Recently viewed
Please log in to see lots list
Favourites
Please log in to see lots list
W iadom ość o niespodziewanej śmierci W ładysław a IV i o klęsce korsuńskiej pokryły ciężką żałobą całą Rzeczpospolitę. W obec nagłych wypadków i choroby prymasa, ujął ster rządów w ręce swoje Ossoliński i zajął się obroną kraju, jakoteż przygotowaniem konwokacyi. Z jego inicyatywy zebrano liczne wojsko i oddano je pod komendę trzech nieudolnych wodzów: Dominika kś. Zasławskiego, Ostroroga i Aleksandra Koniecpolskiego. Skutkiem tego nieopatrznego postępowania była haniebna klęska pod Piławcami, po której zagony kozacko-tatarskie sięgnęły po Lwów i dotarły aż do Zamościa.
Pojawienie się groźnego nieprzyjaciela w sercu Rzeczypospolitej przyspieszyło elekcyą. Dzięki zabiegom Ossolińskiego, poparciu elektora brandenburskiego, Szwecyi i Francyi wreszcie uzyskał koronę Jan Kazimierz, syn Zygmunta III i arcyksiężniczki Konstancy!, urodzony 22 marca 1609 r. Nowy król nie był w niczem podobny do zmarłego brata. Nieposiadając gruntownego wykształcenia w żadnym kierunku, gnuśny i ociężały z natury, odznaczał się nadto wielką lekkomyślnością i niestałością charakteru. Zawsze zadłużony, z niczego niezadowolony, bez jasno wytkniętego celu życia, zmarnował swoją młodość na rozrywkach i próżnowaniu, służył w wojsku cesarskiem przeciw Francuzom i Szwedom, przesiedział dwa lata w więzieniu francuskiem, wstąpił następnie do Zakonu Jezuitów, po dwóch latach jednak porzucił klasztor, uzyskał kapelusz kardynalski, a na wiadomość o śmierci brata, pospieszył do Polski, gdzie go królem obrano, pomijając rządnego lecz surowego królewicza Karola.
Natychmiast po elekcyi ożenił się Jan Kazimierz z owdowiałą bratową Maryą Ludwiką a, poddawszy się zupełnie wpływom Ossolińskiego, przystąpił do układów z Kozakami.
Chmielnicki, łudząc króla i senatorów pozorną pokorą, wycofał się zręcznie z pod Zamościa, a kiedy układy, prowadzone głównie przez Adama Kisiela, żadnego nie odniosły skutku, przywołał na powrót Tatarów i z ogromnem wojskiem obiegł Jeremiego Wiśniowieckiego w Zbarażu.
Ossoliński, który marzył zawsze jeszcze o ugodzie z Kozakami i o podjęciu planów Władysława I, przeszkodził zwołaniu pospolitego ruszenia, i z szczupłemi siłami poprowadził króla na odsiecz zbaroskiej fortecy. Nieliczna armia polska została pod Zborowem otoczona przez Kozaków i Tatarów i tylko zręczności dyplomatycznej Ossolińskiego udało się pozyskać hana Islamgiraja i zawrzeć za jego pośrednictwem i pod jego gwarancyą niekorzystną ugodę zborowską. Sejm potwierdził wprawdzie pakta Zborowskie, ale metropolity Kijowskiego iwładyków schyzmatyckich nie dopuścił do senatu.
Tymczasem umarł Ossoliński, stronnictwo wojenne wzięło górę u dworu, sejm uchwalił nadzwyczajne na prowadzenie dalszej w ony środki. Jakoż w r. 1651 ruszył król z stutysięcznem wojskiem na Ruś i w trzydniowej bitwie pod Beresteczkiem pobił na głowę ogromną potęgę kozacko-tatarską. Owoce zwycięstwa tego zmarnował rokosz, jaki wybuchł w obozie polskim z naprawy Andrzeja Leszczyńskiego i Hieronima Radziejowskiego, pospolite ruszenie rozeszło się do dom ówi tern samem znikła nadzieja stanowczego pokonania Kozaków. U goda białocerldewska, którą zawarł Chmielnicki, przyciśnięty przez wojsko koronne, miała na celu tylko zyskanie czasu. Sejm r. 1652, zerwany przez smutnej pamięci posła Sicińskiego, zamieszany nadto burdą Hieronima Radziejowskiego, zostawił Rzeczpospolitą bez obrony. Ośmielony tem, Chmielnicki pobił pod Batohem hetmana Kalinowskiego, syna swego ożenił z hospodarów na wołoską, a, połączy wszy się z Tataram i, obiegi króla pod Żwańcem.
Ugoda żwaniecka jednak, przy której han, niedowierzając Chmielnickiemu, z powodu związków jego z Moskwą, widocznie sprawę kozacką opuścił, rzuciła Chmielnickiego w ramiona Rossyi. Obrabiany od dawna już przez agentów carskich zawarł ostatecznie Chmielnicki w r. 1654 ugodę z Buturlinem i poddał się carowi Aleksemu Michajłowiczowi. Wywiązała się stąd wojna moskiewska, w której wojska carskie zajęły wprawdzie Smoleńsk, ale poniosły także dotkliwą klęskę pod Ochmatowem. W tej chwili zjawił się nowy nieprzyjaciel Karol Gustaw, który wskutek abdykacyi Krystyny, koronę szwedzką uzyskał. Młody, przedsiębiorczy a chciwy sławy, przytem podburzony przez bannitę Radziejowskiego, uwierzył on w łatwość podbicia Polski i gdy rozejm sztumdorfski właśnie się ukończył, zerwał wszelkie układy z Janem Kazimierzem i Wielkopolskę najechał.
Zdrada Krzysztofa Opalińskiego pod Ujściem, odstępstwo Janusza i Bogusława Radziwiłła, którzy w Kiejdanach unią Litwy z Szwecyą podpisali, otwarły Karolowi Gustawowi drogę w głąb Polski, i gdy z jednej strony car Aleksy zajął Wilno, z drugiej najazd moskiewsko-kozacki sięgnął po Lublin i Zamość, reszta województw poddała się Szw edom lub szukała ratunku w wątpliwej opiece przebiegłego Kurfirszta brandenburskiego. Jan Kazimierz z garstką wiernych sobie senatorów schronił się na Szląsk. Szybkie to i niespodziewane ujarzmienie potężnej Rzeczypospolitej, odstępstwo wojska, zdrada magnatów wprawiły w zdumienie świat cały, ale też zarazem obudziły w narodzie polskim wstyd i oburzenie, które rosło w miarę ucisku Szwedów, okrucieństw a Moskali i pożogi, szerzonej przez tłumy kozackie, aż nareszcie jasnem wybuchło płomieniem.
Bohaterska obrona Częstochowy, była hasłem do powstania, któremu konfederacya tyszowiecka, zawiązana 29 grudnia 1655 przy Janie Kazimierzu, miała nadać sankcyą i kierunek. Wywiązała się w ten sposób kilkoletnia wojna narodowa i ludowa przeciw najeźdźcom. Partyzanci polscy pod znakom item dowództwem niezm ordow anego Stefana Czarnieckiego i Jerzego Lubomirskiego nauczyli się wnet stawić czoło skutecznie niezwyciężonym dotąd hufcom szwedzkim. Naderemnie zawierał Karol Gustaw raz po raz przymierza z elektorem brandenburskim i z Rakoczym, nadaremnie w ciągał do sojuszu Chmielnickiego i układał wspólnie z nimi podział Rzeczypospolitej, wojsko polskie, wsparte posiłkami tatarskiemi uległo w praw dzie wyższej taktyce szwedzkiej w trzydniowej bitwie pod Warszawą, ale zwycięstwo to nie polepszyło w niczem położenia Szwedów. Jan Kazimierz zawarł rozejm z Moskwą i przymierze z Leopoldem I, Rakoczy, pobity przez Czarnieckiego i otoczony pod Międzybożem na Podolu, musiał zawrzeć pokój z Polską pod upokorzającemi dla siebie warunkami, posiłki austryackie, połączone z wojskiem polskiem zdobyły Kraków i Toruń, a ostrożny Brandenburczyk przyjął pośrednictwo austryackie i podpisał traktat wW hlaw ie wr. 1657, w którym za uwolnienie od składania hołdu Polsce zobowiązywał się dostarczyć posiłków na wojnę szwedzką. W szystkie te niepowodzenia jakoteż wojna z Danią, gdzie odznaczyły się posiłki polskie pod Czarnieckim, usposobiły Szwedów łagodniej. Za pośrednictwem francuskiem rozpoczęły się też układy, a gdy Karol Gustaw w krótce umarł stanął pokój w Oliwie w r. 1660, w którym Jan Kazimierz zrzekł się korony szwedzkiej a Polską odstąpiła Szwedom Inflanty po Dźwinę. Na Ukrainie po śmierci Bohdana Chmielnickiego wr. 1657 zmieniły się stosunki. Stronnictwo, niezadowolone z poddaństwa moskiewskiego, przechyliło się stanowczo ku Polsce. Za staraniem Wychowskiego i Tetery przyszła do skutku ugoda w Hadziaczu, łącząca naród ruski z Polską na podstawie równości i wolności. Wojna, jaka skutkiem tego z Moskwą na nowo powstała przyczyniła się niemało do chluby oręża polskiego. Świetne zwycięstwa Czarnieckiego, Lubomirskiego i Sapiehy, zamarnowala jednak konfederacya niepłatnych żołnierzy, zawiązana pod laską Świderskiego, i zatarg dworu z Jerzym Lubomirskim. Po bezowocnej wyprawie pod osobistem dowództwem króla w r. 1664 zawarto nareszcie z carem rozejm w Andruszowie w r. 1667, w którym Rzeczpospolita odstępowała Moskwie Smoleńsk, Czernichów i Siewierz zupełnie, Kijów na lat dwa.
Wśród tych ciągłych wojen i katakizmów, spadających jak grom po gromie na Rzeczpospolitą, dawała się coraz więcej uczuwać potrzeba wewnętrznej reformy. Upadek ekonomiczny kraju, demoralizacya szlachty, występująca szczególniej jaskrawo w najwyższych warstwach społeczeństwa a obok tego ucisk ludu wiejskiego, będący w znacznej części przyczyną buntów kozackich, wszystko to nawoływało do poprawy nie tylko obyczajów ale i całego organizmu państwowego, dotkniętego zglinizną anarchii i prywaty. Wyrazem tej potrzeby były uroczyste śluby Jana Kazimierza, złożone przy okazyi odnowienia aktu konfederackiego, w Katedze lwowskiej w d. 1 kwietnia r. 1655. Ze wszystkich tych zamiarów jednak, o których mówiono i umyślano wiele, utrzymał się tylko jeden projekt elekcyi za życia króla. Starała się go przeprowadzić z rzadką energią królowa Marya Ludwika, aby utorować drogę do tronu kciu d’Enghien, który miał się z jej siostrzenicą ożenić. Myśl ta, ratująca Rzeczpospolitą od niebezpieczeństw przyszłego bezkrólewia, obudziła jednak obawy mocarstw ościennych, które nie szczędziły intryg i pieniędzy, aby nie dopuścić do tronu polskiego Francuza, i wywołała wreszcie smutny rokosz Lubomirskiego. Sejm r. 1667 zatwierdził wolność elekcyi i odebrał królowej wszelką nadzieję urzeczywistnienia ulubionych planów. Śmierć Maryi Ludwiki, która przy końcu sejmu zakończyła swój burzliwy żywot, złamała Jana Kazimierza do reszty. Zawarłszy tajemny układ z Ludwikiem XIV co do przyszłej elekcyi i zapewniwszy sobie przyzwoite dochody do końca życia, złożył ostatni z Wazów koronę w r. 1668 i osiadł we Francyi, gdzie umarł d. 16 grudnia r. 1672.