Recently viewed
Please log in to see lots list
Favourites
Please log in to see lots list
Syn Mieczysława II. i Rychezy, córki Ezona palatyna Renu i Cesarzówny Matyldy, po kądzieli praw nuk Cesarza Ottona II., urodzony 25. Lipca 1016 r.
Niezwykłe losy tego ksiąźęcia zamąciły się dziwnie w tradycyi. Według późniejszych podań, po śmierci «gnuśnego», «obłąkanego» Mieszka, żona jego Rycheza panuje w imieniu syna. Rządy niewieście nie podobają się to jednak polskim panom; powstaje rokosz przeciw znienawidzonej Niemce; królowa chroni się z synem do Cesarza, do możnej swojej rodziny, uwożąc z Polski skarby i insygnia królewskie. Wygnany królewicz podąża z Niemiec na naukę do Paryża; tam w uczoności i ciszy klasztornej rozmiłowany, przywdziewa habit benedyktyński i wstępuje do sławnego klasztoru w Kluniaku. Tymczasem w Polsce wygnanie królewskiej rodziny srogo mścić się zaczyna; panowie polscy, upokorzeni, znękani bezrządem i napadami wrogów, postanawiają wygnanego królewicza na tron zaprosić. Napróżno szukają w Niemczech, po długiej wędrówce znajdują go wreszcie w Kluniaku; właśnie z miotłą w ręku zamiatał krużganki klasztorne. Ale Kazimierz jest już dyakonem, więc opat tyniecki nie może go zwolnić od ślubów zakonnych i odprawia posłów do Rzymu. Papież lituje się niedoli osieroconego narodu, pozwalając mnichowi powrócić na tron ojców i wejść w związki małżeńskie.
Przez długie wieki utrzymywało się to podanie, zatarłszy prawdziwe rysy młodych lat Kazimierza. Dawno już jednak wykazano, że je złożyć należy pomiędzy baśnie i legendy. Ale misternej krytyce udało się przecież wykryć jakieś jądro praw dy w tej zamąconej tradycyi: Kazimierz był rzeczywiście mnichem.
Małem chłopięciem, w dziesiątym roku życia, oddano go do klasztoru; było to niebawem po koronacyi Mieszka, w samych początkach jego panowania, w r. 1026. Mieszko miał bowiem starszego syna Bolesława, z dawniajszych jakichś związków, prawych czy nieprawych, które zerwać musiał wr. 1013 dla świetnego małżeństwa z wnuczką cesarską. Bolesławowi zatem przeznaczając koronę, potomka krwi cesarskiej zamknął zawczasu w murach klasztornych. Rycheza odczuła gorzko upośledzenie syna; podrażniona lwica spiskowała z wrogami przeciw mężowi. Tragedya rodzinna zakończyła się wreszcie ucieczką królowej; według świadectw współczesnych Rycheza rozwiodła sią z mężem, uchodząc przed zawiścią jego kochanki.
Po śmierci Mieszka, Bolesław zasiadł na tronie skołatanego państwa. Niedługie jednak było jego panowanie. »Uwieńczywszy skronie królewskim dyademem, z powodu okrucieństwa i srogości źle życie zakończył i dla nieprawości swojej nie był policzony w poczet królów i książąt polskich«. To jedyne świadectwo zachowało się o nim w pamięci potomnych.
Nowa burza rozszalała nad Polską, pogaństwo zuchwale podniosło głowę, runęły wszystkie porządki, którem i geniusz Chrobrego z rojowiska lechickich szczepów wytworzył chrześcijańskie państwo. Wówczas to czeski książę Brzetysław wkroczył do Polski, zgarnął główne grody, Kraków, Giecz, Poznań, Gniezno; uwiózł do Pragi ostatki bogactw, nieme pomniki niedawnych czasów świetności. Za Wisłą zaś, na Mazowszu, dokąd oręż czeski nie sięgnął, nowe powstało księstwo. Podczaszy Mieszkowego dworu, Masław, zapanował nad mazowieckim szczepem. W trzynaście lat po zgonie Bolesława Chrobrego, z wielkiego, potężnego królestwa nic nie zostało. Kresowe ziemie zagarnęli sąsiedzi, miny Piastowskiej monarchii wcielił Brzetysław do swoich dzierzaw, sława Piastów przebrzmiała, ostatni ich potomek związany był ślubem zakonnym.
Taki los spotkał już w ciągu wieków niejedno państwo w ziemiach słowiańskich. Tak przed 400 laty chwilowym błyskiem zaświeciła monarchia Samona, tak przez pół wieku zaledwie stało potężne państwo wielkiej Morawy.
Wnuk Bolesława Chrobrego, brat Lambert, jak Kazimierza nazywano w zakonie, kończył 22. rok życia. Burza wojen domowych wygnała go podobno z murów klasztornych. Szukał schronienia w Węgrzech. Król Szczepan zamknął go w więzieniu, oglądając się na Brzetysława Czeskiego. Uwolniony po rychłym zgonie Szczepana, podążył do Niemiec, na dwór cesarski. Tutaj nie brakło mu przyjaciół. Potomek Ottonów zjednał sobie opiekę nowej dynasty i; żyła jeszcze Rycheza, a brat jej, rodzony wuj Kazimierza, arcybiskup koloński, był kanclerzem Cesarstwa. Wyjednano dla ostatniego Piasta uwolnienie od ślubów zakonnych, sam Cesarz wyprawił go wr. 1039 do Polski z pocztem rycerzy.
Krwawa praca czekała Kazimierza, zanim Czechom wydarł strzępy Piastowskich dzierzaw, zanim pokonał Masława po siedmioletnich walkach i zapanował spokojnie nad uszczuploną spuścizną Bolesława Chrobrego. Rozległa pustynia stała przed oczyma Kazimierza, kiedy wkroczył w granice Polski; w Poznaniu, w Gnieźnie, w zwaliskach katedr biskupich lęgły się dzikie zwierzęta. Jeden zamek obronny, zapomniany wśród ogólnego zniszczenia, otwarł mu swoje bramy. Oparty o jego okopy, Kazimierz zdobył, »odnowił« Polskę.
Zaszczytny przydomek »Odnowiciela« słusznie mu się należy; następne już pokolenia uczciły nim Kazimierza, potomne jednak czasy wspominały go jako »Mnicha«. W ciężkiej pracy »Odnowiciela« zaważyła pewnie niemało ta twarda szkoła zakonnego życia, którą przebył w młodości. Cnota powściągliwości potrzebna była Piastowi, który z ruin miał odbudować dzieło Bolesława Chrobrego. Nie zrywał się do czynów wojennych, na które mu sił nie starczyło. Dbały o przyjaźń sąsiedzką, nie wahał się ugiąć karku przed twardą koniecznością, byle połączyć rozszarpaną dziedzinę i dać jej błogosławieństwo pokoju. Przejednał sobie czeskiego Brzetysława, płacąc mu roczną daninę, za co śląską dzielnicę, zrosła już z księstwem czeskiem, odzyskał dla Piastowskiej monarchii. Nie kusił się już o grody czerwieńskie, pozostawiając je Rusi; za to zawarł przymierze, któremu głównie zawdzięczał pokonanie Masława. Dla utwierdzenia tego sojuszu wziął sobie z Kijowa żonę, siostrę Jarosława Wielkiego, towarzyszkę cichych prac pokojowych.
Cisza zalega to pasmo lat osiemnastu, w których Kazimierz odbudowywał Polskę. Wypełniają je dzieła, których pamięć nie doszła do potomności. Ale wartość ich niespożytą nietrudno zmierzyć, stawiając obok ruiny, jaką Kazimierz zastał, świetność pierwszych lat panowania jego następcy. »Z niczego - powoli« stworzył Odnowiciel nową potęgę, której spuściznę objął Bolesław Śmiały po zgonie ojca, w r. 1058.