Recently viewed
Please log in to see lots list
Favourites
Please log in to see lots list
Syn Władysława Jagiełły i Zofii, księżniczki holszańskiej, ur. w r. 1424, wstąpił na tron po śmierci ojca, w r. 1434
W imieniu małoletniego króla rada koronna sprawowała rządy. Ster jej dzierżyły potężne rody małopolskie, zwiazane z sobą węzłami krwi i powinowactwa; utrwala się ich znaczenie, zdobyte z chwilą powołania Jagiełły, utwierdzone jego panowania. Nad wszystkiemi góruje powaga Zbigniewa Oleśnickiego, biskupa krakowskiego. Sama rada rozporządza opróżnionemi dostojeństwami, kierując się zasadą stopniowego wstępowania z niższych szczeblin a wyższe; wstęp do tego koła rządzącego otwarty jednak tylko dla krewnych, powinowatych, przyjaciół szczuplejszego kółka, które w radzie koronnej zdobył osobie większość. Tak, pod przewodem Oleśnickiego, wytwarza się oligarchia, świadoma swoich celów, silna, sprężysta, wobec przeciwników bezwzględna. Znać to w szybkiem, doraźnem zgnieceniu wrogów rządzącego stronnictwa, którzy sprzysięgli się przeciw niemu, pod wodzą Spytka Melsztyńskiego.
Początek nowy chrządów uwieńczony świetnem powodzeniem w epilogu wojny domowej na Litwie. W roku 1435 Świdrygiełło jeszcze raz próbuje szczęścia, wytęża wszystkie siły; wsparty pomocą mistrza inflanckiego, wiedzie do boju przeciw Zygmuntowi wierne białoruskie zastępy; walne zwycięstwo Litwy i Polaków pod Wilkomierzem ocala zagrożoną unią, utwierdza byt Jagiellońskiej monarchii, panowanie Jagiellońskiej dynasty i wobydwu jej połowach. I znów, jak za Jagiełły, nastręcza się sposobność rozszerzenia dynastycznego związku państwa ku Zachodowi. Po śmierci Cesarza Zygmunta, narodowe stronnictwo w Czechach ofiaruje koronę św. Wacława młodszemu bratu króla polskiego, Kazimierzowi. W roku 143 dom Jagielloński staje pola z pierwszy w szranki z domem Habsburskim; Albrecht, zięć Zygmunta i następca jego w Cesarstwie, utrzymuje się na tronie czeskim; pierwsze starcie w długiem paśmie spółzawodnictwa obu dynastyj kończy się porażką Jagiellonów. Niedoszły król czeski, Kazimierz Jagiellończyk, obejmuje niebawem rządy na Litwie, po upadku Zygmunta Kiejstutowicza, którego w r. 1440 zmiotła ręka spiskowców.
Tymczasem już od roku 1438 sam Władysław, uznany pełnoletnim, objął rządy królestwa, zaprzysiągłszy wszystkie przywileje, które oligarchia zdobyła na Jagielle i na Ludwiku.
Rok 1440 otwiera niespodzianie nowe widnokręgi domowi Jagiellońskiemu: stany węgierskie obierają królem młodocianego Władysława, po przedwczesnej śmierci Albrechta, który pierwszy z Habsburgów połączył był przelotnie dzierżawy austryjackie z krajami czeskiej i węgierskiej korony. W odwet za dwukrotne niepowodzenie w Czechach, potęga dynastyczna rodu Jagiellońskiego rozrasta się ku południowi, po brzegi Adryatyku, w głąb bałkańskiego półwyspu; zwierzchnictwem nad obydwoma hospodarstwami wołoskiemi do się ga Morza Czarnego. Zanim jednak szesnastoletni pan obu królestw stanął za Karpatami, Elżbieta, wdowa po Albrechcie Habsburskim, powiła syna, któremu dziwną igraszką losu dostało się także imię węgierskiego patrona, Władysław. Na Węgrzech zawrzała wojna domowa, zabrzmiały wrogie hasła dwóch nieprzyjaznych obozów: Jagiellończyk i Pogrobowiec; król wybrany musiał wystąpić w szranki z niemowlęciem w koronie, z królem dziedzicznym. Przez dwa lata zawikłania wojny domowej krępowały Jagiellończyka; w Grudniu r. 1442 stanęła dopiero ugoda z Elżbietą dozwalająca mu skupić wszystkie siły ku głównemu zadaniu, jakie w tej chwili czekało króla Węgier, ku walce z półksiężycem.
Od dawna już Turcy byli panami bałkańskiego półwyspu, ludy słowiańskie na stokach Bałkanu gięły się pod przemocą Islamu, Cesarstwo Wschodnie broniło stolicy i ostatnich strzępów swych dzierzaw resztkami sił wyczerpanych. Niepokonana potęga półksiężyca szarpała groźnie granice węgierskiego królestwa. Z Rzymu rozlegało się głośne hasło krucyaty; ku obronie Zachodu chrześcijańskiego, którego przedmurze już było zagrożone; na ratunek upadającego Bizancyum, które w przededniu ostatecznej ruiny podało Rzymowi rękę w unji florenckiej r. 1439. Papież Eugeniusz IV całą nadzieję pokładał w młodym Jagiellończyku, na którego skroniach spoczęły dwie korony. Jeszcze nie przebrzmiały były wspomnienia wielkiej szyzmy, w której urok papiestwa tak zbladł i przygasł: zawzięta walka wrzała między papieżem a bazylejskim soborem; Bazylejczycy złożyli Eugeniusza z godności, obrali antypapę. Dzieło unii kościelnej, szczęśliwie dokonane, wespół z pogromem Islamu, z ocaleniem chrześcijańskiego Wschodu, pogodzonego z Rzymem, miały podnieść powagę i znaczenie Stolicy Apostolskiej na wyżynę epoki Innocentych i Aleksandrów. A młody Jagiellończyk, żądny zasług i chwały, zerwał się do wielkich czynów, do bohaterskich zapasów. Dla państw, skupionych pod berłem Jagiellonów nie było żywotniejszej spawy od tego dzieła, w imię którego Eugeniusz IV podniósł hasło krucyaty. W walce z Turcyą chodziło o byt Węgier; unia kościelna miała zasklepić rysę, która groziła rozbiciem monarchii litewskiej; już Jagiełło marzył o unii, Witold nad nią pracował, bacząc na przeciwieństwo dwóch żywiołów składowych Litwy, kościelnych i narodowych; za rządów Władysława, z Florencyi podążył do ruskiej swej metropolii Izydor, metropolita kijowski a kardynał rzymskiego kościoła, gorący apostoł zjednoczenia obu kościołów. Król wydał mu 22. Marca 1444 dyplom, równający prawa ruskiej cerkwi z prawami kościoła łacińskiego.
Jagiellończyk przyjęty był głęboko zadaniem, które spadło na młodociane barki. »W imię wiary katolickiej,« mówił, »wiary świętej, którą mój ojciec rozpostarł tak szeroko, narzucono mi to królestwo, szarpane wojną i rozterką domową… Bóg mi błogosławił, jestem prawym dziedzicem mojego ojca, dane mi jest poświęcić się za wiarę, dla dobra chrześcijaństwa.«
W jesieni r. 1443 wyruszy! na wojnę krzyżową, przy nim legat papieski, Julian Cesarini; czterdzieści tysięcy wojska stanęło pod sztandarami. Zwycięstwo po zwycięstwie siały drogę chrześcijańskim zastępom, w głąb Bałkanów zawianych śniegiem. Zima zmusiła króla zaprzestać tryumfalnego pochodu, 2. Lutego 1444 r. stanął z powrotem w zamku budzińskim. Sława pogromcy Turków rozległa się po wszystkich chrześciańskich królestwach, zewsząd przed tron Jagiellończyka przybywały poselstwa, niosąc hold zwycięstwom, życząc nowych wawrzynów. Gotowała się druga wyprawa; Sułtan Murad prosił o pokój, ofiarując takie warunki, o jakich przed wojną przeszłoroczną nikt nie zamarzył. 1. Sierpnia 1444 zawarto w Szegedynie pokój; w kilka tygodni potem Władysław stał na czele wojska, które spiesznie podążyło na pogrom Turków, brzegiem Dunaju i Morza Czarnego. Od Strony morza liczono na spółdzialanie floty, złożonej z galer papieskich, weneckich, aragońskich, burgundzie,ch i medyolańskich; w Epirze powstał dzielny Skanderberg przeciw Turkom, oczekiwano posiłków serbskich pod wodza Jerzego Brankowicza. Wszystko zawiodło. Flota nie spełniła głównego swego zadania; Sułtan przeprawił się szczęśliwie z Azyi przez Dardanele 1 podążył na pomoc zagrożonym załogom tureckim w Bułgaryi. 10. Listopada, pod Warną spotkały się wojska chrześcijańskie z przeważnemi siłami Turków, którym przywodził sam Sułtan Murad. Krwawy dzień zakończył się zupełnym pogromem Chrześcijan, młody król padł na placu boju. Bitwa warneńska rozstrzygnęła na długie wieki losy ludów bałkańskiego półwyspu; nad Serbami, Bułgarami i Wołoszczyzną zaciężyło jarzmo tureckie, w dziesięć lat potem upadł Konstantynopol.