Advanced search Advanced search

Kazimierz Sprawiedliwy


Kazimierz Sprawiedliwy
Kazimierz Sprawiedliwy


Najmłodszy syn Bolesława Krzywoustego i Salomei hrabianki Bergu, ur. r. 1138, wstąpił na stolicę krakowską r. 1177, po wygnaniu Mieczysława Starego. 

Kazimierz urodził się niedługo przed zgonem ojca, wzrósł i dojrzał w nowej epoce, od r. 1167 był dzielnicowym księciem Sandomierzu. Stolicę wielkich książąt zawdzięczał rewolucyi, która po raz drugi od zgonu Krzywoustego wstrząsnęła posadami Piastowskiej monarchii, drugiemu z kolei pogwałceniu testamentu Bolesława Krzywoustego. Ciężyła mu jednak władza, którą rokosz złożył w jego ręce, wzdrygało się na nią silne w tym księciu uczucie sprawiedliwości, którego pomnikiem został jego przydomek. Dla władzy swojej szukał nowych podstaw prawnych, które księciu dać miały spokój sumienia, tronowi bezpieczeństwo, państwu ochronę przeciw nowym wstrząśnieniom. Taki cel miało zwołanie wielkiego wiecu, który się odbył w Łęczycy r. 1180, z udziałem książąt dzielnicowych, biskupów i panów świeckich z całego obszaru monarchii. Potępiono tu uroczyście najdotkliwsze ostrości starego prawa książęcego, które szczególnie w ostatnich latach, za rządów Mieszka Starego, ciężko uczuć się dały wszystkim warstwom ludności. Był to pierwszy legalny wyłom w budowie starej monarchii; uświęcono przezeń ten nowy stan rzeczy, który zapanował w ostatnich dziesiątkach lat, a przeciwko któremu Mieczysław Stary podjął nierówną walkę. Potępiono tem samem wygnanego księcia, któremu należał się tron po starszeństwie, ale i to jeszcze nie wystarczało do uprawnienia rządów Kazimierzowych, bo w gronie dzielnicowych książąt znajdował się Bolesław Wysoki, książę śląski, starszy od Kazimierza synowiec, po Mieszku senior dynastyi. Obalono zatem zasadę senioratu utwierdzono następstwo monarszego tronu w najmłodszej linii Kazimierza Sprawiedliwego.

Testament Bolesława Krzywoustego był ostatnim wyrazem tych starych czasów, kiedy to wola samego monarchy stanowić była zwykła o losach państwa i narodu. Wciągu ostatnich dziesiątków lat zmieniła się postać rzeczy; obok monarchy stanęli dzielnicowi książęta, w dalszym rzędzie możni panowie, świeccy i duchowni; pomiędzy tronem a teminowemi potęgami zawrzała walka. Wiec łęczycki powołał je po raz pierwszy do legalnego współdziałania z tronem, aby walce położyć kres. Tą drogą pragnął Kazimierz wyprowadzić przeobrażoną monarchią z zamentu rewolucyi. Nowe prawo utwierdzało tron jego, uznając prawa drugich; nowa monarchia miała być rzeczą księstw dzielnicowych, z dwie marę kojmiami spójni i ładu, z wiecem i z tronem monarszym o ustalonem prawie następstwa. 

Wiec łęczycki wyprawił posłów do Papieża Aleksandra III. z prośbą o zatwierdzenie swych uchwał. Właśnie niedawno ustała była długoletnia schizma w Kościele, spowodowana walką Fryderyka I. z Papieżem. Aleksander III. przyjął posłów polskich łaskawie i wydał bullę z zatwierdzeniem łęczyckich uchwał. Było to zupełnie w duchu Aleksandra III., w duchu jego pojęć o powołaniu i stanowisku Stolicy Apostolskiej, że słowo papieskie miało stanowić o losie i przyszłości potęg świeckich, monarchów, tronów i państw chrześcijańskich. Od tej chwili zawiązują się coraz ściślejsze stosunki pomiędzy Polską a Rzymem, następcy Aleksandra III. zaczynają coraz częściej wglądać w sprawy Kościoła polskiego. Ten sam Gedeon, biskup krakowski, któremu Kazimierz przede wszystkiem zawdzięcza! tron krakowski, pracuje usilnie nad ścieśnieniem tych węzłów. Następca jego, Pełka, udaje się na dwór papieski po konsekracją i staje w rzędzie polskich biskupów, jako niezmordowany szermierz tych idei, których hasło przed wiekiem podniósł był Grzegorz VII., idei obcych jeszcze naówczas odległej, odosobnionej Polsce. Duch reformy poczyna wnikać w szeregi polskiego duchowieństwa; nad jego ożywieniem, nad utwierdzeniem powagi papiestwa pracują gorliwie legaci, którzy odtąd coraz częściej przybywają do Polski.

Wszędzie widoczne znaki, że czasy się zmieniły, widoczne także w stosunkach ze sąsiadami. Przebrzmiał już stary antagonizm Piastów z czeską dynastyą, przyczyna tylu dawnych zawikłań i przedsięwzięć wojennych. W inną stronę zwracają się zabiegi Kazimierza Sprawiedliwego. Już jako książę sandomierski miał wytężone oko na ruskie sąsiedztwo swojej dzielnicy, i później też, na krakowskim tronie, ruskim sprawom poświęcał najbaczniejszą uwagę. Na stolicy kijowskiej utwierdziła się już w drugiem pokoleniu najmłodsza lima Monomachowego rodu, suzdalska linia Jerzego Dołgoruskiego, wyparłszy starszą gałąź Mścisławiczów, spowinowaconą z Piastami. Młodym Mścisławiczom, siostrzeńcom Kazimierza, dostały się dzielnice wołyńskie i podlaskie, graniczące z ziemią sandomierską. Od Kijowa dzieliła tych książąt przepaść waśni rodowej, lgnęli raczej ku Polsce, garnęli się ku wujowi. Dzięki zręcznemu postępowaniu, dzięki sprawiedliwości Kazimierza, podniosła się powaga Polski w stosunku do tych kresowych ziem ruskich, utwierdziło się jej zwierzchnictwo nad Włodzimierzem, Bełzem, Brześciem i Drohiczynem. Pod osłoną tej powagi polskiego imienia zaczęły się swobodniej posuwać fale polskiego osadnictwa na prawym brzegu Wisły, w porzeczu Wieprza, aż ku nadbużańskim stronom; zaludniały się dzikie pustkowia, ziemie sporne, dotychczas narażone ciągle na łupieskie wycieczki złych sąsiadów. N aw et nad Rusią Czerwoną, tern niebezpiecznem sąsiedztwem za czasów Krzywoustego, zaciężyła obecnie poewaga Polski, odkąd Kazimierz Sprawiedliwy, wyparłszy z Halicza Węgrów i poskromiwszy krnąbrnych bojarów, osadził na dziedzictwie ojców ostatniego z Rościsławiczów, wygnanego kniazia Włodzimierza (1189). 

Na północy natomiast i na zachodzie szczerbiły się granice Polski. Jeszcze na zjeździe łęczyckim zabłysła po raz ostatni, jakby na pożegnanie, łączność jej z nadodrzańskiem Pomorzem. W rok później rozstrzygnął się los tej ziemi. Długo bronili się obcemu zwierzchnictwu szczecińscy książęta, potomkowie dynastów, których niegdyś Krzywousty zhołdował Polsce; długo wytrwali w łączności z Polską, chociaż od potomków Krzywoustego me doznawali pomocy ani przeciw potędze Henryka Lwa, księcia Saksonii, ani przeciw zamachom W aldem ara Duńskiego. W r. 1181 z upadkiem Henryka, pod murami Lubeki, ugięli się przed zwycięskim majestatem Cesarza Fryderyka, z jego rąk przyjęli księstwa swe w lenno i stanęli w szeregu cesarskich wassali, książąt Rzeszy Niemieckiej. Tak nad ujściem Odry zgasło panowanie Polski; tylko nadwiślańskie Pomorze pozostało jeszcze pod jej zwierzchnictwem, wąskim pasem dotykając brzegów Bałtyku. Widnokrąg dziejów polskich począł się zmieniać: ścieśniał się u północnego zachodu, rozszerzał ku wschodowi. 

Takie przeobrażenia, na wewnątrz i na zewnątrz, znamionują panowanie Kazimierza Sprawiedliwego, nowe drogi ścielą się przed Polską. Tem potrzebniejsza była ta ręka, która na nowe drogi poczynała wprowadzać dziedzictwo Piastów ; tern sroższym ciosem spadła nagła śmierć Kazimierza, 4. maja 1194 r. Śród uczty wesoło się zabawiał - pisze spółczesna kronika - ochoczo krążyły puliary, «właśnie Kazimierz zadawał kapłanom jakieś pytanie o zbawieniu duszy, gdy nagle, wychyliwszy niewielki kielich, upadł na ziemię 1 skonał; nikt me wie, czy choroba nagła go zabiła, czyli trucizna». 

Ze śmiercią Kazimierza wschodziła nowa era właściwych możnowładczych rządów: w ciągu lat ośmiu trzy razy przechodził tron krakowski z rąk małoletniego syna Kazimierza do rąk Mieszka Starego, według woli tego magnata, «który według upodobania swego strącał jednych książąt a drugich wynosił».


keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new