Advanced search Advanced search

Władysław Herman


Władysław Herman
Władysław Herman


Młodszy syn Kazimierza I. i Dobrogniewy, objął rządy po wygnaniu Bolesława Śmiałego. Obce, niemieckie imię pojawia się tu po raz pierwszy w dziejach Piastowskiego domu. Kazimierz dał je synowi zapewne na pamiątkę swojego wuja, arcybiskupa kolońskiego, brata Rychezy. 

W pierwszych latach nowego panowania, stary antagonizm między Piastami a dynastyą czeską groził Polsce wielkiem niebezpieczeństwem. Wratysław Czeski dążył widocznie do połączenia obydwóch państw słowiańskich pod swojem berłem, korzystając z wstrząśnienia, jakiego Polska doznała po upadku Bolesława Śmiałego. Wysługiwał się wiernie Henrykowi IV., nie odstępował go w najcięższych chwilach, liczył zatem na poparcie Cesarza. W r. 1086 doczekał się wreszcie upragnionej nagrody za tyloletnie usługi, otrzymał od Henryka IV. godność królewską, me do Czech przywiązaną, ale do Polski, za zgodą antypapy Klemensa, którego Cesarz był wyniósł przeciw Grzegorzowi VII. 15. Czerwca 1086 odbyła się koronacya Wratysława w Pradze, ród Piastów odsądzony został wyrokiem Cesarza i antypapy od panowania nad Polską, która w związku z Czechami stanowić miała odtąd jedno królestwo pod rządami czeskiej dynastyi. Co jednak w ten sposób postanowiono, należało dopiero wykonać, wyprzeć Hermana z Polski, podbić przemocą dzierżawy Piastowskiego państwa. 

Zanim do tego przyszło, zachwiała się długoletnia przyjaźń Wratysława z Henrykiem IV. Cesarz przyciśniony potrzebą, zezwolił na koronacya Wratysława, nie spieszył jednak z zbrojnem poparciem, bo wolał mieć w sąsiedztwie dwóch zwaśnionych książąt słowiańskich, niźli potężne królestwo, sięgające od czeskich Rudaw za Wisłę i po Karpaty. Akt z r. 1086 posłużył tylko za środek nacisku na Władysława Hermana. Następca Bolesława Śmiałego zbliżył się do Cesarza, pojął w małżeństwo jego siostrę Judytę, wdowę po Salomonie, królu węgierskim, wyrzekł się śmiałych zapędów pradziada i brata, nie kusił się o koronę, poprzestając na tytule książęcym. 

Zależność od Cesarstwa cechuje panowanie Hermana, zamącone węwnętrznemi niepokojami. Powodem ich był Sieciech, głowa rodu Starżów, palatyn i wojewoda, istny Majordomus na dworze Władysława Hermana, który w imieniu słabego księcia sprawował rządy. Pomawiano go o skryte zamiary przeciw przyszłości Piastowskiego domu: że nastawał na życie następcy tronu, mając wspólniczkę swych ambitnych zabiegów w samej królowej Judycie, drugiej małżonce Hermana, która pasierbowi także była zawistną. Co było prawdy w tych podejrzeniach trudno osądzić. Dosyć, źe nieprzyjaciołom możnego palatyna, udało się po trzykroć uzbroić synów Hermana przeciw ojcu i Sieciechowi. Bolesław, domniemany następca i nieślubny syn Hermana, Zbigniew, stawali na czele powstania, domagając się od ojca, aby wygnał z kraju Sieciecha. Królwęgierski Władysław, przywołany na pomoc przeciw rokoszanom, sam się z nimi połączył; jak Bolesław Śmiały niedawno rozporządzał ościennymi tronami, tak teraz sąsiad, który się niegdyś chronił pod opiekę króla polskiego, rozsądzał wewnętrzne spory w Piastów skiem państwie. Dwa razy utrzymał się Sieciech na stanowisku; za trzecim razem upadł, Heiman opuścić musiał ulubieńca, skazał go na wygnanie, oddał każdemu z synów trzecią część państwa, a sam u schyłku życia poprzestał na mazowieckiej dzielnicy. 

Prócz tych wojen domowych, walki z Pomorzanami zapełniają panowanie Hermana. Ze wszystkich szczepów lechickich, które Piastowie podbili, ten jeden szczep pomorski nie dał się ugiąć. Wszędzie już wiara chrześcijańska zapuściła silne korzenie, u Pomorzan część bóstw lechickich utrzymywała się po dawnemu; ilekroć osłabła potęga Piastów, na ?Pomorzu rokosz wybuchł. Niewyrównana przepaść dzieliła ten szczep od współplemieńców, bliski językiem i pochodzeniem, obcy zupełnie obyczajem, sposobem życia i wiekową tradycyą. Zuchwali korsarze bawili się grabieżą i handlem morskim, w obu rzemiosłach mając obfite źródło bogactwa; nie mogli się oswoić z porządkami Piastowskiej monarchii, ani też zżyć się tak z Polanami, jak inne szczepy, obyczajem podobne, oddane rolnemu gospodarstwu. Dzika puszcza, ciągnąca się długim pasem po prawym brzegu Noteci, oddzielałą Pomorze od polskich nizim; rzadkie tylko przesmyki przerzynały tę puszczę, a na ich straży stały warowne grody nad brzegami granicznej rzeki. Każdy z tych grodów był jakby kluczem granicy; kto je posiadł, mógł wkraczać bezkarnie w ziemię nieprzyjacielską. O te zamki też głównie toczyła się walka za Władysława Hermana. Jeżeli Pomorzanie posiedli który z tych kluczów, byli plagą dla sąsiednich ziem polskich, zapuszczali daleko łupieskie zagony, zaprawieni w wyprawach korsarskich do zbójeckiego rzemiosła. Właśnie zaś za rządów Władysława Hermana parę nadnoteckich zamków dostało się w moc Pomorzan; odtąd zaczepna postawa wrogiego szczepu coraz bardziej zaczęła ciężyć nad Polską, a walka nieustająca z Pomorzem była chlebem powszednim. 

W takim położeniu znajdowała się Polska u schyłku rządów Hermana; zawsze zagrożona od strony Czech, z północy wystawiona na zagony Pomorzan, skołatana wewnętrznemi wojnami. 

Przyćmiło się znaczenie państwa Bolesławów, uszczupliły się jego granice. Ruś zagarnęła grody czerwieńskie, nad któremi utwierdziło się panowanie Raścisławiczów, jednej gałęzi Rurykowego rodu, pod zwierzchnictwem W. X. Kijowskich. Kraj ten odtąd z Rusią zrośnięty, pod rządami ruskich książąt, pod wpływem ruskiej Cerkwi przybrał niebawem cechę ruskiej ziemi i nazwę Rusi Czerwonej. 

Smutno zapowiadała się przyszłość. 

Stary książ, umierając w r. 1102, rzucił jeszcze posiew dalszych zawikłań. «Kto z synów moich», powiedział «łączył się będzie z nieprzyjaciołmi, niechaj będzie wyzuty z dziedzictwa.»


keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new