Advanced search Advanced search

Władysław Laskonogi


Władysław Laskonogi
Władysław Laskonogi


Syn Mieczysława Starego i Eudoksyi, ruskiej księżniczki, zasiadł na stolicy krakowskiej po zgonie ojca, r. 1202. 

Według umowy Mieczysława z rodziną Kazimierza, nie jemu należał się tron krakowski, ale Leszkowi Znów jednak wola wojewody Mikołaja rozstrzygnęła o losach monarszej stolicy. Zażądano od Leszka, żeby oddalił od siebie i wygnał z kraju Goworka, wiernego, zasłużonego rycerza, który Mikołajowi był solą w oku. Leszek za taką cenę nie chciał kupić Krakowa, poprzestał na sandomierskiej dzielnicy. Wówczas za sprawą Mikołaja zaproszono na stolicę krakowską W ładysław a Laskonogiego. 

Jedyny to był syn Mieczysława, który przeżył ojca, spadkobierca tej samej myśli, w której obronie Mieczysław upadł przed laty. I los podobny po ojcu odziedziczył. Krótko panował w Krakowie, mało co słychać o pięcioletnich jego rządach, postradał tron r. 1206 w walce - z Kościołem. 

Obficie bowiem zeszedł był w ostatnich czasach posiew łęczyckiego wiecu. Kościół polski wychodził z dawnego odosobnienia i zapleśnienia, w coraz ściślejszej łączności z Rzymem odradzał się i oczyszczał, coraz głębiej przenikały go dążności reformy, przypływając z Zachodu. Nie szła na marne praca legatów, na stolicach biskupich zasiedli gorliwi zwolennicy reformy, przejęci szerszym duchem religijnym; z powszechnem rozprzężeniem w szeregach duchowieństwa z zakorzenionem od dawna małżeństwem księży toczyła się walka na całym obszarze ziem polskich. Czujne oko Innocentego III. troskliwie wglądało w sprawy polskiego Kościoła. Zarazem obudziły się w episkopacie polskim nieznane dotąd hasła, domagające się tych samych swobód, które Kościół od dawna posiadał na Zachodzie, hasła tak głośno i tak potężnie rozlegające się po całym świecie chrześcijańskim za pontyfikatu Innocentego III. 

Władysław Laskonogi, wierny tradycyom ojca, śmiało podjął rękawicę, którą Kościół rzucił władzy książęcej. 

Biskupi wiele wprawdzie w Polsce znaczyli, na losy kraju wpływali potężnie od dawna, bo w szeregach możnowładztwa stanowili przedniejszą warstwę, ale Kościół żadnej ztąd me miał korzysci. Przed takim Gedeonem drżeli książęta, ale nie tyle w tem ważył jego charakter kościelny, co stanowisko społeczne i materyalna potęga. Zawsze jeszcze o obsadzeniu stolic biskupich stanowiła wyłącznie wola książęca, ograniczona tylko, jak we wszystkiem, wpływem możnowładczych żywiołów: elekcya biskupów przez kapituły była jeszcze w Polsce nieznaną rzeczą. Na majątku kościelnym ciężyły stare prawa książęce całem swojem brzemieniem; ludność posiadłości duchownych spełniała po dawnemu rozliczne powinności względem grodu i skarbu książęcego, w daninach, posługach i robociznach; nawet ruchomości zmarłych biskupów zabierali prawem spoliów książęcy podskarbiowie, pomimo uchwał łęczyckich i uroczystego ich zatwierdzenia. Uchwały łęczyckie miały tylko zapobiedz niektórym najdotkliwszym nadużyciom i ostrościom ucisku, i one wreszcie w praktyce nie miały wielkiego znaczenia. Kościół począł zatem coraz usilniej domagać się wolnego wyboru biskupów, uwolnienia ludności w dobrach kościelnych od danin, powinności i jurysdykcyi książęcej. Władysław Laskonogi w niczem nie chciał ustąpić; gdy biskup jakiś umarł, starem prawem spoliów zagarnął cały jego dobytek i mimo surowych upomnień arcybiskupa gnieźnieńskiego nie myślał wydać zabranych rzeczy. Groźne starcie było nieuniknione, pierwsza w Polsce walka z Kościołem zbliżała się szybkim krokiem. Przyszło do różnych aktów gwałtu i przemocy, książę nie cofnął się przed żadnymi środkami i żarliwszych zwolenników arcybiskupa z grona kapituły gnieźnieńskiej powtrącał do więzienia. Arcybiskup rzucił klątwę na Władysława i uszedł z kraju do Rzymu. 

Na to hasło podniósł się biskup krakowski Pełka. Od dawna nieprzychylny synowi Mieszka Starego, czekał tylko stosownej chwili. Teraz, jako biskup, powolny swemu zwierzchnikowi, przestał się wahać. Pod wrażeniem klątwy łatwo było nakłonić do rozkazu krakowskich magnatów, wysiano poselstwo do Sandomierza i znów Leszek Biały zasiadł na ojcowskiej stolicy. 

Tak upadł epigon Mieszka Starego w obronie praw książęcych. Wygnany z Krakowa, utrzymał się w dziedzictwie ojca, w wielkopolskiej dzielnicy. Po latach 22 wyparł go z niej własny synowiec, Władysław Odonicz; w r. 1231 Laskonogi zakończył życie na Śląsku.


keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new