Recently viewed
Please log in to see lots list
Favourites
Please log in to see lots list
Syn Leszka Białego i Grzymisławy, ruskiej księżniczki urodził się 21. czerwca 1226; w rok później Leszek zginął w Gąsawie. Bolesławowi ciężko przeszły pierwsze lata sieroctwa w sandomierskiej dzielnicy; kiedy dorastał, spadła na Polskę klęska pierwszego napadu Tatarów, r. 1241. Już wówczas młody książę sandomierski miał od dwóch lat poślubioną sobie małżonkę, dziecko także, Kingę, węgierską królewnę. Oboje dorastali pod okiem bogobojnej księżny Grzymisławy, pod grozą nieszczęść, które raz po raz uderzały w dom Leszka, pod wrażeniem okropności tatarskiego najazdu, który w perzynę obrócił i sandomierską ziemię i węgierskie królestwo. Mistyczny nastrój zalągł się na dworze sandomierskim; młoda para zanim doszła lat dojrzałości, ofiarowała się Bogu, pragnąc ślubem czystości odwrócić gniew Jego od siebie, swojego domu i swoich dzierżaw.
W r.1243 Bolesław Wstydliwy, powołany na stolicę krakowską, połączył znów całą Małopolskę pod swojem panowaniem. Ze wszystkich dzielnic rozbitej Polski, dzielnica jeg o była najznaczniejsza. W ielkopolską dzielili się dwaj synowie Odonicza; od r. 1257 dopiero, od śmierci Przemysława, władał nią sam Bolesław Pobożny, dzierżąc opiekę nad małoletnim synowcem. Spuścizna Konrada Mazowieckiego rozbiła się wr. 1247 na dwie dzielnice, kujawska i mazowiecką, z których niebawem powstało pięć księstw odrębnych. Śląsk od zgonu Henryka Pobożnego (1241) składał się z trzech dzielnic; ziemia opolska stanowiła osobne księstwo. Około r. 1270 dwanaście dzielnic znajdowało się na obszarze dawnej monarchii Piastów. Zwierzchnictwo krakowskiej stolicy od dawna już poszło w zapomnienie.
Od śmierci Konrada dopiero, od r. 1247, uczuł się Bolesław bezpiecznym na krakowskiej stolicy. Młodzieńcem był jeszcze wówczas, liczył zaledwie 21. rok życia. Naturalnego opiekuna miał w teściu, w królu Beli IV., który po napadzie tatarskim dźwigał Węgry i z ruin odbudowywał. Ubezpieczało go to od Rusi, bo książę halicki Daniel, którego potęga rozrosła się szeroko nad Wołyniem i nad Polesiem, spowinowacony był także z domem węgierskim. Wpływ Węgier i Polski działał na Daniela, nadzieja pomocy przeciw Tatarom zbliżyła go do Rzymu; w r. 1253 legat papieski koronował go w Drohiczynie na króla Rusi. Tego samego roku Bolesław Wstydliwy z posiłkami Daniela i Władysławem, księciem Opolskim, wyprawił się na Morawy, jako sojusznik teścia przeciwko Czechom; wówczas to bowiem zawrzała walka między Belą IV. a Otokarem Czeskim o austryacką spuściznę po wygaśnięciu domu Babenbergów. W r. 1257 rozszerzył się jeszcze dalej sojusz książąt, opartych o potęgę węgierskiego króla. Bolesław Pobożny, książę wielkopolski, pojął w małżeństwo drugą córkę Beli IV., śmiętobliwą Jolantę Węzeł powinowactwa połączył obu Bolesławów, którzy panowali nad głównemi, najrozleglejszemi dzielnicami Polski. Niebawem, 1259 r., podążył Wstydliwy na pomoc szwagrowi przeciw Kazimierzowi Kujawskiemu, nieodrodnemu synowi Konrada, który w ślady ojca wstąpiwszy, w ówczesnem pokoleniu był złym duchem waśni 1 niezgody wśród licznej rzeszy Piastowskich książąt.
Ostrze sojuszu z Węgrami i Rusią było jednak przedewszystkiem zwrócone przeciw Tatarom. Długo Węgry nie mogły podźwignąć się z klęski pierwszego najazdu tej hordy; temi związkami zaś Bela starał się swemu królestwu zbudować silne przedmurze. Odr. 1241 ciągle z obawą spoglądano na wschód; Bolesław W stydliw y krzątał się gorliwie około wzmocnienia warownych zamków w małopolskiej ziemi, a równocześnie, naśladując wzór teścia, skrzętnością gospodarską starał się goić rany, które pierwszy napad Tatarów zadał krajomi. Jassyr wyludnił dzierżawy Bolesława: na ruinach i zgliszczach szerzyła się kolonizacya niemiecka, w samym Krakowie, u stóp Wawelu, Bolesław założył w r. 1257 miasto na prawie niemieckim.
Nie starczyło jednak czasu na skuteczne obwarowanie małopolskiej dzielnicy, a sojusz z Rusią zawiódł. Daniel niebawem odwrócił się od Rzymu; gdy w r. 1259 znów wielki najazd hordy zawitał pod wodzą Burondaja, «król Rusi» ugiął się przed najezdcą i własnych synów wysłał na pustoszenie Polski. Późną jesienią Tatarzy dotarli do granic sandomierskich i przez trzy miesiące gościli w dzielnicy Bolesława. Po doświadczeniach z czasu pierwszego napadu, nikt już nie ważył się stawić im czoła w otwartem polu. Sam książę umknął, podobno do Sieradza. Wylękła ludność kryła się w lasach lub za murami, w zamkach i po klasztorach szukała schronienia. Oparł się zamek krakowski, ocalały niektóre stare opactwa, silne obronnemi murami; Sandomierz, klasztor świętokrzyski i kilka cysterskich klasztorów padło ofiarą rzezi. Niezliczoną rzeszę zagarnął jassyr, straszna pustka zaległa małopolską dzielnicę; drugi najazd Tatarów spadł na nią cięższym jeszcze brzemieniem od pierwszego, który szybcej się przemknął.
Znów przyszło z gruzów dźwigać spustoszoną dzielnicę. Zwolna zacierały się ślady zniszczenia, w wielu starych wsiach przerzedzona ludność otrzymywała swobody niemieckiego prawa. Co jednak odżyło tchnieniem swobody, to nieraz znów ginęło w powodzi zagonów pogańskich. Tatarzy nie pojawili się już wprawdzie za dni Bolesława w granicach Polski, za to chlebem powszednim były najazdy dzikiej Jaćwieży z pobliskiego Podlasia lub łupieskie wycieczki dalekiej Litwy. Przed nieszczęśliwym rokiem 1259 z Jaćwingami przynajmniej lepiej się wiodło, na pograniczu ich posad zaczynało krzewić się chrześcijaństwo, Bolesław Wstydliwy osadził w Łukowie Templaryuszów na straży i krzątał się około założenia nowego biskupstwa dla neofitów. Po napadzie Tatarów rozzuchwaliło się jednak całe sąsiedztwo pogańskie i coraz sroższą plagą było dla Polski, tern groźniejszą, że i Ruś z niem się łączyła. Dopiero walna wyprawa krakowskiego rycerstwa r. 1264 poskromiła Jaćwingów, a świetne zwycięstwo nad Swarną wr. 1266 ubezpieczyło granice Małopolski od strony Rusi.
Spokojniej też schodziły następne lata. Po dawnemu ścisły sojusz wiązał obu Bolesławów. W r. 1271, gdy między Otokarem a węgierską koroną znowu wybuchła walka o austryackie dzierżawy, nie opuścili Stefana IV. obaj szw agrow ie; krakowskie i wielkopolskie rycerstwo stanęło do walki z Czechami; Leszek Czarny, Ziemomysł Kujawski 1 śląscy książęta stali w przeciwnym obozie. W pokoju, który tę wojnę zakończył, korona węgierska zrzekła się wszelkich pretensyj do austryackich dzierżaw, co niezawodnie wpłynęło na dalszy stosunek Bolesława do Otokara. W r. 1273 stanął sojusz pomiędzy nimi; w imię tego sojuszu krakowscy rycerze walczyli r. 1278 w bitwie pod Dürnkrut i dostali się w niewolę Rudolfa Habsburskiego.
Bolesław Wstydliwy dożył zatem jeszcze upadku potęgi Otokara; umarł w rok później, 10. Grudnia 1279. O parę miesięcy tylko wyprzedził go Bolesław Wielkopolski; małżonki obu książąt, świętobliwe siostry, resztę dni wdowieństwa spędziły w klasztorze.
Zlekka tylko dotknął losów Polski upadek Otokara i wschód nowego słońca, początek Habsburskiej potęgi. Nie bez znaczenia jednak były te wypadki dla losów Polski, ze względu na to, co od niej odwróciły. W ostatnich chwilach Otokara drobne dzielnice rozbitej Polski poczynały coraz bardziej ciężyć ku Czechom, w następnych lat dziesiątkach Śląsk został lennem czeskiej korony: za czasów Otokara były podobno na tej drodze i inne polskie dzielnice.
Tak ustrzegła się Polska zależności, rozbita na tyle dzielnic, szarpana srodze najazdami pogan. Jedyną spójnię w rozbiciu stanowił Kościół, jedynym wyrazem narodowej łączności była władza duchowna gnieźnieńskiego arcybiskupa, obejmująca wszystkie dyecezye Piastowskich dzierżaw; w synodach ówczesnych miała Polska jedyne Zgromadzenia, na których radzono o sprawach całego kraju. Wysoko zaś w owych czasach podniosła się powaga Kościoła. Upragnione swobody, o które zawrzała walka za czasów Władysława Laskonogiego, zdobył sobie kościół w ciągu stulecia, obwarowane szczodremi przywilejami książąt. Odpłacał się za to spotęgowaną pracą na polu religijnem i cywilizacyjnem, mnożyły się zastępy duchowieństwa, świeckiego i zakonnego, coraz gęstrza sieć parafialnych kościołów obejmowała ziemie Piastowskie. Polska przestała ważyć na szali wielkich wydarzeń, pozornie cd świata się oddaliła, ale w rzeczywistości zrastała się coraz bardziej z Zachodem, bo z pogłębieniem religijnego ducha chrześcijańska cywilizacya zapuszczała silne korzenie. Kiedy zagasło zwierzchnictwo krakowskich książąt, w tym ruchu religijnym i cywilizacyjnym przodował świetny poczet biskupów krakowskich: Kadłubek, Iwon, Wisław, Prandota. Jaskrawe przeciwieństwa znamionują ową epokę: na tle krwawych walk pomiędzy książętami, wybujałych żądz i namiętności, błyszczą jasne postaci świętych, Jadwigi, Kingi, Jolanty, Salomei, Jacka, Czesława. W grozie najazdów pogańskich i wewnętrznych rozterek jaśnieje rok 1253, pamiętny kanonizacyą św. Stanisława, pierwszego Polaka, którego Kościół policzył w poczet świętych; budzi otuchę w skołatanym narodzie, staje się dźwignią spójni, wskrzesza nadzieję lepszej przyszłości. Współczesnym żywocie świętego patrona odzywa się głos natchniony: «Bóg, świadom przyszłych rzeczy, karząc grzechy przodków w trzeciem i czwartem pokoleniu, sam jeden wie, kiedy ma się zmiłować nad polskim narodem i podnieść go z upadku; dotąd on zachowuje w dawnej siedzibie królów, w skarbcu krakowskiej katedry, stare insygnia królewskiej władzy, ażby ten przyszedł, kogo Bóg jak Arona powoła » Tego męża przyszłości wyglądano z tęsknotą.