletrach, albo wyrobionemi z wymierzonego cyrklem szkła pruskiego. W pierwszym razie po ich wykończeniu miały być w ogniu utrwalone czyli wpalone dla utrzymania mocy kolorów, poczem obrazy do wydania sądu o nich były okazywane przed całym cechem. Wedle brzmienia innych przepisów, można było zostać majstrem szklarskim bez robienia takich malowideł, ale za opłatą 16—20 złt. ówczesnych czyli około 200 złt. dzisiejszych, do spólnej cechowej skrzynki. W r. 1577 magistrat warszawski dodał jeszcze trzeci obraz Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, przy którym miano malować chłopów we zbrojach przy grobie. (Wejnert: Starożytności Warszawy, tom IV). Według tej ustawy bowiem każdy szklarz musiał wprzód stać się malarzem , zanim przez swoje w tej sztuce usposobienie mógł być poczytany za magistra, pochodziło to z połączenia sztuki malarskiej ze szklarską.

Szyfterskiej. Według ustawy z r. 1658 szyfter czyli rzemieślnik osadzający lufy, chcąc zostać mistrzem winien zrobić: pierwsze nie sztukowane do sztucera łoże na 6 ćwierci długie, robotą z drzewa orzechowego przednią na szufladzie i przykładzie do gęby kością nasadzane; powtóre drugie z drzewa gruszkowego farby czarnej, glancownej, z dwoma przykładami, także równo kością sadzonemi robić powinien. Także łoże ze śliwowego drzewa na ośm ćwierci długie, kością jelenią z wyrzynaniem różnych zwierząt nabijane, a to najdalej jak w 6 niedziel w przytomności braci zrobić.

Tokarskiej. Według ustawy z r. 1732 chcący zostać mistrzem, winien zrobić grę szachową czarno białą; kołowrotek z kółkiem dwoistym, flaszę z jaworowego drzewa garncową, w której powinna być przegroda, w jednej połowie dwie kwarty, w drugiej tyleż miary prawdziwej. Przy której flaszy powinna być przy boku szklenica z jednej, a z drugiej strony serweta tej misterności, aby na żadnej znać nie było stronie; także puszkę z drzewa jaworowego 8 cali wysoką 9 szeroką z przykryciem, w której puszek małych 7 być powinno tak, aby się każda trafiała w miejsce z misternemi przykrywadiami. Według ustawy kaliskiej zaś ma robić koło do szat, za któreby dano 6 złt., z drzewa lipowego, prawie chędogiego, a coby się składało. Druga: lichtarz o sześciu różach toczony z essami, takim sposobem jako mosiądzowy, za któryby dano talar.

Windermachersiciej. Według ustawy z r. 1655 chcący zostać mistrzem, winien zrobić windę bez końca, albo kołowrot śrubowany, zaś gwożdziarze winni zrobić cerkiel ciesielski, drugi zegarmistrzowski ze sprężyną, strug szeroki na półtrzecia palca, drugi na trzy ćwierci i mędel gwoździ do okrętów zażywanych.

Zegarmistrzowskiej. Według ustawy z r. 1655 chcący zostać mistrzem, winien abrysy sztuk niżej opisanych w bractwie okazać i sztuki następujące wykonać, jak o to: zegar stołowy cały i półzegarze w sobie zamykający, bijący godziny i kwadranse, kwatery powtarzający. Szper, żeby płanety, miesiące i dni okazywał, mający także giewert, albo minutarz z łańcuszkiem. Drugi zegar wiszący pektorał wielkości jak pół talara z łańcuszkiem, godziny bijący i skazujący, te sztuki u pana starszego robić, sprzęźyny przy dwóch mistrzach ukować, a już gotowe w bractwie okazać i w pół roku wystawić pod karą winy złotego na wosk. 

Złotniczej. Według ustawy z r. 1534 potwierdzonej przez Zygmunta III winien chcący zostać mistrzem, sygiol (pieczęć) urzezać, a jeżeli od złota będzie robił, tedy pierścień i kubek z astem zrobi. Zaś według ustawy warszawskiej z r. 1589 powinien najprzód zrobić srebro szmelcowane, dalej pieczęć w której powinna się mieścić przyłbica zwana hełmem i być rytą wedle zwyczaju z napisem dosłownie używanym, oraz pokryciem z zasłony z kwiatów; niemniej ma oprawić czyli w koło otoczyć jaki drogi kamień w pierścieniu złotym.

Wyżej wymienione majstersztyki są nader ważne nie tylko dla samych rzemieślników, ale i dla każdego, kogo rzemiosła w ogóle interesują; z nich bowiem poznać można czego od dobrego rzemieślnika w jakiejkolwiek gałęzi u nas dawniej wymagano, ażeby był dobrym i zdolnym rzemieślnikiem i co oni powinni umieć wyrabiać, a wreszcie jakiego gatunku wyroby do którego rzemiosła należały, nakoniec także dla ciekawych wyrazów w dawnych ustawach u nas używanych.

Makaty

Makaty czyli materie złotem przetykane na tle jedwabnem, któremi ściany w pałacach obijano, lub których używano na kotary do łóżek, wyrabiano w Krakowie w XVI wieku. W XVIII wieku w Grodnie we fabryce Tyzenhauza, w Słucku we fabryce Mażarskiego, którego wyroby oznaczone są albo literą M.; albo całem nazwiskiem „Mażarski“. Dwie makaty jedwabne złotem i srebrem przerabiane, były na wystawie starożytności w Warszawie w r. 1881; motywa na nich były te same jak na pasach sluckich i oznaczone były głoską M w szlaku, na jednej był herb Ślepowron. Właścicielem ich jest A. J. Strzałecki. Również posiadają polskie makaty Mażarskiego: lir. Roman Bniński i ks. Władysław Czartoryski w Krakowie. Gabinet archeologiczny uniwersytetu jagiellońskiego w Krakowie posiada dywanik z tłem żółtem w desenie i kwiaty o niebieskim brzegu w podobne desenie, cały przerabiany złotem; jestto wyrób słucki. Na wystawie warszawskiej z r. 1881 znajdowała się także m akata szyta i haftowana na atłasie i aksamicie, wyrób polski z drugiej połowy XVII wieku, makata atłasowa haftowana złotem z medalionami przedstawiającemi scenę ocalenia króla Stanisława Augusta przy młynie maryinonckim, jestto wyrób Polek z XVIII wieku i należała do Daniela Lessera w Warszawie — i makata polska przerabiana złotem i srebrem, z pasami zielonym i błękitnym; pierwsza należy do p. Soubise - Bisiera , druga była własnością Daniela Lessera w Warszawie, trzecia należała do I. Karwickiego. Pan Leon Dembiński posiada ozdobną makatę z polskiemi napisami z XVII wieku. Akademia umiejętności w K rakow ie, posiada makatę jedwabną na złocistem tle amarantowe kwiaty, wyrób pasamonników krakowskich z XVI wieku — należała niegdyś do cechu ich. Makaty wschodnie posiadają ordynacie hr. Krasińskich i Zamojskich , hr. Małachowska; makaty tureckie: Domaniewski, B. Prószyński, Daniel Lesser, (niedawno zmarły) i hr. August Potocki; makaty srebrne: hr. Franciszek Pusłowski; makaty jedwabne: St. Wołowski , X. Lasocka posiada makatę jedwabną z XVII wieku; hr. Alfred Potocki w Łańcucie posiada w swoim pałacu śliczne makaty jedwabne z XVII w ieku; lir. Stanisław Tarnowski posiada w Krakowie turecką makatę czerwonozieloną złotem przetykaną z XVII w ieku; hr. Henryka Z a łuska w Krakowie posiada dwie makaty z XVII wieku. Także posiadają m akaty: Antoni Wybranowski, Józef Borowski dwie makaty jedwabne z polskiemi napisami, jedna zielona z aplikowanemi figurami wyobrażającemi zmysły, druga żółta z drobnemi figurkami, są one prawdopodobnie wyrobu polskiego i były na wystawie Sobiescianów w Krakowie w r. 1883. Ilr. Władysław Baworowski w Ostrowie posiada złotolitą makatę i t. d.

Wyraz makata pochodzi z arabskiego Mak’ad i oznacza miejsce, gdzie się siada. Jan Sobieski wracając z oswobodzonego Wiednia, zawiesił w kościele sokalskim chorągiew złotem i srebrem przerabianą z herbami Polski i Litwy, zapewne wyrób polski. Tureckie makaty upowszechniły się w Polsce jeszcze w XVI wieku. Nestor powiada, że Rusini od Greków nabywali drogie materie, złota, wina i rozliczne owoce. Musiała także istnieć w Polsce jeszcze w XVI wieku fabryka materii złotogłowej, skoro w katedrze krakowskiej do dziś dnia przechowuje się ornat złotogłowy, na którym wyrobiony jest we fabryce herb Stefana Batorego „Wilcze zęby“, a którato materia prawdopodobnie u nas w kraju wyrobioną była. Materia złotogłowa ma wątek jedwabny a osnowę złotą, zaś materia altembasowa, jedwabna turecka ma osnowę jedwabną, a wątek złoty. Altembas pochodzi z tureckiego od ałtun złoto i bez albo bas materia. Stary altembas i stary złotogłów należą dziś do osobliwości, a jeśli gdzie przechowują się, to tylko w dawnych kościelnych ubiorach. Anna Jagiellonka szczególniej kochała się w tych materiach, z jejto darów i z darów króla Stefana Batorego dochowało się w katedrze krakowskiej kilka ornatów i antepediów; jeden z takich ornatów koloru fioletowego podał ks. Polkowski w przerysie dla bogactwa rysunku w ilustrowanem dziele swem: Skarbiec katedralny na Wawelu. Kapę biskupa Trzebickiego ze srebrnej lamy, na której wyrabiane są złote kwiaty i orzeł polski, znajdującą się w skarbcu katedry krakowskiej zrobił w r. 1670 z polecenia biskupa Trzebickiego Sebastian Brożek krawiec aparatów kościelnych w Krakowie. Z lamy złotej lub materii w kwiaty wyrabiano dawne krakowskie czepki. Wiele z tkanin jeszcze po dziś dzień w polskich domach się przechowujących ma rodzimy charakter i wykonane być musiało w naszych żeńskich klasztorach lub też pracą panien zostających w służbie naszych możnych dworów szlacheckich; z takiemi wyrobami często możemy się spotkać po naszych wystawach krajowych. (Obraz także: Kobierce i pasy lite).

Malarze fresków i ścienni

O malarzach polskich w ogóle, o tych nie wspominamy tu ta j, bo tych wymienił Rastawiecki w swoim szacownym Słowniku malarzy polskich wydanym w Warszawie od roku 1850— 1857 w trzech tomach. Zadaniem naszem jest wymienić tu tylko malarzy fresków i ściennych pracujących w Polsce jako z przemysłem ścisły związek mających i miniaturzystów (w osobnym artykule). Sztuki piękne są zazwyczaj dziećmi pokoju. Nie miewał ich dawniej kraj nasz, bo ojcowie nasi służąc za przedmurze Europie z żelazem w ręku prawie nie zsiadając z konia odpierali nawałę dziczy aziatyckiej i uprawie roli poświęcać się musieli. To też dopiero w XIII wieku napotykamy o malarzach naszych i malowaniach po pismach wzmianki. Miechowita w kronice swojej pisze, że Kazimierz Wielki gdy krakowski zamek wystawił, takowy malowaniami (pieturis) przyozdobił; jakiego zaś rodzaju były te malowania, otem nie wspomina; domyślamy się jednak, że byłyto malowania ścienne wykonane przez krajowców. Muczkowski w dziele swem: Dwie kaplice jagiellońskie pisze, że podanie niesie, iż pierwszy król z litewskiego rodu w r. 1393 sprowadził malarzy ruskich z Wilna, którym polecił przyozdobienie kościoła św. Krzyża w Łyszcu, tudzież sypialni swojej w krakowskim zamku, z czego widać, że ród jagielloński w greckim smakował stylu. Z zapisków królewskiego rachmistrza dowiadujemy się, że tych ruskich artystów razem z posługaczami było jedenastu. Nie musielito być pospolici malarze, skoro ich w zbytkowny sposób naówczas traktowano, posyłano im bowiem wino białe i czerwone, figi, migdały, rodzenki i ryż, płacono na miejscu wszystkie koszta ich utrzymania, a skoro pracę swą ukończyli, kupiono dla nich jedenaście koni i tyleż szub futrzanych, aby w czasie zimy bezpiecznie wrócić mogli do Wilna. (Przeździecki: Życie domowe Jadwigi i Jagiełły str. 25, 48, 51, 54). Niestety nie dochowało się do naszych czasów nic z tych artystycznych malowań, z którychbyśmy ówczesny stan sztuki i malarstwa ruskiego poznać mogli. U nas często duchowni mając ciągłe styczności z krajami gdzie sztuki kwitnęły, kształcąc się tamże w naukach i sztuki nie pomijali, a mianowicie we Włoszech, toteż za powrotem do kraju najczęściej własnemi rękoma przyozdabiali świątynie pańskie i to wcale nieźle. Do końca XII wieku byli pierwsi mnisi mianowicie Benedyktyni, co się trudnili malowaniem fresków swoich klasztorów i kościołów: używali oni do farb: miodu, wina i innych materiałów dziś nam niewiadomych, a zdaje się że oleju. Ci mnisi co z Włoch przybyli mianowicie z Rzymu, gdzie są katakomby pierwszych chrześcian, a na ich ścianach malowidła te służyły za wzór do malowania pierwszych kościołów. Pierwsi malarze mnichy nie mieli się bynajmniej za artystów, a dzieł swoich nie uważali wcale za arcydzieła, im chodziło tylko oto, iżby malowali tak , by każdy co przyjdzie do kościoła, miał całą historię świętą na ścianie przed oczyma, bo książek do modlenia wtenczas jeszcze nie było; były tylko po klasztorach pisane przez mnichów i przez nich miniaturami ozdabiane. Ożenienie cesarza Ottona II w r. 972 z księżniczką grecką Teofaną wprowadziło wpływ bizantyński sztuki do ówczesnego malarstwa. (Wessely: Klassiker der Malerei, deutsche Schrde). Do najdawniejszych u nas zabytków malowania fresków liczymy: szczątki fresków na krużgankach klasztoru pocysterskiego w Koprzywnicy należących do początków XIII wieku; freski w kaplicy i na krużgankach takiegoż klasztoru w Lendzie z początku XIV wieku; malowania na suficie w kościele parafialnym w Kole i w Radomsku z XV wieku. Katedra w Sandomierzu była niegdyś kosztem Władysława Jagiełły malaturą grecką, jak mówi Kromer, ozdobioną, która chociaż w późniejszych czasach wapnem zabieloną została, dotąd ślady na murach po sobie zostawiła.

Jeszcze z początku XV wieku malarze krakowscy wspólnie ze snycerzami, rzeźbiarzami, szklarzami t. j. malarzami na szkle, goldszlagierami i szpalernikami, jedne społeczność, jeden cech stanowili. W r. 1491 Marcin i Maciej starsi zgromadzenia malarzów w Krakowie, wezwani przez radców słuchają rachunków Jana Wielkiego malarza z pieniędzy, które wziął od króla Jana Olbrachta na robotę t. j. 70 złt. węgierskich, zapewne do upiększenia pokoi pałacu królewskiego służyć mającą. Albin Schultz wspomina, że w Wrocławiu byli malarze, jakiś Niki os von Krocków z synem Tomaszem także malarzem, i mieszkał od roku 1445—1489 w Wrocławiu, i malarz Nicolaus von Lemberg między r. 1498 a 1508, niewiadomo jednak, czyto są malarze ścienni czy portreciści. Ustawy tego cechu i przywileje znajdują się opisane w księdze rękopisemnej Baltazara Bem a, zachowanej w bibliotece jagiellońskiej; umieścił ich także Rastawiecki w swoim Słowniku malarzy polskich. Ustawy te bractwa malarskiego w Krakowie pochodzą z r. 1490, wydane przez radę miejską, zostały później przez królów polskich: Zygmunta Augusta, Stefana Batorego, Władysława IV i t. d. potwierdzone. Takież ustawy w Poznaniu pochodzą z r. 1574, które król Stefan Batory w r. 1579 potwierdził. Ustawy cechu malarskiego we Lwowie pochodzą z r. 1596. (Wszystkie te ustawy przytoczył Rastawiecki w swoim Słowniku malarzy polskich). 

Cech malarzy w Warszawie przyłączony został do cechu złotniczego i szklarskiego w r. 1551, a ustawa tego cechu wydaną została w r. 1589 za Zygmunta III, (wydrukował ją w całości Aleksander Weinert w 4 tomie Starożytności Warszawy). Malarze ówcześni uważani byli nie za artystów ale raczej za rzemieślników; dopiero August III osobną uchwałą akademii krakowskiej, którą w r. 1746 potwierdził, podźwignął podupadły wówczas i niemal niknący cech malarzy, podnosząc ich jako uprawiaczy wyzwolonej sztuki do znaczenia artystów i przyjmując ich do praw przysługujących członkom Akademii. Słusznie więc malarzom fresków a szczególnie ściennym jako tym, którzy za rzemieślników uważani byli, należy się tu miejsce; wymieniamy ich więc o ileśmy ich w różnych monografiach miast i kościołów, w Rastawieckiego Słowniku malarzy polskich, Sobieszczańskiego i wielu innych dziełach lub rozprawach odszukać zdołali, w alfabetycznym porządku, dodając iż al fresco znaczy sposób malowania na mokrem wapnie, zaś al secco, malowanie na suchem wapnie. Sposób w jaki starożytni malowali swoje freski, jak n. p. w Pompei i indziej podają nam: Vitruvius architekta, a z nowszych pisarzy: Overbeck, malarz Donner, August Man i inni. Za najpierwszego malarza fresków uważany jest malarz Agatharchos, który ozdobił freskami dom Alcibiadesa. Zeuxis malował pałac macedońskiego króla Aehelana, odtąd poczęto już nietylko pałace królewskie, ale i inne mieszkania prywatnych osób freskami przyozdabiać, a sztuka ta w połowie III wieku po Clir. do tego stopnia się rozpowszechniła, że jeden stoik powiedział żartem, iż już niewiele brakuje, by jeszcze wychodki fresko były malowane. (Bliimner tom 2). Upiększania sufitów figurami malowanemi w starożytności wprowadził pierwszy malarz Pausias za czasów Aleksandra W. Zanim freski powstały, ozdabiano pałace kosztownemi obrazami, ale ponieważ te podlegały zniszczeniu przez ciągłe odczyszczanie, postanowiono więc z nich utworzyć osobne galerie, a ściany pałacowe i mieszkań prywatnych ozdabiać freskami. Wynalazek enkaustycznego malowania przypisują uczeni Aristidesowi, a wydoskonalenie jego Praxitelesowi (Semper: Der Stil). Michał Anioł powiedział, jak malował fresko swój Sąd ostateczny, że olejne malowanie może malarz swojej żonie lub dziecku zostawić do wykonania, ale malowanie fresków jedno jest godne mężczyzny i wyznać należy, nie znajdujemy ani jednej kobiety, któraby się zatrudniała malowaniem fresków.

Zwyczaj malowania ścian po kościołach w wiekach dawniejszych u nas używany, ustał z XVI wiekiem i nie odnowił się aż z końcem XVII wieku, a zakwitnął świetnie w XVIII wieku. Następujący malarze fresków i ścienni pracowali w Polsce: 

Adam malował w XVI wieku kaplicę u Bernardynów w Warszawie. Ks. Aliom Andrzej, Jezuita, malował w pierwszej połowie XVIII wieku al fresco kościół jezuicki w Piotrkowie. Altamonte Marcin, malarz włoski XVII w., malował fresco wielki ołtarz w kościele św. Piotra i Pawła w Wilnie kosztem hetmana Paca. Ks. Antalkiewicz Andrzej, proboszcz rabski, przyozdobił w r. 1802 kościół swój parafialny w Rabce i kościół w Skomielnej Białej do parafii Rabka należący, malowaniami al fresco. W kościele niegdyś karmelitańskim w Horodyszczy są freski na całym wnętrzu i na kurytarzach klasztoru malowane przez ubogiego mnicha tutejszego Antoniego w połowie XVIII w.; jego także roboty są freski u Pijarów w Lubieszowie i u Trynitarzy w Beresteczku na Wołyniu. (Tyg. illustr. 1863, Nr 174). Ayres Piotr sprowadzony z Włoch przez Stanisława lir. Potockiego, malował w r. 1816 w Wilanowie, w galerii otwartej od ogrodu, na ścianach krajobrazy al fresco, tudzież dwa sufity, na pilastrach zaś mury olejno. Bacciarelli Marceli, Włoch, sławny malarz Stanisława Augusta, malował freski pomieszczone w suficie sali ratusza warszawskiego, które tam umiejętnie przeniesiono przez dekoratora Karola Martiniego, środkowy przedstawia tryumf prawdy. Barszcz malował około r. 1800 al fresco kościół farny w Drohobyczy. Baranowski artysta dramatyczny, malował salę redutowe w gmachu teatralnym we Lwowie. Bartnicki R. S. ukończył w r. 1740 malowanie al fresco kościoła ks. Bernardynów we Lwowie. Benedetti malował w spółce ze Sałackim malowania ścienne w gmachu teatralnym w Warszawie budować się zaczętym w r. 1825. Bieliński odnowił w r. 1869 freski w kościele w Nieszawie. Bielski Wojciech, malarz z Krakowa, pracował w r. 1765 przy kolegiacie w Kielcach. Bieńkowski Ignacy, Bazylianin, nr. 1732 r., malował cerkwie w Niśkinicy i Krystynopolu. Blank Antoni malował około r. 1815 w Warszawie kościoły, a w pałacu w Skierniewicach sufit w sali, wyobrażający „Jutrzenkę”. Błotnicki Józef, brat Edwarda rzeźbiarza, przy malowaniu kopuły w kościele w Uhnowie w drugiej połowie XIX wieku spadł z rusztowania i zabił się na miejscu. Bouclier malował w XVIII wieku freski w pałacu w Puławach, mianowicie plafon w głównej sali I piętra z mitologicznem przedstawieniem, wspomina otem Niemcewicz w swoich pamiętnikach czasów moich. Byczkowski malarz warszawski z drugiej połowy XVIII wieku, malował pięknie al fresco arabeski i kwiaty po różnych pałacach. Byczkowski inny z Poznania malował około r. 1785 wewnątrz podniesiony kościół parafialny w Obrze w Poznańskiem. Bzożowski, malarz z Poznania, malował w r. 1753 kościół Cystersów w Obrze. Cielecki Franciszek, malarz poznański, za czasów Stanisława Augusta malował zewnątrz ratusz poznański, na głównej faciacie wizerunki królów polskich są malowane al fresco, budowali zaś ratusz murarz Antoni Hejna i cieśla Jan Nerger. Chodziński Karol, malarz z Łańcuta, malował z początku XIX wieku w pałacu lir. Alfreda Potockiego w Łańcucie ściany. Michał Chiarini, Włoch, malował w pierwszej połowie XIX wieku freski w Wilanowie w pałacu i w kościele św. Karola Boromeusza, którego lir. August Potocki umyślnie w tym celu z Mediolanu sprowadził. Franciszek Cielecki malował w r. 1783 zewnątrz ratusz w Poznaniu, tarcze zegarów i złocił cyfry Stanisława Augusta. (Łukaszewicz: Opis miasta Poznania). Cieszyński Wawrzyniec, krakowski malarz, przemalował w r. 1617 kościół św. Kingi w Nowym Sączu (Załęski ks. monografia tego kościoła). Cormaroni, W łoch, sprowadzony był przez Katarzynę z Sosnowskich Platerową, kasztelanową trocką do Beresteczka, gdzie pałac jej przyozdobił malowaniami ściennemi. Czajewicz Jan, uczeń profesora Wagnera w Wiedniu, ur. 1849 r. jest dekoratorem i autorem wielu plafonów w gmachach warszawskich. Czopowski, uczeń Smuglewicza, robił przy końcu XVIII wieku w Warszawie al fresco architektury i widoki. Danckers Piotr, słynny portrecista i budowniczy XVII, nadworny malarz Zygmunta III i Władysława IV malował al fresco klasztor Kamedułów w Pożajściu i kaplicę św. Kazimierza w katedrze wileńskiej, która także podług jego planu wzniesioną została. Danielski Jan trudnił się z początku XIX wieku w Krakowie malowaniem ściennem. Dankwart Karol z Nissy na Slązku, malował w latach 1694 i 1695 sklepienia samej świątyni jak i kaplicy N. Panny w Częstochowej, także przyozdobił swojemi robotami kościół św. Anny w Krakowie, po największej części alfresco. Dąbrowski Antoni Samuel, uczeń Smuglewicza i Plerseha, malarz ścienny, alfresków, widoków i architektur, był nadwornym malarzem hetmana Ogińskiego w Słonimie, później malował w Oliwie pod Gdańskiem u Cystersów, w Tarchominie u lir. Mostowskiego, w domu lir. Sobolewskiego i innych. Dell Bene, Neapolitańczyk, sprowadzony przez Kazimierza ks. Sapiehę na Litwę, malował al fresco pałac na Antokolu, wnętrze kościoła jezuickiego w Wilnie i wnętrze kościoła Kamedułów w Pożajściu. Dembicki malował w r. 1735 kościół w Opolu. Deresarz z Krakowa malował al fresco przy końcu XVIII wieku w Babicach niedaleko Dubiecka kościół parafialny. Ks. Dobrzenie w ski Marceli, zakonnik Paulinów w Częstochowej, odmalował tamże w drugiej połowie XVIII wieku cały refektarz i kaplicę św. Józefa, także kościół we Włodawie cały al fresco, skończył smutną śmiercią, bowiem spadł z rusztowania i zabił się, był on uczniem Stroińskiego we Lwowie. Doiabell a Tomasz nadworny malarz królów Zygmunta III Władysława IV i Jana Kazimierza, malował w Kielcach w zamku salę pierwszego piętra, mianowicie na sufitach sceny historyczne. (Sobieszczański: Wycieczka). Doliński Łukasz, Polak, ur. we Lwowie w r. 1750, zmarły tamże w r. 1830, przyozdobił malowaniami kościół metropolitalny św. Jerzego we Lwowie, dwa obrazy, św. Piotra i Pawła do kościoła św. Piotra malował al fresco, tożsamo klasztór Bazylianów w Poczajowie, klasztor Dominikanów, w Podkamieniu, kościół w Żółtańcach w Żółkiewskiem, wreszcie u Bernardynów we Lwowie na kurytarzach jest 6 stacyj jego pędzla. Durer Hans, najmłodszy brat sławnego Albrechta, osiadł od r. 1529 do końca życia, t. j. do r. 1538 w Krakowie, był nadwornym malarzem króla Zygmunta I, przyozdobił tam malowaniem i złoceniem komnaty Kurzej Stopy na zamku krakowskim, mianowicie malował tam rozety do pułapu. Wiemy także z dzieła: Historische Nachrichten von West Galizien (Wien 1796), że ściany jednej ze sal zamku krakowskiego przedstawiały malowania ścienne „igrzysk wojennych, w drugiej sali znajdował się na ścianie obrząd koronacii jednego z królów polskich, malowany współcześnie, niewiadomo jednak przez kogo. Konstanty Wurzbach, autor kilku cennych dzieł o Krakowie wspomina, iż w jednym z pokojów zamku krakowskiego (izbie poselskiej) widział na ścianie reszty malowań, które przedstawiały rodziny dawnych królów polskich, między któremi miała być Elżbieta, żona Kazimierza Jagiellończyka. Dwornicki P. malował w r. 1753 al fresco kościół w Olszówce w Krakowskiem. Dymiński Jan malował przy końcu XVII wieku zakrystię w Niedźwiedziu w Krakowskiem. Eckstein Jan, Morawczyk, sprowadzony przy końcu XVIII wieku do Lwowa przez Jezuitów, malował tamże sklepienie w kościele jezuickim, resztę zaś malowania dokonał syn jego według pomysłów ojca. Eckstein Franciszek z Berna, wykonał w Krakowie około r. 1759 malowania al fresco kościoła ks. Pijarów, szczególnie piękne jest Przemienienie Pańskie w wielkim ołtarzu. Eckstein Sebastian malował w r. 1747 al fresco kościół parafialny w Krasnem powiecie prasnyskim. Engerth Józef malował z początku XIX wieku we Lwowie między innemi pokoje, a nawet wystawy sklepowe. Estko, malarz nadworny ks. Karola Radziwiłła, malował około r. 1784 wielki sufit al fresco w pałacu nieświezkim. Ferdynand jakiś, malarz wileński, z pierwszej połowy XVII wieku przyozdobił wewnątrz malowaniami kościół katedralny w Wilnie odnowiony po pożarze w r. 1610. Gerson Wojciech, jego roboty są malowidła ścienne farbami woskowemi w hotelu Wiktoria w Warszawie. Giesel Jan Ludwik malował przy końcu XVIII wieku pałace w Warszawie. Głowacki Antoni był od r. 1794— 1802 jako malarz nadworny przy arcybiskupie w Mohilewie i malował przez ten czas wiele kościołów i cerkwi. Gołębiowski B., uczeń Czechowicza, malując w połowie XVIII wieku kaplicę w katedrze sandomierskiej cd fresco, spadł z rusztowania i zabił się. Griiner z Tarnowa malował wnętrze katedry tarnowskiej. Gucwa, malarz tegoczesny, malował kościół Filipinów w Tarnowie i kościół w Tuchowie. Ks. Gruber Gabriel, Jezuita, ur. 1738, wykonał na murach kolegium jezuickiego w Połocku widok daleko rozciągającego się kurytarza z łudzącą perspektywą. Zygmunt Griiner, malarz tarnowski, malował na gotycko kościół katedralny w Tarnowie w pierwszej połowie XIX wieku. Gutowski Wojciech, ur. 1753, malował al fresco kościół w Jędrzejowie. Heski Józef, nadworny malarz Radziwiłłów w Nieświeżu, zdobił Jezuitom pół al fresco ich kościoły w drugiej połowie XVIII wieku. Hiser zmarły około r. 1812, malował w Krakowie al fresco kwiaty i arabeski. Hoffmann Jan Benedykt, zmarły w r. 1745 w Gdańsku, malował kościół Dominikanów w Gdańsku i po prywatnych domach gdańskich malowania ścienne, mianowicie sufity. Horosiewicz, Bazylianin, malował cerkiew w Supraślu. Hibel Łukasz, ks. Pijar, ur. 1722 na Ślązku, zmarły 1793, malował pół freski po kościołach na Litwie, mianowicie w Lubieszowie i Horodnicy. Jan Wielki, malarz krakowski z drugiej połowy XV wieku, zatrudniany był przez Kazimierza Jagiellończyka, przyozdabiał malowaniami pokoje zamku krakowskiego. Mączyński mniema, że sklepienie kaplicy św. Ducha w katedrze krakowskiej bogato malowane jego jest roboty. Jabłoński odmalował prałacką zakrystię w katedrze gnieźnieńskiej przy końcu XVIII wieku (Polkowskiego: Katedra gnieźnieńska), a w r. 1824 odnowił zrujnowane malowidło kościoła Bernardynów we Lwowie. Jarząbek, Czech, bawił w Warszawie przy końcu XVIII w., gdzie malował al fresco zwierzęta i owoce. Jasiński, Warszawianin, malował przy końcu XVIII wieku ujeżdżalnię w pałacu prymasowskim w Warszawie i inne widoki i architektury al fresco . Jaźwiński Józef, malarz lwowski z końca XVIII wieku, zmarły w r. 1818, malował wiele dla kościołów lwowskich. Józefowski malował sklepienie w kościele Kanoników regularnych w Trzemesznie (Niemcewicza: Podróże). Kalinowicz Stefan Bazylianin, ur. 1737, malował cerkiew w Zahorowie, nadczem 10 lat pracował (obacz ks. Sadoka Barącza: „Wiadomość o malarzach Bazylianach“ w Przeglądzie bibliogr. archeologicznym z roku 1882). Kędzierski Mateusz malował około r. 1668 kościół w Lubieniu. Kolasiński Wawrzyniec ur. w r. 1777, osiadł w Pilicy, malował stacie męki Pańskiej w Pińczowie, Wieluniu i Gołonogu. Kolberg Antoni malował freski w XIX wieku w kaplicy bractwa św. Anny w nowej świątyni w Willanowie u góry. Kostecki Stanisław, malarz krakowski, wykonał w r. 1644 malowania ścienne w Spytowicach z polecenia Łukasza Opalińskiego, ówczesnego właściciela tej wsi. Koziarkiewicz Paweł, Bazylianin, ur. 1727 r., malował w r. 1759 cerkiew w Wieyni. Kozłowski Jan malował w r. 1780 wewnątrz kościół w Brozie. Krudaszewski Ludwik malował al fresco z początku XIX wieku, użyty był przy odnawianiu malowań ściennych w kościele Bernardynów w Warszawie i przyozdobił krużganki, przedsionki zakrystii i refektarz u ks. Misionarzy w Warszawie. Kryciński W alery maluje cerkiew w Kołomyi z pomocą malarzy: Stanisława Daszyńskiego, Stanisława Dębickiego, Ludwika Sulikowskiego i Teodora Kojeckiego. Kucharski Andrzej malował al fresco kościół Kapucynów w Krośnie, był on mieszczaninem w Krośnie. Kurcz Kasper, malarz krakowski XVI wieku, malował w r. 1593 izbę radziecka w Krakowie, w r. 1594 użyty był wraz z Janem Burstynem do przyozdobienia malarskiego bramy tryumfalnej i piramid na wjazd króla Zygmunta III. Kurkowic Kasper, malarz krakowski, malował w r. 1601 kościół św. Anny w Krakowie. Lauren ty, malarz gdański, używany był tamże w r. 1530 do robót w kościele Panny Marii. Ks. Lemieszka malował za czasów Augusta III kościół w Lubieszowie. Ks. Lesiowski Kazimierz, Franciszkanin, malował klasztor Franciszkanów chełmiński. Lichtowski malował al fresco u Franciszkanów w Warszawie w drugiej połowie XVIII wieku dzieje św. Franciszka. Łukasz z Łowicza malował al fresco kaplicę Jana Odrowąża w katedrze gnieźnieńskiej z początku XVII wieku. Łuszczkiewicz Władysław, profesor akademii w Krakowie, malował al fresco wielki ołtarz w kościele Pijarów w Krakowie Przemienienie Pańskie. Majeranowski Władysław robił freski w kaplicy św. Wincentego w kościele misionarskim w Wilnie w r. 1862. Ksawery Marynowski malował wnętrze zamku w Zawadzie pod Dębicą. (Stęczyński: Okolice Galicii). Majer Józef wykonał około roku 1757 malowania ścienne al fresco w kościele pojezuickim, dziś katedrze w Lublinie, malował także kościół ks. Pijarów w Chełmie. Mańkowski malował al fresco , mianowicie arabeski w drugiej połowie XVIII wieku w Warszawie, kościół w Sieciechowie; w Górze pod Nowym Dworem, niegdyś własności ks. Stanisława Poniatowskiego, jest piękny salon przez niego malowany klejowrą robotą. Karol Marcom, syn architekta, urodzony w roku 1826, malował freski w sali głównej towarzystwa kred. ziemsk. w Warszawie, willę Kronenberga, hotel europejski także freski, u góry w kaplicy bractwa św. Anny w nowym kościele w Wilanowie wraz z Kolbergiem. Życiorys jego obacz w Tyg. illustr. Nr 227 z r. 1865. Franciszek Matzke maluje wnętrze katedry gr. kat. w Przemyślu. Ks. Mazurkiewicz Benedykt, Bernardyn, zaczął malować al fresco kościół Bernardynów we Lwowie w r. 1738, a dokończyli go w r. 1740 R. S. Bartnicki, P. J. Woliński i J. Sroczyński, jak świadczy napis u góry owych malowań umieszczony.Antoni Rafał Mengs, nadworny malarz króla polskiego Augusta III, a później króla hiszpańskiego, malował freski w pałacu królewskim w Madrycie i Aranjuez z największym przepychem. Mereszko. L itw in, malował w drugiej połowie XVIII wieku dla ks. Józefa Sapiehy w pałacu wielickim. Mikołaj jakiś, malarz Jagiełły i malarz krakowski ścienny al fresco z drugiej połowy XIV wieku, malował w r. 1397 3 krzyże na sklepieniu w kościele Panny Marii w Krakowie; z tego czasu zabytków pochodzą także malowania ścienne w kaplicy przy kościele lędzkim , niewiadomo przez kogo malowane, a pochodzące ze XIV wieku. Ks. Mikołaj, Cysters mogilski, malował między latanii 1460 a 1463 nowo tamże wzniesiony kościół św. Bartłomieja. Mirys Sylwester ur. 1700 r., szkockiego pochodzenia, malował w Białymstoku u hetmana Branickiego pokoje zamkowe al fresco, w budynku Pomarańczami przedstawił w pięciu dużych obrazach al fresco obrząd nadania Branickiemu orderu św. Ducha. Molier Antoni, ur. w Królewcu w r. 1560, malarz gdański, według Hagena są malowania ścienne, sklepienia w kościele zamkowym królewieckim około r. 1604 wykonane, jego dziełem. Molitor Jan Piotr, Czech, zmarły w Krakowie w r. 1757, malował kościół Karmelitów na Garbarzach. Moli tor Piotr Franciszek, Czech, malował al fresco w r. 1765 w Krakowie kościół św. Barbary przez 7 miesięcy, zaco otrzymał 150 dukatów. Monti Karol, Włoch, przyozdabiał w końcu XVII wieku malowaniami ściennemi kościół św. Anny w Krakowie. Monti Inocenty malował w Krakowie w r. 1713 kaplicę św. Katarzyny w kościele św. Anny. Monti Mikołaj, którego w r. 1818 sprowadził z Florencii Paweł Cieszkowski, malował al fresco w tegoż dobrach Surhów pałac, jego roboty jest także jeden sufit malowany al fresco w pałacu namiestnikowskim w Warszawie, w mieszkaniu dolnem. Najderfer Jan, malarz krakowski, malował w r. 1767 kolegiatę wojnicką z polecenia ks. Jana Duvalla, zaco otrzymał 1800 złt. Nejbauer Stanisław malował około r. 1842 kaplicę pocieszenia Najśw. Panny w kościele Franciszkanów w Warszawie. Neunherz Jerzy, malarz z Wrocławia, ma lował w pierwszej połowie XVIII wieku al fresco na Ślązku i w Polsce. Niziński malował fresco wnętrze kościoła w Wawrzeńczycach pod Proszowicami. Jow Nikopolczycki , zakonnik Skitu Maniawskiego, malarz, Rusin, malował w r. 1608 piękny ikonostas w cerkwi bohorodczańskiej. Norblin Jan Piotr, nadworny malarz króla Stanisława Augusta, malował al fresco sufit, przedstawiający jutrzenkę w świątyni w Arkadii pod Nieborowem, w Zdzięciole Radziwiłłów w tak zwanych Chatkach i w Natolinie w gabinecie malowania ścienne na szaro są także jego roboty. Ochocki Franciszek malował w r. 1774 prezbiterium w kościele w Brzozach, niedaleko Ryczywołu. Omanus Joachim , braciszek Minorytów, malował w r. 1731 fresko kościół Panny Marii w Jarosławiu (Archiwum Dominikanów w Jarosławiu, opisane przez ks. Sadoka Barącza Musch). Peczerski Olimpiusz był według rozprawy Mariana Sokołowskiego: O malarstwie ruskiem pierwszym ruskim malarzem, który ze szkoły bizantyńskich mistrzów wyszedł, a który dekorował cerkwie malowaniami ściennemi i przyczynił się zapewne do wykształcenia wielu miejscowych malarzy, których nazwiska nas nie doszły, a których szkoła znajdowała się prawdopodobnie w Peczerskiej Ławrze w XII wieku. Pillement Jan, nadworny malarz Stanisława Augusta, malował szczególnie pięknie gabinet chiński na zamku w Warszawie w różne ozdoby, zwierzęta, drzewa i kwiaty, zaco otrzymał od króla 18.000 złt. Pink, syn nadwornego rzeźbiarza Stanisława Augusta, malował al fresco w Warszawie. Piotrowski, profesor, wymalował na uniwersytecie w Królewcu fresk, przedstawiający Filozofię czyli „Śmierć Sokratesa” już w naszych czasach. Pipon Jan, mieszczanin bydgoski, malował w r. 1630 ołtarz wielki w klasztorze Franciszkanów w Chełmie. Plersch Jan Bogumił, malarz nadworny Stanisława Augusta, malował w Łazienkach królewskich w sali balowej piękne arabeski na pilastrach i sufit w samej łazience, w teatrze w Pomarańczami w Łazienkach widownię i sufit. Popławski Michał, mistrz cechu krakowskiego, malował w połowie XVIII wieku al fresco krużganki u Dominikanów w Krakowie. (Gąsiorowski: Cechy krakowskie). Ks. Prejbisz malował w Tarnowie w naszych czasach kilka obrazów figuralnych. Ksiądz Prechtl Józef, zakonnik Trynitarzy, malował al fresco w XVIII wieku cały kościół trynitarski w Braiłowie ze złoceniami, katedrę i kościół trynitarski w Kamieńcu, kościół Trynitarzy w Beresteczku i w Boremlu dobrach Czackich pałac. Ks. Preniatycki Pachomiusz, Bazylianin, malował około r. 1734 kopułę cerkwi w Poczajowie al fresco. Probener Michał, rodem z Grudziądza, malował w Oranienburgu i innych pałacach Berlina sufity, był w służbie elektora Fryderyka Wilhelma w Berlinie. Radwański Andrzej, ur. 1711 r., malował w Krakowie wiele kościołów wewnątrz jakoto: Panny Marii i jego kaplice, w latach 1750—1754 kościół Dominikanów, a mianowicie kaplicę św. Jacka i całą część kościoła nad tą kaplicą od r. 1757—1759, u Franciszkanów sklepienie w r. 1757—1759, św. Wojciecha kopułę w r. 1759, kościół Kanoników regularnych w Mstowie, kościół w Staniątkach, w Zielonkach pod Krakowem, w Tyńcu, w Jędrzejowie kościół parafialny, kościół Cystersów, któreto malowanie uszkodzone przez pożar poprawiał Wojciech Gutowski, malarz krakowski, zmarły 1812 r. i t. p. Ks. F. L. Radke, Cysters, malował z początku XVIII wieku część kościoła w Lędzie na sklepieniu, jak nas otem przekonywa jego podpis tam umieszczony. (Tyg. illustr. 1863, Kr 171). Reichan Maciej malował al fresco w połowie XVIII wieku kościół Franciszkanów w Nowem Mieście Korczynie. Reichan Józef, malarz lwowski, przyozdobił z początku XIX wieku malowaniami ściennemi pałac Cieleckich we Lwowie. Rejzner Jan malował al fresco w pierwszej połowie XVIII wieku w kościele jezuickim w Piotrkowie część arkadowania niższego. Rejtarski J., malarz ze Sądeckiego, malował al fresco kościół w Porębie Wielkiej w Sądeckiem. Roliński Aleksander, malarz lwowski, malował z początku XIX wieku al fresco kościół w Chodowicach pode Lwowem. Sałacki, jego roboty są malowania ścienne w gmachu teatralnym w Warszawie, który je w spółce z Benedettim wykonał. Seanci Giacomo, Włoch, malował freski w kopule katedry wrocławskiej. Schwarz Franciszek Adam, Franciszkanin poznański, ozdobił malowaniami alfresco sufit w kościele parochialnym w Żerkowie w r. 1717, ale nieszczególnie (Łukaszewicza: Opis kościołów). Sebaldus użyty był z początku XVI wieku do różnych przyozdobień malarskich na zaniku krakowskim, robił wiele pozłot i malował wiele pokoi. Ks. Skrzypecki Stefan, Bazylianin, ur. 1723 r., malował klasztor zakonu swego w Dobromilu od r. 1750— 1754. Słowikowski Szymon, malarz krakowski, złocił w r. 1724 i malował wielki ołtarz w kościele Karmelitów w Krakowie, zaco otrzymał od konwentu 4254 złt. (Gąsiorowski: Cechy krakowskie), malował także kolegiatę w Kielcach i zmarł w r. 1738. Smuglewicz Łukasz, jego roboty są malowania ścienne na suchem wapnie w dwóch zakrystiach kościoła metropolitalnego św. Jana w Warszawie, wykonane w r. 1766, które w r 1851 profesor malarstwa Marcin Zaleski odnowił. Smuglewicz Antoni, syn Łukasza, malował przy końcu XVIII wieku wnętrze wielkiej Pomarańczami w Łazienkach w Warszawie, malował także al fresco pałac w Dobrzycy, a obydwa malowali pokoje w pałacu w Śmiełowie. Ślebarski, malarz z Oświęcimia, malował freski w kościele Kasina w Sądeckiern. Sroczyński J., malarz lwowski, dokończył malowania al fresco kościoła ks. Bernardynów we Lwowie w r. 1740, dokończył także malowania fresków we farze w Sandomierzu, które rozpoczął Karol Prevot, Włoch, z początku XVIII wieku. Stachowicz Michał, ur. 1768, malarz krakowski, ozdobił w r. 1816 malowaniami ściennemi pałac biskupi w Krakowie z polecenia biskupa Woronicza, któreto malowania niestety podczas pożaru miasta zniszczone zostały; także przyozdobił malowaniami ściennemi sale uniwersytetu jagiellońskiego staraniem ówczesnego rektora lir. Sebastiana Sierakowskiego, jego także roboty są malowania ścienne w domu ks. Olechowskiego sufragana w Zaciszu pod Krakowem, w Rząsce w pałacu, w Niegoszowicach, w klasztorze mogilskim malowania al fresco na szaro, u Reformatów w Krakowie stacie męki Pańskiej w ogródku malowane olejno; podobne stacie u ks. Reformatów w Pilicy i w Wieliczce i wiele innych. Stachowicz Teodor malował z początku XIX wieku freski z życia X. P. Marii w kaplicy różańcowej u Dominikanów w Krakowie. Stankiewicz Robert malował przy końcu XVIII wieku kościół ks. Pijarów w Wieluniu. Staszewski ozdobił w r. 1764 w Jodłowniku w Sądeckiem kościół klejowem malowaniem. Stawinoga Jan malował w r. 1594 w Krakowie wierzch i inne rzeczy na wadze miejskiej; w rynku krakowskim w pobliżu kościoła św. Wojciecha stał murowany gmach zwany Smatruż, w którym była owa waga miejska, u góry tej budowy były płytkie wydrążenia czyli framugi, a w tych znajdowały się malowane w całej postawie stojące postacie Dariusza, Kserksesa, Scypiona, Samsona i t. d., które figury z rozebraniem budowy tej zniknęły, (obacz Grabowskiego: Skarbniczkę). Stecki Andrzej, rodem z Gdańska, malarz XVII wieku, jego roboty mają być według zdania Bernouilliego piękne malowania al fresco w katedrze gdańskiej w kaplicy przy wchodzie. Stroński Stanisław, ur. we Lwowie w r. 1725, malował al fresco katedrę łacińską we Lwowie od r. 1771— 1772, za co otrzymał 13.000 złt,, także klasztor Bernardynek, kościół Panny Marii Śnieżnej w latach 1750 i 1751, jakoteż kościół św. Marcina we Lwowie. Swach Adam, malarz i snycerz, malował al fresco przy końcu XVII i z początku XVIII wieku wiele kościołów, klasztorów, pałaców, między innemi wnętrze kościoła jezuickiego, dziś parafialnego w Krasnymstawie, kościół Franciszkanów w Poznaniu w r. 1702, kaplicę Męki Pańskiej, organy i kazalnicę w kościele Franciszkanów w Pyzdrach, kościół w Lendzie, kury tarze w klasztorze Kapucynów w Jarosławiu, w Studziannej w Opoczyńskiem kościół Filipinów w roku 1726. Szczyrba Stanisław użyty był w r. 1529 do malowania komnat w zamku krakowskim (obacz: Rachunki Seweryna Bonara). Szymon jakiś z Poznania, jego roboty są malowania ścienne w kościele Kanoników regularnych w Trzemesznie, przedstawiające zdarzenia z życia św. Wojciecha. Szymon z Gniewkowa, malował freski w kaplicy (Kleinchor) w katedrze wrocławskiej jeszcze w r. 1371 (te już dzisiaj są zniszczone) (Lutsch). Tavellio, Włoch, bawił we Lwowie przy końcu XVIII wieku, gdzie malował eremitorium i pałac arcybiskupi w Dunaj o wie. Thun Melchior, malarz gdański, malował tam że obrazy ołtarzowe i sufity z początku XVIII wieku. Ks. Tokarzewski Jędrzej, Bazylianin, malował w drugiej połowie XVIII wieku ołtarze w monasterze poczajowskim i Zaborowskim. Tombar i przybył do Polski z Rzymu za panowania Stanisława Augusta, jego roboty są malowania ścienne w pałacu hr. Stanisława Potockiego w Warszawie na krakowskiem przedmieściu. Triciusz czyli Trzycki Aleksander Jan, malarz krakowski XVII wieku, malował kom naty na zamku krakowskim. Wielki (obacz Jan Wielki). Władycze czyli Władyka, malarz ruski, którego Władysław Jagiełło wraz z innymi ruskim i malarzami do Krakowa sprowadził w r. 1393 i poruczył im przyozdobienie kościoła świetokrzyzkiego na Łysej Górze, tudzież sypialni królewskiej na zamku krakowskim; rejestra zowią ich: pictores ruthenicos dla odróżnienia od malarzy krakowskich; po r. 1394 powrócili oni z Krakowa nazad do Litwy, (obacz: Rachunki Władysława Jagiełły, w ydane przez A. Przezdzieckiego). Woliński P. J., malarz lwowski, który w r. 1740 dokończył malowania kościoła Bernardynów we Lwowie. Wenanty z Subjaco, malarz Kameduła za panowania Zygmunta III, był w Eremie w Rytwianach przeorem od r. 1629— 1632, w tamtejszym kościele też jest całe wnętrze przez niego malowane, jakoteż wszystkie kaplice i chór, malował także kościół w Bielanach pod Krakowem na wezwanie W olskiego. Zamojski Jan, Krakowianin, uczeń Stachowicza, jego roboty są malowania al fresco w Modlnicy pod Krakowem w domu Tadeusza Konopki, jak n. p. książę Józef Poniatowski nad Elstrą , konik zwierzyniecki, sobótka, Kościuszko przed wojskiem, Widok Ojcowa, wykonane około r. 1824. Zieliński Sylwester, ur. 1781 r., przyozdobił malowaniem i ściennemi dom ministra Badeniego, salę w ratuszu warszawskim, niektóre sale na zamku warszawskim , piękne figury na szaro w domu Lessla, kaplicę grecką na Podwalu w Warszawie i t. d. Zebrawski Walenty braciszek zakonu Bernardynów malował al fresco w r. 1749 w Warszawie kościół Bernardynów i kościoły Bernardynów w Warce, Wschowie, Kaliszu i Ostrołęce. Zaleski Marcin malował z początku XIX w. al fresco kościół Bernardynów w Warszawie z pomocą Krudaczewskiego i odnowił piękne freski w zakrystii kościoła archikatedralnego św. Jana w Warszawie przez Łukasza Smuglewicza ojca sławnego Franciszka w r. 1766 malowane, a wyobrażające dzieje św. Jana ewangielisty.

W Gdańsku byli z początku XV wieku malarze: Kirstan Schreiber, Niclos Kuchę, Andrzej Ronenberg i Moeler Jürgen (Hirsch: Danzigs Handels und Gewerbegeschichte). Pomijamy tu nazwiska cechowych malarzy krakowskich od r. 1580— 1796, które Wilhelm Gąsiorowski w dziełku swojem: Cechy krakowskie (wydanem w Krakowie w r. 1860) wymienił, między którymi niezawodnie i niektórzy malarze fresków się znajdują, także malarzy krakowskich znanych tylko z nazwiska, z dzieła Essenweina o Krakowie i malarzy ślązkicli wymienionych w dziele Albina Schultza: Schlesiens Kunst Leben vom 13. bis 18. Jahrhunderte Breslau 1871 —72) i w rozprawie Władysława Łuszczkiewicza: O malarstwie religijnem w Polsce, drukowanej w Encyklopedii kościelnej; a przytoczymy tu niektóre zabytki tego rodzaju malarstwa klejowem malowaniem (al tempera) w Polsce, których autorów wszakże nie znamy dotąd i tak:

W kościele parafialnym w Przeworsku, znajduje się nagrobek malowany w r. 1409 przedstawiający X. Pannę z Dzieciątkiem Jezus, napis gotycki odnosi się do Rafała z Jaro­sławia kasztelana sandom irskiego; w kościele w Ruszczy pod Krakowem przechowuje się obraz z r. 1420 przedstawiający św. Grzegorza polecającego N. Pannie modlącego się Wierzbiętę; w Czchowie znajduje się obraz także z tego czasu przedstawiający rycerza Ognasda; cechy obu tych obrazów zbliżone są do przeworskiego obrazu. Obrazy św. Wojciecha i Stanisława w katedrze krakowskiej malowane al tempera na drzewie, pochodzącą z XIV wieku, w ostatnich czasach odnowione; tryptyk w kaplicy św. Krzyża na Wawelu z r. 1470 przedstawia tronującego św. Stanisława i malowanie sklepienia tamże. Stacie Męki Chrystusowej w kościele św. Idziego w Krakowie z połowy XV wieku. Prof. Wład. Łuszczkiewicz odszukał w klasztorze św. Katarzyny na Kazimierzu pod Krakowem pod powłoką wapna cały szereg malowań ściennych z XV wieku; w klasztorze Franciszkanów w Krakowie znajduje się na ścianie obraz św. Anny z Najśw. Panną i św. Kazimierzem, niestety znaczna część tego obrazu jest straconą przez zatynkowanie ściany i t. d. W końcu winniśmy tu dodać, że w Padwie w Scuola del Santo, są jedyne dobrze zachowane freski Tyciana, a między innemi osobami jest dwóch Polaków w narodowych ubiorach. (Przyjaciel ludu Nr. 3 z r. 1849).

Maskarnicy

Maskarnicy wyrabiali w XVI wieku w Krakowie maskary czyli maski karnawałowe. Księgi krakowskie przechowały nam ówczesne ceny, jakie płacono za maskary, i tak: Maskara panieńska z przykrawkami koszt. 1 złt

Maskara panieńska z przykrawkami koszt. 1 złt.:

białogłowska - 16 gr.
babska - 20 gr.
z brodą - ½  grzyw.
z postrzyganą brodą - 18 gr.
z wąsami - 20 gr.
do Bergameski z brodą - 12 gr.
bez brody - 10 gr.
murzyńska - 20 gr.

i t. d. Maski znane już były starożytnym, mianowicie używano ich głównie podczas uroczystości na cześć Bachusa, również u Greków w tragediach i komediach, zkąd przeszły potem na rzymską scenę. Dawniej robiono maski z drzewa lub ze skóry. Około XIV wieku weszły maski w użycie we Francii. Za czasów Henryka III, przywdziewanie masek było powszechne; król i dworzanie często jeździli zamaskowani po mieście i niepokoili spokojnych mieszkańców. Do Polski dostały się maski z Włoch w XVI wieku.

Maszty okrętowe

Maszty okrętowe wyrabiano w XVIII wieku we wsi Matcze nad Bugiem ze sławnych tutejszych lasów i po 120 dukatów za nie płacono.

Materie złotolite

(Obacz: Makaty, pasy lite).

Meble

Najlepsze meble wyrabiano w Korcu, w Machnówce we fabryce Prota Potockiego w XVIII wieku, w Płocku, w Kolbuszowej i w Warszawie z początku XIX wieku, później w Łodzi i Nowo-Radomsku. Meble gdańskie słyną od kilku wieków. Piękne plecione meble wyrabiano z początku XIX wieku w Lachwie na Litwie. Dawniej meble były proste, grube, malowane lub złocone, gdyż politury ani bejcu nie znano; później wyrabiano je w różne floresy, figurki misterne mitologiczne lub też wykładano je słoniową kością, albo perłową macicą dla możnych domów. Meble gięte wyrabiają w Warszawie i Czestochowej. 

Medalierstwo

W Grecii starożytnej słynęli medalierzy: Kimon, Euklejdos, Evenatos, Phrygillos i inni. We Francii w XVI wieku słynęli medalier Dupre najsławniejszy. W Anglii medal Karola II robił mistrz Simoni Vertue. W Genui Dossier. W Niemczech pierwsze medale powstały w r. 1453 pod Ferdynandem III. Pomiędzy medalierami niemieckimi najsławniejsi są: Albrecht Dtirer, Hanns Schwarz, Henryk Reitz z Lipska, Maier z Norymbergi, Konstanty Muller z Augsburga, Jakub Gladhals z Berlina i Hanns Petzold z Norymbergi.

Zygmunt I idąc za przykładem Medyceuszów Gonzagów i innych książąt włoskich, królów niemieckich, francuzkich i hiszpańskich, starając się o zachowanie własnej lub rodziny swej pamięci, sprowadzał najlepszych włoskich mistrzów do wykonania pięknych medali. I tak wiemy, że z początku XVI wieku był przez Zygmunta I, wezwany do Polski medalier Jan Jakub Caraglio z Włoch, przybył on według Ciampiego do Polski w r. 1539, a opuścił Polskę w r. 1560; jego zapewne roboty są medale odnoszące się do czasów Zygmunta I, jak n. p. medal z wyobrażeniem Bony Sforcii, medal bity na cześć Aleksandra Pesente dworzanina Bony, znakomitej roboty i wiele innych. Jan Maria Padovano, Włoch był medalierem i rzeźbiarzem na marmurze, zwał się właściwie „Mosca“ i był sprowadzony do Polski w r. 1530, miał swoje pracownię w Krakowie, za Zygmunta Augusta był czynnym w Wilnie (Baliński). W Krakowie robił w r. 1532 za czasów Zygmunta I medal Bony Sforcii i króla Zygmunta Augusta. Na medalach swoich obok stosownych napisów umieszczał zawsze swoje nazwisko: Joannes Maria Patavinus F. (albo fecit.) Dominik Campagnola uczeń Ticiana robił rysunek do medalu Zygmunta Augusta z r. 1558. John Augustyn medalier z Drezna pracował za Zygmunta III na dworze polskim i malował miniatury. Za Zygmunta Augusta robił medale dla tegoż króla najznakomitszy z niderlandzkich artystów Steven van Holland. Medal wyobrażający na stronie głównej popiersie króla Zygmunta III i Anny królowej, zaś na odwrotnej trzy tarcze pod jedną koroną .i herby: szwedzki, polski i litewski, oraz głoskę R. robiony jest przez Henryka Re it za medaliera saskiego. Medal przedstawiający króla Władysława IV na koniu z r. 1634, u dołu zaś mający głoski S. D. jest roboty Sebastiana Dadlera medaliera rodem ze Strasburga; zaś na medalu jego roboty przedstawiającym Władysława IV w stroju hiszpańskim jest r. 1639 i litery S. D. Bartolomeo Ridolfi sprowadzony z Włoch w XVI wieku przez Spytka Jordana do Polski, robił dla króla rzeźby, medale i plany budownicze.

W drugiej połowie XVI wieku wyrabiał medale mincarz Gonzales za Zygmunta III Jan Engelhardt mieszczanin wileński, robił medale Władysława IV, Eustachego Wołłowicza biskupa wileńskiego i inne. Za panowania króla Sobieskiego robił medale Jan Bensheim gdańszczanin, którego medal bity na pamiątkę traktatu oliwskiego w r. 1660 wyobrażający miasto Gdańsk, znany jest i oznaczony literami J. B. W Gdańsku w XVII wieku odszczególniali się swojemi wyrobami medalierzy i mincarze Jan H o lin ojciec i syn; medale ich roboty oznaczone są głoskami J. II. Ojca roboty jest medal koronny Jana Kazimierza i Marii Ludwiki, bity w r. 1649; do r. 1687 wyrobili ci mistrze 21 medalów, z których za najlepszy uważany być może medal bity w r. 1658 z okoliczności zdobycia Torunia na Szwedach, z popiersiem Jana Kazimierza. Hohn młodszy znaczył medale przez siebie w Gdańsku robione począwszy od r. 1659 głoskami J. H. lub całkowitym nazwiskiem Hohn, niekiedy literą małą li z dodatkiem Jun. (junior). Jego roboty znanych jest 12 medalów, z których najlepszy jest bity na pamiątkę wstąpienia na Tron króla Michała. Medal bity na pamiątkę zwycięztwa Jana III pod Wiedniem z wyobrażeniem popiersia króla Jana III w profilu z laurein na głowie w delii, u dołu litery J. S. i drugi bity w r. 1688 ku pamiątce królewiczów J a kuba, Aleksandra i Konstantego Sobieskich, których na medalu w postaci orląt wyobraża, są roboty sławnego medaliera holenderskiego Jana Smeltzinga; medalier ten oznaczał swoje roboty głoskami J. S. albo S. N . lub J. SMELTZING. Brat jego Marcin robił także medal na pamiątkę obioru księcia de Conde, królem polskim. Marcin Bruner rytował stępie w Wrocławiu od r. 1677 —1680 urodzony w Norymberdze w r. 1659. (Obacz Dlabacz: Kilnstlerlexikon). W Polsce był zwyczaj, który dotrwał aż do końca XVII wieku, że szlachta, uczeni, artyści i wojskowi nosili na sukniach lub zbrojach, złote lub srebrne łańcuchy, przy których zawsze zawieszony był medal z wizerunkiem monarchy, albo jakiego znakomitego w kraju męża. Podobny łańcuch bywał oraz zaszczytną oznaką nagrody za prace i zasługi dworskie, narodowe, naukowe i artystyczne. O takie łańcuchy z medalami ubiegano się i noszono je z chlubą. W Polsce zwano donatywami, a liczba takowych jest dosyć znaczna i dobrze znana numizmatyce krajowej. Toteż Polska była jednem z państw, gdzie sztuka medalierska niezwykle i dość wcześnie kwitnęła. Artysta nasz Sypniewski wziął sobie za przedmiot do obrazu przedstawiwszy medalierów włoskich, którzy prace swoje Zygmuntowi I przedstawiają. Robili także medale odnoszące się do historii polskiej: Jan Chrzciciel Gugielmad rodem z Rzymu, robił medal na pamiątkę zawartego traktatu między Polską a Rosją w r. 1686. Arwed Karlsteen Szwed ur. r. 1644 zmarły r. 1718 ożeniony z panną Ziękowiczówną szlachcianką polską, robił między innemi medal z popiersiem Zygmunta III wr profilu w zbroi, pod ramieniem głoski A. K. połączone ze sobą, na odwrotnej stronie herb polski i litewski; także medal bity na pamiątkę śmierci Jana Heweliusza słynnego astronoma. Daniel Waron lub Woroy robił z polecenia magistratu gdańskiego piękny medal bity na pamiątkę zwycięztwa Jana III pod Wiedniem z popiersiem króla Jana III w hełmie ze strusiemi piórami i w pancerzu płaszczem królewskim przykrytym. Grzegorz Hautsch medalier norymberski zmarły w r. 1717 robił medal na pamiątkę zwycięztwa Jana III nad Turkami w r. 1694 oraz na pamiątkę zaślubin Teresy Kunegundy córki Jana III z Maksymilianem elektorem bawarskim, pomiędzy rokiem są głoski G. H. (znaczy Hautsch). Tobiasz Wolff sławny medalier wrocławski i złotnik. 

W XVIII wieku medale naśladowano na sposób francuzki, w których zamiast dawnej wspaniałości nastąpiło skażenie smaku i dobrego gustu. Za panowania obydwóch Augustów Sasów i Stanisława Leszczyńskiego robił medale Marcin Henryk O me is rodem z. Norymbergi, uczeń sławnego Ernesta Durra, następnie nadworny medalier elektorów saskich aż do r. 1703, w którym zmarł; medale jego roboty oznaczone są głoskami M. O. n. p. medal na pamiątkę powrócenia Kamieńca z popiersiem Augusta II, albo O. A. (znaczy: Omeis fecit). Chrystian Wermuth urodzony w r. 1661 także uczeń Dilera zmarły w r. 1739 robił 21 medalów dotyczących rzeczy polskich, z których najwytworniej wykonany jest wielki medal bity w r. 1705 na pamiątkę 35 rocznicy urodzin Augusta II, oznaczony on jest głoskami C. W. Dwaj synowie jego również trudnili się medalierstwem. Grzegorz W. Yestner ur. w r. 1677 zm. r. 1740 w Norymberdze; jego medale odznaczają się czystością rysunku; syn jego także medalier, zmarły w r. 1740 wykonał 9 medali odnoszących się do rzeczy polskich, z których odznacza się medal bity na pamiątkę śmierci Augusta II. Medale ich oznaczone są głoskami ojca: C. P. C. Yestner lub G. W. V. Yestersen. (senior) f. (fecit); syna zaś: A. Y. A. Yestner, lub samo Y. Henryk Paweł Groskurt medalier nadworny w Dreźnie wykonał 20 medali odnoszących się do rzeczy polskich, z których najlepszy jest medal hity na pochwałę męztwa i roztropność Augusta II, na którym z jednej strony głowa i nazwisko H. P. Groskurt, na odwrotnej Herkules lwią skórą okryty, porażający maczugą hydrę o czterech głowach; artysta ten najczęściej umieszczał całe nazwisko na swych medalach, a rzadko tylko sarnę głoskę G. Większą sławę od niego miał Piotr Paweł Werner zmarły w Norymberdze w r. 1771; robił on cztery medale dla Augusta III króla polskiego, z których najpiękniejszy jest bity w r. 1745 na pamiątkę zawartego traktatu między Augustem III, Marią Teresą i Fryderykiem II królem pruskim, wyobrażający na stronie głównej popiersie Augusta III z rozpuszczonemi włosami i nazwisko artysty; medale swoje oznaczał głoskami P. W. albo P. P. W. albo P. P. Werner. Podobną wziętość miał medalier Franciszek Andrzej Szega, zmarły w r. 1787 w Monachium, którego znakomity artysta Hedlinger nazwał pierwszym rzeźbiarzem stępli w Europie; robił on 5 medali odnoszących się do rzeczy polskich, z których najlepsze są dwa medale bite w r. 1747 na pamiątkę zaślubin Infantki Augusta III z Maksymilianem Józefem elektorem bawarskim, medale swoje znaczył głoskami F. A. S. lub F. A. Scliega F. (fecit). Jan Kittel rodem z Wrocławia, zmarły około r. 1750, robił medal koronacyjny Augusta II, na którym jest popiersie Augusta II i głoski J. K. (znaczą Jan Kittel). Frydryk Wilhelm Dubut zmarły w r. 1779 w Gdańsku, biegły rzeźbiarz i medalier robił piękny medal w r. 1750 na pamiątkę urodzin syna Augusta III, wyobrażający na stronie głównej popiersie Augusta III, na dole napis: Fr. G. Dubut F. (fecit). Daniel Fehrmann Szwed, robił w r. 1745 piękny medal bity na założenie biblioteki Załuskich. Jan Karol Roettier robił w r. 1715 medal bity na pamiątkę odbytej po Niemezech i Włoszech podróży królewicza syna Augusta II. Oluf Wif Norwegczyk, nadworny medalier w Dreźnie, zmarły w r. 1726, robił medal z popiersiem Augusta II. Jan Leonard Oexlein, zmarły w r. 1787, robił w r. 1747 medal na pamiątkę zaślubin Marii Anny Infantki polskiej z elektorem bawarskim i dwa inne z czasów Stanisława Augusta, z których jeden bity na pamiątkę zamachu porwania króla.

Medale odnoszące się do panowania Stanisława Leszczyńskiego robili: Du Vivier zmarły w r. 1761 w Paryżu; Anna Maria Saint-Urbain , urodzona w r. 1711, córka sławnego medaliera; Ernest Hecht, medalier Augusta III. Za panowania Stanisława Augusta robili medale w Warszawie: Jan Filip Holzhaeusser zmarły w r. 1792 w Warszawie, który pracował dawniej w mennicy gdańskiej, a którego w r. 1765 powołał do Warszawy król Stanisław August i mianował go nadwornym medalierem; brał on płacy 25 dukatów miesięcznie i oprócz tego za każdy wykończony medal dostawał po 25 dukatów. Medale jego są robione w guście angielskiego medaliera Dassiera. Za swoje prace otrzymał od króla szlachectwo; znanych jest 80 jego medali, które znaczył albo calkowitem nazwiskiem J. P. Holzhauser, albo tylko głoskami J. P. H. F. (fecit). Do najdawniejszych jego robót, należy medal 3 cale i 3 linie średnicy mający, przedstawiający na stronie głównej popiersie Stanisława Augusta w płaszczu królewskim z orderem białego orła, pod ramieniem są głoski J. P. H. F., na stronie odwrotnej wieniec z 7 gwiazd złożony, pod nim napis w 17 wierszach. Strona odwrotna robiona w 50 lat później po stronie głównej. Po nim następcą był Jan Jakub Reichel poprzednio pomocnik Holzhausera, który prócz medali robił i pieczęcie rządowe. A. T. Pingo robił medal koronacyjny Stanisława Augusta. Frydryk Camstadius Szwed, medalier warszawski, który robił medal Augusta Moszyńskiego; a wreszcie Jan Regulski medalier i rzeźbiarz na drogich kamieniach, nr. r. 1760, wykonał tylko trzy medale, z których jeden bity na cześć ks. Józefa Poniatowskiego, drugi na pamiątkę położenia kamienia węgielnego kościoła Opatrzności w r. 1792, a trzeci złoty 40 dukatów ważący, wybornie wykonany, który ofiarowany był jenerałowi Buxhewden przez miasto Warszawę w r. 1795. Berendt, medalier mennicy warszawskiej i Bledlier warszawianin, robił medaliony z gipsu znakomitości polskich, które były w posiadaniu Tomasza Zielińskiego w Kielcach. Ferdynand Wilhelm Hockner, medalier mennicy warszawskiej, zmarły w r. 1850, wyrabiał stępie do monet i pieczęci, także kilka medali, mianowicie na drogę Brzeską r. 1823, opisany w Bentkowskim, na jubileusz doktora Wolffa i cesarza Mikołaja I. Władysław Oleszczyński pracował w mennicy królewskiej w Paryżu pod kierunkiem p. Tyolier, później w mennicy warszawskiej, gdzie był pierwszym Polakiem po Rogowskim, który tam za Stanisława Augusta celował, wykonał w Warszawie medal na pamiątkę wzniesienia posągu Kopernika, w Paryżu medale: Lafayetta, dla Fergusona, Ludwika Filipa, Barzykowskiego, Edmunda Chojeckiego, Adolfa Cichowskiego, Augusta Cieszkowskiego, jen. Dembińskiego, Juliana Fontany, Gałęzowskiego, Konstantego Gaszyńskiego, Karola Hoffmana, architekta Idźkowskiego, Jedlińskiego, ks. Jełowickiego, ks. Hubego, ks. Kajsiewicza, Adama Mickiewicza, swego brata Antoniego, Apolinarego Kątskiego, Plichty, Dra Raciborskiego, Wojciecha Sowińskiego, ks. Topolskiego, Zwierkowskiego, Kraszewskiego, Korzeniowskiego, Wójcickiego, Deotymy, Bartoszewicza, Lipińskiego, Dra Leviteaux, Pola, Skibickiego i t. d. Zmarł w Rzymie w r. 1866.

Wspomniemy tu jeszcze o tegoczesnych medalierach polskich, i tak:

Dmochowski robił medal przedstawiający Metternicka i Szelę na pamiątkę r. 1846; medal ten rytował na miedzi Lucian Siemieński.

T. Godecki odlewał z bronzu medal Kraszewskiego.

J. Langer w Krakowie robił medale niektórych królów polskich, jak n. p. Kazimierza W., Henryka Waleziusza, Michała Wiśniowieckiego, Stanisława Leszczyńskiego i Władysława Warneńczyka.

Jan Leykum, rytownik stępli Banku polskiego w Warszawie, z początku tego wieku rytował stępie do medalu Zygmunta I.

Majnert w Warszawie robił medal bronzowy przedstawiający pomnik Kopernika w Warszawie. 

W. A. Malinowski robił w r. 1880 medal bronzowy przedstawiający niewiastę w koronie z chorągwią, z napisem: „Za waszą i naszą wolność“.

L. Steinmann, medalier cesarskiej mennicy w Petersburgu, zrobił w płaskorzeźbie medalion popiersie Adama Mickiewicza w naturalnej wielkości.

Borel w Paryżu wykonał dla sali Mickiewicza w college de France medal z profilami Mickiewicza, Edgarda Quineta i Micheleta.

Munheimer w Warszawie robił medal Kościuszki, ks. Józefa Poniatowskiego, Jana III w rzymskiej zbroi, także medal na bitwę pod Dębem w r. 1831 i W. ks. Łowicką.

Jan Wężyk Rudzki, ur. r. 1792, robił w r. 1865 bronzowy medal na cześć Aleksandra hr. Fredry.

Teodor Ryger robił we Florencii medal bronzowy Kopernika na nim napis: Teodor Ryger sculpsit, u dołu Joannes Yagnetti fecit Florentine; Artur Wołyński publicavit, M. Ferruci composuit.

A. Schindler, medalier w Krakowie, robił medale: Adama Mickiewicza, Józefa Majera, Wincentego Pola, Kraszewskiego, Długosza, ks. Jana Schindlera, Stefana Batorego na pamiątkę przeniesienia zwłok Batorego w r. 1877 i na cześć Karola Beyera numizmatyka medal z kości słoniowej.

H. A. Stattler modelował w r. 1851 w Krakowie medal na pogorzelców Krakowa, ks. Woronicza z napisem : modelował i odlał w r. 1852 i Wincentego Pola w r. 1849.

Wojciech Święcki robił w r. 1853 medal Antoniego Kątskiego fortepianisty i Józefa Kremera estetyka.

Fr. Witkowski wykuł z modelu A. Pruszyńskiego medal J. I. Kraszewskiego z bronzu.

A. Ziembowski robił medal srebrny w r. 1869 na pamiątkę odnalezienia i pochowania zwłok Kazimierza W.

Marcoin, profesor techniki we Lwowie, zrobił medal z bronzu ks. Adama Sapiehy. 

J. Ligber był z początku XIX wieku w Warszawie medalierem i sztycharzem.

Z tego opisu widzimy, że medalierstwo u nas przeważnie przez obcych mistrzów wykonywane było. Chcących się z tym przedmiotem bliżej zapoznać, odsyłamy do nader szacownego dzieła Edwarda hr. Raczyńskiego: Gabinet medalów polskich 4 tomy i do ważnych prac Bentkowskiego i Sobieszczańskiego. (Obacz także: Mennice, Pięczęcie i Wyrzynacze na kamieniu).

Mennice

Najdawniejsze monety na świecie są chińskie, tam bowiem bito monety jeszcze na 2000 lat przed Chrystusem. Liczne kopalnie rozmaitych kruszców od najdawniejszych czasów znane w Polsce, nastręczyły łatwość posiadania własnej krajowej monety od chwili wprowadzenia u nas wiary chrześciańskiej. Sztukę bicia monety przejęliśmy z sąsiednich Czech, a królowi Wacławowi lepsze tylko urządzenia pod względem mennicznym w Polsce przypisywać należy. Najdawniejszą monetą polską są Solidy z napisem „Misico“ pochodzące niewątpliwie z czasów Mieczysława I, po nich następują monety z czasów Bolesława Chrobrego z napisem: 

„Princeps Poloniae". Monet tych jednak nie bito w Polsce, dopiero za czasów tego monarchy (jak twierdzi Lelewel) między r. 1009 a 1025 zaczęto bić w Poznaniu i Wrocławiu pieniądze zwane denary. Takie denary bito później w Gnieźnie w XII wieku za Bolesława Krzywoustego z popiersiem św. Wojciecha i głoską G (co znaczy Gniezno).

Złote pieniądze pojawiły się najpierw we Francii około r. 1130, w Wenecii nastały na wzór sycylijskich Rogera I pieniędzy naśladowane, a od napisu na nich kładzionego: „Sit tibi Cliriste datus quern tu regis iste ducatus" dukatami przezwane. We Florencii bito podobne monety z wyobrażeniem na jednej stronie lilii, a na drugiej św. Jana Chrzciciela, od tego zaś kwiatka (fios) florenami je nazwano. Od r. 1232 zaczęto w Tours bić grubsze pieniądze białe, od grubości w zepsutej łacinie “grossus“ groszami toruneńskiemi nazywane, które niebawem wszędzie starano się naśladować.

W XII wieku bił hr. Jaxa albo Jaczo z Miechowa w Kopnie albo Kopańcu w Wielkopolsce monety „Braktea Jaxy“, sąto pieniążki ze złotej lub srebrnej blaszki, tylko z jednej strony stemplowane nieforemnemi figurami, na których przeto wycisk z jednej strony wklęsły, z drugiej wypukły się przedstawia.

W XIII wieku za czasów Leszka Białego, Bolesława Wstydliwego i Mieczysława Starego bito w Polsce „brakteaty". Władysław Odoniez nadał w r. 1232 biskupowi Pawłowi Grzymale prawo bicia monety w mieście Krobi, monety te (denary) oznaczone są literą P, na niektórych egzemplarzach jest zamiast litery P. gwiazdka albo krzyż. W r. 1238 nadał Konrad ks. mazowiecki przywilej bicia monety dla Płocka. W r. 1239 otrzymało miasto Chełmno przywilej bicia monety, zaś w r. 1284 nadał Leszek Czarny arcybiskupowi gnieźnieńskiemu Jakubowi prawo bicia monety w Źminie, a w r. 1286 otrzymało także przywilej miasto Sandomierz, któregoto prawa jednak nigdy nie używało. E. Tyszkiewicz w dziele swojem: Rzut oka na źródła archeologii krajowej powiada, że w gubernii pskowskiej znaleziono pieniądze z napisem: „Denga Pskowskaja” z drugiej strony jest portret księcia litewskiego Dowmonta w książęcej mitrze. Pieniądze te pochodzą zatem z XIII wieku i są najpierwszą monetą bitą w Pskowie; obecnie znajdują się w gabinecie akademii petersburskiej. Do XIV wieku wybijano pieniądze pojedynczo, ręcznym młotem, mincarze zdobywali się zaledwo na niezgrabne stępie, wyrżnięcie niezgrabnych głów lub popiersi i nieforemnych głosek; monety w ten sposób robione były po największej części ze srebra a rzadziej ze złota. Później z końcem XIII, a początkiem XIV wieku, zjawiły się w Polsce lepszego już wyrobu pieniądze bite w Czechach, nazywane szerokim denarem, które później nazywano szerokim groszem pragskim; monety te kursowały w Polsce aż do czasów Kazimierza W . Monarcha ten zaczął bić na wzór groszy pragskich w kraju grosze zwane pragskie i w Krakowie szerokie grosze krakowskie. W Krakowie wybijano monety jeszcze za Bolesława Wstydliwego, zatem w XIII wieku; przywilej bowiem udzielony przez tegoż monarchę stróżom Grobu Chrystusowego? datowany jest, z r. 1250. Istniały tu także mennice w XIV, XV, XVI, XVII i XVIII wieku. W r. 1393 był w Krakowie mincarzem niejaki Giec, a w r. 1395 Monaldi Piotr Borka. W r. 1530 był tu Kasper Bermagister monetariae. Nazwiska krakowskich mincarzy od r. 1366—1654 podaje zasłużony nasz badacz Ambroży Grabowski w dziele swoim: Starożytnicze wiadomości o Krakowie (na str. 274—275). W r. 1413 był w Krakowie rytownikiem stępli menniczych i probierzem Mikołaj Ungier. Wymieniamy tutaj jeszcze nazwiska kilku menniczych, jakoto: Beniak z r. 1335, Bartko z r. 1368, Bernard stępłomistrz z r. 1330. Glotów Jan menniczy z r. 1457, Hodermann z Bydgoszczy menniczy, Przetocki W. był nadmenniczym za Zygmunta Augusta, P i nocy menniczy Jana Kazimierza i t. d. Najdawniejszy zapis w księgach miasta Krakowa o miejscu, gdzie mennica w Krakowie istniała, jest z r. 1438 i opiewa: „Das haus dyaide munch genant, an der beken of der slokischen gasse gelegen” (przy ulicy sławkowskiej).

Srebra do mennicy królewskiej dostarczano z Węgier. Kraków był stale siedliskiem mennicy koronnej polskiej, Wilno litewskiej, a Toruń pruskiej. Za panowania Stanisława Augusta istniała w Krakowie mennica skarbowa od r. 1766 do 1772.

Od r. 1379 - 1381 istniała w Szaflarach mennica fałszerska, a fałszerza jakiegoś przechrztę kazał Sędziwój, ówczesny wojewoda kaliski, a starosta krakowski na rozkaz króla Ludwika spalić.

Władysław Łokietek dał w r. 1314 przywilej biskupowi poznańskiemu Andrzejowi i jego następcom na bicie denarów w mieście Słupcy. Za tego panującego wybijano także w Kujawach denary i srebrne brakteaty.

Za Kazimierza Wielkiego bito w Krakowie pół - grosze zwane kwartalnikami, dlatego że były czwartą częścią skojca; monety te oznaczone są literą AT. (oznacza Kraków). Wschowa biła denary oznaczone oprócz orła polskiego także herbem własnym, t. j krzyżem podwójnym, Bito także kwartalniki we Lwowie, jednak mennica ta upadła już za Władysława Jagiełły, za któregoto monarchy żyd jeden nazwiskiem Phetcr za fałszowanie monety w r. 1407 spalonym został. W Poznaniu był w r. 1358 mennicarz Jan, któremu Kazimierz Wielki nadał wójtostwo w Poznaniu; była tu więc zapewne i mennica, ale należała do monarchów polskich; w r. 1410 pozwolił Władysław Jagiełło miastu założyć mennicę, uiszczając się miastu z długu za wzięte od mieszkańców sukna, wina i pieniądze i bić denary, z czego miasto korzystało aż do połowy XVII wieku. Mennica poznańska stała na psiej ulicy; w r. 1591 wypuścił ją magistrat jakiemuś Buschowi, któremu Zygmunt III pozwolił bić rozmaite monety. W r. 1612 puściło ją miasto w dzierżawę Janowi Beckerowi z Magdeburga za 840 zltp. rocznie; cały kontrakt miasta z tym Beckerem umieszczony jest w dziele Józefa Łukaszewicza: „Opis Poznania“ na str. 83 tomu II. W r. 1620 dzierżawił ją Tomasz Szmidel za 300 złtp. Mennica miejska zdaje się, że przy końcu panowania Zygmunta III zamkniętą została. W r. 1649 Stany założyły w Poznaniu mennicę rządową, która upadła za Jana Kazimierza po wojnie szwedzkiej W Litwie przed złączeniem się z Polską nie było wcale własnych pieniędzy; dla płacenia większych sum używano jedynie kawałków srebra w kształcie podłużnym, owalnym, na którego końcu kładziono stępel; sztaby takie były karbowane na podziałki, a ponieważ je wrzynano według wagi i wartości oznaczonej, przeto nazywano je rublami od słowa rąbać (po rusku rubaf). Podobne sztaby mennicze wykopano przy końcu zeszłego wieku na Litwie we wsi Wiejtkuszki (milę od Wielkomierza).

Za Kazimierza Jagiellończyka bito monetę (półgroszki) w Krakowie, Gdańsku, Elblągu i Toruniu. W r. 1504 otworzono mennicę w Wilnie, która trwała aż do Jana Kazimierza. W r. 1506 za Zygmunta I bito pierwsze grosze w Głogowie, podłą monetę bito w Świdnicy i Lignicy, którą za Zygmunta I z obiegu wywołano.

Za Zygmunta I zaczęto bić w Polsce ordynacyą z r. 1528, pierwsze dukaty z napisem: “Justus ut palma florebit“, a w r. 1614 w Gdańsku pięciodukatową monetę złotą. Za tego monarchy bito w Polsce monety, t. j. denary, trzeciaki, półgroszki, grosze, trojaki, szóstaki, litewskie grosze i półgroszki i talary w Krakowie, Wilnie, Gdańsku, Toruniu i Elblągu.

Za Zygmunta Augusta były mennice w Elblągu, Gdańsku, Tykocinie, Wilnie i Wschowie, jednak monety w nich nie bito, tylko wyłącznie w Wilnie, gdzie mincarze Enoch Olfirez, a później Jerzy Belim zajmowali się ich wyrobem. Tu wybijano: denary, dwudenary, półgroszki, grosze, dwugroszówki, trojaki, czworaki, szóstaki, złotówki czyli półkopki, dukaty i podziesietne portugały, które rozdawane przez króla jako upominki honorowe zwane są donatywy. Za tegoż króla wynaleziono przez dwóch braci Jana i Kaspra Gobeliuszów (Gibel) prasę menniczą, na którą dopiero za Batorego w r. 1577 przywilej wydano. Odtąd zaniechano używać młota, a pieniądze bito za pomocą tej prasy, ze współudziałem mincarza Graciana Gonzala. Jednocześnie z Giblem robił monety w Gdańsku Wolter Tallemann, a znakiem jego jest mała gołębica, chociaż istnieją grosze jego i bez tego znaku. Monety jego są nader rzadkie, mianowicie talar z r. 1577. W r. 1470 polecił Zygmunt August Jakubowi Hillczemu i Walentemu Iberfeldowi, aby wyjątkowo w zamku kircholm skim wybili ze sumy 20.000 grzywien zdawkową monetę, którą przezwano „klepingami“. Za Zygmunta Augusta była w Głogowie mennica fałszywych monet.

Za Batorego bito pieniądze w Krakowie, w Olkuszu w królewskiej mennicy, w Poznaniu, Wilnie, Malborgu, Gdańsku, Rydze i Mitawie. Pieniądze bite w Olkuszu w skutek ordynacii menniczej podskarbiego Jana Firleja z r. 1599 oznaczone są litera I. (znaczy Ilcussia). 

W r. 1792 odkryto przypadkiem w zamku w Gołuchowie w W ielkopolsce przez Rafała Leszczyńskiego w r. 1507 zbudowanym, szczupłe podziemne sklepienie, a w nim szkielet mężczyzny i rozmaite do mennictwa służące narzędzia, jak o to: stępie, kowadła i t. p., tudzież fajerki, węgle i kilka monet z XVI wieku; mieszkańcy miejscowi twierdzą z dawnego podania, że ów szkielet pochodzi od fałszerza monet na śmierć głodową przez zamurowanie skazanego przez Rafała Leszczyńskiego, właściciela Gołuchowa i naczelnego dozorcę i dzierżawcę mennicy za panowania Batorego, który widać w tej sprawie był i stroną i sędzią. 

Podczas rządów Zygmunta III od r. 1587— 1632 Szwedzi opanow aw szy Rygę, wybijali tam że i w Rewlu stępkami polskiemi fałszywą monetę w wartości przeszło 14 milionów złt, nawet w Krakowie po zajęciu tego miasta przez króla szwedzkiego Karola Gustawa, kazał tenże król w tamtejszej mennicy z zabranych kielichów, świeczników i innych ozdób kościelnych złotych i srebrnych bić złą monetę (szóstaki), na której z jednej strony jest popiersie Jana Kazimierza, a z drugiej Karola Gustawa, nazywającego się Protector Polonlae. (Obacz: Portofolio królowej Marii Ludwiki, wydanie Raczyńskiego str. 217). W Lublinie otworzył w r. 1589 Jan Firlej, podskarbi w. koronny, dla królewskiej korzyści mennicę, gdzie bito trojaki srebrne koronne, oznaczone głoską L. (znaczy Lublin), którąto mennicę w r. 1601 zamknięto. W r. 1591 otrzymał Teodor Busch czy Push pozwolenie wybijania szelągów w Poznaniu. Za Zygmunta III były mennice w Rydze, Wschowie, Poznaniu, Malborgu, Bydgoszczy, Warszawie i w Łobżenicy; w ostatniem miejscu denary z herbem Leszczyc, t. j. herbem Andrzeja Krotowskiego właściciela Łobżenicy, wybijał Jan Becker, mincarz poznański, a monety tu bite najczęściej oznaczone są początkową literą miasta, gdzie były bite. W Warszawie istniała pierwsza mennica między r. 1617 a 1632 we dworze Zygmunta III, później Kazanowskiego najbliżej dotykającym do klasztoru Bernardynów. Po śmierci Zygmunta III bili pieniądze w Krakowie Hermann Rytker, który swoje roboty oznaczał głoskami H. R., w Olkuszu Kasper Rytker oznaczał roboty swoje głoskami K. R .; w Poznaniu, Wschowie, Warszawie Jan Schmidt, w Bydgoszczy, Malborgu, Lwowie, Wilnie, Łobżenicy, Gdańsku, Mitawie, Rewlu i w Toruniu; w ostatniem miejscu wyrabiali monetę Jakub Jacobson, który roboty swe oznaczał głoskami J. J ., a które pod względem sztuki do najlepszych się liczą; pomiędzy talarami gdanskiemi stępia Jacobsohna odznaczają się szczególnie bite w latach 1636, 1637 i 1638 z twarzą królewską wprost, według portretu robionego przez Rubensa wykonane. Hanus Lippe mincarz, który roboty swe oznaczał głoskami H. L., monety jego są wybornego stępia i bardzo rzadkie — i Stenzel B e r mann, mincarz gdański, który monety swego wyrobu oznaczał głoskami S. B., a które pośród gdańskich monet aż do r. 1623 celują. W r. 1609 był Stanisław Terlecki, złotnik krakowski, za fałszerstwo pieniędzy i kosztownych sprzętów karany szubienicą. Monety 5 -dukatowe z lat 1617, 1618 i 1622, oraz 1 0 -dukatowe z lat 1616, 1617 i 1621 bite w Wilnie, jakoteż talar rewelski do największych rzadkości się liczą. Szeląg z r. 1595 z siekierkami na krzyż położonemi i cyfrą V.J., pochodzi z mennicy poznańskiej, a cyfra oznacza Valentinus Jonghe czy Jaims, mincarza królewskiej mennicy w Poznaniu. Wymieniamy tu jeszcze kilku mincarzy poznańskich z końca XVI wieku i tak: Teodoryk Pusch (wyżej wymieniony), mincarz poznański i wschowski, Ludwig Leliman i Janusz Brussel, probierze królewskiej mennicy w Poznaniu; Henryk Hornberg i Jan Jakub W am bach, probierze królewskiej mennicy bydgoskiej. Hermann Ridiger i Sebastian Kuligowski , mincarze bydgoscy, Kasper Ridiger, jeneralny probierz, a dawniejszy mincarz mennicy olkuskiej. Szóstaki koronne bite w latach 1591 - 1601 z cyfrą E. A., oznaczają Ernesta Knorra, administratora mennicy wschowskiej; głoska F. położona na nich, oznacza „Fraustadt“ Wschowa.

Za Władysława IV miały: Kraków, Poznań, Bydgoszcz, Gdańsk, Toruń, pod kierunkiem mincarza Gerarda Rogge, który roboty swe oznaczał głoskami G. R. mianowicie na pieniądzach do r. 1648 w Toruniu, a do r. 1650 w Gdańsku bitych; Elbląg, Mitawa i Opole na Ślązku swoje mennice, a najlepszą monetę wybijano w Gdańsku i Toruniu. Za Władysława IV dzierżawił mennicę bydgoską Krzysztof Gutman i bił tu talary, półtalary i dukaty w r. 1671, dziś bardzo rzadkie. Co do sztuki i stępia najznakomitsze z tego czasu są talary i półtalary koronne z r. 1640—1644 z głoskami mincarza G. G. i z godłem wyobrażającem haki na krzyż złożone.

Za Jana Kazimierza były w Polsce mennice w Krakowie, Wilnie, Poznaniu pod dyrekcią Mikołaja Gili, gdzie w r. 1662 bito złotówki zwane tynfami od Andrzeja Tynfa, rządcy tej mennicy; monety bite przez siebie, mianowicie szóstaki z lat 1661 i 1682, oraz złote dwudukatowe sztuki bite przeciw przepisom menniczym bez herbu Litwy, oznaczał cyfrą swą N. G., w Ujazdowie, Wschowie pod Warszawą, gdzie w r. 1659 otworzył Boratin i mennicę w Bydgoszczy, gdzie tenże sam Boratini bił monety zwane orły czyli ośmnasto - groszówki; we Lwowie urządzał w r. 1654 Hieronim Pinocci mennicę; w Gdańsku, Toruniu i Elblągu. Pod względem sztuki odznaczały się talary bydgoskie z r. 1650 mincarza Krzysztofa Guttmanna, oznaczone głoskami C. G. (Cliristof) i talar poznański z r. 1652 oznaczony głoskami A. T. (Andrzeja Tynfa).

Za Michała Korybuta bito monetę w Bydgoszczy pod dyrekcią mincarzy: Michała Hade r man na, który roboty swe oznaczał głoskami M. H., jak n. p. czerwony złoty z r. 1071 w Gdańsku pod dyrekcią Daniela Lees, którego monety oznaczone są głoskami D. L. w Torunin i Elblągu pod dyrekcią Krzysztofa Schultza, który roboty swe oznaczał głoskami K. S. Talar króla Michała bity w Elblągu, do rzadkości się liczy.

Za Jana Sobieskiego otworzono mennicę w Krakowie w r. 1677, która była zamkniętą od r. 1044, a wkrótce potem i bydgoską; obie te mennice zamknięto w r. 1685 aż do czasu panowania Stanisława Augusta. Bito także monetę począwszy od r. 1070 w Gdańsku i Mitawie. Za panowania tego monarchy dostarczał Daniel Lees w Gdańsku stępli do pięknych talarów z r. 1685, do czerwonych złotych z latami 1070, 1077, 1082, 1083, 1688, 1692 i podwójnych z r. 1692 i bez lat.

Za panowania Augusta II i III bito w Grodnie tynfy i szóstaki od podskarbiego W. ks. litewskiego Ludwika Pocieja „pociejówkamit£ zwane; także bito monetę w Gdańsku pod kierunkiem Rudolfa Er. Ockermanna, który monety swe oznaczał głoskami R. E. Oc.; w Toruniu pod dyrekcią Daniela Butchera, który roboty swe oznaczał głoskami D. 13., bito czerwone złote i w Elblągu pod zarządem mincarza Justa Karola Schrotera, oznaczającego wyroby swoje głoskami J. C. S. i Franciszka Ludwika Steebera, medaliera i mincarza, oznaczającego swe roboty głoskami F. L. S. Za Augusta III bito monetę siewierską biskupa krakowskiego Kajetana Sołtyka, jako księcia siewierskiego. Najpiękniejszy z tego czasu jest talar bity w r. 1702, jak się zdaje w Elblągu z ukoronowanem popiersiem Augusta III. Wyrabiano wówczas także monety w zagranicznych mennicach na stopę polską, jak n. p. w Dreźnie i Lipsku podług stępli Ernesta Dytrycha Croll, mincarza lipskiego, oznaczone głoskami E. D. C. lub E. C., albo też mincarza lipskiego Ernesta Piotra Hechta, oznaczone głoskami E. P. II. lub godłem szczupaka (znany po niemiecku Hecht. Także w Guben w niższej Luzacii, bito monetę na stopę polską. Wybijane zaś monety stępieni Żyda Efraima Brenna w Lipsku i w Wrocławiu orły, zwane potem bąkami, zalały cały kraj.

Za panowania Stanisława Augusta otworzono w Warszawie po 80 -letniej przerwie znowu w r. 1765 mennicę, do urządzenia której sprowadzono Gartenberg' a , przezwanego później po otrzymaniu indygienatu polskiego Sadogorskim, Holzhausera, znakomitego medaliera królewskiego, tudzież mincarzy: Fryderyka W. Sylma, Justusa Karola Schróder a, Antoniego Partensteina, a później Żyda Efraima Brenna. Antoni Schroder był jeneralnym probierzem, a później administratorem mennicy warszawskiej; jemu też przypisywano wszystkie pożyteczne ustawy, poczynione względem pieniędzy od r. 1765—1796. Znane są dwie próby mennicze złote wyszłe z warszawskiej mennicy z r. 1765, które król Stanisław August przez rozmaitych artystów kazał wykonać i sam je w zamku własnoręcznie odbijał. Próby te mają jednę głoskę M. (znaczy robot} Jana Melchiora Morieofera sławnego medaliera); druga głoska L. (znaczy Leupolda, medaliera z Drezna). Obydwa te dukaty mają napis: Ducatus polonus. Do talarów kazał król wykonać dwa stępie Morikoferowi, a jeden Holzhauserowi w Warszawie; podług’ tych wytwornych stepli wybijano w Warszawie talary z r. 1766— 1793. Za tego monarchy topiono w Niewachlowie niedaleko Samsonowa miedź i bito tu zdawkową monetę.

Oprócz monet bitych za Stanisława Augusta w Warszawie bito także monetę w Gdańsku, Toruniu i w Krakowie. W ostatniem miejscu od r. 1766— 1772 istniała mennica skarbowa. W r. 1765 bito w Krakowie miedzianą monetę pod nadzorem pułkownika Konstantego Jabłonowskiego, a pod zarządem Piotra Mikołaja Gartenberga, jeneralnego administratora mennicy warszawskiej, do bicia której użyci byli jako mincarze dwaj bracia Ludewig; w. r. 1768 w sierpniu mennica ta zamkniętą została. Do najrzadszych monet tego czasu liczą się dwuzłotówki i szóstaki bite w Zamościu podczas oblężenia tej twierdzy w r. 1813. Po r. 1792 nie było już na monetach polskich znaków mincarzy, tylko dwie głoski M . V., które znaczyły Moneta Varsoviensis.

O mennicach w Polsce i monetach polskich pisali: Czacki, Lelewel, Bandtkie, Stronczyński, Zagórski, Sobieszczański (w Encyklopedii powszechnej Orgelbranda), W. K. w dziele Moraczewskiego: Starożytności polskie (zdaje się Kielisiński), Konstanty Hoszowski i wielu innych, z którychto autorów czerpaliśmy głównie w niniejszej pracy. Bibliografię zaś numizmatyczną, z której powziąć można wiadomość o wszystkiem , cokolwiek w tej materii u nas pisano, wydał w Krakowie Antoni Ryszard w r. 1882.

Miechownicy

W r. 1378 był już cech miechowników w Gdańsku, jak o tem wspomina Hirsch (w dziele: Danzigs Handels- und Gewerbegeschichte). Miechownicy byli w Łucku w XVI wieku, w Krakowie był z początku XVI wieku miechownikiem Klemens Beer, a z początku XVII wieku Kasper Celnei starszym miechowników; w Krośnie w XVII wieku i we Lwowie w tym samym czasie mieli miechownicy swój cech. Do rzemiosła miechowniczego należą następujące wyroby: ładownice z paskami, aineliki, nożenki, łyżewniki, materace, płatki, wezgłowia na ławy i do trumny, obicia różne krzeseł; myśliwskie wacki, rękawice, pończochy skórzane i wełniane, obszywanie skórą, kapki kurdybanowe, pasy do bandoletów łosiowe, farbowanie skór różnego koloru, pasy skórzane, wyrabiali lub podszywali paśnikom pasy tkane, aksamitne i inne i t. d.

Miecznicy

Już Nestor wspomina o mieczach obosiecznych Polan, które często znajdują się po grobach, a Kraszewski w dziele swojem: Sztuka u Słowian pisze, że niektóre popielnice ostatniej epoki bywają obwijane zgiętemi mieczami. Lelewel wnioskując ze słów Mateusza herbu Cholewa pisze, że u Polaków miecze bojowe zwano bojkami. Miecze inflandzkie są zupełnie podobne do niemieckich z kształtu, zawieszano je na szyi, na pasie rycerskim z lewego boku.

Według przywileju Fryderyka, biskupa lubuskiego, wydanego w r. 1457 w Opatowie, byli tam wówczas jeden miecznik, złotnik i siodlarz. Miecznicy byli w XVI wieku w Poznaniu sami Polacy; oto ich opis z r. 1570, według dzieła Józefa Łukaszewicza: Opis miasta Poznania: Stanisław Karek, Jakub Brocki, Stanisław Brocki, Aleksander Skawiński, Jakub Lawęderski i Marcin Wielkopolski. W XVII wieku byli miecznicy w Tarnowie; w r. 1610 był w Krakowie Wojciech Bruzio, mieszczanin krakowski, miecznikiem. We Lwowie w archiwum miejskiem przechowuje się miecz, na którym z jednej strony przedstawiony jest herb miasta Lwowa i rok 1577, a z drugiej strony nazwisko fabrykanta: Janus Wegir... (dalsza część napisu nieczytelna). Inny miecz katowski tu przechowujący się ma na sobie napis: „Wami ich das Schwerdt thu autfheben, So wünsche ich dem armen Sunder das ewege Leben“, jestto wyrób jednakowoż nie polski. Piękny miecz regimentarski w pochwie ze złoconej blachy wysadzanej drogiemi kamieniami znajduje się w zbiorze Lubomirskich we Lwowie i pochodzi z XVI wieku, a drugi miecz Stefana Batorego znajduje się w skarbcu częstochowskim, jest bez pochwy z rękojeścią ozdobną w turkusy i oniksy. Szarszun byłato u dawnych Mazurów broń sieczna, Stryjkowski o niej wspomina. Kieścień była broń tatarska nakształt toporu. (Obacz także: Płatnerstwo). 

Miedziane i mosiężne wyroby

W Pilnie wykonywano jeszcze w I wieku wyroby miedziane i mosiężne. Hr. Stanisław Tarnowski w Krakowie posiada umywalnię miedzianą, wyrób polski z XVI wieku. Jeden z następców Heweliusza naszego astronoma z Gdańska XVII wieku, kazał sobie z tablicy miedzianej, pozostałej po Heweliuszu, na której wyryta była karta jego księżycowa, zrobić stolik do kawy i chwalił się jeszcze tern. (Skimboborowicz: Życie Heweliusza). W XVIII wieku wyrabiała fabryka w Siemiatyczach wyroby mosiężne, platerowane i srebrne; w Warszawie fabryka Fragetów i Henninga powstała w r. 1830. W Białogoni była huta miedziana. Miedziane wyroby robią obecnie w Warszawie i we wsi Hamernia gubernii radomskiej, powiecie kozienickim, we fabryce Edyvarda Płonczyńskiego. (Obacz także: Mosiądz i odlewnictwo).

Miniatury

Jakkolwiek miniatury należą właściwie do historii sztuki, a w szczególności do historii malarstwa, to jednak wspominamy tu o nich dlatego, ponieważ rękopisma dawne z miniaturami są dla etnografii niezmiernie cennym materiałem; z nich bowiem nieraz można poznać dawne ubiory, zbroje, różne narzędzia, a nawet obraz zwyczajów dawnych krajów, tylko nazwisk artystów, którzy je wykonywali, nader trudno odszukać, gdyż ci zwykle nie przykładali do tych prac tak wielkiej wagi, nie szukali chluby z tego, co wykonywali i dlatego nie kładli swoich imion na swych pracach a jeżeli kiedy kładli, to tylko wyjątkowo, tern więcej że je wykonywali najczęściej mnisi po klasztorach, których pokora była główną zasadą; toteż pracowali oni z miłością dla swego dzieła bez szukania sławy u potomności, jedynie dla zbawienia swej duszy.

Najdawniejsze miniatury na świecie posiada muzeum pompejańskie w Neapolu, mające więc przeszło 1800 lat — są prześlicznie malowane miniatury na pergaminie i doskonale dotąd dochowane, potem biblioteka watykańska w Rzymie, mianowicie posiada Wirgiliusza z rysunkami i miniaturami, rękopis ten przepisany przez jakiegoś mnicha w IV wieku po Chrystusie, rękopis Iliady Homera z miniaturami z V w. w ambraziańskiej bibliotece w Mediolanie przepisany, Eneida Wergiliusza w bibliotece watykańskiej przepisana i miniaturami ozdobiona w V wieku. Z VI wieku po Chrystusie posiadają już miniatury biblioteki w Londynie, Florencii i Wiedniu. W VII wieku przywędrowali z Irlandii do Niderlandów biegli w tej sztuce mnisi, którzy tej sztuki uczyli po klasztorach i sami ją wykonywali mianowicie w Limburgu. W VIII już wieku trudniły się dwie zakonnice w Maeseyk Harlinda i Renilda z Walencii wykonaniem miniatur po księgach kościelnych. W królewskiej bibliotece w Haadze znajduje się ewangielia, którą Teodor II hrabia Holandii w r. 977 klasztorowi Egmont koło Alkmaru podarował, ozdobiona ona jest cała pięknem i miniaturami holenderskiej roboty. (Wurzbach: Die holländische Malerei). Ks. Teofil, pisarz o sztukach rozmaitych z XI wieku, podaje sposób, jak się złoto i srebro w książkach m a nakładać i jak się malowidła w książkach cyną i szafranem zdobią, wreszcie jak się złotem pisze. W XV w ieku malowanie miniatur dosięgło najwyższego stopnia doskonałości. Z XV wieku pochodzi sław na książeczka do modlenia cesarza Maksymiliana, ozdobiona miniaturami Albrechta Durera. Francuzki najsłynniejszy miniaturzysta z XV wieku jest Foucquet, a włoscy: Fra Bartolomeo Gerardo z Florencii, Siberale , Fiesole Allavante, Bramante Clovio sławny miniaturzysta chorwacki i inni pochodzą z XVI wieku. Francesco dai Libri, sławny miniaturzysta z Werony. Hanns Mielich zmarły w r. 1572 ,w Monachium robił dla Albrechta V z Bawarii miniatury do Orlando di Lasso Septem psalmi poenitentiales. Jores Hoefnagel z Antwerpii, zmarły w r. 1600, robił dla arcyksięcia Ferdynanda z Tyrolu kosztowne Missale z miniaturami, znajdujące się obecnie w cesarskiej bibliotece w Wiedniu. Najsławniejszy i dziś nadzwyczaj poszukiwany i przepłacany jest miniaturzysta Van Blaerenberghe z czasów Ludwika XV, a jak jego miniatury dziś przepłacają, to dam przykład: za tabakierkę z miniaturą jego roboty zapłacono w r. 1872 na licytacii w Paryżu w hotel des Ventes 26.200 franków, a inna miniatura jego sprzedana była na tej samej licytacii za 30.100 franków. Wymieniliśmy tu umyślnie nazwiska najsławniejszych miniaturzystów, iżby nasi zbieracze lub posiadacze w domu familijnych miniatur, niekiedy nie zbywali zagranicznym oszustom i antykwarzom za bezcen, tylko się pierwej przekonali o wartości, bo czasem bez wiedzy właściciela może taka mała miniatura stanowić majątek familii. Prześladowanie i niszczenie obrazów w VIII wieku przyczyniło się szczególnie do upowszechnienia miniatur, które łatwiej można było przed prześladowaniem ukryć. Miniatury zostały po wynalezieniu drzeworytów i sztychów wyrugowane z dzieł i później mało ich już kto robił.

Najpodobniej że Rusini jako najbliżsi Grekom i najwięcej z nimi w stosunkach zostający, wcześnie od nich się sztuką tą przejęli i sztuki tej się wyuczyli. W Polsce najdawniejsze miniatury na rękopismach, które szczęśliwie ocalały do naszych czasów i z których wzrost tej sztuki i jej kwitnący stan w ubiegłych wiekach dokładnie poznać można, pochodzą od klasztorów Benedyktynów, Bernardynów i Dominikanów, a pomiędzy niemi można nieraz znaleźć prawdziwe dzieła sztuki. Ozdabiano więc miniaturami brewiarze, graduały, książki do modlenia, ewangieliarze, psałterze czyli kancionały, a wreszcie kodeksy i to nieraz z wielką pracą, które z tego powodu nazywano benedyktyńską pracą. Już wcześnie smakowano w tego rodzaju utworach, bo zawiązany w r. 1095 cysterski zakon, szczególniej zajmował się kaligraficznem przepisywaniem rękopisów, zdobieniem ich i malowaniem; jemu też należy się chwała udoskonalenia tej sztuki. Jeden z najdawniejszych rękopisów ozdobionych miniaturami jest Decretalium liber, którego malowidło ,przeważnie wpłynęło na koronacie 10 -letniego Władysława III. Kiedy bowiem po śmierci Jagiełły ojcowie narodu nie mogli się zgodzić nato, iżby tak młodego królewicza na tron wyniesiono, Zbigniew Oleśnicki kardynał przedłożył zgromadzeniu rzeczony rękopis, w którym obrazek koronacii małoletniego Kazimierza był wymalowany. Wiele z takich rękopisów dawnych ozdobionych miniaturami, znajduje się w bibliotekach: jagiellońskiej w Krakowie, kapituły krakowskiej i gnieźnieńskiej, ordynacii Zamojskich w Warszawie, Potockich w Wilanowie, w Kurniku dawniej Działyńskich, dziś Zamojskich, w Pawłowicach, w Sieniawie ks. Czartoryskich, w Poznaniu, w bibliotece Ossolińskich we Lwowie, w bibliotekach Bernardynów i Karmelitów w Krakowie, także na długoszowych dziełach, w bibliotece Branickich w Suchej, gdzie się znajduje biblia z miniaturami ze XIV wieku. Karmelici w Krakowie posiadają pergaminowe graduale z podpisem: elaboratum et conscriptum per P. Fr. Stanislaum Stolcensem A. D. 1664; każdą kartę opasują floresy i różne ornamenta, iniciały i miniatury znakomitej piękności i t. d.

Sztuka miniaturowa, która wszędzie jest tylko odblaskiem istniejącej współcześnie miejscowej szkoły malarskiej, rozwinęła się u nas poniekąd samoistnie. Cenne kodeksy i kancionały krakowskiej biblioteki katedralnej, których katalog dzieł miniaturowych wydał obecnie ks. Polkowski, ozdobili po większej części miniaturzyści Polacy, jakoto: Tomek i Stanisław z Wieliczki, Piotr Postawa z Proszowic, ks. Jan Złotkowski , Maciej Górka, W alenty Jastrzębski z Poznania, Jan z Sambora, Mikołaj i Stanisław Górscy z przemyskiej diecezii, wszyscy księża świeccy; ostatni pisał w r. 1534 Liber Evanyeliarum ozdobiony miniaturami.

Oprócz wyż wymienionych bibliotek posiadają jeszcze dzieła miniaturowe historyczne: 

Pani Augustowa Potocka w Wilanowie posiada książkę pergaminową z miniaturami, na której modliła się jeszcze królowa Bona; oprawa jej genueńska z filigranowego jest srebra z herbami emaliowanemi po obu stronach. S. p. August Potocki nabył tę książkę w Paryżu. W Wilanowie jest jeszcze 20 innych książek rozmaitych z miniaturami i herbami Potockich, po największej części z XV w ieku, które Skimborowicz opisał w swojej publikacii Wilanów. W bibliotece uniwersytetu monachijskiego znajduje się modlitewnik Zygmunta I króla polskiego, pisany na pergaminie i ozdobiony 15 miniaturami na całych kartach robionemi, jak twierdzi prof. Łepkowski, który ten modlitewnik oglądał i w rozprawach wydziału filozoficznego akademii umiejętności tomie I go opisał — przez polskiego artystę napomknionego w dedykacii Devotns Heremitn. Xa tych miniaturach kilka razy widzieć można herb Habdank, z czego p. Łepkowski wnosi, iż książkę tę ofiarował Zygmuntowi I Jan Chojeński kanclerz koronny, którego Zygmunt goręcej nad własnego syna miłował; tenże Chojeński był herbu Habdank i zmarł w r. 1538, książka więc ta pochodzi z pierwszej połowy XVI wieku. Oprawna ona jest w czerwony aksamit z okuciami srebrnemi złoconemi, z czworobocznemi tabliczkami z wypukłorzeżbami, pochodzi ze zbioru Orbańskiego. Królewska biblioteka w Monachium posiada książkę do nabożeństwa królowej Marii Kazimiery i córki jej Teresy Kunegundy, pisaną po polsku na pergaminie w r. 1677, w 8-ce o 167 kartach z licznemi ozdobami i herbami bogato oprawną w diamenty i inne drogie kamienie, ofiarowaną królowej przez Karmelitanki bose warszawskie, a przez nie w r. 1694 jej córce daną między podarkami ślubnemi; na pierwszej karcie jest malowany herb rzeczypospolitej złotem i kolorami wśród pięknych ornamentów. W kościele św. Jadwigi w Berlinie przechowuje się książka ofiarowana przez Matyldę księżniczkę Swewów Mieczysławowi II około r. 1027 z miniaturami. Biblioteka jagiellońska w Krakowie posiada modlitewnik Władysława II, króla czeskiego i węgierskiego, zmarłego w r. 1516 syna Kazimierza Jagiellończyka, pisany po łacinie na pergaminie gotyckiemi literami w małej 8-ce, który ozdobiony jest różnobarwnemi iniciałami i 19 pysznie malowanemi miniaturami; niestety egzemplarz jest zdefektowany; książkę tę nabył po śmierci Władysława II kanonik krakowski Jan Drzewicki, później była dłuższy czas w zbiorze Czartoryskich wypożyczona z biblioteki za rewersem aż nareszcie wróciła obecnie napowrót do biblioteki jagiellońskiej. W bibliotece szaroszpatackiej znajduje się biblia polska królowej Zofii żony Jagiełły, pisana w pierwszej połowie XV wieku , której autorem jest ks. Andrzej z Jaszowic, tłómaczona z czeskiego, ozdobiona inicjałami i miniaturami; przepisał ją w r. 1455 Piotr z Radoszyc: wydał ją w podobiźnie profesor Antoni Małecki we Lwowie w r. 1871, nakładem ks. Jerzego Henryka Lubomirskiego. Drugi rękopis czeski z XV wieku tej biblii, który się znalazł w Warszawie i jest własnością profesora uniwersytetu petersburskiego Antoniego Muchlińskiego, a który dawniej był w posiadaniu kapituły włocławskiej, od której dostał go w r. 1801 w darze Tadeusz Czacki, pisany jest na papierze w wielkich arkuszach i ozdobiony malowanemi głoskami początkowemi; wewnątrz na pierwszej środkowej i ostatniej karcie jest napis, że przepisujący nazywał się Jan Zabłocki, który zaczął swą robotę w r. 1476, a ukończył w r. 1478 w Kamienicy, wsi niedaleko Pragi czeskiej; o tym rękopisie obszernie pisze Sobieszczański w Tyg. ilustr. Nr 237, z r. 1872 i t. d.

Najdawniejszym zabytkiem tego rodzaju w Polsce jest brewiarz niegdyś w opactwie tynieckiem się znajdujący, a w r. 1814 przez ordynata Zamoyskiego Stanisława kupiony i w ordynacii tejże w Warszawie się znajdujący; jest on na pergaminie in folio 469 stron mający, posiada wiele wizerunków i iniciałów i jest jak Sobieszczański twierdzi dziełem greckiem z VIII lub IX wieku. W bibliotece katedralnej w Gnieźnie znajduje się kancionał z miniaturami, pisany w r. 1374, w którym umieszczony jest widok ówczesnej katedry gnieźnieńskiej miniaturową robotą wykonany, przerysowany w Przyjaciela ludu z r. 1843 i w Tygodniku ilustrowanym z r. 1861, a także i w Polkowskiego: Katedra gnieźnieńska. Najdawniejsze miniatury, przechowujące się w Polsce, przekonywują nas o bogatem poczuciu piękna w Polsce w owych czasach, które pomimo przeszkód wojennych coraz dalej się rozwijało, tak że w XIV, XV i XVI wieku zajaśniało całym blaskiem piękna. W miniaturach ówczesny eh nie widać ani śladu bizantyńskiej formy, ale wszędzie widnieje myśl pełna ujęta w piękne kształty ostrołuku i renesansu. Co więcej treść nawet religijna uchwycona w miniatury bywa oddaną ze wszystkiemi właściwościami charakteru polskiego. Postać święta stroi się często w szaty narodowe, a z wyrazu jej twarzy i ruchów myśl polską łatwo odgadnąć można.

Nie może być naszem zadaniem opisywać najdawniejsze zabytki tego rodzaju, za dalekoby nas to doprowadziło. Niektóre zresztą z nich opisywali: Sobieszczański, Rastawiecki, Martynowski i inni. Chcemy tylko wymienić tu znane nam nazwiska dawnych miniaturzystów polskich o tyle, o ileśmy takowe z różnych źródeł odszukać zdołali, i tak:

Jarosław kanonik płocki, miniaturzysta ksiąg około r. 1200. Frater Martinus, malarz ksiąg około r. 1321; Mikołaj z Lubina, sławny malarz ksiąg z r. 1353, jego dziełem jest żywot św. Jadwigi w podobiźnie rozpowszechniony. W Pradze znajduje się w czeskiem muzeum rękopis biblii S. Jaromira ozdobiony miniaturami a pochodzący z XIV wieku szkoły francuzkiej, na tym rękopisie zfałszowano jednak podpis i rok i napisano, że miniatury malował jakiś Bohusz z Litomierzyc w r. 1258, z którego Łepkowski w dziele swojem Z przeszłości (Opisanie Pragi) robi Bogusza. Michał z Wielunia, krakowski malarz ksiąg około r. 1482, przyjaciel W ita Stwosza; Jerzy z Łomży, miniaturzysta około r. 1497; Ignacy Kulczyński, malował miniatury do księgi: Ofjicium S. Wladimiri, arcydzieło sztuki miniaturowej; Komorowski Franciszkanin, malarz ksiąg około r. 1500; Mathias de Tarnowice, malował księgi około r. 1500. Dr Alwin Schultz w dziele swem Urkundliche Geschichte der Breslauer MalerJnnung, przytacza kilku dawnych miniaturzystów wrocławskich nazywając ich Illuminator n. p. Michael r. 1428, Martinus 1428, Johannes 1437, Nicolaus 1468 i dwóch Briefmaler:

Johannes Willschau 1452 i Niclas Willusch 1454. W bibliotece uniwersyteckiej w Wrocławiu, znajduje się manuskrypt Missale pisany kaligraficznie przez Mikołaja Cirps de Boleslavia w r. 1436. W bibliotece Marii Magdaleny w Wrocławiu znajduje się manuskrypt Viaticus z pięknemi inicjałami z podpisem: „Scriptus per Nicolaum Breuem, cathedralem Cracoviensem discipulum Petri de Grunna i rok 1412. Inny manuskrypt z miniaturą tamże się znajdujący z podpisem: „Finitus est liber iste in vigilia sancti Bartholomei apostoli per manus Petri Knowf moller de Poznania 1422. Tenże Schultz wspomina także o dwóch wrocławskich „Kartenmaler" Jakub Lange 1487, i Maister Lucas 1504.

W XV i XVI wieku sztuka zdobienia ksiąg rękopisemnych pergaminowych miniaturami z niepospolitem odznaczeniem uprawianą była w Polsce, a zwłaszcza w Krakowie; wiemy bowiem, że miniatury do księgi malowniczej Baltazara Bema z r. 1505, znajdującej się w bibliotece jagiellońskiej w Krakowie robili według Kuczkowskiego: Dwie kaplice, Stanisław Hund z Krakowa i Joachim Libnan. Pergaminowy ten rękopis przywilejów miejskich z r. 1505 ozdobiony jest 27 ślicznemi miniaturami ważnemi dla ówczesnych strojów mieszczanów krakowskich. Nie ma w tym rękopisie najmniejszego zarysu stroju narodowego, zkąd wynika, iż te obrazki mówiąc wyrażeniem się Hieronima Wiktora przez wmieszkanych, nie zaś narodzonych, a zatem w krajowych strojach nie smakujących Polaków są malowane. Stanisława z Krakowa są w tym rękopiśmie miniatury przedstawiające garbarzy i ludwisarzy. Na miniaturze przedstawiającej ludwisarzy czyli dzwonolejów, czytać można na dwóch dzwonach wyraźnie napis: na jednym „Stanislaus de Cracovia", na drugim „Stanislaus", a z przodu pudel biały, co Muczkowskiego naprowadza do mniemania, że malarz ten musiał się nazywać Hund. Wyznajemy jednak, że tego nazwiska współczesnego malarza nie znaleźliśmy w żadnym leksykonie artystów. Na innych miniaturach tego kodeksu znajdujemy cyfry: na złotnikach: I. I. Z., na husarzach czyli łucznikach: V. C. M. A., na stolarzach: M. S. A. na szewcach: A. V. M. O. M. I. L., na siodlarzach: M. A. L. M. A. X. X., na miecznikach : A. M. M. A. M. H. A. V., na szkole strzeleckiej: D. M. M. A. C., na cyrulikach w ramie obrazu u spodu: S. A. M., na trzonku brzytwy: M. z A. A. M. O. X ., a po bokach na słupach u góry S. Tomasz Sokołowski kanonik w arszaw ski, malował miniatury do sławnego Pontyfikatu Erazma Ciołka, artysta zamieścił swój wizerunek na głównym obrazku gdzie u samego spodu wyobraził się z paletą w ręku siedzącym; dzieło to znajduje się w zbiorach kórnickich. Jan z Sambora pisał kodeks pergaminowy z miniaturami w XV wieku; Nicolaus de Szecheysze jego antyfonał z miniaturami z r. 1451, ja k i poprzedni znajdują się w bibliotece kapituły krakowskiej, gdzie także się znajdują: kodeks papierowy pisany w XV wieku przez Guricus de Thopolczan; kodeks pergaminowy z r. 1421, pisany przez Jana z Wanklczewo; kodeks z r. 1454, pisany przez Albertusa de Podo; inny kodeks pergaminowy pisany w r. 1471 przez Jana Grossa z Lublina; antyfonał z r. 1534, pisany przez Macieja Górkę; kodeks pergaminowy z miniaturami pisany w r. 1563 przez Stanisława Górskiego; kodeks z XIV wieku pisany przez Pawła Przeszczaka; inny kodeks z pocz. XIV wieku pisany przez Ralbanusa; z r. 1600 pisany przez Jana Podworeciusa i t. d. Marcin z Dalewa kaligraf krakowski z XV wieku. W bibliotece klasztornej kościoła Bożego Ciała w Krakowie znajduje się rękopis: Serrnones de tempore z r. 1434 przez niego przepisany kaligraficznie. W bibliotece kapituły gnieźnieńskiej, znajduje się stary kancionał po Klaryskach, pisany w XV wieku, a ukończony w r. 1418 przez organistę Strzyżewskiego Stanisława. (Polkowski: Katedra gnieźnieńska). Wojciech z Trzemeszna, malował miniatury w r. 1498 między innemi męczeństwo św. Stanisława; Altavante miniaturzysta Władysława Warneńczyka; Baranowski miniaturzysta około r. 1584; Dźwigoń Kartuz miniaturzysta XVI wieku; Haskowski Jędrzej kanonik krakowski, miniaturzysta ksiąg; O. Wiktoryn (Gac) S. T. Dominikanin w Krakowie, malował iniciały i miniatury do ksiąg pergaminowych zniszczonych podczas pożaru Krakowa w r. 1850, także klasztor w Zwierzyńcu posiada jego roboty kodeksy liturgiczne, był on sławnym kaznodzieją z początku XVI wieku i zmarł u Dominikanów w Bochni; ks. Jan Złotkowski, proboszcz z Góry św. Małgorzaty pod Łęczycą, miniaturzysta polski z r. 1493, robił miniatury do pontyfikatu i mszału z r. 1485, znajdujących się jeden w skarbcu katedry krakowskiej, a drugi w księgozbiorze katedralnym w Gnieźnie. W tymże skarbcu znajduje się także: antyfonarz, do którego miniatury robił w r. 1499 Piotr Postawa z Proszowic, wikariusz krakowski i trzy graduały sprawione przez Jana Alberta, do których miniatury robił przy końcu XV wieku jakiś Tomek. Jan z Nissy sławny malarz za Kazimierza Jagiellończyka używany, w kościele krakowskim Bożego Ciała było wiele jego robót miniaturowych; Stanisław Russek z Bodzewa około r. 1459 przyozdabiał kodeksy; J a n z Kościany w r. 1460, był miniaturzystą na księdze rękopisemnej w bibliotece łysogórskiej, przyozdobionej w miniatury, Lelewel odszukał jego nazwisko. Brat Józef robił z początku XVI wieku miniatury do antyfonałów klasztoru Bernardynów w K rakowie, na niektórych jest nawet podpis: „scripsit Josephus cum ceteris;“ do dwóch graduałów znajdujących się tamże robił miniatury w drugiej połowie XVI wieku Laurentius de Pacznów zmarły w r. 1565. M. Syskowski miniaturzysta malował w r. 1384 żywot Batorego. W r. 1543 robił w Krakowie miniatury Walenty Jastrzębski do graduału na pergaminie znajdującego się w bibliotece kapituły krakowskiej. Mateusz Benedyktyn i organista klasztoru tynieckiego w r. 1466 robił miniatury do rękopisma na pergaminie p. t. historia Józefa Flawiusza, znajdującego się w bibliotece ordynacii Zamojskich w Warszawie; w bibliotece wilanowskiej znajduje się gradual pisany na pergaminie z iniciałami w roku 1556 przez Cieszkowitę Andrzeja. Tomasz kapłan klasztoru brzeskiego, robił miniatury do psałterzów w pierwszej połowie XVI wieku, znajdujących się u Dominikanów w Krakowie, niestety zniszczonych po największej części podczas pożaru minsta w r. 1850. Tenże Tomasz i Stanisław zdobili graduały kapituły krakowskiej z r. 1501; antyfonały dominikańskie ay Krakowie z malowaniami Mateusza Boroviciusza z r. 1522 restaurowane przez Blasium Derey Sacerdotem S. Ordinis Paedic Die 12 Aprs 1665 (raczej popsute), który także sam ozdobił i napisał dwa graduały. U Dominikanów w Krakowie są także 4 antyfonały z r. 1515, które malował jakiś Abraam scriptor. Stanisław z Wojczyc, malarz miniaturzysta ksiąg z r. 1460. Ksiądz Bartłomiej altarzysta przy kościele Panny Marii w Krakowie, malarz miniaturzysta ksiąg rękopisemnych, z drugiej połowy XV wieku, wniósł on w r. 1481 do akt rektorskich umowę o naukę iluminowania ksiąg złotem i kwiatami zawartą z Jakubem z Bystrzycy (w Siedmiogrodzie) bakałarzem ; tu ks. Bartłomiej obowiązuje się szczerze nauczyć rzeczonego bakałarza wszystkiego, cokolwiek do tej sztuki należy, zaco tenże 3 dukaty zapłacić mu winien będzie. (Muczkowski: Dwie kaplice). C. S. malarz ksiąg pergaminowych z czasów Zygmunta I pracował prawdopobnie w Krakowie; jego pracy jest książka do nabożeństwa królowej Bony, znajdująca się w Oxfordzie 1 książka do modlenia Zygmunta Starego, znajdująca się w brytańskiem muzeum, na obydwóch u spodu znajdują się litery C. S. (czy nie oznaczają te głoski: „Stanislaus Cracoyiensis“, to jest jednego Stanisławów Hund albo Durink, krakowskich mi maturzystów, to z czasem krytyka wyjaśni). Stanisław Durink malował w Krakowie miniatury na rękopismach w pierwszej połowie XV wieku; rękopisma ozdobione jego malowaniami przechowuje biblioteka katedry krakowskiej, jego roboty są malowane dla Długosza owe pod Grunwaldem w r. 1410 na krzyżakach zdobyte chorągwie i w pontyfikale Erazma Ciołka miniatura przedstawiająca koronacie Aleksandra w r. 1501. Jan Goraj malarz cechowy krakowski pozostawał w ścisłych stosunkach z Baltazarem Bemem i słusznie przypuszcza Ambroży Grabowski, że mógł Bemowi do jego kodeksu także kilka miniatur zrobić; jego też roboty są niektóre miniatury robione do pontyficału Erazma Ciołka. Ksiądz Mikołaj Cysters mogilski, malował w drugiej połowie XV wieku wiele ksiąg w tymże klasztorze się przechowujących, szczególniej cantuales i nocturnales. Za Kazimierza Jagiellończyka był opatem u Cystersów w Mogile, sławny miniaturzysta Piotr rodem z Biecza zwany Hirsperg zmarły w r. 1474. O tym malarzu pisze Seweryn Lubomlczyk w dziele: De vita S. Hiacintlii. Itomae 1594. „Fr. Nicolaus pictor et illuminator qui multos libros illuminavit et decoravit“. Synowie Wita Stwosza, W it i Filip wyuczyli się sztuki ozdobnego pisania u Jana Neudórffera w Norymberdze, byli kaligrafami w kancelarii nadwornej cesarzów: Karola V, Ferdynanda I i Maksymiliana II i zostali szlachcicami, jak otem wspomina Dr Holland w dziele swem wydanem w Monachium r. 1864: Heimgarten. Nagrobek Wita syna, także Wita znajduje się na Slązku pruskim w miasteczku Frankensteinie, które się dawniej nazywało Ząbkowicami. W bibliotece akademii wileńskiej znajdował się z początku NIN wieku psałterz słowiański cerkiewny, przez Jana Albrechta Chlebowicza podskarbiego w. lit. cerkwi św. Mikołaja darowany, pisany złotem i kiernowarem czyli cynobrem z miniaturami, widział i opisał go Niemcewicz w swoich podróżach historycznych. Między rękopismami biblioteki Karmelitów w Wilnie odznaczają się dwa ks. Mołczankiewi.cza pisane lewą ręką. W jagiellońskiej bibliotece w Krakowie, znajdują się trzy rękopisy pisane przez kaligrafa bez rąk, mianowicie: Bertrandus de Turze nobili: pergaminowy kodeks z NIY wieku; na końcu napisano: finivi librum totum sine manibus istum. Est mihi nomen Czank cum nihil datur nisi bab dank; drugi kodeks jest treści matematycznej: tractatus de splierica in quatuor divisus; na samym końcu rękopisu czytamy: finivi librum sine manibus scripsi ipsum; inny rękopis: Incipiunt expositiones evangeliarum dominicalium i t. d .; na ostatniej karcie pisze bezimienny kopista: Finivi librum, scripsi sine manibus ipsum A. D. 1414. (Bandtkie: Historia bibi. univers. jagieł, str. 27—29). Augustyn John był w Polsce za Zygmunta III i malował miniatury, zmarł około r. 1678. W zbiorze śp. Tomasza Zielińskiego w Kielcach znajdował się przywilej Zygmunta III z r. 1602, obejmujący potwierdzenie przywilejów miasta Małogoszczy ślicznie i kaligraficznie pisany z nader pięknie wypracowanemi ozdobami roboty Adama Paulinowskiego, jak otem świadczy napis: Adamus Paulinowski Małogosteo fecit 1602“. (Sobieszczański: Wycieczka archeologiczna). W nieświezkiej bibliotece Radziwiłłów, znajduje się manuskrypt kaligrafowany z pięknemi iniciałami o życiu posła upickiego Sieińskiego, w którym iniciały rysowane są w XVII wieku przez Niedogodę z Nieświeża; rycinę z tego iniciału robił Antoni Oleszczyński sztycharz. Stanisław Dobrowolski przeor Cystersów w Paradyżu w połowie XVII wieku pisał na pergaminie i iniciałami prześlicznie przyozdabiał kancionały, oglądał je i wspomina o nich Łukaszewicz Józef w swoim opisie kościołów (tomie II str. 395). Ksiądz Stanisław Stolcensis Karmelita w połowie XVII wieku, znamienity malarz miniaturowy ksiąg rękopiśmiennych pergaminowych; w Krakowie u Karmelitów znajduje się graduale z jego przyozdobieniami. Nasz astronom Jan Heweliusz żyjący w XVII wieku w Gdańsku, darował miastu Gdańsku do biblioteki własne dzieło Selenographia etc. kolorowane 1 złocone własną ręką; wiadomo, że ten uczony po największej części do swoich dzieł sam rytował tablice. W tejże bibliotece znajduje się także jego dzieło: Machinae Coelestis pars prior etc., z kolorowanym przez Heweliusza własną ręką wizerunkiem króla Ludwika XIV, kupionym za 217 dukatów na licytacyi przez krewnego jego Broen, a przez syna jego bibliotece ofiarowanym, (Skimborowicz: Żywot Heweliusza). W r. 1644 i 1646 akademia krakowska własnym kosztem kazała zrobić odpis autografu dziejów długoszowych dla Jerzego Ossolińskiego, kanclerza w. kor., któryto odpis tom I uskutecznił kaligraf Adam Rózga, a kosztował oprawny 248 złt. 10 gr., drugi tom zaczął pisać w r. 1644 kaligraf Szymon Gałecki, a skończył w r. 1646. Rękopis ten znajduje się teraz w bibliotece Ossolińskich we Lwowie. Zaś Mikołaj Poradowski uskutecznił odpis tych dziejów dla arcybiskupa Karnkowskiego, a Łukasz z Przemyśla przepisał go w r. 1583 i był własnością niegdyś ks. Kaliszewicza, dziś niewiadomo gdzie się znajduje. (Muczkowski: Wiadomość o rękop. historii Długosza). Jan Stockel drzeworytnik i miedziorytnik zmarły w r. 1656 we Wrocławiu, był także mimaturzystą. Jan Bailinglart, kaligraf i odlewacz z bronzu w Wrocławiu, przy końcu XYII wieku. Ksiądz Roch Pijar zamieszkały w WarszawiE, używany był z początku XVIII wieku do ozdobnego pisania i zdobienia malowaniami dyplomów. Salomon W agner gdańszczanin robił miniatury około r. 1690. Jan Zuchowicz ksiądz, malował miniatury około roku 1663 do ksiąg. Dagobert M., kaligraf i malarz na rękopisach i przywilejach, za czasów Augusta II w W arszawie. Ksiądz Bartoszewicz Antoni z zakonu Paulinów w r. 1710, robił miniatury na pergaminie i sporządzał dyplomy przez króla Stanisława Augusta wydawane, wiele jego robót przechowuje się w księgozbiorze klasztoru częstochowskiego, gdzie prawdopodobnie Bartoszewicz przebywał. Domański Wojciech, kaligraf i malarz na rękopismach i dyplomatach w Warszawie w XVIII w. Wciągnęliśmy do niniejszego spisu dlatego także kaligrafów, ponieważ ci ostatni zwykle także się trudnili i ozdobieniami rękopisów i malowaniem miniatur.

Wiek XVIII szczególniej obfitował w Polsce w miniaturzystów, a mianowicie W arszawa i to za czasów Stanisława Augusta. Wówczas sztuka w Polsce zeszła do rzędu sztuczek; zamiast portretów robiono miniatury, zamiast obrazów historycznych malowano nimfy i bogów, w których dawno nikt nie wierzył; ustały malowania rękopismów i książek do nabożeństwa, natomiast nastały miniatury portretów na kości słoniowej lub miedzi; te oprawiano albo wprawiano do tabakierek, medalionów, zegarków, pierścionków, szpilek i t. d. i rozdarowywano na pamiątkę. Toteż znajdujemy między współczesnymi miniaturzystami nawet kilka nazwisk pierwszorzędnych n. p. Chodowiecki, Lesseur, Orłowski i inni. Ponieważ więc miniatury stały się poszukiwane i popłacane, nic też dziwnego, że wielu artystów i dyletantów rzuciło się na to pole. Wymieniamy tu nazwiska ich, o ileśmy takowe odszukać zdołali w alfabetyczym porządku. I tak w XVIII wieku malowali miniatury oprócz wyżej wymienionych: Rocha, Dagoberta, Bartoszewicza i Domańskiego także:

D’ Auvigny Karol Francuz, który bawił za czasów Stanisława Augusta w Warszawie; Ayrer Justyna urodzona w Gdańsku w r. 1704, ciotka Daniela Chodowieckiego malarza i sztycharza (matka Chodowieckiego była z domu Ayrer); Anna Bacciarelli córka znakomitego malarza Marcelego i Fryderyka Bacciarelli żona Marcelego z domu Richter, mianowana przez Augusta III nadworną malarką, malowała w Warszawie; wyżej wspomniany Antoni Bartoszewicz. Sobieszczański wspomina w swojej wycieczce archeologicznej , że w r. 1851 oglądał w Radomiu w zbiorze tamtejszego prokuratora Jana Łaskiego dyplom na szlachectwo wydany w r. 1764 dla Wojciech Jakubowskiego pułkownika wojsk francuzkich, znanego tłumacza bajek Lafontena z podpisem Stanisława Augusta i kanclerza Zamojskiego malowany na pergaminie prześlicznie, przez Paulina warszawskiego Antoniego Bartoszewicza. Belion Karol zmarły w roku 1812 w Warszawie, robił portrety miniaturowe współczesnych znakomitości, między innemi Jana Kilińskiego szewca. Campigli Włoch, o którym Ciampi wspomina, że za czasów Stanisława Augusta bawił w Polsce; Cercha Ezechiel zmarły w Warszawie w r. 1820, miniaturzysta; Chodowiecki Daniel urodzony w Gdańsku 1726 jeden z najzdolniejszych polskich miniaturzystów, brat jego Bogumił I ojciec byli także miniaturzystami; Chylewski Michał major ur. r. 1787, malował z amatorstwa za młodu portrety miniaturowe; Dłuski A. Michał, miniaturzysta z czasów Stanisława Augusta;, Duchen C. córka budowniczego królewskiego Merliniego, miniaturzystka za czasów Stanisława Augusta; Dąbrowski B., miniatury jego roboty znajdują się w galerii Mielżyńskich w Poznaniu; Goebel Jan Emanuel zmarły w Warszawie r. 1759, malował miniatury na dworze Augusta II; Król Karol ur. r. 1770, sztycharz i miniaturzysta w Warszawie, syn Michała księgarza. (Wójcicki: Cmentarz ;powązkowski) ; Ksiądz Gruber Gabriel ur. r. 1738, Jezuita przybył do Polski w r. 1784 z Niemiec i tu malował miniatury; Kapeli er I. A. ur. r. 1760, pracował w Warszawie; Klein Małgorzata córka malarza gdańskiego, malowała miniatury; Kosiński Józef, pracował i umarł w Warszawie w r. 1821, Stanisław August mianował go swoim nadwornym malarzem; Lesseur Wincenty, jeden z najsławniejszych miniaturzystów z czasów Stanisława Augusta, szambelan a dawniej paź króla Stanisława Augusta, malował w Warszawie portrety króla do tabakierek, medalionów i pierścieni, które król różnym osobom w prezencie rozdawał; miniatury swoje znaczył najczęściej drobniutkiemi literami W. L. i rokiem, a czasami i calem nazwiskiem, żałować tylko należy, że używał nie dość trwałych farb do swoich miniatur; Anna Rozyna Liszczewska ur. r. 1716 w Berlinie, była tak sławną miniaturzystką, że akademia drezdeńska mianowała ją w r. 1769 swym członkiem, nazwiskiem należy ona do nas, ale życiem i pracami do Niemiec. Siostra jej Anna Dorota Liszczewska ur. 1722 była sławną malarką portretów i obrazów historycznych, za które została mianowana członkiem akademii w P aryżu, umarła jako pani Therbusch w Berlinie w r. 1782; dwie przyrodnie jej siostry, Anna Rozyna i Julia Liszczewskie były także malarkami; Lizińska de Mirbel, miniaturzystka; Lormann A., był przy księciu Józefie Poniatowskim i malował między innemi także miniatury; Antoni Rafał Mengs, nadworny malarz Augusta III, a później króla hiszpańskiego, malował miniatury prześlicznie, tożsamo i dwie siostry jego; Oleksiński Franciszek w Warszawie malował królewskie wizerunki do tabakierek i medalionów dla króla na prezenta równie jak Lesseur, mieszkał także jakiś czas w Wilnie. Orłowski Aleksander, jeden z najzdolniejszych naszych miniaturzystów robił portrety, między któremi i swój własny portret znajdujący się w zbiorze Branickiego w Suchej, bitwy, obrazki rodzajowe i t. d. na słoniowej kości; Pfeifer mieszkał w Warszawie, potem w Krakowie, gdzie w r. 1814 w nędzy um arł; Rajecka, robiła za czasów Stanisława Augusta w Warszawie portrety miniaturowe i wizerunki króla do tabakierek, zmarła w r. 1832; Taubert Gustaw, bawił w Warszawie od r. 1785—1794 i robił między innemi także portrety miniaturowe. Titiani de Vecelli Wawrzyniec, malarz miniaturzysta sprowadzony w r. 1756 do Białej przez księcia Radziwiłła; Thienpondt Karol ur. w r. 1720 w Berlinie, robił według Meusla Kiinstlerlexikon emalie i miniatury w Warszawie. Topolski Maciej uczeń Wincentego Lesseura malował w Warszawie, gdzie w r. 1813 umarł. Werner Krzysztof mieszkał w Warszawie w połowie XVIII w. i miał tytuł nadwornego malarza królewskiego, umarł w r. 1765. Winkelmann Jan Frydryk bawił przy końcu XVIII wieku w Polsce, gdzie malował portrety miniaturowe. Wierzbicki Franciszek robił miniaturę Wierzbickiego malarza i dyrektora baletu w Nieświeżu za czasów ks. Karola Radziwiłła, była w zbiorze Kraszewskiego. Kazimierz Szydłowski ilustrował do dzieła o zwyczajach akademickich w Krakowie w r. 1710 wielką scenę promocii w obecności biskupa Łubieńskiego. Zeig rodem z Warszawy, także Keisz zwany słynął z robót miniaturowych przy końcu XVIII wieku.

Z początku XIX wieku byli miniaturzyści; Benner, który się w Paryżu kształcił i robił miniatury w Warszawie. Bruneily przybył do Warszawy z Paryża około r. 1800, Danielski Jan zmarły w Krakowie r. 1844, Gallon Franciszek we Lwowie, Głogowski Jerzy we Lwowie, Głowacki Jan w Krakowie, Grossman w Warszawie, Grym C. H. E. IIaar we Lwowie, Hirschel Abraham Izraelita ur. w Kaliszu r. 1764, zmarły w r. 1836, malował miniaturowe portrety w Gdańsku. Kajser Mikołaj w Warszawie zmarły w r. 1829, malował miniatury i akwarele. Karaskiewicz robił miniaturę Zofii Tarnowskiej, która była w zbiorze Kraszewskiego, a teraz jest w zbiorze Branickiego w Suchej. Kopf Jan Wincenty w Warszawie i w Krakowie, ur. 1763 w Igławie, zmarły w r. 1832. Kowalewski Kazimierz w Wilnie, Kruger Frydryk zmarły w r. 1832 pracował w Warszawie, Lange Józef w Warszawie, Larius Jan Bogumił pracował w Krzemieńcu, dokąd go Tadeusz Czacki z Drezna sprowadził, zmarł w r. 1842, Laub Antoni zmarły w r. 1842 we Lwowie, Łukaszewicz Jozafat Ignacy Litwin uczeń Rustema, Łukaszewicz Tadeusz w Wilnie również uczeń Rustema, Malski Wiktor miniaturzysta, Marszałkiewicz Stanisław robił miniatury Kościuszki i sławnych osób na słoniowej kości, zmarł w r. 1872, Minter Karol w Warszawie, dokąd przybył w r. 1822 zmarły w r. 1831, robił między innemi miniaturę Joanny Grudzińskiej, Molinari Aleksander Włoch, przybył do Warszawy około r. 1817 i malował tam portrety miniaturowe. Paszkowska Weronika, jej roboty miniatury były w zbiorze króla Stanisława Augusta, kilkakrotnie robiła Kościuszkę, którego była krewną, Pelikan Franciszek w Wilnie zmarły w r. 1817. Piekarski Jan Franciszek urodzony w r. 1721 w Poznaniu, a znany i zagranicą pod pseudonimem Jana Franciszka Oefelle robił także akwarele miniaturowe, które się znajdują w galerii Mielżyńskich w Poznaniu. Piwarski Adolf, Rosenberg Maksymilian w Warszawie, uczeń szkoły paryzkiej, Rouget Mikołaj ur. r. 1781 w Warszawie i tamże zmarły, będąc pułkownikiem inżynierii, malował piękne miniatury, Rlistem Jan w Wilnie zdolny malarz, Rypiński miniaturzysta w Wilnie, Sachowicz, Sapalski Feliks uczeń Bechona, mieszkał w Krzemieńcu, Warszawie i Krakowie, gdzie malował miniatury, Seidlitz ur. w Warszawie r. 1789 miniaturzysta, Smokowski Wincenty drzeworytnik robił także miniatury na słoniowej kości, jedne z takich posiadał Kraszewski. Smuglewicz Konstanty wykończył w r. 1817 dwie pracowite książki herbów polskich kolorowanych, które były w posiadaniu Aleksandra Lessera w Warszawie. Sonntag Józef malował w Warszawie. Stachowicz Michał znany malarz robił także miniatury na słoniowej kości, między innemi Hugona Kołłątaja, która była w zbiorze Kraszewskiego. Tepa Franciszek akwarelista we Lwowie, Titz Aleksander malarz lwowski, malował między innemi i miniatury. Weichselbaum Michał uczeń Fugera mieszkał we Lwowie gdzie w r. 1824 umarł. Venus Ludwik Francuz bawił z początku XIX wieku w Polsce, gdzie malował miniatury. Wonsidler przybył około r. 1819 z Wiednia do Lwowa, i tu robił miniatury. Wańkowicz Walenty uczeń Rustema, Żukowski Henryk, zmarły około r. 1840, zdolny malarz miniaturowy w Wilnie.

Z amatorstwa trudnili się miniaturowem malarstwem: Czacka Beata z Potockich żona Michała w XVIII wieku, Czapski hrabia, jenerał major w polskiej służbie w połowie XVIII wieku, Dembowski Józef ur. r. 1780, Kniaziewicz Karol jenerał, pani Lhuillier żona bibliotekarza ks. Czartoryskiego jen. z. p. mieszkała w Warszawie za czasów Stanisława Augusta, w zbiorach królewskich znajdowała się miniatura pani Krakowskiej jej roboty. Lubomirska Maria księżna córka Tadeusza Czackiego, Łęski Józef ur. r. 1760, mieszkał z początku w Krakowie potem w Warszawie, Parczewska Róża ur. r. 1799 kopiowała miniatury Petitota, lir. Przeździecka ilustrowała bulę Niepokalanego poczęcia scenami z dziejów polskich, znajdującą się w zbiorach watykańskich i Tarnowska Waleria ze Strój - nowskich ur. r. 1782, kształciła się w Paryżu w malarstwie miniaturowem.

Piękny zbiór miniatur posiadają: Lucian Wrotnowski w Warszawie, hr. Konstanty Przezdziecki, hr. Alicia Rzyszczewska, Al. Kaszyc, Mieczysław Pawlikowski we Lwowie, muzeum Czartoryskich w Krakowie, zbiór ś. p. Aleksandra Lessera w Warszawie, hr. Tarnowski w Dzikowie posiada miniatury Wincentego Lesseura znakomitości z czasów Stanisława Augusta, M. Rusiecka posiada piękny zbiór dawnych rękopisów ozdobionych miniaturami i t. d.

Miodowarstwo

Najdawniejszy z trunków w Polsce był miód, potem piwo i wino, nareszcie gorzałka czyli wódka. Wynalazek miodu przypisuje starożytność Islandii. Miód w najdawniejszych wiekach był tak szanowanym, że tylko samym bogom jako najprzyjemniejsza słodycz i ich kapłanom na ofiary był poświęcany, oraz uważany był za jedyną rozkosz tychże bogów. W Polsce był miód dawniej wielkiem źródłem dochodów XII wieku nawet winy sądowe płacono miodem, rozumie się w tych miejscach, gdzie główny dochód kmieci był z pasiek. Zygmunt August pisał do starostów litewskich o miód i wyraził się: „bo u nas piją, a wy na rok naznaczony nie dostawiacie“. (Moraczewski: Starożytności polskie). Najsławniejsze miody były litewskie i kowieńskie, którem prowadzono handel morski, potem ruskie i podolskie, pośledniejsze były mazowieckie. Za tegoż króla około r. 1552 jeszcze miód ze stołu nie schodził; później był napojem uboższej szlachty i mieszczan, a bogatsza szlachta wzięła się do wina, dopiero w połowie XVIII wieku zaczęto z miodu wyrabiać maliniak i wiśniak:, mianowicie na Podolu sławne wyrabiano maliniaki i dereniaki, a na Rusi wiśniaki. Używano miodów podsycanych sokami, a mianowicie kierstrągu (Kirschentrank). Miód najmniej 3 lata liczący, nazywał się trójnik. Przez łatwość dostania wina z Węgier, później ten trunek prawie zupełnie ze stołu szlacheckiego usuniętym został. 

Miód wyrabiano już za Kazimierza Wielkiego we Lwowie. W XIV wieku była miodosytnia w Gdańsku; w r. 1399 kosztował tu miód rygski 12 ton od 5— 10 marek. Zubrzycki powiada w swojej kronice, że w r. 1445 mieli miodowary we Lwowie jednę basztę do obrony, musiało ich zatem być niemała liczba we Lwowie; także w Niżankowicach koło Przemyśla w XV wieku; w Grabowcu w tymże wieku wyrabiano miód. W XVI wieku: w Krzemieńcu, Warszawie (według Kromera), Janowcu, Lublinie, Potylicza, Tyszowcach, Kleszczu, i w Goniądze. Za Zygmunta Augusta wyrabiano sławne miody w Kownie, które zwano lipcami, miody kowieńskie sławne były jeszcze w XIX wieku, wspomina o nich Mickiewicz w Panu Tadeuszu; sławne miody wyrabiano także w Kiejdanach na Litwie w XVII wieku. W tymże czasie wyrabiano także sławne miody: w Kątach, Płońsku, Osiecku, Korczynie, Zborowie nad Strypą, Wyrwie, Borku, Kazimierzu dolnym nad Wisłą, Korytnicy, Płazowie, Szczurowicach, Uhrynowie, Rajgrodzie, Hajsynie, Winnicy i w Piotrkowie, w ostatniem miejscu nadał Jerzy Ossoliński Żydom przywilej sycenia miodu i prowadzenia handlu, któryto przywilej potwierdzony został przez króla Jana III. (Niemcewicza: Podróż do Wielkopolski). 

W XVIII wieku wyrabiano miód w Leżajsku, Kutach, Łęczycy, w Łokaczach na Wołyniu, w Chodaczkowie w Tarnopolskiem i w Kulikowie koło Lwowa. Kowieńskie miody słyną od dawna. Sławne były także miody bodjakowe poberezkie.

Miodu i wosku wywożono mianowicie z Galicii wiele do Węgier i Austrii aż do Tryjestu. W r. 1804 było w Krakowie 10 miodowarów. Z początku XIX wieku trudnili się Żydzi w Tarnowie robieniem miodu. Miodowarstwo zwano w dawnych czasach także miodosytnią. 

Młyny

Najdawniejsze ślady istnienia młynów w Polsce są z czasów Bolesława Wstydliwego, gdyż przedtem używano u nas żarn czyli ręcznych młynków do mielenia zboża; takich żarn używają jeszcze po dziś dzień po wsiach wieśniacy. Młyny wietrzne powstały w Polsce według Czackiego za Kazimierza Wielkiego i to najwięcej w Wielkopolsce; na Litwie nastały dopiero w XVII wieku. Młyny wodne są równie dawne jak Polska. Pierwiastkowo młyny wodne bywały własnością panujących lub rycerzy. Ponieważ młyny były niemal w każdem mieście i po wsiach, niepodobna zatem wszystkie tu wymieniać, ale tylko najdawniejsze do końca XVII wieku, i to takie, o których dawne lustracie i akta miejskie wyraźnie wspominają, a z XIX wieku tylko większe amerykańskie parowe i wodne. I tak wiemy, że istniały młyny w XIII wieku: w Kętach, Nowem Mieście Korczynie, gdzie Bolesław Wstydliwy pozwolił przywilejem z r. 1258 po obu stronach Nidy młyny stawiać, w Podolińcu w r. 1244, w Sandomierzu 4 młyny, w Zatorze, w Krakowie nadał w r. 1257 Bolesław Wstydliwy 4 młyny, między temi 2 książęce. W archiwum kapitulnem w Poznaniu znajduje się przywilej z r. 1307, którym Zachariasz pleban św. Krzyża w Pyzdrach odstępuje jakiemuś Niczko młyn wodny pod wsią Cieślami w Wielkopolsce.

W XIV wieku: Władysław Jagiełło wyznaczył przywilejem z r. 1327 wiecznemi czasy Mikołajowi Gezlakowi trzecią miarę lub część dochodu z młynów na Rudawie pod Krakowem, jako nagrodę za sprowadzenie swoim kosztem tej rzeki pod Kraków i postawienie kilku młynów. W XIV wr. były młyny: w Grzegórzkach koło Krakowa, w Gdańsku był młyn w r. 1349, w Gródku, Lanckoronie, w Nowym Targu pozwolił Kazimierz Wielki w r. 1346 młyny stawiać, w Opocznie, Pilznie, Ropczycach, Smotryczu, Szydłowie, w Płocku było z początku XIV wieku 19 młynarzów.

W XV wieku: w Chmielniku, Inowrocławiu, w Korczynie pozwolił Jagiełło w r. 1403 postawić młyn Mikołajowi młynarzowi, w Lutyczowie, w Lublinie, Mińsku, Sokolu, Tłumaczu, przywilejem Jagiełły z r. 1403, w Wilnie, w Zielonkach pod Krakowem były młyny jeszcze za Władysława Jagiełły w r. 1402, w Żarnowie; w r. 1463 Michał Rypiński właściciel Borku w Wielkopolsce, sprzedał młyn i wiatrak swój młynarzowi Stanisławowi Wielmańczycowi za 10 grzywien: w 1569 miał tu młyn Jan Ramce, a w r. 1570 miał tu wiatrak Jan Śliwa obywatel z Borku.

W XVI wieku: były młyny w Augustowie, Barze, Firlejowie, Jarosławiu, Jedlinie, w Kobylinie stał młyn wodny na rzece Rdęcy około r. 1540, w Korczynie 3 młyny zamkowe, Knyszynie, Kocku, Korytnicy, Krzepicach, Kurozwękach nad Czarną, Łosicach, Łukowie, Narwiu, Oleszycach, w Ostrołęce było 7 młynów królewskich, w Pile w Poznańskiem było w r. 1564 pięć młynów, w Poznaniu dał Stefan Batory w r. 1578 przywilej na młyn jakiemuś Gądkowskiemu. Wiatraki w Poznaniu okazują się dopiero w XVIII wieku. W XVI wieku były także młyny: w Radomiu, Radoszycach, Stężycy, Stojanowie, Tarnogórze, pod Warką na Pilicy było 8 młynów; w r. 1569 potwierdził Zygmunt August przywilej Seweryna Bonara na młyn nad Skawą w Wadowicach, z którego miasto ma płacić rocznie 2 zlt. do zamku Zatorskiego; w Warce było w r. 1564 8 młynów, w Warszawie były młyny królewskie; w r. 1566 otrzymał malarz Paweł Siekiera od króla Zygmunta Augusta konsens na wybudowanie młyna i piekarni w Warszawie; młynów miejskich wodnych było według lustracii z r. 1569 w Warszawie na Wiśle 86 a na Drnie 5. Młyn istniał w Warszawie już w r. 1425, w Wiślicy było w XVII wieku 6 młynów królewskich, w Zawichoście i Zwiachlu.

W XVII wieku: w Białej Cerkwi 5 młynów, w Bohusławie w Kijowskiem 4 młyny, w Chorzelach, w Gdańsku 3 młyny królewskie, Hajsynie, Hrubieszowie, Kołomyi, Kozienicach, Krasnymstawie, Lityniu, w Mysłowicach był w r. 1668 młyn zamkowy, w Nowem Mieście, w Płocku był młyn wprowadzonv w ruch za pomocą siły koni, w Przedborzu, w Rosoczu, w Stanisławowie było a v r. 1656 pięć młynów, które przez wojnę szwedzką zniszczone zostały, w Trylisach 3 młyny, w Winnicy i w Żytomierzu. W Lesznie w r. 1656 spłonęło 70 wiatraków podczas pożaru miasta, a w r. 1776 było tu 118 młynarzów.

Młyn do mielenia zboża z użyciem walców stalowych karbowanych zamiast kamieni, zaprowadził w r. 1826 w Warszawie M. A. Muller, na który przyrząd otrzymał patent. Wspomnimy tu jeszcze o młynie w Marymoncie pod Warszawą, z którego sławna marymoncka mąka pochodzi, a w którym król Stanisław August znalazł schronienie w pamiętnym wypadku, gdy został 3 listopada 1771 r. przez konfederatów barskich porwanym. Posiadamy dzieło Jana Gottfrieda Schneidra dyrektora budowli mechanicznych J. K. Mości, p. t : Teoria młyna -budownictwa, wydane jeszcze w r. 1794.

W XIX wieku z początku było w Galicii bardzo wiele młynów, gdzie tylko była siła wody, stawał zwykły drapak. Według pierwszego spisu przemysłowego, jakiego rząd austriacki w r. 1776 w Galicii dokonał, było wówczas 5117 młynów, zaś w r. 1778 we dwa lata później według Ignacego de Luca (Geographie von den Königreichen Galizienand, Lodomerien. Wien 1791) było w Galicii 4694 młynów wodnych, 57 wiatraków, 4587 młynarzy i 259 tartaków. W Królestwie polskiem pierwszy parowy amerykański młyn założyli w r. 1825 Tomasz i Henryk Łubieńscy na Solcu pod Warszawą z 60 konną parową maszyną o 12 kamieniach; w r. 1837 przeszedł ten młyn na Steinkellera Piotra Krakowianina, który w r. 1854 jako bardzo zasłużony obywatel umarł w Krakowie, założywszy poprzód kompleks fabryk na Podgórzu, między któremi znajduje się i młyn parowy.

Pierwsze ulepszenia w młynarstwie dostają się do dóbr arcyksiążęcych w żywieckiem państwie, w dobrach Branickich w Suchej i do Krakowa, ale dopiero w r. 1831. Z emigracii powracający wojskowi wprowadzają pewne ulepszenia poznane we Francii. Pierwsze amerykańskie młyny powstają w Królestwie około r. 1856. W Zegrzynku pod Serockiem konstruował młyn parowy Łapiński. W r. 1794 zostali Żydzi na mocy ordynacii młynarskiej całkiem wykluczeni od przemysłu młynarskiego, nawet pobyt w młynie został Żydowi wzbroniony.

Galicii jednak przypadł zaszczyt, że pierwsza w Austrii miała młyn parowy, i to w r. 1835 został w Przemyślu pierwszy młyn amerykański założony przez towarzystwo akcyjne obywatelskie. Młyn był na 4 kamienie, ale w r. 1837 towarzystwo straciło przez oszukaństwo fabrykanta Renier z Leodium, który maszynę dał na wyrób 40, zamiast kontraktowych 80 cetnarów mąki dziennie, i rozwiązało się towarzystwo, dopiero we 26 lat później powstał drugi młyn parowy Żyda Freunda.

Pierwszą turbinę w Galicii założył inżynier Minasowicz w Wybranówce w Brzeżańskiem w r. 1838. Ulepszyli młyny u nas inżynierowie: Jan Minasowicz, Netrebski oficer wojsk polskich i Oleksiński.

W r. 1847 powstał w Szańcu pod Kętami w dobrach arcyksięcia Albrechta wspaniały młyn amerykański o 5 kamieniach. W r. 1848 założył Maurycy Baruch w Podgórzu młyn parowy, kościarnię do wyrobu spodium dla cukrowni, mączki nawozowej, młyn do mielenia gipsu, fabrykę wyrobów glinianych, cegieł, dachówek, drenów, pieców i ornamentów, gdzie pracowało we wszystkich tych fabrykach 200 ludzi. Po śmierci Steinkellera przeszły także wszystkie jego fabryki w ręce Maurycego Barucha. Około r. 1855 powstają młyny parowe amerykańskie w Szczepanowicach Wilhelma Freunda i we Lwowie Roberta Domsa. Później założyli jeszcze W alery Kołodziejski, Freund i Henryk Szancer młyny parowe w Tarnowie, Stanisławowie i Bochni. Oprócz, tych wystawiono w Galicii młyny: 

W Działoszycach wodny, w Katowicach wielki parowy, w Czerniowcach, w Tyczynie Ludwika hr. Wodzickiego parowowodny założony w r. 1866, w Grzymałowie Leonarda lir. Piniuskiego r. 1864, w Nowej Grobli młyn wodny, w Wołczyncach pod Stanisławowem młyn turbinowy Halperna, w Ujściu Biskupiem nad Dniestrem młyn parowo-wodny lir. Bluchera, w Brodach, w Tenczynku Adama lir. Potockiego, w Balicach Józefa lir. Drohojowskiego, w Targowiskach Władysława Gołaszewskiego, w Opolsku w Sokalskiem młyn parowy Feliksa Polanowskiego, w Kłudzienku Hreczkowskiego, w Kamionce Strumiłowej młyn parowy lir. Miera, w Tarnopolu w r. 1873 młyn Galla, w Kołomyi bar. Romaszkana, w Zadwórzu Bohdana, w Nowem Mieście koło Dobromila bar. Gostkowskiego, w Samborze lir. Stanisława w końcu winniśmy tu dodać, że według obrachunku dra Tadeusza Rutowskiego było 1 stycznia 1884 r. na pod stawie wykazów urzędowych w Galicii 3474 młynów, z których 32 parowych, 2 wodnoparowych, 3370 wodnych a 68 wietrznych. Chcących się z tym przedmiotem bliżej zapoznać odsyłamy czytelnika do gruntownie opracowanego dzieła, z którego i my czerpaliśmy, mianowicie dra Tadeusza Rutowskiego: Przemysł młynarski w Galicii, Lwów 1886, któreto dzieło jest ze samych urzędowych dokumentów statystycznie zestawione i kosztem wydziału krajowego wydane nowskiego, we Lwowie Józefa Toma r. 1860 z parową maszyną na 60 koni siły o 6 kamieniach, w r. 1863 miał maszynę na 80 koni siły, a w r. 1870 postawił po śmierci jego syn Leon Tom drugi młyn parowy o sile 150 koni i o 15 kamieniach, jestto jeden z największych młynów w Austrii i t. d. 

O innych wielu mniejszych młynach nie wspominamy, bo by nas to za daleko zaprowadziło.

Obecnie zastępują w większych młynach kamienie walcami.

Wkońcu winniśmy tu dodać, że według obrachunku dra Tadeusza Rutowskiego było 1 stycznia 1884 r. na pod stawie wykazów urzędowych w Galicii 3474 młynów, z których 32 parowych, 2 wodnoparowych, 3370 wodnych a 68 wietrznych. Chcących się z tym przedmiotem bliżej zapoznać odsyłamy czytelnika do gruntownie opracowanego dzieła, z którego i my czerpaliśmy, mianowicie dra Tadeusza Rutowskiego: Przemysł młynarski w Galicii, Lwów 1886, któreto dzieło jest ze samych urzędowych dokumentów statystycznie zestawione i kosztem wydziału krajowego wydane.

Mosiądz

Z początku XIV wieku było w Płocku 3 mosiężników; w r. 1776 był w Lesznie 1 mosiężnik, u w r. 1827 było w Lublinie 10 i we Lwowie 10 mosiężników. W Końskich Wielkich, w Połoneczce i w Kielcach wyrabiano w XVIII w. mosiądz; w pierwszej połowie XIX wieku zaś w Warszawie we fabrykach: Troetzera i Ewansa. 

Mozaiki

W Polsce wyrabiano dawniej mozaiki i tak : Maciejowski w swoich pamiętnikach o Dziejach Słowian tomie II, str. 85, pisze za Jungmannem, że Bożyciech IV opat klasztoru słowiańskiego w Sacawie, malował cudnie i robił mozaikowe obrazy. W zamku oleskim napotykamy ślady dawnych mozaik i sztukateryj, wykonanych w Polsce. Bej wspomina o pawimencie czyli posadzce w mieszkaniach możnych panów, ze srebrnych blach szmelcem napuszczonych w kamyczki czyli mozaikę, układanych w każdym razie u nas w kraju; w Podhorcach w wielkiej sali jest posadzka mozaikowa, która wygląda jak najpiękniejszy perski kobierzec; mozaikowe antepedium w kościele Panny Marii w Krakowie przy ołtarzu Bożego Ciała robił w r. 1704 w Krakowie Franciszek Torriani, Toskańczyk, mieszczanin krakowski, był on najprzód lonherem, potem ławnikiem, a w r. 1718 rajcą krakowskim, zmarł w r. 1747; wnuk jego był jeszcze z początku XIX wieku aptekarzem w Krakowie W Katedrze krakowskiej w kaplicy Batorego jest także piękne mozaikowe antepedium. Adam Jarzemski, muzyk, opisując Warszawę za Władysława IV wspomina, że w pałacu Kazanowskich posadzki wysadzane były z drobnych kamyczków w różne farby, wyobrażające ptaszeczki i kruki. W kościele farnym w Olkuszu jest na nagrobku Bartłomieja Hythni jego herb wyłożony z pięknej mozaiki. Dominik Oestreicher, dziadek teraźniejszego dyrektora biblioteki jagiellońskiej Karola Estreichera, który się wówczas jeszcze pisał przez Oe, ur. w r. 1750 w Iglawie, sprowadzony z Włoch do Krakowa w r. 1778, a powołany przez króla Stanisława Augusta do Warszawy do malowania wizerunków królewskich, był później nauczycielem malarstwa w akademii w Krakowie, gdzie w r. 1809 zmarł. Posiadał on oprócz sztuki malarskiej, także sztukę wyrabiania mozaiki chińskiej, której wyuczył się w Rzymie, a która zależała na wykładaniu rysunków z różnych drobnych ułamków perłowej macicy, mosiądzu lub srebra na sposób wyrobów sławnego Andrzeja Karola Boule, stolarza francuzkiego z czasów Ludwika XIV, ur. 1642 r., które powlekane wybornym chińskim lakiem, przypiekane i szlifowane kształcą w końcu bardzo ozdobne przedmioty, połyskiem trwałością zastanawiające. W tym rodzaju wykonywał Oestreicher stoliki, filiżanki, dzbanki i inne pełne smaku i sztuki wyroby. Jego roboty stolik, który ofiarował królowi Stanisławowi Augustowi, znajduje się w pałacu łazienkowskim w Warszawie, za który otrzymał złoty medal Merentibus. W posiadaniu Dra Karola Estreichera w Krakowie znajduje się serwis i stół mozaikowy jego roboty, na którym mozaika złożona jest z perłowej macicy, srebra i mosiądzu i kosztowała go 18 lat pracy. Jestto robota nader misterna, rysunek doskonały, gust artystyczny, ozdoby wzięte po części z loggiów Rafaela w atykańskich; na stoliku tym znajduje się .podpis artysty. W r. 1794 robił z mozaiki chińskiej wizerunki miniaturowe Kościuszki na szpilkach i pierścieniach. Nawet Kościuszko sam trudnił się w wolnych chwilach snycerstwem, tokarstwem i wyrobami mozaikami; na tabakierce przez niego wytoczonej, a jenerałowi Lipskiemu podarowanej, umieścił Kościuszko małą mozaikę własnego ułożenia. Mozaiki z perłowej macicy wyrabiał w zeszłym wieku Holenderczyk Dirk van Ryswyck. Mozaiki w kościele ks. Pijarów w Krakowie wykonał w połowie XVIII wieku Józef Hoffman z Berna. Książę Kalikst Poniński posiada we Lwowie w swym pałacu, dawnym domu króla Jana III wizerunek Chrystusa według obrazu Leonarda da Vinci, wykoliany mozaikową robotą przez jego matkę z domu Helenę Górską, autorkę dzieła: Vanda on la superstition, (Paryż 1834), urodzoną w r. 1791. Pan Kownacki posiada dwie mozaiki ułożone z mnóztwa kawałeczków bursztynu rozmaitych odmian, począwszy od białego aż do czarnego, przedstawiające drzewa, krzaki, pokłady ziemi i ludzi przy wydobywaniu bursztynu pracujących; jedna z nich ma u góry połączone herby polskie i saskie pod koroną królewską, druga także pod koroną głoski związane AB. (zapewne oznaczają Alojzego Bruhla, ministra Augusta III). Antepedium mozaikowe z kolorowych marmurów, ornamentacie i wszystko cokolwiek w kaplicy wilanowskiej znajduje się z marmuru, wykonał rzeźbiarz, dekorator Caramini z Rzymu, z wyjątkiem Najśw. Panny w ołtarzu z kararyjskiego marmuru, którą wykonał rzeźbiarz Gajazzi. Rej powiada, że w XVI wieku nawet posadzki u możnych panów kamyczkami i mozaiką zdobiono. Mamy różnego rodzaju mozaiki, z kamieni, z marmurów, florencką, składającą się z dobranych kolorów k a mieni szlachetnych, jak n. p. jaspisu, chalcedonu, agatnoniksu, karneolu i lapis lasuli w różnych formach. Rzymska mozaika składa się z takichże samych kamieni, ale rzniętych na czworograniaste; a weneckie mozaiki w kościele św. Marka są z kawałeczków różnokolorowego szkła. W katedrze w Sienie, poczętej w XIV wieku, jest cała posadzka z białego marmuru, na którym są wykładane sceny biblijne mozaikowej roboty przez mistrza Duccio zaczęte, a podług rysunków Benvenuta di Giovanni, Matteo di Giovanni, Nerroccio di Bartolomeo i Guidoccio di Giovanni, di Cozarelli przez mistrzów Urbano da Cortona, Antonio di Federighi, Giovanni di Stefano, Guillielmo di Biagio, Vito di Marco, Matteo di Giovanni, Domenico Beccafumi, Bernardino di Giacomo, Pelegrino di Pietro, Giacomo di Pietro Gallo i Giovanni Antonio Marinelli wykonane. (Speth: Die Kunst in Italien). W kościele św. Piotra w Rzymie są mozaiki z obrazów Rafaela Transfiguracyj cztery razy większe od oryginału, Dominikina św. Hieronim i Guercina St. Petronela robione w XVI wieku, a w Wiedniu u Minorytów: Ostatnia wieczerza podług Leonarda da Vinci, — a w yglądają dotąd tak świeżo jakby dopiero co skończone były.

Mozaiki używano we Włoszech od początku chrześcijańskiej sztuki aż do XIII wieku, dopóki malowania fresco jej nie zastąpiły.

Najdawniejsza wiadomość o mozaikach znajduje się w starym testamencie w księdze Ester, gdzie opisany jest zamek królewski w Susa, w którym chodnik różnokolorowemi kamieniami był wykładany. W Grecii dopiero za czasów Diadoehów używano mozaik i tak w mieszkaniu Demetriosa z Phaleron były mozaikowe podłogi; w budowlach króla Hiero II ze Syrakuzy; podłoga w świątyni Zeusa w Olimpii w Pronaos, odnaleziona dopiero przy wykopaliskach francuzkiej ekspedycii w r. 1829. Od Greków przejęli Rzymianie sztukę wyrobu mozaik i to pod Sulla, który w Rawennie w świątyni Fortuny posadzkę mozaikową wyłożyć kazał. W Pompei znaleziono wiele prawdziwie artystycznie wykonanych mozaik. Znany jest pergameński artysta mozaik Sosos, który wyrabiał posadzki mozaikowe, na których przedstawione były stoły i potrawy powywracane, jakby się po uczcie miały stoły z nakryciem i potrawami wywrócić. Najsławniejsze mozaiki, jakie z dawnych czasów się do dziś dnia przechowały, są: gołąbki w muzeum kapitolińskiem w Rzymie i bitwa Aleksandra pod Issos znaleziona w Pompei, a znajduje się obecnie w muzeum pompejańskiem w Neapolu. Wykopana dopiero w r. 1831 w Casa del Fauno, jestto jedna z najpiękniejszych mozaik, jakie istnieją na świecie ze zabytków starożytnej sztuki, opisał ją obszernie J. Overbeck w dziele swojem Pompei. Na dwóch ślicznych mozaikach odgrzebanych w Pompei, przedstawiających próby teatralne, znajdują się nawet napisy wykonawcy: Dioskurides. Sławne mozaiki dawniej wyrabiane widzimy także w Konstantynopolu w kościele św. Zofii między VI a XIV wiekiem wykonane i w pałacu Sułtana, na kościele św. Marka w Wenecii szklanne mozaiki. Cały ten kościół posiada 40.000 stóp kwadratowych mozaiki na sobie, jestto więc prawdziwy skarbiec sztuki bizantyjskiej w mozaice, pochodzącej jeszcze z X wieku; mianowicie z X wieku pochodzi tam mozaika wewnątrz kościoła ponad wchodowemi drzwiami, przedstawiająca Chrystusa w pośrodku Marii i śvv. Jana. (Burghardt: Cicerone). Udział w tych mozaikowych robotach brał przeważnie Grek Apolonius w r. 1225. W kościele św. Wita w Pradze wykonane mozaiki przez włoskich artystów, w katedrze w Monreale w kościołach w Rawennie, Palermie, Rzymie i inne. W kościele św. Gemma w Kolonii jest posadzka mozaikowej roboty z XI jeszcze stulecia i dotąd dobrze zachowana; przedstawia ona sceny z życia, Dawida, Józefa, Jozuego i Simsona. We Florencii był w drugiej połowie XIII wieku sławny artysta mozaiki Andrea Tafi, zmarły 1204 r., około 1300 r. Gaddo Gaddi. W rzymskich domach nawet biedniejszych właścicieli już na progu, zanim gość wszedł do domu, stało mozaikową robotą wykładane „Salve“ witaj, w pokoju samym zaś znajdował się napis wykładany mozaikową robotą: Cave canem, to znaczy: strzeż się psa. Najlepsze zaś mozaiki są braci Zukkatych z połowy XVI wieku. W X VIII wieku w sławili się mozaikowemi robotami we Włoszech Leoni w Wenecji i Pompeo Salvini w Urbino, a w XIX wieku Alessandro Salviati. Kapłan Teofilus, pisarz XI wieku, w dziele swojem o Sztukach rozmaitych (tłómaczonem na polskie przez Teofila Zebrawskiego, pisze o szkle greckiem do zdobienia wyrobów mozaikowych. Na posadzki mozaikowe używano tylko takich wzorów, które bez względu na stanow isko widza pozostają jednakowe, jak n. p. wzory geometryczne, arabeski, rośliny, i t. p., zatem architektonicznych ornamentów, widoków itp., po których chodziłoby się niepewnie, nie używano. Mozaiki drewniane zowiemy intarsią. W tej gałęzi odznacza się w naszych czasach Chudziński w Warszawie. 

Mundury

Wojskowe mundury austriackie wyrabiano przy końcu XVIII wieku w Jarosławiu.

Munsztuki

Różne gatunki wędzideł, czanek, podbródek, skacyj i munsztuków dla koni, jakich u nas w XVI wieku używano, podaje Dorohostajski w swojej Hippice czyli księdze o koniu w drzeworytach, dziele wydanern w Krakowie w r. 1603, któreto przedmioty po największej części u nas w kraju przez ślusarzy wyrabiane były.

Murarstwo

W kodeksie Baltazara Bema, znajdującym się w bibliotece uniwersyteckiej w Krakowie, znajduje się statut murarzy z r. 1367, który także przedrukowany został w monumentalnem dziele Essenweina o Krakowie, gdzie także podane są nazwiska murarzy i kamieniarzy krakowskich od r. 1368— 1600, według dawnych aktów miejskich, między którymi są także Włosi, którzy do Polski w XVI wieku przybyli i po największej części w Krakowie osiedli, a które tu wymieniamy: 

1368 Stephanus, magister murorum, zwany po polsku murmajster; 1389 Peter, murarz kościoła Bożego Ciała; 1395— 1397 murarz Werner, mistrz kościoła Panny Marii; 1399 układ z mistrzem Piotrem o budowę nowej zakrystii; 1442 układ z mistrzem Cripserem murarzem z Kazimierza, o zasklepienie chóru w kościele Panny Marii; 1450 Wojtek, murarz, podejmuje się pokryć dachówką dom (Schlafhaus) obok kościoła św. Stanisława na Skałce; 1455 Marcin, murarz z Kazimierza, ma postawić nową faciatę przy tymże kościele; 1474 Marcin Prószka, murarz, 1521 Benedykt albo Bartosz, murarz Jego królewskiej Mości; 1525 An toni us Italus, murator regius; 1549 Mathias Guczy, Italus murator; 1552 Providus Tomasz Lwowczyk, murator regius (królewski murarz); 1556 Aleksander et Gabriel, Itali muratores; 1558 Thomas, Italus murator; 1560 Peter, Włoch, murarz z Kazimierza; 1562 Joannes Senensis, Italus murator S. reg. Maj.; 1562 Paul Maurer, Peter Mezak, Italus murator, Aleksander Guczy, murator Italus de Florentia; 1563 Leonard z Kazimierza; 1586 Baptista Caraveili. Na kościele w Pabianicach z tyłu na zewnątrz naprzeciw wielkich drzwi przechowało się dotąd nazwisko murarza, który ten kościół murował, a może i plan na niego rysował: Jakub Fuski, murarz krakowski 1585 i monogram jego, który stanowi krzyż z przedłużonem dolnem ramieniem przecięty motyką. Podajemy ten monogram, bo może się według niego uda znowu gdzie odkryć jaki kościół jego roboty. W r, 1385 był w Krakowie murarz Cypser, który tam budował kościół Bożego Ciała; w r. 1395 zasklepiał tam nawy przodkowe kościoła Panny Marii murarz Piotr Werner z Pragi. Za czasów Władysława Jagiełły byli w Krakowie murarze: Hincza i jakiś Jan, Marcin, Stanisław i Jakusz, o których rejestra skarbowe Jagiełły z r. 1388—1417 (wydane przez Al. Przezdzieckiego) wspominają. Jan Salmonowicz ukończył w r. 1521 murowanie wieży nad kapitularzem katedry krakowskiej, w której zawieszono dzwon i zegar. W r. 1425 murował w Gdańsku Claus Sweder kościół Panny Marii za wynadgrodzeniem rocznem 30 marek i tygodniowym dodatkiem 1 marki, jakoteż wolnego mieszkania. Po nim objął budowę Nicolaus Zytowe, a po nim Steffens . W r. 1357 Swaczke, w r. 1383 Claus Vos i Henryk Hoppe, w r. 1421 Piotr Zomerfeld, a w r. 1424 Mikołaj Tyroid byli mistrzami murarskimi w Gdańsku. (Hirsch). Albin Schultz wymienia kilku wrocławskich murarzy z XIV i XV wieku i tak: Andris Polener, der Maurer 1385, Niclos Lemberg, der Maurer 1408, Caspar Olssner, Maurer 1495. Benedykt (murator), pracował około r. 1525 na Wawelu. Maciej Podgórski murował w r. 1725 kościół farny w Wyszogrodzie. Za czasów Stanisława Augusta został w r. 1783 ratusz poznański staraniem jenerała Kazimierza Raczyńskiego naprawiony i nowa wieża na nim postawiona przez murarza Antoniego Hejna i cieślę Jana Nergera, według planów warszawskich architektów. Murarzami słynęły oddawna miejsca: Ogrodzieniec i Sieniawa. Więcej murarzów nie wymieniamy, gdyż nie było w Polsce miasta, gdzieby nie było i murarzy krajowców. Dodać tylko winniśmy, że w dawnych zapisach miejskich nieraz trudno rozróżnić murarzy od kamieniarzy, a nawet od budowniczych.

Muśliny

Muślinów i chustek z indyjskiej bawełny była fabryka Potockich w Niemirowie w XVIII wieku, a w Pabianicach z początku XIX wieku.

Mydło

Sławne mydełka wyrabiano jeszcze w XVI wieku w Barze, bowiem Mikołaj Rej mówi o tych mydełkach: „W łaźni gorzałeczka, a barskiem mydełkiem grzbiet nacierają”. Z początku XIV wieku było w Płocku 4 mydlarzy. W r. 1553 był w Krakowie Mikołaj Grosz, w r. 1588 Jerzy Ryszkiewicz, a w r. 1619 Walenty Wiśniowski mydlarzem; w r. 1804 było tam 5 mydlarzy. Za Jana Kazimierzą był we Wschowie cech mydlarski. W r. 1652 miał Krzysztof Szweryn mydlarnię w Kobylinie w Wielkopolsce, a w r. 1490 jakiś Maciej mydlarnię w Nowym Sączu. W r. 1776 było w Lesznie 6 mydlarzy. Była także fabryka mydła w Kobyłce pod Warszawą przy końcu XVIII wieku, fabryka ta należała do starosty Unruh i współzawodniczyła z rosyjskiemi; roczna produkcia dochodziła do 1000 beczek. Około r. 1786 była w Poznaniu fabryka mydła czarnego. Z początku XIX wieku była fabryka mydła w Kamieńcu Podolskim, w Lublinie, Łowiczu, Osiezkach, w Sawraniu, Żarnowcu, Grochowie, W łocławku, Kaliszu, Radomiu, Tomaszowie, Kutnie, Łęczycy i w Warszawie Karola Rosier a. W r. 1827 było we Lwowie 21 mydlarzy.

keyboard_arrow_up