Advanced search Advanced search

Ludwik Mycielski


Ludwik Mycielski. O niezrównanej odwadze i waleczności tego męża przy zdobywaniu Olszynki dnia 25 lutego 1831 r. Barzykowski w swej „Historyi powstania listopadowego" tak się wyraża: „Obok Bogusławskiego, wiodącego Czwartaków do szturmu, widać jakąś figurę w mundurze żołnierza prostego, lecz którego rysy twarzy, kibić układ i wszystkie ruchy zdradzają człowieka z wyższej klasy towarzystwa. Był to Mycielski, obywatel z Księstwa Poznańskiego, mąż uwielbiany od nadobnej żony, ojciec szczęśliwy pięciorga dziatwy. Na odgłos powstania jakby o wszystkiem zapomniał, wszystkiego się wyrzekł, sercu milczeć nakazał i pospieszył, gdzie Ojczyzna wzywała. Nie szukał rang i stopni, tylko za Ojczyznę walczyć pragnął, z jej odwiecznym wrogiem bić się żądał. Wszedł jako prosty żołnierz do pułku czwartego, którego reputacya była mu zaręczeniem, że do najtrudniejszych spraw użytym będzie. Kolumny nasze śmiałym krokiem naprzód postępują, artylerya nieprzyjacielska, na wzgórzach Kawęczyna ustawiona, rzęsisty sypie ogień i przystęp do lasku wzbronić usiłuje. Lecz udaremnione usiłowania; nasi niezachwiani posuwają się. Piechota nieprzyjacielska występuje na początek lasu i ogniem rotowym ich przyjmuje. Skrzynecki nie kazał odpowiadać, strzału dawać; „naprzód!“ tylko zawołał: „naprzód!“ 

Powtórzył Bogusławski i kolumna maszeruje. Mycielski ranny w rękę; jest to pierwsza rana; drugą ręką spokojnie zdejmuje chustkę z szyi, ranę nią zawięzuje i dalej do boju spieszy. Już nasi przybyli - i smugów, rowów i Olszynki dosięgają. Mordercza walka wszczyna się; wpierają się wzajemnie i wypierają. Trzykroć nasi wdzierają i trzykroć się cofać muszą. Mycielski po drugi raz ranny w nogę; oddziera kawał podszewki od mundura, zaopatruje nią ranę i do boju wraca. Skrzynecki, wyniosły wzrostem, wyniosły i męstwem, podnosi się jak sztandar wśród swoich i silnym głosem woła: „na bagnety!“ „Na bagnety!“ powtarza waleczny Bogusławski, i Olszynka bagnetami się jeży. Nieprzyjaciel już oprzeć się nie może, trupami zaściela pobojowisko i w nieporządku z lasu uchodzi. Polacy są panami lewej strony Olszyny. Mycielskiego trzecia kula w pierś uderza; pada wtedy i jak bohater śmiercią kończy.

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new