Advanced search Advanced search

Bolesław Chrobry


Bolesław Wielki (Chrobry)
Bolesław Wielki (Chrobry)


Syn Mieczysława I i Dąbrówki, urodzony r. 966, już w pierwszych latach panowania wielkich dokonał rzeczy. Trzy dalsze szczepy lechickie wcielił do monarchii Piastowskiej: utwierdził jej panowanie nad Ślęzanami, z Krakowa wypędził Czechów i całą zachodnią połać ziemi chrobackiej połączył trwale z swem państwem, na północy rozszerzył jego granice aż do Bałtyku zawojowaniem Pomorzan. Wszystkie szczepy lechickie w dorzeczach Odry i Wisły połączył pod swojem berłem. Pierwszy raz oręż Piastowski sięgnął po za granice lechickich ziem: za podbojem Pomorza poszło shołdowanie Prusaków, z zaborem ziemi chrobackiej rozpostarło się panowanie Chrobrego za Karpaty, na Słowaczyźnie, aż ku naddunajskim równinom. Tego wszystkiego dokonał Chrobry między r. 992 a 1000: nad Bałtykiem zajaśniał krzyż, w ziemi Ślęzan, Chrobatów, Słowaków zetknęło się duchowieństwo łacińskie poznańskiej dyecezyi z posiewem apostolskiej pracy św. Cyryla i Metodego, z pozostałemi resztkami słowiańskiego Kościoła.

Dla apostolskiej pracy szerokie było pole. R. 997 przybył tu św. Wojciech, z czeskiego rodu Sławników, niegdyś biskup praski, potem mnich w klasztorze rzymskim św. Alexego, gdzie z młodym Ottonem III. serdeczną zawarł przyjaźń. Głosząc ewangelią Prusakom, męczeństwem zakończył apostolski żywot. Bołesław wykupił na wagę złota ciało męczennika i pochował pobożnie w gnieźnieńskim kościele. 

Do grobu św. Wojciecha przybył r. 1000 Otton III., 20-letni młodzieniec, największy marzyciel w cesarskiej koronie. Niedawno zamarzył Otton ze świętym męczennikiem najjaśniejsze chwile swojego życia, na wzgórzach Awentynu, mając Rzym u stóp swoich. Upojony natchnieniami świętego męża, pragnął w wskrzeszonem Cesarstwie utwierdzić panowanie Boże na ziemi, u chrześcijan utrzymać poszanowanie praw Bożych potęgą cesarskiego ramienia, u pogan zapalić pochodnię wiary. Teraz Otton u zwłok św. Wojciecha rozpamiętywał wspólnie przemarzone chwile, utwierdzał się w wzniosłych postanowieniach. Czuł, że mu pomocy potrzeba: pomiędzy ludźmi czynu rzadko kogo spotykał, kto go rozumiał. W Chrobrym znalazł człowieka, jakiego szukał. Władca lechickich plemion, utwierdzający na Wschodzie panowanie chrześcijańskiej wiary, wydał mu się wskazanym przez Opatrzność pomocnikiem w spełnieniu wielkich zadań chrześcijańskiego Cesarstwa. Nie dbając o małostkową zazdrość niemieckiego episkopatu, wyzwolił młody Kościół polski od wszelkiej zależności od Niemiec; na grobie św. Wojciecha założył arcybiskupstwo gnieźnieńskie, metropolią trzech nowych biskupstw; każdemu z nich przekazał pieczę duchową osobnego szczepu, krakowskiemu Chrobatów, wrocławskiemu Ślęzan, kołobrzeskiemu Pomorzan. Szerokie widnokręgi wielkich zadań otwierały się przed obydwoma władcami; Cesarz Rzymski własnym dyademem ozdobił skronie Chrobrego, nazwał go »przyjacielem, sprzymierzeńcem Rzymskiego Cesarstwa«.

Do tego związku przybywa wkrótce trzeci przyjaciel: apostoł Węgier, św. Szczepan. Jego to dziełem było, że dzika horda węgierska, dotąd największa plaga chrześcijańskiego świata, przyjęła wiarę Chrystusa. Tego potom ka dawnych chanów łupieskiej hordy zdobi mistrz Ottona, papież Sylwester II., koroną chrześcijańskiego króla. I Chrobrego czekało pewno to samo namaszczenie: w Polsce i w Węgrzech miały stanąć dwie przednie czaty chrześcijaństwa, pod strażą dwóch sprzymierzeńców odrodzonego Rzymu.

Przędzę tych marzeń natchnionych przecina surowo śmierć: 23. Stycznia, 1002 r. umiera Otton III., na tron cesarski wstępuje Henryk II., z bawarskiej linii Ottonowego domu.

Bolesław Chrobry pozostaje wiernym Cesarstwu, ma to sobie za powinność chrześcijańskiego władcy, widzi w Cesarzu prawowitego zwierzchnika, które mu dana straż Bożych praw na tej ziemi. Dzielnie też broni sprawy Ottonowego następcy wobec rokoszu, który saxońscy panowie podnieśli z razu przeciwko niemu. Oddaje mu Milsko i Łużyce, które w tej walce zdobył. Ale w zamian nagrody za te usługi, w zamian spełnienia Ottonowych obietnic spotyka Się z mroźnym chłodem nowego Cesarza, przed którym stanął w Merseburgu 24. Lipca 1002 r. Wyjeżdżając z Merseburga, z nienacka napadnięty, ledwie że życie mnie przypłacił swojej ufności. Darmo śle do Rzymu poselstwa o koronę: posłowie wpadają po drodze w zasadzkę cesarskich ludzi. Znać, że się czasy zmieniły; na cesarskim dworze wzięła górę reakcya przeciw idealnym dążeniom Ottona, interes Niemiec był teraz hasłem polityki cesarskiej.

R. 1003 Czechy dostają się pod panowanie Chrobrego; waś nierodzinne w domu książęcym torują mu drogę do tronu; sami Czesi poddają się jego rządom. Zająwszy siedzibę w Pradze, Bolesław Chrobry jednoczy obie monarchie, które Piastowie i Przemysławice zbudowali w X. wieku. Czuje się dosyć silnym, by Niemcom rzucić rękawicę: odmawia Henrykowi hołdu z państwa czeskiego, uderzana marchie saxońskie; pobratymczych Lechitow, nad którym i zaciężyła władza niemieckich margrabiów, pragnie wcielić do swego państwa. Wówczas Cesarz wszystkie siły wytęża, żeby zgnieść potężnego wroga;  wprowadza do Czech rodzimych książąt, którzy na jego dworze szukali schronienia. R. 1004 Chrobry ustępuje z Pragi, utrzymuje się tylko na Morawach: z utratą Czech, groźne dla Niemiec widmo wielkiej słowiańskiej potęgi znika z widnokręgu historyi.

Walka jednak trwa dalej, walka zawzięta o byt Piastowskiej monarchii; w ciągu następnych lat czternastu trzy razy odnawiają się krwawe zapasy Cesarzowi wysługują się Czesi, wspierają go zaodrzańscy Lechcici, grób sobie sami kopiąc z nienawiści ku Piastom, odstępcom starych bogów. W samych Niemczech różne odzywają się głosy: z ust św. Brunona dochodzi Cesarza przestroga, aby nie nastawiał na zgubę chrześcijańskiego księcia, Chrobry liczy przyjaciół, z przekonania lub darami zjednanych. Ale milkną te głosy w wrzawie wojennej. R. 1005 Cesarz dociera aż pod okopy Poznania, zniewalając Chrobrego do zwrotu zaodrzańskich dzierzaw, które był świeżo zagarnął. R. 1007 Bolesław odzyskuje Milsko i Łużyce, wytrzymuje r. 1010 silne uderzenie na Śląsk, r. 1013 w pokoju merseburskim ma sobie przyznane posiadanie tych ziem za Odrą. Nie długo trwa ten pokój, r. 1015 znów wre już walka, dwa razy jeszcze wyrusza Henryk przeciw niezwyciężonemu wrogowi, wreszcie r. 1018 zaprzestaje bezowocnych wysiłków. W pokoju budziszyńskim Bolesław zatrzymuje zaodrzańskie zdobycze, odnawia przyjaźń z Cesarstwem. 

Czternastoletnie wojny kończą się tryumfem Chrobrego. Orężem utwierdził państwo, którego zguba była postanowiona, rozszerzył jego granice. Syna ożenił z krewną cesarską, siostrzenicą Ottona III. Do nowych przedsięwzięć miał sobie nawet od samego Cesarza przyrzeczone zbrojne posiłki: w zamian za to przyrzekał pomoc, jeśli Cesarz do Rzymu wyruszy. Jednego mu tylko jeszcze nie dostawało: korony chrześcijańskiego króla. 

W ślad po zawarciu budziszyńskiego pokoju podąża Chrobry na Ruś. Zięć jego Świętopełk, wygnany z Kijowa przez Jarosława, domagał się pomocy. Z Rusią miał zresztą dawny jeszcze obrachunek: odkąd ziemia chrobacka należała do monarchii Piastowskiej, Bolesław rościł sobie prawo i do grodów czerwieńskich, które Włodzimierz Wielki zagarnął był przed laty. 

Jarosław zastępuje Chrobremu drogę nad Bugiem; pokonany w krwawej bitwie, umyka. 14 Sierpnia 1018 r. Bolesław wjeżdża w mury Kijowa. U stóp zwycięscy ścielą się wspaniałości ruskiej stolicy. Dziwią im się niemieccy rycerze, których Cesarz przysłał Bolesławowi na pomoc, neiprzywykli do bogactw Wschodu. Zanoszą w dalekie strony rozgłos tych dziwów, rozpowiadają w Niemczech o 400 cerkwiach Kijowa, o nieprzebranej mnogości ludu, która mieści się w jego murach. Głoszą sławę zdobywcy, szczodrze obdarowani przez Bolesława sowitym udziałem w łupach. 

Pod strażą niemieckich rycerzy spieszy z Kijowa na dwór cesarski poseł Bolesława, opat tyniecki, z bogatemi darami, z podziękowaniem za pomoc, z zapewnieniem przyjaźni. Równocześnie wyprawia Bolesław drugiego posła, do Carogrodu, na dwór drugiego Cesarza. Obiecał Cesarzowi W schodu przyjaźń sąsiedzką, jeśli jej dozna nawzajem; zagroził, ze potrafi być wrogiem, strasznym a niezwyciężonym. Takie dumne wyzwanie posłał do Carogrodu, gdzie od czasów chrztu Włodzimierza odbierano z Kijowa same wyrazy czołobitności. 

Osadziwszy zięcia na kijowskiej stolicy, wrócił do domu, zdobyczą obarczony. Grody czerwieńskie wcielił do Piastowskiej monarchii. 

Dalsze lata przepędził w spokoju, zajęty utwierdzeniem nowego porządku rzeczy w rozległych dzierżawach swojego państwa. Poczet dwunastu przyjaciół, wiernych doradców, otaczał potężnego monarchę. Liczny orszak roił się na dworze: codzień czterdzieści stołów zastawiano do uczty. Dwór był zawsze w podróży. Przejeżdżając z miejsca na miejsce, Bolesław sam wglądał we wszystkie sprawy, pilnował kasztelanów, którzy na grodach książęcych przełożeni byli nad okoliczną ludnością. Z jego dłoni, jak z rogu obfitości, sypały się sowite nagrody za wszelaką usługę; gdy z jego oczów gniew zabłysnął, tryskała krew pod katowskim toporem. Serca podległych ludów zjednywała Bolesławowi ojcowska dbałość o ich potrzeby, sprawiedliwość w wymiarze kar: lud czuł się bezpiecznym pod osłoną jego potęgi i w długie lata wdzięcznie wspominał złote czasy wielkiego króla. 

Królewską koronę Bolesław oddał w spuściźnie synowi. Przywdział ją r. 1025, na wieść o zgonie Henryka II. Ostatni to był czyn jego życia; 3. Kwietnia 1025 r. zakończył żywot, spoczął obok ojca, w poznańskiej katedrze.


keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new