Advanced search Advanced search

BARWA W ZASTOSOWANIU DO BUDOWY


Skoro dla artystycznej oceny budowli jako główne wytyczne występują: po pierwsze niezbędność obranej formy przy pomocy której wyraża się treść; po drugie zwartość kompozycyi tłómaczącej cel; po trzecie prawidłowość użycia materyału zgodnie z jego właściwościami i wymogami wymiarów jakie są mu nadawane, to w takim razie prawidła te narzucają się również wszystkim środkom, których się używa do podniesienia architektonicznego piękna. 

Do takich środków należy barwa.

Barwa zatem w tem zastosowaniu musi czynić zadość wymaganiom właściwym budownictwu, a więc wypełnić żądania tak uczucia naszego jak i rozumu, w przeciwnym bowiem wypadku nie zaspokoi potrzeby, ani harmonii pojęć, w której wypowiada się przeznaczenie budowli, ani harmonii technicznej, w której wypowiada się sprawność owładnięcia trójwymiarowej przestrzeni budowli, ani wreszcie harmonii zmysłowej, która działając na nasze oko, zadawalnia naszą potrzebę swobody osądzającej wszelką wogóle wartość formy dla życia.

Wynika to stąd, że jeżeli barwa użyta w budowli niema się stać czemś do niej doczepionem, musi być podległą tym zasadom, które wypływają z istoty budownictwa, a nie z istoty malarstwa.

Usuwając zatem walory barwy właściwe malarstwu, zwrócić będzie trzeba uwagę na jej odrębne tu zadania.

A więc celowość barwy musi podkreślać piętno architektoniczne w budowie, które sztuka ta wyciska na każdej rzeczy tem, że samodzielność i niezależność swoich form zdobywa mimo ograniczenia techniką, materyałem i praktycznością. Barwa musi tu podkreślić tą prawdę, że budowa nie jest li tylko rozumowem rozwiązaniem technicznych trudności w interesie praktycznego celu, lecz że ponad tem jest sposobem wypowiedzenia się twórczości ludzkiej, która nas wzrusza i daje najpotężniejsze i najszczytniejsze nastroje. Osiągnąć może to, gdy przystosuje się do praw, które wypływają ze samej sztuki budowania, w zgodzie z zasadami celu, materyalu i konstrukcyi, a które mimo to pozwalają nam wysnuwać z duszy ludzkiej budowę wyrosłą z wyobraźni a nie z naśladownictwa natury. Barwa więc w ten sposób podkreślić musi odrębność zjawiskową budowy uniezależnionej od rzeczywistych form innych, jakie dookoła siebie mamy.

A więc rozumność barwy jako drugi motor w ocenie jej piękna, będzie tu stanowić utrzymanie tej miary, która nie sprowadza barwy do roli dekoracyi, ale narzuca jej rolę czynnika budowniczego, potęgując przy tej właśnie pomocy wrażenie konstrukcyi. Uzyskuje zatem barwa nowe wartości estetyczne, które ugruntowane są w zdolności jej opanowania warunków i ograniczeń właściwych budownictwu. Spełnić to potrafi znowu zajmując takie stanowisko, które leży w istocie budownictwa zależnego od konieczności najgłębiej w niem tkwiących, czyli jego techniki, materyalu i celu.

A więc prawidłowość będzie trzecim warunkiem, który barwę tę uchroni od niewłaściwości wesołego pasożytowania na powierzchni budowli. W budownictwie nie idzie bowiem o odtwarzanie wrażeń zewnętrznych, jak to miało miejsce w malarstwie, lecz o podanie człowiekowi samej świeżej rzeczywistości, któraby dopiero w następstwie mogła się stać powodem wrażeń. Gdyby się też chciało w tej pracy zachować barwie te właściwości, któremi panowała ona w malarstwie, to musiałyby one wyprowadzić tę barwę w świat dowolności, kaprysu, zabawy, wogóle do swobody, która byłaby zaniedbaniem istoty przestrzenności w budowie na rzecz waloru powierzchni.

Jeżeli tym zasadniczym warunkom nie uczyni się zadość, to w takim razie barwa nie przyczyni się do wypełnienia swego głównego zadania, którem jest zawsze pomoc w wyzwalaniu wartości duchowych. A wyzwalanie to w architekturze napotyka na szczególnie liczne trudności i skrępowania. 

Barwa więc staje się czynnikiem masy.

Zadaniem jej jest, aby wydobyć wyraz przestrzenności. Wypełnić to może dzięki temu, że kolor przez swą zdolność przybliżania rzeczy dla naszego oka, lub oddalania w głąb poszczególnych pól, czyli wyrywaniem się i zapadaniem barwy, również przez swą zdolność neutralizowania wartości z jednej strony, a potęgowania różnic z drugiej strony, wzmacnia bardzo warunki wyrazu powierzchni i głębokości, ich wzajemne się zgranie, kontrast, stopniowanie czy zrównoważenie. Uwydatnieniem więc sylwety każdego pola przy pomocy pomalowania, uniezależnia się te pola od zmienności oświetlenia, gdy kolor ich silniejszym jest aniżeli działanie różnic natężenia światła. To przezwyciężenie gry światła stanowi uniezależnienie budowy od różnic oświetlenia. Spełniając to zadanie barwa zdobywa znaczenie formy architektonicznej jako funkcya przestrzenna. Widzimy zatem jak rozpatrywanie roli barwy pod kątem jej działania na zdolność wyrażania wymiarów budowy, wprowadza ją w świat odmienny niż w malarstwie. Poddana bowiem prawom organizacyi budowniczej wkracza w wartości trójwymiarowe. Różnica tych dwóch stanowisk, będzie głównie w tem, że kosztem wyzbycia się malarskiej swobody, barwa może budować wyzwolenie potrzeb twórczych w zakresie konstruowania przestrzeni. Tak barwa staje się czynnikiem organicznym budowy, a zadaniem jej jest formowanie przestrzeni, a nie tylko jej odtwarzanie, jak się to dzieje w obrazie.

ZAMOJSKA KAMIENICA Z wydawnictwa „Motywów architektury polskiej“ Jana Gumowskiego
ZAMOJSKA KAMIENICA Z wydawnictwa „Motywów architektury polskiej“ Jana Gumowskiego

Utrzymanie barwy w takiej roli w budownictwie, wiąże się najściślej ze wszystkiemi usiłowaniami w sztuce współczesnej, będąc równocześnie dążeniem przeciw dowolności ostatnich czasów, w których zbyt chętnie narzucano na budowę wartości malarskie ze szkodą dla przejrzystości konstrukcyi budowy.

To stanowisko jednak nie wyczerpuje wszystkich ról barwy w budownictwie.

Główne znaczenie barwy będzie zawsze dotyczyć zestawienia koloru dachu z partyami tynkowanemi muru i partyami surowej cegły, lub ciosu jako najprostszych i najpospoliciej używanych w budownictwie barw. W drugim dopiero rzędzie wystąpi pomalowanie poszczególnych pól muru, które odpowiadają ściśle określonym podziałom całej budowy.

Oczywiście nie wchodzi tu w grę polichromowanie wnętrza, pokoi, które ma daleko idącą swobodę.

Poza tem zadaniem podkreślania podziałów konstrukcyjnych zewnętrznej formy całej masy budowy, pozostaje barwie rola ozdoby.

Ozdobność ta wymaga od barwy aby się wyrzekła swej roli funkcyonalnej, czyli wymaga przyjęcia zasady, że niema ona spełniać żadnego istotnego w budownictwie zadania. W ten sposób barwa redukuje się do wartości neutralnej. Wobec zaś tego, jako obojętna ozdoba, nie może występować jako czynnik zamącający celowość konstrukcyjną budowy. Może wtedy polichromią swą zdobić poszczególne pola. Może wreszcie w naszych warunkach klimatycznych wzbogacać barwność krajobrazu i zaspakajać świetlistością kolorów potrzebę większej słoneczności. Może wreszcie podnosić poczucie swobody budownictwa wyzwolonego od służby li tylko dla praktyczności. Ale jako czynnik doczepiony, musi zachować odpowiedniość, aby nie szkodzić przynajmniej w wywołaniu architektonicznego wrażenia, skoro niema już brać udziału w budowaniu tego wrażenia.

W porównaniu z architekturą azyatycką u nas zawsze nacisk kładziono na to, aby barwa spełniała istotne potrzeby budowy, a nie ograniczała się do jej zdobienia. Nie można jednak zapominać, że style swobodniejsze, jak późny gotyk lub barok, swobodniej posługiwały się również i barwą. 

Załączona podobizna kamienicy z Zamościa, daje nam rzadszy u nas przykład barwy użytej dla celów zdobniczych. Widzimy tu jak przy użyciu jednolitego koloru dla całej fasady, odmienną barwą uwydatniono tylko ornament, który przerywa frys kordonowy zamykający dolną część fasady, jak również podkreśla ornament niektórych tylko pól międzyokiennych górnej części domu. Do wytłómaczenia zaś konstrukcyi domu, niczem się on nie przyczynia.

Obecnie znużenie szarzyzną wojny może wywołać upodobania do większej barwności i zdecydowania użytych kolorów. Należy się jednak spodziewać, że rozwój pójdzie raczej w kierunku wyzyskania barwy dla celów konstrukcyjnych.

ADAM NIEZABITOWSKI

keyboard_arrow_up