Расширенный поиск Расширенный поиск

Sposób otrzymywania odbitek


Odbitkę fotograficzną otrzymujemy wystawiając papier uczulony pod negatywem na światło. Światło przechodząc przez miejsca jaśniejsze negatyw u czerni papier i w ten sposób tworzy na nim obraz (patrz tabl. I). Papier musi przylegać ściśle do negatywu; w tym celu używamy t. zw. kopioramki (rys. 117). 

Rys. 117. Kopioramka.
Rys. 117. Kopioramka.

Jest to ramka drewniana z wystającym wewnątrz wokoło brzegiem. Na brzegu tym opiera się deseczka, rozcięta w połowie, opatrzona zawiaskami i oklejona od spodu suknem. Dwie sprężyny przyciskają deseczkę do wystających brzegów. 

Negatyw kładziemy w kopioramce warstwą do góry, na nim papier warstwą uczuloną na dół, na papier deseczkę i przyciskamy sprężynami. Ażeby negatywy zabezpieczyć od pęknięcia, można wystające brzegi kopioramki wyłożyć gumą lub wykleić suknem. 

Dla płyt wielkich wymiarów (ponad 18X24 cm.) używa się kopioram ze szkłem lustrzanem. Należy uważać, żeby ziarnka piasku, skrawki papieru i t. d nie dostały się między negatyw a szybę, bo negatyw może z łatwością pęknąć. 

Przed kopiowaniem trzeba negatyw od strony szkła starannie oczyścić. 

Chcąc sprawdzić postęp kopiowania, otwiera się, w miejscu nie nazbyt jasnem, jedną sprężynę, unosi połowę deseczki, przyciskającej papier i ogląda znajdującą się pod nią część odbitki. Druga połowa deseczki przyciska odbitkę i utrzymuje ją w położeniu niezmiennem. 

Rozróżniamy: 1) Kopiowanie przez czernienie bezpośrednie, t. j. takie, przy którem obraz, przez proste naświetlenie, ukazuje się na papierze w całej sile; 2) Kopiowanie z wywołaniem, w którem obraz jest, po wystawieniu na światło, słabo lub wcale niewidoczny i musi być dopiero wywołany. Do pierwszego zaliczamy kopiowanie na papierach chlorosrebrnych: kolodjonowym, aristotypowym itp., do drugiego na papierach bromosrebrnych. 

Początkujący łatwiej potrafi kopiować przez czernienie bezpośrednie, niż przez wywołanie. Czas naświetlenia jest tu, jak to zaznaczyliśmy we wstępie, o wiele dłuższy, niż przy sposobach z wywołaniem. 

Papiery kolodjonowy i aristotypowy bywają błyszczące i matowe, w arkuszach i paczkach, krajane na drobne wymiary. Papier błyszczący należy używać wtedy, gdy, jak przy zdjęciach naukowych, idzie o dokładne odtworzenie wszystkich szczegółów negatywu. 

Kopiowanie przez czernienie na świetle. Papier przycięty na odpowiednie wymiary układamy w kopioramce na negatywie, warstwą do warstwy. Kopioramki wystawia się następnie na światło. Najlepiej ułożyć je tak, żeby jednakowej gęstości negatywy były obok siebie, ponieważ wtedy można  z jednej odbitki wnosić o postępie kopiowania w większej ilości kopioramek. Z negatywu normalnego kopiuje się,  przy jasnej pogodzie w lecie, około 20 do 25 minut. 

Z szarych negatywów należy kopiować w slabem świetle, przyczem radzimy przykrywać ramki żółtą bibułką lub szkłem zielonem. Z negatywów twardych trzeba kopiować w silnem świetle, a nawet w słońcu, z normalnych zaś najlepiej w jasnem rozproszonem świetle. 

Kopiowanie trwa tak długo, aż szczegóły w światłach staną się widoczne i cały obraz będzie trochę przekopiowany, t. j. ciemniejszy, niż odbitka po wykończeniu . Kopiuje się silniej dlatego, ponieważ w kąpieli złotej i utrwalającej odbitki słabną (jaśnieją). Aby dobrze uchwycić chwilę kiedy negatyw należy zdjąć z ramki, t. j. przerwać kopiowanie, potrzeba wprawy (patrz tabl. XIV); zależy to od gatunku papieru, rodzaju negatywu i kąpieli złotej. Odbitki skopiowane wyjmujemy z ramki i przechowujemy w ciemności do czasu (najlepiej w pudełku od płyt), aż przystąpimy do wykończenia.

Rys. 118. Winietka do rozwiania tła.
Rys. 118. Winietka do rozwiania tła.

Odbitki rozwiane na białem tle otrzymujemy, kopiując przez t. zw. maskę lub winietkę. Winietkę (rys. 118) można zrobić, wycinając odpowiedni otwór w kawałku tektury i naginając brzegi jego ku górze. Otwór powinien być trochę mniejszy, niż kopiowany obraz i znajdować się w pewnej odległości od negatywu. Nie zapominajmy tekturą pokrywać kopioramkę po brzegi, aby światło nie przedostawało się bokiem 

Winietki takie żelatynowe, papierowe i t. p. nabywa się w handlu gotowe. 

Papiery kolodjonowe. Warstw a czuła papieru kolodjonowego (inaczej zwanego celoidinowym) składa się z chlorku srebra doskonale wymieszanego w kolodjonie. Przygotowanie papieru kolodjonowego wymaga wiele doświadczenia i wprawy, w handlu zaś jest w doskonałym gatunku; przygotowanie przeto w domu nie opłaca się wcale. 

Przechowuje się w miejscu suchem kilka miesięcy bez zmiany. Zbyt stary papier tonuje się z trudnością. 

Negatywy gęste, z dobrze wyrobionymi cieniami, dają najlepsze odbitki - na papierze kolodjonowym. Zbyt słabe, albo w cieniach szkliste, twarde negatywy kopiują źle. 

Odbitka skopiowana tak jak wskazaliśmy na str. 140 jest jeszcze w dalszym ciągu światłoczułą, należy ją utrwalić, a równocześnie nadać jej barwę przyjemniejszą dla oka. Czynność tę nazywamy tonowaniem i używamy do niej kąpieli zawierających sole złote. Odbitka taka zawiera również znaczne ilości azotanu srebra, który działa szkodliwie na kąpiel złotą i dla tego należy go przed złoceniem rozpuścić i usunąć. Ręce należy starannie wymyć poczem przystępujemy do pracy przy świetle dziennem przyćmionem. Odbitki jedne po drugiej zanurzamy w misce napełnionej czystą wodą i często poruszamy miską, woda wkrótce bieleje wskutek tworzącego się chlorku srebra, po kilku minutach należy wodę odlać, nalać świeżej i powtarzać to tak długo, aż woda przestanie mętnieć. Staranne wymycie odbitek jest bardzo ważne. Odbitki niedokładnie wypłukane tonują powoli i przybierają brzydki odcień.  

Tonowanie. Odbitki wypłukane mają charakterystyczny, czerwonawy kolor. Gdybyśmy je zaraz utrwalili, nabrałyby brzydkiego, brunatno-żółtego koloru. Ażeby tego uniknąć należy obraz przed utrwaleniem pozłocić (wytonować). Robi się to w rozcieńczonych roztworach soli złota, t. zw. kąpielach tonujących, barwiących. 

Czerwony kolor odbitek zmienia się powoli w purpurowy i przechodzi w fiołkowy. 

Tonowanie polega na tem, że srebro metaliczne, pod wpływem chlorniku złota, zamienia się na chlorek srebra, złoto zaś metaliczne osiada na odbitce.

Następująca kąpiel tonująca daje doskonałe wyniki dla większości papierów kolodjonowych: 

Płyn zapasowy I. 
Wody - 1000 cm³  Rodanku amonu - 6 gr. 
Octanu sodu kryst. - 30 gr. 

Płyn II. 
Wody - 100 cm³ 
Chlorniku złota - 1 gr. 

Na 15 do 20 minut przed rozpoczęciem tonowania dodać do 100 cm³ płynu zapasowego I. 5 cm³ roztworu złota II. 

Do tonowania używać misek szklanych lub porcelanowych, czysto utrzymanych i starannie wymytych przed tonowaniem.

Nalać do miski sporą ilość płynu tonującego i zanurzać odbitki kolejno jedna za drugą, nie za dużo naraz. Strona obrazu powinna być na wierzchu, żeby śledzić postęp tonowania. Płyn tonujący powinien pokrywać odbitki całkowicie, bo mogą się utworzyć plamy, dla tego także trzeba poruszać ciągle miską i przekładać odbitki. Czerwonawy początkowy kolor odbitki zmienia się i przechodzi w tak zwany kolor fotograficzny.

Tonowanie trzeba posuwać trochę dalej z tego względu, że odbitki cofają się w utrwalaczu t. j. wracają do tonu bardziej brunatnego, niż są w kąpieli. Temperatura kąpieli tonującej ma wynosić 17-18° C. Zimne kąpiele tonują bardzo powoli. 

Tonowanie robi się przy slabem świetle dziennem. Przy świetle lampy, lub gazowem trudno jest rozpoznać właściwy kolor.

Nie wszystkie odbitki zabarwiają się jednakowo szybko, te które prędzej nabiorą żądanego tonu przenosimy do miski z czystą wodą, gdzie pozostają dotąd, aż wszystkie odbitki będą wytonowane. 

Samotonujące papiery kolodjonowe. Użycie ich ogromnie ułatwia pracę amatorom, zaoszczędzając osobne tonowanie. Papiery te posiadają w warstwie dostateczną ilość soli złota i, aby je wytonować, kładzie się je tylko do i lub 10% roztworu soli kuchennej. Naturalnie, że przed tonowaniem nie należy ich myć, aby nie zmyć złota. 

Platynowanie odbitek matowych. Odbitki na papierze kolodjonowym matowym nabierają w kąpielach złotych koloru purpurowego i fioletowego. Bardzo piękne tony sepiowe i brunatnoczarne otrzymuje się w kąpieli platynowej. Odbitki tonowane platyną są bardzo podobne do odbitek na papierze platynowym (te ostatnie są jednak więcej matowe i dużo trwalsze).

Do platynowania używa się zwykle kąpieli zawierającej tylko chloroplatynian potasowy oraz jakiś kwas, mianowicie: 

Wody destylowanej - 1000 cm³
Chloroplatynianu potasowego - 1 g. 
Kwasu cytrynowego - 10 g.  (lub 10 cm3 kwasu fosfornego).

kąpiel ta może być użyta kilkakrotnie. 

Ażeby jednak otrzymać ton zbliżony do czarnego trzeba stosować dwie kąpiele, złotą i platynową. 

Sposób postępowania jest następujący: Odbitki silnie przekopiowane płucze się około 5 minut w wodzie, zmienianej kilkakrotnie, następnie zanurza do kąpieli złotej:

Płyn zapasowy: 
Wody destylowanej - 500 cm³, 
Boraksu - 10 gr. 
Octanu sodu krystal.  - 10 gr. 

Na 5 minut przed tonowaniem dodać do 200 cm³ płynu zapasowego 2-3 cm³ roztworu chlorniku złota 1% (płyn II ze str. 142). 

Płynu tego bierze się tyle, ile potrzeba do zupełnego pokrycia odbitek. Tonowanie trwa bardzo krótko, póki czerwonawo-fioletowa barwa odbitek nie zmieni się w brunatno-czerwoną. Wtedy przenosimy odbitki do kąpieli platynowej, opisanej powyżej. 

Kąpieli tej bierzemy tyleż, co kąpieli złotej, pozostawiając w niej odbitki 3-5 minut, aż nabiorą koloru odbitek platynowych. Po starannem wypłukaniu w wodzie utrwala się przez dziesięć minut w 10% roztworze natronu, następnie zaś płucze godzinę.

Zbyt krótkie tonowanie w platynie daje odbitkom odcień brunatny. W miarę zaś tonowane odbitki przypominają kolorem papiery platynowe. Kąpiel platynową można używać kilkakrotnie, aż do zupełnego wyczerpania. 

Utrwalenie. Odbitki wytonowane płucze się krótko i zanurza w utrwalaczu: 

Wody- 1000 cm³ Tiosiarczanu sodu (natronu) - 100 g. 

Nie należy chwytać nieutrwalonych odbitek tą ręką, którą zanurzamy w utrwalaczu, aby nie dostały żółtych plam. Najlepiej wydobywać odbitki z wody prawą ręką, wrzucać do utrwalacza z góry, a lewą wkładać do płynu, usuwając równocześnie bańki powietrzne. 

W utrwalaczu trzyma się odbitki przez 10 minut, poruszając przytem miską. Utrwalacz powinien być w dużej ilości i zawsze świeży, gdyż używany powoduje plamy, lub daje odbitki nietrwałe.

Tonowanie i utrwalanie jednym płynem. Tonowania i utrwalania odbitek można także dokonywać jednym płynem „utrwalaczem złocącym“ (wirofiksażem). Sposób ten przedstawia dla początkujących i w ogóle amatorów wielkie zalety, zwłaszcza dla tego, że rezultat tonowania jest od razu widoczny, gdy przy tonowaniu osobnem odbitki zmieniają się w utrwalaczu; doprowadzenie więc do pożądanego tonu wymaga pewnej w prawy. Utrwalacz złocący jest trwały i można go używać kilkakrotnie. Nie należy go jednak nadużywać, bo po kilku kąpielach traci już złoto i odbitki w nim tonowane nie są trwałe. Arkusz papieru kolodjonowego lub aristotypowego (=12 kawałkom 13X18 cm. albo 25 kaw. 9:12 cm) zużywa około 10 cm³ roztworu chlorniku złota 1:100 i 50 gr. soli utrwalającej. Można więc w podanych poniżej ilościach wytonować 4 do 5 arkuszy papieru. 

Jeżeli papier dostaje podwójnych tonów, t. j. gdy jaśniejsze miejsca stają się zielonkawe, a cienie bronzowe, dowodzi to wyczerpania utrwalacza złocącego i wtedy należy wziąć świeżą kąpiel. 

E. Valenta podaje następujący przepis utrwalacza złocącego: 

Wody destylowanej - 1000 cm³
Tiosiarczanu sodu (natronu) - 200 g. 
Azotanu ołowiu 10 g. Chlorniku złota (w roztw. 1%) - 50 cm³ 

Poszczególne sole należy rozpuścić w porządku wskazanym po sobie, roztwór złota zaś dodawać po zupełnem rozpuszczeniu soli poprzednich. Kąpiel ta działa doskonale i jest dosyć trwałą (około 14 dni). 

Odbitki zanurza się w utrwalaczu złocącym bez uprzedniego płukania; przekładając je wpłynie, po zostawiamy w nim tak długo, póki nie nabiorą pożądanego tonu. Trzeba uważać, żeby odbitki były zupełnie pogrążone w kąpieli. 

Papier aristotypowy służy tak jak kolodjonowy, do kopjowania przez czernienie, różni się zaś tern, że chlorek srebra stanowi zawiesinę w żelatynie (emulsja). 

Kopjuje on nieco twardziej niż kolodjonowy i daje odbitki silniejsze, nadaje się więc do negatywów miękkich. Papiery aristotypowe wymagają zwykle silnego przekopjowania, inaczej przy tonowaniu i utrwalaniu słabną niepomiernie, a rysunek w miejscach jasnych obrazu znika zupełnie. Sposób postępowania jest taki sam jak z papierami kolodjonowymi. Ze względu jednak na właściwości żelatyny ciepłota kąpieli tonującej nie powinna wykraczać poza granice temperatury pokojowej. Nie trzymać rozmokłych odbitek gorącymi palcami, bo warstwa żelatynowa rozpuści się w miejscach dotknięcia. Utrwalone odbitki trzeba dobrze płukać (str. 1-48), nieco dłużej jak kolodjonowe, bo żelatyna zatrzymuje chciwie natron. Ażeby uodpornić warstwę żelatynową można garbować wypłukane odbitki w roztworze ałunu 5% w ciągu 10 minut, a następnie znowu płukać. 

Papier białkowy (albuminowy). Jeszcze przed la laty białkowy sposób kopiowania był prawie wyłącznie używany przez fotografów. Posiada on wiele zalet w stosunku do powszechnie dziś używanych papierów kolodjonowych i aristotypowych, jak np. wyjątkowa odporność warstwy obrazowej na tarcie i t. p. uszkodzenia mechaniczne, oraz bogactwo tonów. Mimo to papiery emulsyjne wyrugowały papier białkowy, bo są czulsze, łatwiej się obrabiają, a przedewszystkiem są do nabycia gotowe, uczulone.

Na uwagę zasługują bardzo rozpowszechnione obecnie papiery białkowe matowe uczulone (Albuminé-mat., Mattalbumin) zwane przesadnie artystycznymi. Nie dają one wprawdzie tego bogactwa szczegółów i tonów co papiery białkowe, srebrzone przed użyciem, tern niemniej odbitki na nich robią wrażenie obrazów. Kopjować trzeba silnie, płukać i tonować tak jak papiery kolodjonowe matowe (str. 143). Stosując kąpiel złocącą wyłącznie należy używać następującej kąpieli boraksowej: 

Płyn zapasowy:

Wody - 1000 cm³ Boraksu  - 10 g. 
Octanu sodu krystal. - 10 g. 

Przed samem użyciem dodać na 100 cm³ płynu zapasowego 1½-2 cm³ chlorniku złota w roztworze 1%. 

Tonowanie w 2 kąpielach, złotej i platynowej odbywa się tak samo jak na papierach kolodjonowych matowych. 

Wskazanem jest trzymać się ściśle sposobów użycia podanych przez fabryki. Również bardzo piękne tony otrzymujemy na papierach białkowych matowych stosując utrwalacz złocący, lub nawet tylko utrwalacz (8% roztwór tiosiarczanu sodowego). 

Moczenie i suszenie odbitek. Po utrwaleniu odbitek (lub po utrwalaczu złocącym) wypłukuje się z nich wszelki ślad utrwalacza (natronu), żeby nie pożółkły w krótkim czasie. W tym celu zanurza się odbitki do naczynia z wodą, którą zmienia się przynajmniej 10 razy co 5-10 minut Można także płukać odbitki przez godzinę w wodzie bieżącej, w dużem naczyniu z blachy cynkowej, albo w specjalnej płuczce. Płuczka ta ma podwójne dno. Dno górne dziurkowane, nie pozwala odbitkom opadać na dół. Wokoło idzie rurka dziurkowana połączona z wodociągiem.

Wypłukane odbitki zawieszamy szczypczykami aby wyschły lub naklejamy je. 

Wady w kopiowaniu. 

1) Odbitka ma podwójne kontury. Przyczyna: papier był przesunięty przy oglądaniu. 
2) Odbitki miejscami nie ostre bywają wtedy, kiedy papier nie jest dokładnie przyciśnięty do negatywu. 
3) Obraz jest jakby zamglony. Przyczyna: negatyw leżał w kopioramce odwrotnie. 
4) Obraz jest za twardy (kontrastowy). Przyczyna: Twardy negatyw. Kopiować w świetle słonecznem lub osłabić negatyw nadsiarczanem amonu (str. 118).
5) Odbitka jest szara (bez siły). Przyczyna: Szary, mdły negatyw. Środki zaradcze: Wzmocnić negatyw matowe szkło, albo przez szkło zielone). Papiery aristotypowe dają, z negatywów szarych, lepsze odbitki, niż papiery kolodjonowe lub matowe. Z negatywów bardzo szarych należy kopiować na papierze „Rembrandt“. 
6) Papier przylega do negatywu. Przyczyna: Nie wyschnięty negatyw lub wilgotny papier. 
7) Odbitki za ciemno skopiowane można osłabić, po utrwaleniu, w rozcieńczonym płynie Farmera (10-krotną ilością wody). Po rozjaśnieniu trzeba bardzo starannie płukać. Osłabianie wpływa niekorzystnie na kolor odbitek. 
8) Nierównomierne tonowanie. Przyczyna: Za mało kąpieli złotej lub niedość przekładano odbitki.
9) Powolne tonowanie. Przyczyny: a) Chłodna lub b) wyczerpana kąpiel; c) niedostateczne płukanie przedwstępne (przy oddzielnem złoceniu). Środki zaradcze: a) nagrzać kąpiel; b) użyć świeżego płynu; c) lepiej płukać; d) stare papiery tonują lepiej w utrwalaczu złocącym niż w dwóch osobnych płynach, ale trwałość kopji na zbyt starym papierze jest wątpliwa. 
10) Odbitki nie tonują się. Zdarza się to głównie przy tonowaniu i utrwalaniu w 2 kąpielach. Przyczyny: a) Niedostateczne płukanie przedwstępne, albo kąpiel za zimna; b) stary papier. 
11) Tony zielonkawe daje stary, zużyty, utrwalacz złocący. 
12) Żółte plamy występują wtedy, gdy przed tonowaniem lub utrwaleniem dotknięto palcami powalanymi natronem. 
13) Odbitki nabierają w utrwalaczu obrzydliwego brunatnego koloru. Przyczyna: Za krótko tonowane. Środek zaradczy: Wytonować jeszcze raz w utrwalaczu złocącym. 
14) Odbitki dostają pęcherzy w kąpieli tonującej, utrwalaczu lub płuczce. Przyczyna: Zbyt wielka różnica temperatury u poszczególnych kąpieli. Pęcherze znikają często po wyschnięciu papieru. 
15) Odbitki naklejone blakną. Przyczyny: a) Niedostateczne utrwalenie, lub odbitki niedość wypłukane z natronu; b) zbyt stary utrwalacz złocący; c) odbitki naklejono skwaśniałym krochmalem; d) nieczysty brystol. 

Sposób platynowy.

Sposób platynowy daje odbitki matowe, podobne do sztychów i z tego powodu bardzo cenione. Są one niezmiernie trwałe. Papier platynowy jest w handlu w doskonałym gatunku; można go jednak przygotować samemu. 

Zasada sposobu platynowego jest następująca: Jeżeli papier, nasycony roztworem chlorku platyno-potasowego i szczawianem żelazawym, wystawimy pod negatyw em na światło, to szczawian żelazawy zamieni się w miejscach naświetlonych na szczawian żelazowy. Jeżeli papier naświetlony zanurzymy do roztworu szczawianu potasowego, to szczawian żelazowy rozpuści się, strącając równocześnie platynę z chlorku platyno-potasowego. W ten sposób powstaje na powierzchni papieru czarny obraz, utworzony z czarnej platyny (metalu). 

Wywoływanie odbitek platynowych może się odbywać w zimnym lub gorącym roztworze szczawianu potasu. Gorący wywoływacz daje tony więcej ciepłe. Sposób platynowy wymaga negatywów przejrzystych i gęstych; szare lub rzadkie negatywy dają złe odbitki.

Są także papiery platynowe, dające obraz przez czernienie bezpośrednie, bez wywoływania. 

A. Sposób platynowy z wywoływaniem. 

Przygotowanie papieru.

Surowy papier fotograficzny powleka się roztworem żelatyny lub arrowrootu (papier klejony można nabyć w handlu), ażeby zakleić pory papieru, bo inaczej obraz wsiąka w głąb jego masy. Arrowroot daje przyjemne tony i dlatego jest lepszy niż żelatyna, która prócz tego wymaga bardzo starannego mycia odbitek, żeby nie pożółkły. 

2 g. arrowrootu uciera się . w moździerzu z niewielką ilością wody i dodaje powoli, ciągle mieszając, 100 cm³ wrzącej wody. Otrzymany rzadki klajster przeciska się przez płótno. 

Papier przypinamy pluskiewkami do deski i powlekamy klajstrem, przy pomocy krągłego, czystego, pędzla szczecinowego, następnie zaś wyrównywamy warstwę pędzlem borsuczym. Po wyschnięciu powlekamy raz jeszcze. Na arkusz papieru 45X58 cm potrzeba wziąć każdorazowo 15 do 20 cm³ klajstru. Papier klejony jest bardzo trwały. 

Wszystkie dalsze operacje dokonywa się przy świetle żółtem lub przy lampie.

Uczulanie papieru do wywoływania na zimno: 

Płyn I.
Wody destylowanej - 12 cm³,  Chlorku platyno-potasowego - 2 g. 

Płyn II.
Roztworu żelaziszczawiowego do sposobu platynowego - 100 cm³, 
Szczawianu ołowiu - 1 g. 

Płyn III.
Wody destylowanej - 10 cm³, 
Chloroplatynianu sodowego - 1 g.

Wszystkie trzy płyny należy przefiltrować. Płyn II jest bardzo czuły na światło, trzeba go więc przechowywać w ciemnem naczyniu, w ciemności. Bezpośrednio przed użyciem zmieszać na każdy arkusz: Płynu I 3 cm³, Płynu II 4,5 cm³, wody destylowanej 3 cm³, dla papierów szorstkich można powiększyć ilość wody do 4 lub 8 cm³. 

Powyższa mieszanina daje papier kopiujący miękko, a więc wymagający negatywów twardych. Ażeby papier kopiował bardziej kontrastowo, trzeba do mieszaniny dodać 5-10 kropel płynu III. Im więcej dodamy płynu III, tem twardsze odbitki daje papier. 

Nacieranie papieru mieszaniną platynową: Suchy papier klejony, rozpinamy na czystej desce i smarujemy płynem uczulającym. Nie należy zanadto oszczędzać płynu, bo obrazy będą bardzo słabe. 

Do nacierania używa się, tak jak do klejenia, dwu pędzli, jednego do smarowania, drugiego do wyrównania warstwy. Pędzle nie mogą być oprawne w metal, gdyż zetknięcie się metalu z płynem platynowym wywołuje wady w papierze. Po każdem użyciu należy pędzle starannie wymyć wodą destylowaną

Papier, powleczony warstwą uczulającą, trzeba wysuszyć szybko w temperaturze 35-40° C. najlepiej w ciemnym pokoju oświetlonym co najwyżej lampą, przy piecu. 

Papier platynowy przyciąga wilgoć z powietrza i psuje się. Trzeba go więc przechowywać w piórnikach blaszanych, szczelnie zamykanych, i zabezpieczonych od dopływu powietrza z zewnątrz (obrączką gumową). Wewnątrz piórnika umieszcza się kawałek chlorku wapnia topionego, pochłaniającego wilgoć. 

Najlepsze odbitki daje papier świeży, nie należy więc przygotowywać dużych zapasów. 

Kopiowanie na papierze platynowym. 

Zakładanie do kopioramek i wszelkie inne czynności robi się przy świetle żółtem, przy lampie, w reszcie przy bardzo slabem świetle dziennem. 

Kopiowanie postępuje szybko i powinno trwać dotąd, póki obraz nie ukaże się ze wszystkimi szczegółami, brunatno-niebieski na żółtem tle. 

Odbitki na papierze platynowym wywołujemy następującym roztworem:

Wody destylowanej - 100 cm³, 
Szczawianu potasu - 30 g. 

po zupełnem rozpuszczeniu się szczawianu potasu przesączyć i dodać 20 cm³ gliceryny. 

20 cm³ tego płynu rozcieńczamy 40 cm³ wody, wlewamy roztwór do czystej miski i przeciągamy przezeń skopiowaną odbitkę. Obraz blady ukazuje się bardzo szybko, wyjmujemy odbitkę z miski układamy poziomo na płycie szklanej i szerokim miękim pędzlem lub watą higroskopijną rozprowadzamy wywoływacz po powierzchni obrazu.

Pociągnąwszy w jednym kierunku, powtarzamy tę czynność drugi raz pod kątem prostym. Po każdem pociągnięciu maczamy pędzel wpłynie, zgęszczonym lub rozrzedzonym zależnie od postępu wy wołania i od tego, czy chcemy silniej lub mocniej dane miejsce wywołać. 

Nie ma potrzeby śpieszyć się zanadto, pociągnięcia pędzlem widoczne z początku wyrównają się wkrótce bez śladu. 

Wywołuje się także odbitki tylko zanurzając do miski z wywoływaczem. 

Gdy już odbitka wystąpiła zupełnie wyraźnie, zanurzamy ją natychmiast w utrwalaczu: 

Wody - 1000 cm³ 
Kwasu solnego - 10 cm³ 

płyn ten należy zmienić conajmniej trzykrotnie i moczyć w każdej zmianie 5 minut. Po ostatniej kąpieli kwaśnej moczyć przez 20 minut w czystej wodzie, często zmienianej i osuszyć bibułą. 

Wady w sposobie platynowym. 

1. Odbitki szare. Przyczyny: a). Papier zwilgotniały lub stary; b) szare negatywy. Środki zaradcze: a) Używać papieru świeżego i przechowywać w puszce z chlorkiem wapnia; b) wyrabiając papier dodawać więcej płynu III. 
2. Odbitki szarzeją wysychając. Przyczyna: Papier wysychał bardzo powoli po uczuleniu skutkiem czego płyn zanadto wniknął w jego pory, Środki zaradcze: Szybkie suszenie lub, jeżeli to nie pomaga, zagruntować papier gęstszym roztworem arrowrootu, albo zmienić gatunek papieru. 
3. Odbitki silne ale zadymione. Przyczyny, a) Papier zaświetlony; b) papier suszono przy zbyt wysokiej ciepłocie; c) roztwór z żelazem zepsuty 
4. Obrazy twarde. Przyczyny: a) Za krótko kopiowano; b) za dużo płynu III wpłynie uczulającym. 
5. Obraz spływa z powierzchni papieru przy wywoływaniu. Przyczyny: Papier za prędko wysuszony. Środki zaradcze: Przed suszeniem zawiesić papier w cieple, póki wilgoć z powierzchni jego nie zniknie. 
6. Białe okrągłe plamy powstają przy wywoływaniu. wskutek baniek powietrznych przylegających do papieru. 
7. Smugi powstają z powodu nierównomiernego natarcia uczulaczem lub brudnego pędzla. 
8. Odbitki żółkną: Przyczyny: a) Wywoływacz jest alkaliczny (przy sposobie wywoływania na gorąco); b) niedostateczne utrwalenie w kwasie solnym; c) złe płukanie. Środki zaradcze: a) Zakwasić wywoływacz kwasem szczawiowym; b) i c) rozumieją się same przez się. 
9. Czarne kropki powstają przez osadzenie platyny w miejscach, gdzie w papierze są cząsteczki metalowe.

Papier do wywoływania bromosrebrny.

Oblewając papier emulsją bromożelatynową, taką samą jak do płyt, otrzymujemy papier bardzo czuły. Jest on tak czuły, że naświetlenie przez kilka sekund przy świetle lampy wystarcza, żeby wywołać odbitkę. Odbitki te mają barwę czarnoszarą i przypominają bardzo odbitki platynowe. 

Papier bromosrebrny znajduje się w handlu w doskonałym gatunku, miewa on powierzchnię błyszczącą, matową gładką i szorstką. Papiery matowe gładkie używają się do małych obrazków, szorstkie zaś do powiększeń. Papier bro osrebrny jest bardzo trwały; również odbitki na nim wykonane są trwałe, o ile były starannie utrwalone i wypłukane z natronu. 

Kopiowanie na papierze bromosrebrnym. 

Papier wkładamy do kopioramki przy świetle czerwonem lub pomarańczowem . Następnie umieszczamy kopioramkę, przykrytą tekturą, w odległości ½-1 m. od lampy gazowej lub naftowej i, odjąwszy tekturę, naświetlamy kilka sekund. Z negatywu normalnego trzeba kopiować w odległości ½ m. od płomienia gazowego płaskiego 6-10 sekund. Krótkie wystawienie daje odbitki kontrastowe, naodwrót - długie - odbitki miękkie. Silne prześwietlenie daje odbitki koloru brudnozielonego.

Wywoływanie i utrwalanie odbitek. 

Wywoływać można przy świetle ciemnożółtem, co ułatwia rozpoznawanie obrazu w przeciwieństwie do światła czerwonego. Do wywoływania nadają się szczególniej: 

Wywoływacz liydrochinonowo-metolowy (str. 110) rozcieńczony 5-6 częściami wody. 

Wywoływacz amidolowy (str. 108). oraz wywoływacze paramidofenolowe (Rodinal i inne str. 104). 

Radzimy dodać troszkę bromku potasu do wywoływacza, koniecznem to jednak nie jest. 

Skopiowaną odbitkę zanurza się w wodzie, skoro rozmięknie przenosi się do miski z wywoływaczem. Gdy tylko obraz wystąpi w dostatecznej sile, opłukuje się go wodą i utrwala w kąpieli kwaśnej, podanej na str. 115. Utrwalanie trwa 10-15 minut. Nie należy wywoływać zbyt silnie, bo obraz słabnie w utrwalaczu nieznacznie.

Płukanie, ałunowanie i wykończenie odbitek. 

Ażeby zgarbować warstwę żelatynową można utrwalone i opłukane odbitki zanurzyć na kilka minut do roztworu ałunu 1:10, poczem dopiero płukać starannie. 

Suszenie i naklejanie uskutecznia się tak samo jak papieru aristotypowego, przyczem zauważyć należy, że warstwa emulsyjna papierów bromosrebrnych jest oporniejsza i trwalsza niż aristotypowych. 

Błędy w kopiowaniu na papierze bromosrebrnym. 

1) Światła odbitek nie są czysto białe. Przyczyny: Za silny wywoływacz lub za mało dodano bromku potasu, zbyt długie kopiowanie lub wywoływanie, za słaby negatyw.
2) Na papierze tworzą się bąble. Wada ta zjawia się przeważnie w ciepłej porze roku. Środki zaradcze: Ochłodzić wywoływacz i utrwalacz, stosować kąpiel ałunową lub utrwalacz z ałunem. 
3) Tony zielonkawe występują przy naświetleniu za długiem. Aby kolor odbitki poprawić wzmacnia się ją sublimalem i siarczynem sodu. Można także poprawić ton odbitki, stosując utrwalacz złocący. Inne błędy przy wyrobie odbitek bromosrebrnych są te same, co w sprawie negatywnej. 

Papiery do wywoływania chlorobromosrebrne.

Obok wysokoczułych papierów bromosrebrnych mamy także papiery do wywoływania mniej czułe, o tyle, że można posługiwać się nimi przy świetle lampy, albo przy świetle dziennem bardzo przyćmionem. Papiery takie, wyrabiane są przez rozmaite fabryki, różnią się między sobą nieznacznie. Do nich zaliczają się papiery chlorobromosrebrne: tak zwane Gaslight jak Velox, Dekko, Lenta i t. p. miewają one podobnie, jak papiery bromosrebrne, różne

powierzchnie, gładkie i matowe i nadają się szczególnie do odbitek bezpośrednich; do powiększeń są mało czułe. 

Kopiowanie. 

Papier można wkładać do ramki przy świetle zwykłej lampy, w odledłości co najmniej ½ metra. Czas naświetlenia wskazują objaśnienia dodawane przez fabrykę. Tak np. na papierze „Yelos" trzeba wystawiać w odległości 20 cm. od palnika Auera około 45 sekund. Przy płomieniu gazowym potrzeba w tych samych warunkach około 3 minut. 

Zauważyć wypada, że czas wystawienia stanowi bardzo ważny czynnik przy papierach chlorobromosrebrnych i od niego przeważnie zależy kolor odbitki.

Wystawione za silnie, są wprawdzie białe w miejscach jasnych, ale ogólny ton odbitki jest brzydki, zielonkawy. Jeżeli czas wystawienia był właściwy, to otrzymany ton jest czysty, czarno szary. 

Wywołanie i utrwalenie. 

Odpowiednie przepisy do poszczególnych papierów podają fabryki w objaśnieniach. Najczęściej polecane są: Metol z Hidrochinonem, Metochinon i Amidol. 

Wywołanie postępuje bardzo szybko i jest zwykle w kilka sekund ukończone. Odbitki można wywoływać na płycie szklanej, zamiast w misce, pociągając wywoływacz watą lub pędzlem po powierzchni odbitki 

Skoro tylko obraz ukazał się silnie i za wszystkimi szczegółami, opłukuje się go natychmiast wodą i utrwala. 

Ażeby mieć czyste czarne tony wywoływacz po winien być zawsze świeżym, ponieważ używany daje obrazy z odcieniem brunatno-żółtym. 

Można również postawić jako zasadę: Dłuższe kopiowanie i wywoływacz rozcieńczony dają tony brunatne, krótkie wystawianie i płyn skoncentrowany dają tony czarne. 

Utrwalenie wykonywa się w roztworach podanych na str. 115. Odbitki pozostają w utrwalaczu 5-10 minut. 

Płukanie odbitek utrwalonych odbywa się tak jak na innych papierach. Odbitki chlorobromosrebrne są bardzo trwałe. 

Błędy w odbitkach chlorobromosrebrnych. 

1) Brak białości: wywoływacz bez bromku potasu, lub słaby negatyw i zbyt długie naświetlenie.  
2) Cienie zielonkawe lub brunatne: prześwietlenie, albo wywoływacz za słaby lub za stary, lub za wiele bromku potasu w wywoływaczu. 
3) Odbitki twarde: negatyw kontrastowy lub za krótkie wystawienie. 
4) Odbitki, słabe: niedoświetlenie lub za słaby wywoływacz. 
5) Odbitka dostaje pęcherzy w wodzie: dodać więcej ałunu do utrwalacza.

Wyrób przeźroczy 

(odbitek na szkle). 

Odbitki pozytywne na szkle t. zw. przeźrocza (diapozytywy) oddają wszelkie delikatne szczegóły negatywu o wiele dokładniej, niż papier. Obrazki służą do ozdoby okien i ścian oraz przeważnie, jako obrazki do rzucania na ekran (przy pomocy latarni czarnoksięskiej). Stosownie do celu, do jakiego są przeznaczone przygotowuje się płyty przeźroczowe na szkle przeźroczystem, matowem i mlecznem. 

Kopiowanie odbywa się w dwojaki sposób: przez .zetknięcie bezpośrednie w kopioramce, przyczem przeźrocze posiada, tę samą wielkość, co negatyw, lub też w kamerze do reprodukcji i w specjalnych przyrządach do powiększania lub zmniejszania. 

Wyrób przeźroczy na płytach bromo i chlorobromosrebrnych. 

Płyty bromosrebrne użyte w tym celu powinny być mało czułe i wywołujące się bez dynku. Sposób kopiowania taki jak na papierze bromosrebrnym (str. 155). Wskazanem jest przeźrocze na płycie bromosrebrnej osłabić lekko wpłynie Farmera. 

Czarne przeźrocza można także zabarwiać na kolory: brunatny, niebieski, zielony i krwawy, do czego mogą służyć te same płyny co do papierów bromosrebrnych. 

Szczególnie dobrze nadają się do wyrobu przeźroczy płyty chloro-bromosrebrne, które odznaczają się wielką przeźroczystością, głębokością cieni i drobnem ziarnem. Można je nabyć gotowe w handlu w doskonałym gatunku. 

Czułość ich jest znacznie mniejsza od płyt bromosrebrnych, dzięki czemu można je obrabiać przy świetle żółtem tak jak papiery chlorobromosrebrne. 

Wystawienie trwa przy zwyczajnym palniku gazowym w odległości ¼ m. od płomienia około 15 sekund z negatywu normalnego. 

Do wywołania nadaje się szczególnie wywoływacz hidrochinonowy: 

Płyn I.
Wody destylowanej - 500 cm³  Siarczynu sodu kryst. - 40 g. 
Hidrochinonu - 8 g. 
Żółtego cyanku potasu - 8 g. 

Płyn II.
Wody destylowanej - 500 cm³ 
Węglanu potasu - 80 g. 

Do użycia mieszać płyn I i II w równych częściach i dodawać kilka kropel roztworu bromku potasu 1:10. Wywoływanie odbywa się szybko, obraz wywołuje się gęsto i bez dymku. Odbitki słabną w utrwalaczu bardzo nieznacznie, nie należy więc wywoływać ich zbyt silnie. Utrwalanie i płukanie odbywa się tak samo, jak przy płytach bromosrebrnych. 

Przeźrocza kopiowane za krótko i dręczone w wywoływaczu dostają często brunatnego zabarwienia, trzeba więc tego unikać. 

Bardzo delikatne i przejrzyste diapozytywy daje następujący wywoływacz glicynowy: 

Płyn I.
Wody destylowanej - 500 cm³
Glicyny - 5 g. 
Węglanu potasu - 3 g.                     
Siarczynu sodowego kryst. - 25 g. 

Płyn II.
Wody destylowanej - 250 cm³
Węglanu potasu - 50 g.

Do użycia mieszać 2 cz. płynu I z 1 cz. płynu II. 

Jako ogólne prawidło trzeba zapamiętać, że krótkie wystawienie i mocny wywoływacz dają tony szare lub czarne, długie zaś wystawienie i wywoływacz rozcieńczony dają ton brunatny ciepły. 

Przeźrocza wywołane za gęsto osłabia się wpłynie Farmera rozcieńczonym 10 krotną ilością wody. 

Utrwalone można tonować w kąpieli rodankowej lub w utrwalaczu złocącym i tym sposobem nadać im piękną barwę czarno-niebieską.

Przeźrocza zabarwia się tak samo, jak papier bromosrebrny. 

Bardzo piękne przeźrocza także otrzymuje się na płytach chlorosrebrnych, t. j. powleczonych taką samą warstwą czułą, jak papier aristotypowy. Płyty takie dają głównie dobre rezultaty na szkle mlecznem lub matowem. 

Kopiowanie odbywa się na świetle dziennem, tonowanie i wykończenie zupełnie tak samo, jak na papierze aristotypowym. Co się tyczy tonowania zauważyć należy, że odbitki na szkle stają się niebieskie w płukaniu, trzeba je więc tonować krócej. 

Wyrób powiększeń na papierach i płytach.

Często zachodzi potrzeba powiększania małych fotografji na większy wymiar. Ktoś posiadający aparat 4½X6 chciałby zawiesić swoje zdjęcia na ścianie lub posługiwać się niemi do celów przemysłowo-reklamowych. 

Wszystkie fotografje wykonane objektywami o odległości ogniskowej krótszej jak 20 cm. zyskują bardzo przez powiększenie. Dopiero obraz powiększony dosięga takich wymiarów, że można go oglądać pod właściwym kątem widzenia. 

Do powiększenia nadają się najlepiej delikatne pełne szczegółów negatywy, nawet trochę lżejsze od kopjujących normalnie. Negatywy gęste i twarde, dają powiększenia gorsze; wskazane jest przeto osłabiać takie negatywy w nadsiarczanie amonu (str. 118). 

Powiększenia na papierze bromosrebrnym. Najprostszy sposób wyrobu powiększeń jest bezpośredni z negatywu na papier do wywoływania. Mamy tu na myśli w pierwszym rzędzie papier bromosrebrny (str. 155), następnie wysoko czułe papiery chlorobromosrebrne, wreszcie tego samego rodzaju papiery mało czułe.

Dwa są sposoby bezpośredniego powiększenia: jeden przy pomocy światła dziennego, drugi światła sztucznego. 

Powiększenia ze światłem dziennem. Mając do rozporządzenia pokój o jednem oknie dający się łatwo zaciemnić, możemy wyrabiać powiększenia zwykłą kamerą podróżną statywową, a nawet aparatem ręcznym składanym. Okno pokoju zasłaniamy szczelnie jakimś materjałem nieprzeźroczystym, najlepiej tekturą albo papierem pakowym. Na wysokości stołu robimy otwór wielkości negatywu do powiększenia. Ażeby pokój nie stracił swego zwykłego przeznaczenia, można zrobić z cienkich listew ramę dopasowaną do wielkości okna, zakleić ją kilku warstwami papieru pakowego i wyciąć wyżej wzmiankowany otwór, w który możnaby wsuwać negatyw (rys. 119). Proste to urządzenie może każdy z łatwością sam zrobić, wąskie paski sukna przybite w około listwy uszczelnią dokładnie szpary przepuszczające światło szkodliwe.

Rys. 119. Rama okienna do wyrobu powiększeń.
Rys. 119. Rama okienna do wyrobu powiększeń.

Rys. 120. Najprostsze urządzenie do powiększania światłem dziennem.
Rys. 120. Najprostsze urządzenie do powiększania światłem dziennem.

Negatyw można przypinać pluskiewkami do ramki przeznaczonej dla niego, lepiej jednak zrobić w listewkach ramki nacięcia tak, żeby go można było zasuwać. Wszelkie światło białe przedostające się wokoło negatywu powinno być usunięte paskami z czarnego papieru. Na stole przed ramą ustawiamy aparat (rys. 120) i nastawiamy obraz powiększony na matówce. Płaszczyzna matówki powinna być ustawioną równolegle do powierzchni negatywu, inaczej obraz będzie krzywy. A żeby osiągnąć równomierne oświetlenie negatywu, co jest spraw ą pierwszorzędnego znaczenia, urządzamy z zewnątrz ekran odbijający światło. Może to być spora deska malowana na biało, lub rama z naciągniętym na niej białym papierem. Kasetę kamery ładujemy papierem bromosrebrnym, podkładając pod papier cienką tekturę, a z wierzchu czyste równe szkło. Wymiar powiększenia jest w opisanem urządzeniu określony ściśle wymiarami aparatu, a więc w większości wypadków nieprzekracza 13X18 cm, Na rys. 121 mamy przedstawione urządzenie więcej złożone, natomiast nie krępujące wcale rozmiarów i stopnia powiększenia.

Rys. 121. Urządzenie do powiększania światłem dziennem doskonałe.
Rys. 121. Urządzenie do powiększania światłem dziennem doskonałe.

Negatyw N umieszczony tu jest także w szybie okiennej kamerę zaś przysuwamy, wyjąwszy z niej poprzednio matówkę, szczelnie do negatywu i osłaniamy starannie szczeliny wokoło. Naprzeciw objektywu na stole ustawiamy równolegle do negatywu, deskę oklejoną białym papierem. Na desce tej tworzy się obraz powiększony (patrz str. 7 i 8). Nastawia się na
ostrość przesuwając przednią część aparatu. Zamiast deski której ustawienie pionowe mogłoby przedstawiać trudności można użyć skrzyni z oheblowaną gładko jedną ścianą. 

W braku pokoju dającego się zamienić na ciemnicę, można sobie zestawić aparat do powiększeń z 2 kamer zwróconych przodem do siebie (rys. 122). Można do tego użyć np. kamery 13X18 podróżnej (B) (bez objektywu) i aparatu ręcznego składanego 9X12 lub mniejszego (A), przednie części kamer połączyć szczelnie rękawem z czarnego materjału, negatyw umieścić w ramie matówkowej M papier zaś bromosrebrny w

Rys. 122. Wyrób powiększeń przy pomocy dwu kamer.
Rys. 122. Wyrób powiększeń przy pomocy dwu kamer.

Są także w handlu niedrogie przyrządy do wyrobu powiększeń przy pomocy światła dziennego, są to podłużne skrzynki drewniane lub tekturowe, wewnątrz znajduje się ścianka z objektywem (rys. 123). W przedniej ściance znajduje się wycięcie na negatyw, na tylnej zaś rozpina się papier bromosrebrny. Przyrządy te zwane konewkami mają zwykle stale powiększenia np. z wymiaru 6X9 na wymiar 13X18 lub też z 9X12 na 18X24 cm. Są także takie konewki w których jeden i ten sam negatyw może być powiększonym na różne wymiary np. 6X9 na 9X12 albo 10X15 albo też 13X18 cm. (rys. 124). Skala uwidoczniona na rysunku służy do rozstawienia na żądaną wielkość. Powiększając konewką należy naładować w ciemnicy papier bromosrebrny, przysłonić objektyw i umieściwszy negatyw w miejscu właściwem, wymieść cały przyrząd na podwórze ustawić go tam negatywem ku niebu i odsłonić objektyw.

Rys. 123. KOnewka do powiększeń prosta.
Rys. 123. KOnewka do powiększeń prosta.

Rys. 124. Konewka do powiększeń rozsuwana.
Rys. 124. Konewka do powiększeń rozsuwana.

Można wystawiać także z mieszkania przez otwarte okno lub z balkonu kierując ku wolnej przestrzeni, gdzie niema wysokich budynków lub drzew. 

Czas wystawienia powiększeń nie da się ściśle określić, zależy on od gęstości negatywu, czułości papieru, natężenia światła (pora dnia i roku), przesłony objektywu i stopnia powiększenia. Można się Wynnes’a (str. 77 i 78), najprostszy jednak sposób jest zrobić kilka próbek na wąskich paskach papieru, wystawiając je kolejno np. 1, 5 i 10 minut, wywołane porównać i wedle nich określić dokładny czas wystawienia. Po pewnym czasie można dojść do wprawy w określaniu czasu wystawienia bez pomocy próbek. 

Powiększanie przy pomocy światła sztucznego niezależne jest od światła dziennego, bardziej jednostajne, wymaga jednak urządzenia ciemnicy (str. 56 i dalsze). Tu musimy jeszcze raz nadmienić, że wieczorem każdy pokój daje się zamienić na ciemnicę. Do powiększeń używa się przyrządów zbudowanych na tej samej zasadzie co latarnia czarnoksięska do rzucania na ekran obrazów niknących (str. 170). Szczelność wszakże kominka i wentylów przed wydostawaniem się na zewnątrz światła, musi być najściślej przestrzegana.

Rys. 125. Latarnia do wyrobu powiększeń.
Rys. 125. Latarnia do wyrobu powiększeń.

Rys. 125 przedstawia taki aparat. A oznacza źródło światła (lampa naftowa, palnik Auera, lampa Drumonda, Nernsta lub łukowa). C kondensator służący do równomiernego
oświetlenia negatywu. Przed nim znajduje się ramka w którą wstawiamy negatyw, połączona miechem z objektywem. 

Wyłączenie wszelkiego światła bocznego jest pierwszym warunkiem, na który baczyć należy. Światło przedostające się szczelinami przy negatywie może zadymić całą kopję. Szczeliny te należy przeto opatrzyć czarnym papierem.

Nastawiwszy negatyw na ostrość (rzecz jasna w ciemnicy) na pokrytej białym papierem rysownicy (jak opisano na str. 164, rys. 121), zakrywa się kapslem objektyw. Przykrywka ta winna się składać z czerwonej szybki i ujmującej ją obręczy tekturowej, aby widocznem było na ekranie, gdzie trzeba umieścić papier bromosrebrny, bez obawy zadymienia go. Umocowawszy pluskiewkami na miejscu należytym papier bromosrebrny, naświetlamy go, zbadawszy uprzednio potrzebny czas naświetlenia (wahający od ½ sek. do 15 minut i więcej, zależnie od siły palnika i wyrobienia płyty) naświetleniami próbnym i (patrz str. 167). 

Powiększenie na płytach. Aby otrzymać powiększone kopje na papierach kolodjonowych, pigmentowych, sposobem olejnym i gumowym i t. d., trzeba zrobić powiększony negatyw. W tym celu należy przygotować jaknajlepsze przeźrocze na płycie bromosrebrnej (patrz str. 159) lub lepiej jeszcze sposobem pigmentowym (patr. str. 184), z którego można zrobić jednym z wyż wymienionych sposobów negatyw powiększony, podkładając zamiast papieru bromosrebrnego płytę lub papier negatywowy. Czas naświetlenia musi być w tym wypadku o wiele krótszy i wynosi mniej więcej 1/10 o czasu potrzebnego przy papierach bromosrebrnych. Zresztą sposób postępowania ten sam. 

Tablice powiększeń i pomniejszeń. Aparaty powiększające mogą być używane także i do pomniejszeń płyt i przeźroczy. Fotografje i rysunki powiększa się i pomniejsza za pomocą zwyczajnego aparatu miechowego (por. str. 34). Dla łatwego powiększenia czy pomniejszenia oryginału na rozmiary dowolne, posługiwać się można następującą tablicą: 

Tablica powiększania i zmniejszania.
Tablica powiększania i zmniejszania.

Największą przekątnię lub długość boku oryginału i potrzebną wielkość przekątni lub boku wyraża się jedną miarą. Jeżeli obraz ma być większy od oryginału używa się nagłówków górnych tablicy, jeżeli mniejszy- dolnych. Przy jednakowej życzonej wielkości obrazu i oryginału (powiększenie lub pomniejszenie jednokrotne) ma się wielkość naturalną. 

Chcąc oznaczyć wymiar powiększenia lub pomniejszenia dzieli się liczbę większą przez mniejszą i szuka się jej w rubryce I, odczytawszy odnośne cyfry w rubryce II i III mnoży się je przez ogniskową objektywu, aby otrzymać wymiary wyciągu miecha i odległości oryginału. Wszystkie odległości liczy się od przesłony objektywu. 

Przykład: negatyw 9X12 powiększyć na 13X18. Powiększenie 1,5 krotne (18:12=1,5). Wyszukawszy w rubryce I liczbę 1,5 znajduje, się na tej samej linii w rubryce II cyfrę 1,67 oznaczającą spółczynnik odległości oryginału i w rubryce III cyfrę 2,50 oznaczającą spółczynnik dla wyciągu miecha. Mając ogniskową 21 cm. otrzymuje się 1,67X21 = 35,07 cm. odległości oryginału i 2,50X21=52,5 wyciąg miecha. 

Obrazy niknące. Podobnie, jak soczewka zmniejsza obraz tak też na odwrót może go i powiększyć. Urządzenie służące do rzucania na ekran powiększonego obrazu zapomocą światła sztucznego, nanazywa się latarnią czarnoksięską - lub aparatem projekcyjnym.

Rys. 126. Schemat latarni czarnoksięskiej.
Rys. 126. Schemat latarni czarnoksięskiej.

Aparat taki wyobraża rys. 126. Składa się on z zamkniętego w skrzynce G źródła światła L, z wielkiej soczewki zbierającej (kondensatora) skupiającej światło na przezroczu A B i z objektywu O który rzuca na ścianę obraz przezrocza powiększony C D.

Źródło świetlne latarni czarnoksięskiej musi zadość uczynić specyalnym wymogom. Przedewszystkiem musi być ono bardzo silne, albowiem z rozchodzącego się na wszystkie strony światła wyzyskuje się zaledwie część uwidoczniona na rycinie kątem s ten snop promieni winien tak silnie prześwietlić obraz A B, aby powiększenie jego C D jeszcze dostatecznie jasne było. Niemniej ważnym warunkiem jest, aby źródło światła w kształcie swoim zbliżało się możliwie do punktu, czyli aby promienie jego z jaknajmniejszego ogniska wychodziły. Z pomiędzy używanych rodzai oświetlenia tylko nieliczne nadają się do tego celu. 

Rys 127. Lampa spirytusowa z koszulką do latarni czarnoksięskiej.
Rys 127. Lampa spirytusowa z koszulką do latarni czarnoksięskiej.

Lampy naftowe i gazowe odpadają, z lampek żarowych, tylko specjalnie skonstruowane lampki używane być mogą. 

Dość powszechną w użyciu jest lampa spirytusowożarowa, siła jej światła, pozwala na rzucanie obrazów wysokości jednego metra, dość jasnych w pokoju lub niewielkiej sali szkolnej dla nielicznego grona widzów. Lampę spirytusowo-żarową przedstawia rys. 127. Zbiornik jej wypełnia się 95% spirytusem poddanym ciśnieniu zgęszczonego, zapomocą pompki 3, powietrza. Nacisk powietrza wypycha spirytus w rurę biegnącą do palnika, gdzie wskutek nagrzania spirytusem a następnie żarzącą się koszulką zamienia się on w parę. Para spirytusowa nagrzana przechodzi do palnika, po drodze zabiera ze sobą potrzebną do zupełnego spalenia ilość powietrza i rozjarza siatkę do białości. Przy odpowiednim regulowaniu dopływu pary i powietrza można doprowadzić natężenie światła tej lampy do 250 świec. 

Ta sama lampa z nieco odmiennym palnikiem może być napełniona także i benzyną. W tym wypadku należy mieć się na baczności, przed niezwykle łatwo zapalną parą benzyny. 

O wiele silniejszem jest światło Drumonda, pozwalające rzucać obrazy wysokości 2-3 metrów. Źródłem światła jest tutaj rozjarzona do białości płytka  wapienna rys. 128.

Rys. 128. Palnik Drummonda.
Rys. 128. Palnik Drummonda.

Doprowadzając z jednej strony rurą gumową wodór, gaz świetlny lub parę gazoliny, z drugiej zaś tlen ze stalowego zbiornika miesza się je tuż przed otworem palnika i zapala. Powstały ostry, bardzo gorący i mało jasny płomień rozjarza jeden punkt wapiennej płytki do białości. Zalety tej lampy, jasność (maximum zużyciem gazoliny 1500 świec, z gazem świetlnym 2000 ś., z wodorem 3000 ś.) i niewielki koszt stawiają ją obok lamp elektrycznych, które zastępują jaknajlepiej.

Nieulega wszakże wątpliwości, że tam gdzie jest instalacja elektryczna najlepiej jest posługiwać się światłem elektrycznym w użytku najprostszym i zbliżającym się najbardziej do ideału skupionego w jednym punkcie źródła światła. 

Dwa rodzaje oświetlenia należy wziąć tu pod uwagę: lampę Nernsta i łukową. 

Lampa Nernsta składa się z jednej do trzech sztabek żarowych, umocowanych w raz z opornicami, jak przy żarowych lampkach, na porcelanowej płycie. Lampa ta nie wymaga żadnego regulatora i daje się włączyć do każdego kontaktu, zużytkowanie bowiem przez nią amperów, nie przekracza wydajności zwyczajnych domowych urządzeń elektrycznych. U jednego typu tych lamp muszą być sztabki żarowe nagrzewane przed użyciem płomieniem spirytusowym. U innych odbywa się to nagrzewanie automatycznie zapomocą podgrzewaczy elektrycznych. Zaletą tej lampy jest jej spokojne białe, zupełnie równe nie wymagające żadnego regulowania światło, o sile 500-800 świec. Aczkolwiek nieco ciemniejsza okazuje się lampa Nernsta lepszą od łukowej, w salach szkolnych przy odległości od ekranu nie większej nad 8 metrów. Sztabki żarowe jarzą się 150 godzin zupełnie jednako,- po tym czasie nieco słabiej. 

Mniej prostą w użyciu acz w razie potrzeby dużo silniejszą jest lampa łukowa. Dla uzyskania obrazu niewielkich wymiarów wystarcza typ prosty 4-5 amperowy siły około 500 świec do użytku zarówno na prądzie stałym jak i zmiennym (rys. 129). 

Przy prądzie stałym (jednokierunkowym) zakłada się ukośnie węgiel górny, grubszy (10 mm.) wypełniony w środku lekką masą, i łączy się z dodatnim biegunem przewodu w ten sposób, aby powstające na nim zagłębienie (krater świetlny) było zwrócone wprost ku kondensatorowi. Węgiel dolny, (negatywny), cieńszy (8 mm.) masywny winien stać pionowo wystając nieco więcej ku przodowi niż górny, tak żeby łuk świetlny tworzył się na przednim brzegu węgla górnego.

Rys. 129. Lampa łukowa do prądu stałego i zmiennego o słabem natężeniu (4-5 Amp.)
Rys. 129. Lampa łukowa do prądu stałego i zmiennego o słabem natężeniu (4-5 Amp.)

Połączywszy lampę łukową z kontaktem domowym zesuwa się oddalone od siebie końce węgli aż do zetknięcia i rozsuwa potem szybko - przyczem powstaje łuk świetlny. Końce węgli w inny znajdować się podczas świecenia w odległości 1 -2 mm. od siebie w miarę zaś spalania się, być regularnie zesuwane. Fałszywe, odwrotne połączenie z biegunami poznaje się po przytłumionem świetle, syczeniu i migotaniu, równocześnie zagłębienie (krater jarzący) powstaje na dolnym węglu. Do odróżnienia biegunów dodatniego od ujemnego, używa się odpowiedniego papieru, zabarwiającego się przy zetknięciu z biegunem ujemnym. 

Prąd zmienny zastosowany do lampy łukowej na daje się gorzej do latarni czarnoksięskiej. Krater świetlny nie może utworzyć się na żadnym z węgli, luk światła wędruje dookoła węgli, lampa syczy, światło jest niespokojne i migotliwe. Odpowiedni dobór węgli i ich wzajemny kierunek, mianowicie dwa węgle grube ustawione pod kątem rozwartym, usuwa poniekąd te braki. 

Ponieważ lampa łukowa zużywa najwyżej 60 Volt napięcia, przeto cała jego reszta musi być pochłonięta przez opornicę. Jest to wielka strata prądu, którą można usunąć stosując przy prądzie zmiennym tak zwane transformatory. 

Źródło światła musi być zamknięte w skrzynce g (rys. 126) nie dozwalającej na rozpraszanie się jego na zewnątrz, inaczej obraz na ekranie traci silnie na jasności. W jednej ścianie skrzynki znajduje się soczewka zbierająca K zwana kondensatorem, mająca za zadanie skierować promienie świetlne w ten sposób, aby przeniknęły one obraz A B i skupiły się w jednym punkcie w środku objektywu rzucającego. Soczewka zbierająca K składa się zwyczajnie z dwóch soczewek płaskowypukłych, przedzielonych przestrzenią powietrzną. 

Polecenia godne są tak zwane kondensatory potrójne, wyzyskujące najlepiej siłę świetlną lampy. Umieszczona przed kondensatorem podwójnym trzecia soczewka wypukło wklęsła, skraca jego ogniskową, przez co wzmaga się ilość światła dochodzącego przez przez przeźrocze na ekran. 

Celem przeciwdziałania rozgrzania obrazu padającymi nań promieniami umieszcza się niekiedy między źródłem światła a obrazem chłodnię wodną. Czasem wypełnia ona miejsce między soczewkami kondensatora. 

Obraz rzucany na ekran nie może być naturalnie odbitką na papierze, pochłaniającą zbyt wiele światła. Obrazy na szkle (przeźrocza) nadają się najlepiej dla rzucania obrazów stałych. Dla rzucania na ekran obrazów ruchomych (kinematografji) używa się przeźroczy na wstęgach celluloidowych. 

Powiększa obraz i rzuca na ekran objektyw O w zasadzie swej identyczny z objektywami używanymi przy aparatach fotograficznych. Mając na względzie pewną niedokładność w biegu promieni, będącą następstwem tego, iż źródło światła nie może być nigdy zupełnym punktem, używa się w tych objektywach możliwie wielkich, światłosilnych soczewek, mogących objąć wszystkie promienie przesłane przez kondensator. Ponieważ jednak wymagania ścisłości i precyzji wykonania objektywu, są odnośnie do objektywów projekcyjnych o wiele niższe niż do objektywów używanych przy aparatach fotograficznych, przeto w latarniach czarnoksięskich używa się tanich konstrukcji światłosilnych.

Baczyć natomiast należy na inny wzgląd optyczny ważny zarówno przy zdejmowaniu, jak i rzucaniu na ekran. Analogicznie do tego co mówiliśmy w prawidłach do zdjęć o nastawianiu na ostrość (str. 80 i inne) gdzie odległość matówki od objektywu zależną jest od odległości fotografowanego przedmiotu, a matówka powinna być prostopadłą do osi objektywu, ponieważ obraz A B (przeźrocze) umieszczony jest stale prostopadle do objektywu O, więc też i ekran C D musi być równoległy do przeźrocza i prostopadły do osi objektywu (osią objektywu jest linja łącząca punkt L ze środkiem O). Zawieszając ekran krzywo, nie dość równolegle do A B, otrzymamy obraz C D w części nieostry. Przybliżanie i oddalanie objektywu, nie wpłynie w tym wypadku na całkowitą ostrość obrazu.

Zabarwianie (tonowanie) odbitek bromosrebrnych.

Tony czerwonobrunatne i sepiowe otrzymuje się we wzmacniaczu uranowym, opisanym na str. 121; w tym celu należy go rozcieńczyć podwójną ilością wody. 

Przy tonowaniu uranem tworzą się często na odbitce okrągłe jasno-niebieskie plamki. Ażeby ich uniknąć zanurza się odbitki, przed tonowaniem, do 2% roztworu kwasu szczawiowego na 5 minut, poczem płucze starannie wodą. 

Im dłużej odbitki tonować w kąpieli uranowej, tem wyraźniejszego koloru czerwonobrunatnego nabiorą równocześnie obraz wzmacnia się. 

Odbitki o ciemnoszarych cieniach przybierają barwę sępiowo-brązową. 

Odbitki, przeznaczone do tonowania uranem muszą być wolne od dymku, dobrze utrwalone i doskonale wypłukane z natronu, inaczej miejsca białe zabarwią się także. Słabe zabarwienie znika przy płukaniu. Płukania nie należy zbytnio przedłużać, bo zabarwienie brunatne osłabnie. Odbitki zabarwione w uranie naciera się po wyschnięciu, roztworem 2 g parafiny w 100 cm³ eteru, przez co unika się metalicznego połyskującego nalotu, tworzącego się po pewnym czasie na odbitce barwionej. W tym celu używa się także cerotyny lub lakieru. 

Kolor krwawy można wydobyć przy pomocy kąpieli miedziowej: 

Roztworu 10% Siarczanu miedzi - 15 cm³ Roztworu 10% Cytrynianu potasu - 115 cm³ 
Roztworu 10% Czerwonego cyanku potasu - 13 cm³
Wody - 100-200 cm³ 

Roztwór ten ma kolor jasnozielony, odbitki muszą być doskonale wypłukane z natronu. Kąpiel ta nie wzmacnia obrazu, szare obrazy nie nadają się do niej wcale. 

Delikatne, jasno wywołane odbitki nabierają w kąpieli tej koloru czerwono-miedziowego; silnie wywołane z głębokimi cieniami zabarwiają się na kolor purpurowo-brunatny. 

Kolor niebieski można otrzymać, zanurzając dobrze wypłukane odbitki w następującej kąpieli: 

Płyn I.
Wody destylowanej - 100 cm³  
Cytrynianu żelaza i amonu - 1 g. 

Płyn II.
Wody destylowanej - 100 cm³ 
Kwasu cytrynowego - 5 g. 

Płyn III.
Wody destylowanej - 100 cm. 
Czerwonego cyanku - 1 g. 

Płyny I i III przechowują się dobrze w ciemności; płyn II po pewnym czasie pokrywa się pleśnią i psuje. 

Do użycia mieszać w porządku wskazanym: płynu I 50 cm³ , płynu II 15 cm³ , płynu III 50 cm³ . 

Kąpiel wstępna z kwasu szczawiowego jest tu także (jak przy kąpieli uranowej) wskazana. 

Gruntownie utrwalone i w wymyte odbitki zanurza się, wilgotne jeszcze, do powyższej kąpieli, gdzie nabierają powoli barwy niebieskiej. Po ukończonem zabarwieniu wypłukać odbitki. 

Rozcieńczony amoniak usuwa zupełnie zabarwienie niebieskie (tak samo i zabarwienie uranowe). Kolor zielony otrzymuje się w następującej mieszaninie:

1% roztworu Azotanu uranu - 40 cm³ 
1% roztworu Cytrynianu żelaz. i amonu - 20 cm³ 
5% roztworu Kwasu cytrynowego - 15 cm³ 
1% roztworu Czerwonego cyanku - 60 cm³

Kopiowanie przy pomocy papierów chromowanych.

Żelatyna, guma arabska, klej, białko i t. p. chromowane stają się nierozpuszczalne w wodzie ciepłej i po wystawieniu na światło. Na tem polegają sposoby chromowe. 

Ponieważ postęp kopiowania na ciemnej powierzchni papieru nie jest widoczny, używamy t. zw. fotometrów (rys. 130) do oznaczenia stopnia działania światła. Fotometry znajdują się w handlu. Przyrząd ten posiada skalę, złożoną z szeregu pól coraz mniej przejrzystych. Każde pole oznaczone jest w środku czarnym numerem. Pod tę skalę wkłada się kawałek papieru kolodjonowego lub aristotypowego i wystawia na światło równocześnie obok kopioramki z papierem chromowanym. 

Można także, równocześnie z papierem pigmentowym, wystastawić do kopiowania podobny negatyw z papierem kolodjonowym lub aristotypowym i z zabarwienia odbitki sądzić o postępie kopiowania na pigmencie.

Rys. 130. Fotometr.
Rys. 130. Fotometr.

Papiery chromowane są czulsze, niż papiery chlorosrebrne, o czem trzeba pamiętać przy zakładaniu do kopioramki. 

Po pewnym czasie odwracamy kopioramki, fotometr zaś otwieramy w świetle przyćmionem w celu obejrzenia, który numer skali widoczny jest na papierze. 

Papier pigmentowy. Papier powleczony warstwą żelatyny zmieszanej z barwnikiem nazywamy papierem pigmentowym. Papier taki wykąpany w roztworze dwuchromianu potasu i wystawiony pod negatywem, da nam po wymyciu ciepłą wodą (części nienaświetlonych) odbitkę pozytywną. 

Przy takiem wymywaniu ciepłą wodą miejsca słabe (półtony), znajdujące się na powierzchni warstwy, mogą być łatwo spłukane. Ażeby temu zapobiedz, należy przed wywołaniem przenieść obraz na inny papier. 

Papier pigmentowy posiada tę wyższość nad papierami chlorosrebrnemi, że odbitki na nim są niezmiernie trwałe, o ile barwniki domieszane do żelatyny nie bledną na świetle, prócz tego pozwala on na wielką rozmaitość barw. 

W handlu posiadamy gotowe nieuczulone papiery pigmentowe wszelkich odcieni i kolorów, w zwojach i kawałkach o powierzchni błyszczącej i matowej.

Uczulanie papieru pigmentowego. Skład kąpieli chromowej stosuje się do jakości negatywu. Silne roztwory kopiują miękko i szybko, słabe zaś dają odbitki twarde, a kopiują się powoli. Z tego wynika, że do negatywów gęstych należy użyć kąpieli silnych, do negatywów szarych, roztworów rozcieńczonych.

Skład kąpieli do kopiowania z negatywów normalnych jest następujący:

Wody destylowanej - 1000 cm³, 
Dwuchromianu potasu - 40 g, 
Amoniaku - 5 cm³. 

Stosownie do negatywu powiększa się ilość dwuchromianu potasu do 50-60 g, lub też zmniejsza do 20 g, a nawet 10 g. 

Kąpiel chromowa jest trwała. Należy ją przechowywać w ciemności, bo na świetle brunatnieje Silnie brunatny roztwór należy odrzucić; papier uczulony w nim kopiuje szaro i zadymia.

Przed użyciem trzeba przesączyć kąpiel do czystej miski, poczem zanurzyć w niej papier warstwą do góry. Podczas silnych upałów należy kąpiel ochłodzić w lodzie lub zimnej wodzie tak, żeby temperatura jej nie przewyższała 16 - 18° C. Papier, skręca się z początku w kąpieli, lecz po chwili leży płasko (powinien być ciągle zanurzony). Skoro to nastąpi, odwracamy go warstwą na dół i pozostawiamy tak długo, aż rozmięknie zupełnie i brzegi jego ułożą się zupełnie płasko. Zwykle wystarcza zanurzać papier przez 2 minuty, w zimie 2 ½ zbyt długie pozostawianie papieru w kąpieli jest szkodliwe.

Uczulanie papieru może się odbywać przy slabem świetle dziennem, papier wilgotny jest mało czuły na światło. 

Suszenie papieru uczulonego. Małe kawałki papieru można suszyć, zawieszając szczypczykami, jak wskazano na rys. 131. Dla wygody dobrze jest połączyć dolne szczypczyki K K listewką h

Większe arkusze najlepiej jest suszyć na szkle lub na blasze do emaliowania. Papier, wyjęty z kąpieli chromowej, przyciska się do szyby lustrzanej, dobrze wyczyszczonej i wytartej talkiem, lub do blachy i pozostawia na niej aż do zupełnego wyschnięcia. Papier po wyschnięciu odstaje z łatwością, trzyma się płasko, a powierzchnia jego nabiera połysku, skutkiem czego przystaje w kopioramce doskonale do negatywu i daje ostre odbitki. 

Rys. 131. Suszenie papieru uczulonego.
Rys. 131. Suszenie papieru uczulonego.

Suszyć należy w miejscu ciemnem, suchem, chłodnem i przewiewnem. Wysychanie nie powinno trwać dłużej niż 12 godzin. Papier schnący długo rozkłada się częściowo. Uczulony papier pigmentowy przechowuje się 4 - 5 dni, najlepiej jednak używać papieru zupełnie świeżego. Małe kawałki można przechowywać pod przyciskiem (w kopioramce), większe zwinięte w rolkę najlepiej w blaszanym piórniku. 

Kopiowanie. Negatyw dający dobrą odbitkę, na papierze chlorosrebrnym, kopiuje doskonale na papierze pigmentowym Z szarych negatywów można otrzymać znośne odbitki, stosując słaby roztwór dwuchromianu. Brzeg negatywu należy okleić wokoło wąskim na ½ centymetra paskiem papieru czarnego lub cynfolii (albo pokryć farbą kryjącą), a to w celu zabezpieczenia brzegów papieru od działania światła. W ten sposób zapobiega się odstawaniu brzegów obrazu przy wywoływaniu. 

Zakładanie do kopioramki odbywa się przy świetle świecy lub przy bardzo słabem świetle dziennem.

Przenoszenie i wywoływanie. Odbitkę trzeba przenieść przed wywołaniem na inne podłoże, na t. zw. papier do przenoszenia prostego. Przycinamy kawałek papieru do przenoszenia, trochę większy, niż odbitka przeznaczona do wywołania i zanurzamy jedno i drugie w zimnej wodzie (w czasie upałów trzeba ochłodzić wodę lodem). Po 1 - 2 minutach, gdy tylko papier pigmentowy płasko się układa, wyjmujemy obydwa papiery złożone warstwami ku sobie, unikając baniek powietrznych. Następnie układamy obydwa na płycie szklanej lub cynkowej, papierem do przenoszenia na dół, na nich kawałek ceratki (lub bibuły), trochę większy, niż obydwa papiery i, przytrzymując lewą ręką brzeg lewy papierów, wyciskamy nadmiar wody, przesuwając kilkakrotnie od lewej ku prawej gumową linijką lub wałkiem. Po wyciśnięciu zdejmujemy ceratę (lub bibułę) i spojone papiery zawieszamy na 5 minut. 

Wywoływanie. Tymczasem zagrzewamy wodę do temperatury 45°, nalewamy do miski cynkowej, lub z białej blachy i zanurzamy w niej spojone papiery, Wkrótce żelatyna zabarwiona zacznie wydobywać się z pomiędzy papierów. Dotykając palcami wyczuwamy, kiedy papiery są rozluźnione do tego stopnia, że można je rozdzielić. Odejmujemy więc zwolna papier pigmentowy i odrzucamy go, przyczem obraz pozostaje na papierze do przenoszenia. Umieszczamy odbitkę pochyło na szybie szklanej i polewamy ją ciepłą wodą, zaczerpniętą (ręką) z miski. Obraz pokryty z początku ciemną bryjką i niewidoczny, odmywa się coraz więcej, wreszcie występuje zupełnie jasno. Pozostawia go się w wodzie ciepłej lub polewa nią, dopóki żelatyna zabarwiona nie przestanie zeń smugami spływać. 

Jeżeli odbitka jest za słaba, to kopiowanie było zbyt krótkie, naodwrót zbyt mocna wskazuje przekopiowanie, Odbitki wilgotnej nie należy dotykać palcami. 

Garbowanie, suszenie i wykończenie odbitek. Odbitki wywołane opłukuje się zimną wodą i zanurza na 15 minut w 4%, roztworze ałunu, w którym żelatyna uodpornia się. Potem płucze się znowu w wodzie i suszy. 

Proste przenoszenie daje odbitki odwrotne, powinno się więc stosować przy negatywach odwrotnych albo przy błonach, z których można kopiować w obie strony. 

Odbitki wierne, co do położenia stron prawej i lewej, można otrzymać przez dwukrotne przenoszenie. 

Przeźrocza pigmentowe. Sposób pigmentowy nadaje się doskonale do wyrobu obrazków na szkle. Sposób postępowania jest ten sam, co przy wyrobie odbitek na papierze, tylko należy pigment kopiować o wiele silniej (do 25 stopnia fotometru a nawet wyżej). Również używa się do przeźroczy papierów pigmentowych z większą ilością barwnika. Kąpiel chromowa może być słabsza (około 2%). 

Ażeby ułatwić przyleganie papieru do szkła, oblewa się płyty roztworem żelatyny chromowanej: 15 g żelatyny rozmoczyć w 500 cm.³ wody destylowanej, po kwadransie moknięcia wstawić naczynie do wody ciepłej (60° C.). Skoro żelatyna rozpuści się zupełnie, dodać małemi porcyami, ciągle mieszając 50 cm.³ roztworu ałunu chromowego 1:100. Roztwór żelatyny należy trzymać w cieple, żeby nie stężał.

Przed użyciem przefiltrować przez wilgotną flanelę lub watę i oblewać nim płyty szklane, starannie wyczyszczone. Płyty trzeba układać poziomo i zostawić w tern położeniu dotąd, póki żelatyna nie stężeje, poczem ustawiać na koziołku do wyschnięcia. Płyty przygotowane w ten sposób są bardzo trwałe. Przenoszenie odbitki pigmentowej na szkło odbywa się zupełnie tak samo, jak na papier. Używa się płyt gładkich, lub matowych, zwłaszcza pięknie wychodzą przezrocza pigmentowe na mlecznem szkle. 

Przenoszenie podwójne. Podwójne przenoszenie daje odbitki wierne iw położeniu właściwem. Pierwsza część postępowania jest taka sama, jak przy przenoszeniu prostem, z tą tylko różnicą, że zamiast papieru do prostego przenoszenia, używa się podstawy tymczasowej, t. zw. papieru do wywoływania. Papier ten jest w sprzedaży gotowy. Na kilka godzin przed użyciem należy weń wetrzeć cienką warstewkę następującego roztworu żywicznego:

Terpentyny francuskiej - 75 cm³, 
Kalafonii proszkowanej - 3 g,
Wosku żółtego - 1 g. 

Wciera się czystą szmatką. Wywoływanie, płukanie, ałunowanie odbywa się jak przy przenoszeniu prostem. 

W celu ponownego przeniesienia obrazu (odwrócenia obrazu odwrotnego), przycinamy kawałek papieru do podwójnego przenoszenia, trochę większy, niż odbitka i zanurzamy go w czystej, ciepłej (40° C.) wodzie. Skoro zmięknie, przenosimy go do miski z zimną wodą i przykładamy do odbitki pigmentowej, znajdującej się na papierze do wywołania, unikając baniek powietrznych. Wyjmujemy obydwa papiery i wałkiem, lub linią gumową, wyciskamy nadmiar wody, poczem zawieszamy sklejone papiery do wyschnięcia. Odbitka wysychając przywiera silnie do papieru do podwójnego przenoszenia. Po wyschnięciu dają się papiery z łatwością rozdzielić. W tym celu należy rozluźnić róg jeden sklejonych papierów i rozerwać je. Ażeby taką odbitkę uczynić oporniejszą na działanie wilgoci, można ją natrzeć wskazanym powyżej roztworem żywicznym. 

Papieru do wywoływania można używać wielokrotnie, nacierając zawsze przedtem żywicą. 

Wałek, linia, ceratka lub bibuła powinny być przy przenoszeniu podwójnem zupełnie czyste, inaczej ślady dwuchromianu pozostawią na odbitce żółte plamy. 

Ozotypia. Ozotypia stanowi odmianę sposobu pigmentowego. Odmiana polega na tem, że papier pigmentowy nie uczula się, natomiast uczula się papier zwykły (do nabycia odpowiednio przygotowany) solami chromowemi i manganowemi. Odbitka na tym papierze jest widoczna i kopiuje się tak samo, jak na papierach clilorosrebrnych. Odbitka ta następnie tak samo, jak przy prostem przenoszeniu, łączy się z papierem pigmentowym, przyczem oba papiery zanurza się w zakwaszonym roztworze hidrochinonu. Wywołuje się tak samo ciepłą wodą. Papiery i płyny potrzebne do ozotypii można nabywać gotowe. 

Sposób ten zasługuje na uwagę z powodu swych licznych zalet Odbitki, wykonane za pomocą ozotypii, ustępują jednak co do jakości odbitkom pigmentowym. 

Sposób klejowy (gumowy). 

Sposób klejowy polega na właściwości gumy arabskiej, która po zmieszaniu z solami chromowemi i wystawieniu na światło nie rozpuszcza się.

Zaletą sposobu klejowego jest możność przygotowania sobie samemu papieru do kopiowania w krótkim czasie i w dowolnym kolorze. Następnie nie trzeba tu odbitek odwracać na inną podstawę, jak przy sposobie pigmentowym. Wskutek tego, co prawda, półtony odbitki zanikają i odbitki klejowe nie mają nigdy delikatności pigmentów. Sposób ten nadaje się więcej do dużych wymiarów i do takich obrazów, przy których zależy nie na szczegółach, a na ogólnem wrażeniu, jakie odbitka wywiera. 

Następujące przepisy pozwolą, nawet mniej wprawnym, zajmować się sposobem klejowym. 

Wybór papieru. Papier do sposobu klejowego winien być dostosowany do rodzaju zdjęcia i do efektu, jaki chcemy osiągnąć. Można używać papierów najrozmaitszych co do powierzchni. Początkującym radzimy używać papieru rysunkowego o powierzchni niezbyt chropowatej. Papiery gładko satynowane są trudniejsze w użyciu. Obiedwie strony papieru różnią się zwykle między sobą wyglądem powierzchni, jedna ma zwykle powierzchnię grubszą. Obiedwie dają się powlekać mieszaniną klejową, powierzchnia szorstka powleka się łatwiej. Najczęściej używane w sposobie klejowym są papiery: Whatman, Montgolfier, EA. Just & Co., itp. Ta wielka różnorodność papierów, stosowanych w sposobie klejowym, powoduje również znaczną różnorodność odbitek klejowych. 

A żeby zapobiedz wsiąkaniu zaprawy klejowej w pory papieru, co powoduje szare odbitki, radzimy gruntować papier roztworem żelatyny z ałunem chromowym: 

Wody - 600 cm³
Żelatyny Nelsona Nr 1 - 30 g. 

Żelatyna pęcznieje najpierw w wodzie przez pół godziny, a następnie rozpuszcza, ogrzewając lekko na wodnej kąpieli. Następnie przygotowuje się roztwór: 

Wody ciepłej - 100 cm³, 
Ałunu chromowego - 2 g. 

Roztwór ten wkraplamy do żelatyny potrochu, ciągle mieszając. Zamiast żelatyny można także użyć krochmalu: 2 g krochmalu pszennego utrzeć w 100 cm³ wody destylowanej i nagrzewać, ciągle mieszając tak długo, póki nie utworzy się półprzezroczysta masa. 

Papier, przypięty pluskiewkami do deski, smaruje się żelatyną lub krochmalem, szerokim pędzlem dwa razy - najpierw od lewej ku prawej stronie, następnie zaś od góry do dołu, poczem zawiesza się go do wyschnięcia Warstwa klejowa. Warstwa klejowa składa się z kleju, barwnika i soli chromowej. 

Najlepszym klejem do naszego celu jest żywica drzewa akacjowego, t. zw. guma arabska. Należy ją nabywać w kawałkach (nie proszkowaną), tłuc je i przygotować roztwór zapasowy 50%. 

Co do barwnika to można używać suchych farb proszkowanych, farb akwarelowych lub t. zw. farb tempera (ziemnych). Początkujący powinien używać do prób niewiele farb, bo stosunki ilościowe są różne przy różnych mieszaninach; właściwości kryjące różnych farb są także rozmaite. 

Jako sól chromowa używa się 10% roztwór dwuchromianu potasu. 

Do pierwszych prób użyć np. gumy zapasowej 20 cm³ i 1 g sadzy angielskiej. Sadzę umieszczamy na tafli szklanej, dodajemy doń trochę gumy i rozcieramy razem, łopatką rogową, na gęstą masę. Masę tę wkładamy do moździerza, dolewamy resztę gumy 1 dodajemy 15 cm³ roztworu dwuchromianu potasu, poczem starannie mieszamy razem. 

Po nabraniu pewnej wprawy, można zacząć mieszać farby. I tak dla osiągnięcia barwy czerwonobrunatnej wziąć: 4 cz. brunatnej Van Dycka, 4 cz. czerni słoniowej (kości palonej), 1 cz. czerwieni indyjskiej i 1 cz. kraplaku; dla barwy krwawej: 5 cz. lubryki, 2 cz. czerni słoniowej, 2 cz. terra de siena; 2 cz. paryskiej modrzy. Cyfry tu podane są tylko wskazówką dla początkujących, wybór ich oraz ilość zależą zupełnie od gustu kopiującego.

Przyczyną wielu niepowodzeń jest zbyt wielka ilość farby, której potrzeba zadziwiająco mało. Należy powlec papier taką warstwą mieszaniny, jaka jest potrzebna w najgłębszych cieniach odbitki. Umiejętność zastosowania niezbędnej ilości barwnika jest istotnym warunkiem udatnych odbitek. Jeżeli się używa, zamiast farby w proszku, farb tartych w tubkach, należy wziąć około 4 razy większą ilość. 

Powlekać papier można przy świetle lampy, lub przy świetle przyćmionem, przyczem nie należy się śpieszyć z obawy przed światłem, gdyż papier wilgotny jest mało czuły. Mieszaninę klejowo-chromową smaruje, się na papier cienko, miękkim pędzlem, następnie zaś wyrównywa warstwę pędzlem borsuczym. Pędzel borsuczy trzyma się lekko w palcach i dotyka powierzchni stukając końcami włosia dotąd, aż warstwa zacznie przysychać. Papier posmarowany należy suszyć w ciemności i najlepiej używać go natychmiast. 

Na arkusz wymiaru 50X60 cm użyć około: 1,5-2 g. farby, 6-8 cm³ roztworu gumy arabskiej i stosownie do grubości warstwy dodać 15-25 cm³ roztworu dwuchromianu potasu. Ażeby poznać, czy papier użyty nadaje się do sposobu klejowego i czy ilość gumy arabskiej jest odpowiednia, wkładamy kawałek papieru nienaświetlonego do zimnej wody. Jeżeli farba w ciągu najwyżej ½ godziny bez żadnej pomocy spłynie, przygotowanie i papier są dobre. Jeżeli farba pozostaje to znak, że warstwa zawiera za mało gumy. Jeżeli, na nienaświetlonych brzegach obrazu, pozostaje delikatny, mulisty osad farby, to znak, że papier nie nadaje się. Papier gotowy, powleczony farbą, który należy tylko uczulić dwuchromianem potasu, znajduje się w handlu, ale przygotowanie jego jest tak proste, że wobec możności wolnego wyboru farb i papieru, radzimy przygotowywać papier samemu. 

Kopiowanie. Kopiuje się w silnem rozproszonem świetle, nie w słońcu. Barwy czerwone i brunatne trzeba wystawiać dłużej, niż czarne. Kopiowanie trwa tak długo, póki najgłębsze cienie nie nabiorą widocznego zabarwienia w przezroczu. Przekopiowanie daje miękkie, a naw et szare, odbitki, jeżeli prze kopiowano zbyt silnie. Odbitki niedokopiowane są twarde i bez półtonów. 

Radzimy używać fotometru, jak przy sposobie pigmentowym. Jeżeli światła obrazu ukażą się same po upływie około ½ godziny od zanurzenia w zimnej wodzie, odbitka była skopiowana w miarę. Jeżeli światła występują dopiero po dodaniu ciepłej wody, odbitka była przekopiowana. Jeżeli zaś obraz zaczyna się ukazywać przed upływem 20 minut moczenia w zimnej wodzie, kopiowano za krótko. Co do rodzaju negatywów, to słabe i miękkie nadają się najlepiej. 

Wywoływanie odbitek klejowych. Odbitkę wkładamy do głębokiej miski, napełnionej zimną wodą, warstwą na dół, i trzymamy tam około 10 minut. wyjmujemy z wody, żeby się jej przyjrzeć zbliska. Jeżeli farba zaczęła się rozpuszczać w światłach i półtonach, to należy dalej postępować bardzo ostrożnie, bo odbitka jest nic do kopiowana. Jeżeli się jeszcze nie rozpuszcza, to dobry znak. Opuszczamy odbitkę znowu na 10 minut na świeżą wodę. Odbitka nie powinna opadać na dno, żeby dotykając nie uszkodziła się. 

Skoro obraz zacznie występować, wyjmujemy go z wody i kładziemy warstwą do góry na szybie Jeżeli odbitka była niedokopiowana, to zlewam y ostrożnie wodę z jej powierzchni i spłukujemy cały nadmiar farby. Odbitka dobrze skopiowana wywołuje się powoli; po pewnej chwili można ją przeciągnąć wilgotnym, miękkim pędzlem, zaczynając od brzegu. Od czasu do czasu polewamy ją ostrożnie wodą, ażeby spłukać rozpuszczone cząsteczki farby. 

Jasne części obrazu są wkrótce zupełnie gotowe, pozostają jeszcze do wywoływania głębokie cienie. Tu można używać pędzla trochę sztywniejszego, w każdym razie zawsze dobrze zwilżonego. Cała powierzchnia odbitki powinna być przytem zawsze pokryta wodą. 

Skoro główne szczegóły są wydobyte, rozpoczyna się właściwe wywoływanie, zastosowane do charakteru, jaki chcemy odbitce nadać. Posługujemy się tu pędzlem, którym rozjaśniamy odpowiednie miejsca, dotykając je. Zdarza się, że jakieś miejsce jest tak ciemne, iż zwykłe odmywanie pędzlem nie pomaga, wtedy zanurza się go w ciepłej wodzie albo posługuje się sikawką z ciepłą wodą, 

Po wywołaniu oczyszczamy odbitkę, zanurzając w 10% roztworze ałunu, poczem płuczemy kilka minut i zawieszamy do wyschnięcia. 

Odbitki chromowo-olejne.

Sposób tak zwany olejny (procédé à l’huile) polega na własności żelatyny chromowanej, że przestaje pęcznieć w wodzie, tam gdzie na nią światło działało. Jeżeli więc papier żelatynowy namoczymy w roztworze soli chromowych, wysuszymy i skopjujemy na nim obraz pod negatywem, to obraz ten będzie wprawdzie niewidoczny, ale jeżeli go namoczymy w wodzie, to możemy go wywołać powlekając wałkiem lub pędzlem, farbą drukarską lub farbą olejną malarską; przyczem miejsca w których światło więcej działało na warstwę żelatyny chromowanej mniej wilgotne, mniej pęczniejące w wodzie przyjmą więcej farby olejnej. W ten sposób otrzymujemy odbitkę fotograficzną olejną. 

Odbitki olejne. Najodpowiedniejszym papierem do tego rodzaju robót jest papier żelatynowy do sposobu pigmentowego, tak zwany papier do wtórnego przenoszenia (final support). Należy go uczulić mieszaną: 

4% roztworu dwuchromianu Amonu - 1 cz.
Spirytusu - 1 cz.

Mieszaninę tę rozprowadzić szybko i równomiernie na powierzchni papieru gąbką lub miękkim pendzlem i wysuszyć szybko (przy piecu) w ciemnym pokoju. Kopiuje się tak długo, aż półtony wystąpią dość widoczne, po skopiowaniu zaś płucze się dokładnie w wodzie, żeby usunąć nadmiar soli chromowych. Odbitkę taką na której obraz jest prawie niewidoczny można nacierać farbą olejną natychmiast, albo wysuszyć i przechowywać dowolnie długo. W każdym razie przed powlekaniem farbą trzeba odbitkę namoczyć w wodzie. Sposób powyższy opisany pobieżnie byt punktem wyjścia dla innego sposobu olejnego, polegającego na zamianie zwykłej odbitki lub powiększenia na papierze bromosrebrnym na obraz chromowy o własnościach opisanych powyżej. 

Sposób bromowo-olejny.

Każdy przejrzysty dobrze wywołany negatyw może być kopjowany sposobem olejnym. W tym celu robimy z niego odbitkę na zwyczajnym papierze bromosrebrnym , w formacie oryginalnym lub powiększonym, nie używając wszakże papierów garbowanych zbyt silnie, Większa część znajdujących się w handlu papierów bromosrebrnych, za wyjątkiem papierów błyszczących, w każdym gatunku odpowiada naogół zadaniu. 

Dla pewności poleca się stosować przed użyciem papieru następującą próbę: skrawek papieru zanurza się w wodzie o temperaturze 30-40°C. Jeżeli papier jest zdatny do użytku, warstwa żelatyny nasiąknie należycie wodą i stanie się ślizką - w przeciwnym razie papier jest za mocno garbowany i nie do użycia. 

Obraz wywołuje się zwyczajnie. Najstosowniejszym wywoływaczem jest Amidol (chlorek paramidofenolu) wedle następującego przepisu: 

Wody - 300 cm³ 
Siarczynu sodowego bezwodnego - 3 g. (lub 6g. krystaliczn.) 
Amidolu - ½ g

Należy dodawać amidol dopiero po zupełnym rozpuszczeniu się siarczynu sodowego. Wywoływacz ten należy przygotować przed samem użyciem, można go użyć z kolei kilkakrotnie, nie posuwając jednak oszczędności zbyt daleko. Temperatura rozczynu nie powinna przenosić 14-18° C. Gotową odbitkę bromosrebrną płucze się krótko w wodzie i kąpie w roztworze natronu w stosunku 1 :10. (Nie można używać kąpieli utrwalających kwaśnych). Po utrwaleniu płuczemy odbitkę wodą powtórnie i kładziemy warstwą na dół w rozczyn podany poniżej, w którym obraz bieleje w ciągu mniej więcej 10 minut, a równocześnie warstwa obrazowa garbuje się. 

Płyn do bielenia:

Wody - 1000 cm³  Dwuchromianu potasu  - 4 g. 
Siarczanu miedzi - 25 g. 
Bromku potasu - 25 g. 
Kwasu solnego czystego - 5 kropel.

Obraz bromosrebrny nie zawsze znika z szybkością jednostajną, często zabarwia się w rozczynie żółtawo. W każdym jednak razie nie należy kąpieli bielącej, w czasie której kołyszemy nieustannie miską, przedłużać ponad 10 minut, gdyż odbija się to ujemnie na jakości warstwy żelatynowej papieru. Obraz wybielony i zgarbowany płucze się kilka minut gruntownie w wodzie i kąpie krótko w rozczynie kwasu siarczanego (1 cm³ kwasu, 100 cm3 wody), aż do zniknięcia żółtawej barwy obrazu,. Wypłukawszy odbitkę jeszcze raz w wodzie, utrwalamy ją krótko w rozczynie natronu 1:10, żeby zapobiedz ciemnieniu gotowego druku olejnego. Poczem płuczemy jeszcze raz w wodzie. 

Ukończywszy te wszystkie czynności wstępne przystępujemy do właściwej roboty olejnej. Drugi ten okres roboty - ożywianie obrazu, może być wykonany o wiele później. Papiery bromosrebrne, przygotowane w sposób powyższy, mają widoczne zaledwie słabe ślady, obrazu. W tym stanie można je suszyć przechowywać długo, zanim przystąpimy do ostatecznego wykończenia. Przed rozpoczęciem roboty olejnej należy oczywiście namoczyć je w wodzie o temperaturze 20-24° C. Wywoływanie obrazu olejnego odbywa się w sposób następujący: odbitkę wybieloną i namoczoną w wodzie kładzie się na gładkiem podłożu, pokrytem wilgotną bibułą (szyba szklana lub deseczka z twardego drzewa). Nadmiar wody usuwamy miękką gąbką lub muślinem, dotykając lekko powierzchni papieru (unikać wszelkiego tarcia). Patrząc ukośnie na powierzchnię papieru widzimy wyraźny, acz lekki, wypukły kontur obrazu. Obraz ten należy teraz wydobyć pokrywając powierzchnię papieru farbą olejną za pomocą pędzla lub wałka, ewentualnie ich obu.

Najważniejszym tym przyrządom trzeba poświęcić parę słów. Z pędzli nadają się, mimo prób rozmaitych, jedynie krótkie ukośnie ścięte pędzle z elastycznej i nie łamiącej się sierści świstaka. Wszystkie inne są albo zbyt miękkie, albo zbyt twarde i łamiące się. Podobnie ma się rzecz z wałkiem. 

Wałek taki ma długości około 20 cm., żeby mógł pokrywać obraz 18X24 cm., obrazów bowiem mniejszych jak wymiar 13X18 nie wyrabia się sposobem olejnym. Wałek taki można zrobić samemu. Kupuje się wałek drukarski żelatynowy długości 20 cm. z elastycznym najmniej 1 cm. grubym dość miękkim pokładem żelatyny. Rękojeść wałka powinna być mocna i wygodna. Wałek ten okleja się zapomocą gumy arabskiej lub rybiego kleju materjałem moketowym (używanym do pokrywania mebli). Odpowiedni materjał trzeba przyciąć dokładnie tak, żeby jego brzegi schodziły się szczelnie, a powierzchnia nie marszczyła się w żadnym miejscu. Wałek taki, zarówno jak i pędzel muszą być bardzo czysto utrzymane i po każdym użyciu sumiennie benzyną wymyte. 

Można pracować zrazu wyłącznie wałkiem, a to dla łatwości operowania i szybkości, z jaką wyłania się obraz przy technice wałkowej. Operowanie wałkiem nie wydobywa wprawdzie efektów w szczegółach, daje ono jednak doskonałą pełnię obrazu bez względu na to, czy negatyw jest miękki i szary, najbardziej kontrastowy. Robota wałkiem przewyższa pędzel wtedy, gdy chodzi o otrzymanie większej ilości jednakowych odbitek. 

Przy użyciu wałka kładzie się obraz na twardej, gładkiej powierzchni, najlepiej czystej płycie szklanej, aby farba nie zetknęła się z żadną wilgocią.

Rozpoczynamy najlepiej farbą silną (gęstą), koloru dowolnego; zbyt miękka farba zamazuje zazwyczaj obraz. Najlepiej posługiwać się gotowemi specjalnemi farbami do druku olejnego, albo farbami drukarskimi, używanymi w litografji, światłodruku lub do miedziorytów, można używać również i zwykłych malarskich farb olejnych, do których dodaje się trochę sykatywy. 

Farbę twardą rozciera się łopatką (szpachlą) na płycie szklanej lub lepiej jeszcze na kamieniu litograficznym. Obok rozrabia się nieco farby miękkiej.

Dodawszy nieco pokostu lub, jeśli potrzeba, parę kropel terpentyny (z pomocą której możemy dowoli zmiękczać farbę) urabiamy farbę tej miękkości, aby się dała równomiernie na kamieniu rozprowadzić. Masę tę nabieramy (niewiele) na wałek, tocząc go lekko po płycie. 

Nabarwionym wałkiem walcujemy lekko i równomiernie odbitkę, na której występuje obraz utworzony z farby olejnej. 

Tym sposobem można otrzymać gotowy druk olejny. 

W większości wszakże wypadków ostateczne obrobienie obrazu trzeba wykonać pędzlem, przyczem należy podłożyć pod odbitkę wilgotną bibułę. 

W sposobie olejnym używamy specjalnych krótkich, ściętych ukośnie pędzli (rys. 132). 

Posiłkując się pędzlem do nadawania obrazów farbą olejną trzeba pamiętać, że niema tu mowy o żadnem pędzlowaniu, t. j. nakładaniu farby na obraz pociągnięciami pędzla. Technika nakładania farby olejnej polega w naszym wypadku na dotykaniu końcem pędzla do powierzchni obrazu. Pędzel należy trzymać lekko w palcach i uderzać końcami włosia (a więc całą powierzchnią pędzla) o powierzchnię obrazu. W ten sam sposób stukając lekko o powierzchnię kamienia lub płyty szklanej nabieramy farbę na pędzel. 

Już przy pierwszych doświadczeniach zauważymy, że dotykając pędzlem odbitkę dłużej pozostawiamy na niej więcej farby, uderzając zaś szybko i odrywając natychmiast pędzel od odbitki wywołujemy skutek przeciwny, zdejmujemy farbę. 

Rys. 132. Pędzel do wyrobu odbitek brom.-olejn.
Rys. 132. Pędzel do wyrobu odbitek brom.-olejn.

Chcąc jakieś miejsce silniej odbarwić, można się także posługiwać pędzlem czystym, - albo użyć walka, którym szybko wyrównujemy farbę nałożoną zbyt grubo. Nawet zupełnie nieudatne miejsca dadzą się jeszcze poprawić, zmywając daną część obrazu muślinem, umaczanym w benzynie, poczem można zacząć nadawać farbę na nowo. Odbitka powinna być w ciągu roboty wilgotną. Gdyby Jednak, co się łatwo może zdarzyć w lecie, wyschła zanadto, można ją zwilżyć na nowo mokrą szmatką, zebrać nadmiar wody, dotykając lekko suchym gałgankiem, i kończyć nadawanie farby olejnej. 

Gotową odbitkę olejną rozpina się na rysownicy, żeby, wysychając, nie skręcała się. Dodatek sykatywy do farby przyśpiesza proces wysychania. Stosować ją należy jednak tylko w tym wypadku, jeśli się niem a czasu na przeczekanie mniej więcej dwudniowego okresu schnięcia obrazu. 

Obraz gotowy, zupełnie suchy, można jeszcze z łatwością retuszować zaostrzoną gumą albo scyzorykiem zeskrobując w odpowiednich miejscach farbę. Retuszowanie więc negatywu, przeznaczonego do druku olejnego, jest zupełnie zbyteczne. 

Na zakończenie dodać należy, że technika druku olejnego może dać obrazy wysoce artystyczne zależnie od indywidualności wykonawcy. 

Wykończenie odbitek.

Wykończenie, a mianowicie naklejenie odbitek stanowiło jeszcze przed kilku laty dość dużą trudność dla amatora. 

W ostatnich jednak latach zarzucono naklejanie na twarde tektury i zarówno fotografowie zawodowi, jak i amatorowie, przyklejają odbitki lekko tylko w czterech rogach do giętkiego papieru czerpanego (aktowego i t. p.). 

Przystępując do wykończenia odbitek trzeba się zastanowić, czy mamy je zostawić bez zmiany, czy też dla uwydatnienia głównego motywu należy obciąć części drugorzędne. Celem dokładniejszego sprawdzenia wycinamy z tektury dwa szerokie kąty proste, jak to widzimy na rys. 133 i zsuwając je, albo rozsuwając orjentujemy się, co należy obciąć z odbitki. Przyczem nie obowiązuje nas żaden stały format fotografji i możemy śmiało odciąć to, co uważamy za zbyteczne. W każdym jednak razie lepiej unikać formatu kwadratowego. 

Obcina się kopje suche; jeśli się zwijają, kładziemy je na gładkim stole, obrazem do dołu, podłożywszy uprzednio kilka arkuszy czystego papieru i wygładzamy starannie, a potem podkładamy na parę godzin pod ciężką książkę. Obcinamy je na płycie szklanej lub

cynkowej ostrym nożem przy pomocy szablonu lub linji. Szablony kupuje się w składach fotograficznych. 

Wybierając papiery do naklejania unikajmy kolorów jaskrawych. Najstosowniejsze są żółtawe, brązowe, szare, zielone, ciemnoniebieskie i t. d. Bardzo ładnie wygląda fotografja, jeżeli pomiędzy odbitką i papierem, na który ją naklejamy, znajduje się jeszcze jeden jaśniejszy lub ciemniejszy papier tak obcięty, że tworzy wokoło odbitki wąski brzeżek. 

Rys. 133. Ramki tekturowe do oznaczenia jak obciąć odbitkę.
Rys. 133. Ramki tekturowe do oznaczenia jak obciąć odbitkę.

Zarówno odbitkę, jak i papier środkowy, przyklejamy do papieru dolnego gumą arabską lub klejem dekstrynowym tylko w czterech rogach.

Obrazy służące do celów technicznych (wzory i t. d.) nakleja się starym sposobem na brystol. Przy cięte odbitki zanurzamy w wodzie i, skoro rozmiękną układamy jedną na drugiej na płycie szklanej obrazem w dół i wyciskamy nadmiar wody. Następnie za pomocą pędzla szczecinowego smarujemy klajstrem wierzchnią odbitkę, przykładamy ją na odpowiedni karton, przykrywamy czystą białą bibułą i przyciskamy wałkiem (rys. 134). Trzeba wycisnąć dobrze pęcherze powietrzne, znajdujące się między odbitką i kartonem, i unikać zmarszczek. 

Klej przygotowuje się w następujący sposób: w naczyniu emaljowanem gotuje się 250 cm3 wody i do wrzącej dodaje, ciągle mieszając, 20 g. krochmalu roztartego  z małą ilością wody, następnie studzi.

Rys. 134. Wałek do naklejania odbitek.
Rys. 134. Wałek do naklejania odbitek.

Nie przechowuje się on długo. W lecie można dodać, dla zabezpieczenia go od pleśni i kwaśnienia, parę kropel kwasu karbolowego. Przed użyciem należy go przecisnąć przez czystą szmatkę. Kleju skwaśniałego nie można używać, ponieważ odbitki nim naklejone szybko pożółkną. 

Doskonały i trwały klej daje także dekstryna: 

Dekstryny - 60-90 g. Wody - 120 cm³. 
Cukru - 15 g.
Ałunu - 4 g. 
Kwasu karbolowego (1:100) - 6 cm³. 

W handlu można dostać gotowe kleje do naklejania fotografji. Naklejanie odbitek aristotypowych wymaga większych ostrożności, bo wilgotna warstwa żelatynowa jest delikatna, prócz tego mogą do niej przylgnąć różne pyłki i okruchy bibuły. Aby usunąć pyłki, można naklejoną odbitkę przetrzeć miękką, wilgotną gąbką. 

Retusz odbitek. Wszelkie plamki i punkciki białe na odbitkach (czarne plamki na negatywach) zakrywa się przy pomocy pędzelka farbą wodną. Odpowiednie farby białkowe kupuje się w handlu. 

Satynowanie: Odbitki naklejone, suche i wyretuszowane można dla nadania im połysku przesatynować. Do tego celu służą specjalne walce, między któremi przepuszcza się odbitkę pod silnem ciśnieniem. Jeden z tych walców jest polerowany i można go nagrzewać, dzięki czemu otrzymamy silniejszy połysk. 

Dla wzmocnienia połysku naciera się jeszcze odbitki cerotyną, t. j. pomadą z wosku i terpentyny. 

Przed satynowaniem należy odbitki przetrzeć flanelą lub suknem i usunąć przylegające cząsteczki pyłu.

keyboard_arrow_up