Recently viewed
Please log in to see lots list
Favourites
Please log in to see lots list
Ze śmiercią Wawrzyńca Wspaniałego (1492) kończy się epoka Medyceuszów. Członkowie tego domu doszli wprawdzie później do wyższych, dostojeństw, bywali papieżami i wodzami naczelnymi, stanowisko jednak, jakie ród ów dotąd zajmował we Florencyi, przepadło już bezpowrotnie. Medyceusze w istocie byli nietylko panami swego miasta rodzinnego, lecz winni być także uważani za najznakomitszych przedstawicieli ducha florenckiego. Potęga ich miała źródło swoje w głębokim rozumie, jaki okazywali zarówno w dążnościach narodowych życia florenckiego, jak w skłonnościach jego a nawet i w słabych stronach. Skłonności te jednak stopniowo znikły, a zamiast nich powstał inny nastrój. Przewrót objawił się w tem, że po śmierci Wawrzyńca ogólną uwagę tłumu zwrócił na siebie zawzięty przeciwnik Medyceuszów, Girolamo Savonarola, kierujący nim czas jakiś wedle swej woli. Z ogólnego przeto stanu, jaki się wytworzył we Florencyi, dzięki śmiałemu dominikanowi powstały nowe myśli, reformujące społeczeństwo. Aby zapanować nad swobodą ludu florenckiego, jakiej tenże chętnie się wyzbywał, aby wykorzenić w nim jego lekkomyślność wesołą, z jaką pojmował życie, oddając się bez troski o jutro wszelkim uciechom, które dzień z sobą przynosił, po temu trzeba było wtrząsnąć silniej jego uczuciami religijnemi. Kazania Savonaroli są pełne napomnień surowych, by nie dać się pociągać pozorom błyskotliwym, by nie obawiać się podjęcia walki z żądzami, by wzrok swój skierowywać ku temu, co wieczne, co jest prawdą, ku Chrystusowi. Nauki te, wygłaszane z zapałem ognistym, opanowywały wyobraźnię artystów florenckich; to też spostrzeżenia nad zmianami, jakie zachodzą w tematach. obieranych przez nich w przejściu od w. 15 do 16 są bardzo interesujące. Rzeźbiarz i malarz stają się w wysokim stopniu skłonni do odtwarzania scen patetycznych, cierpień i uczuć bolesnych. Obrazy, przedstawiające opłakiwanie Chrystusa, Matkę Boską pogrążoną w niemej boleści i trzymającą ciało Chrystusa na kolanach (Pieta), przyjaciół, składających je ze smutkiem do grobu, posiadają w tej epoce tę samą doniosłość, co obrazy, ilustrujące lata dziecinne Chrystusa, z czasów Franciszka z Asyżu. Wesołe przepowiednie wówczas, teraz gorycz męki Chrystusa — są to myśli, które z widocznem upodobaniem zajmują fantazyę.
Panowanie Savonaroli nad duszami ogółu trwało niedługo. Zbudzone przezeń myśli zasnęły znowu, ale i dawne życie florenckie i jego dążności skończyły się na zawsze, w całym bowiem narodzie włoskim zaszły z końcem wieku zmiany daleko sięgające pod każdym względem i we wszystkich jego stosunkach. Przedtem interesy jego obracały się zawsze poszczególnie w szczupłych granicach miast i okolic; teraz Włochy zostają wciągnięte do wielkich zawikłań europejskich; Francya i Hiszpania stawiają silnie stopy swoje na gruncie włoskim i bądź jednają tu sobie sprzymierzeńców, bądź wypowiadają walkę poszczególnym miastom, jako przeciwnikom. Miasta zaś te, jako drobne respubliki, nie zajmują już należnego im stanowiska; kultura, jaka w nich wzrosła, więdnie i powoli usycha. Nawet papieże, którzy w istocie rzeczy nie walczą o prawa dziedziczne, prowadzą politykę dynastyczną. Oni jedni, wspierani tradycyjną potęgą i władzą nad wierzącymi, znajdują się w możności współzawodniczyć z wielkiemi państwami europejskiemi i skutkiem tego stolica ich, Rzym, występuje na plan pierwszy i do pewnego stopnia odgrywa rolę stolicy Włoch całych.
Wysunięcie się naprzód Rzymu staje się wypadkiem epokowym równie i dla rozwoju sztuki włoskiej. Poczynając od czasów Syxtusa IV, do Rzymu ściągają artyści ze wszech stron, czyniąc zeń środowisko swojej działalności. Sztuka innych miast włoskich, z wyjątkiem Wenecyi, schodzi do stanowiska sztuki prowincyonalnej. Życie Rzymu wywiera wpływ potężny na wyobraźnie artystów, na dążności ich, oraz na sposób wypowiadania ich. Miasto Święte jak dziś, tak i wówczas myśl swoją odwracało od teraźniejszości, a skierowywało ku przeszłości wielkiej; rozszerzał się widnokrąg, lecz malał interes dla wypadków życia powszedniego, pomimo że zasługiwały one i na najjaskrawsze barwy i na najwdzięczniejsze formy sztuki. Wielkość i potęga jedynie zajmowały myśl ówczesnego artysty; blask ideału rozpościera się ponad wszystkiemi obrazami, jakie stwarza fantazya.
Nadto dwa zdarzenia przygotowały drogę kierunkom nowym. Dotychczas antyk dostarczał przeważnie podniet materyalnych; utwory antycznej sztuki zdobniczej najwięcej odpowiadały upodobaniom ludzi renesansu, poszczególne zaś części architektoniczne zadowalały ich, jako wzory. Gdy widownią główną działalności artystycznej stał się Rzym, utwory antycznej sztuki rzymskiej stopniowo utworzyły całość imponującą. Odkopywania, prowadzone z coraz większą gorliwością i z coraz pomyślniejszemi wynikami, pomnożyły sumę poglądów, zwróciły uwagę na formy rzeźby monumentalnej i zachęcały do naśladowania. Rzeźbiarze i malarze próbowali odtwarzać bogów i bohaterów w dawnych kształtach sztuki antycznej; okoliczność zaś, że zdarzają się dziś pomyłki z powodu dzieł w owym czasie wykonanych, poczytywanych za antyczne, najlepiej dowodzi zmiany w stanowisku ówczesnem, zajmowanem w stosunku do antyków. Formy ich teraz dopiero zdobywają całkowicie znaczenie wzorów; na kształty ich zwracał również uwagę rozwój humanizmu we Włoszech. Marzenia o tem, że nawet treść życia starożytnego mogłaby służyć za wzór dla teraźniejszości, rozwiały się prędko; teraźniejszość była na to za uparcie i za silnie przywiązana do poglądów tradycyjnie przekazanych jej przez wieki średnie. Przywiązania do kościoła w sferach niższych, ludowych, wogóle nic jeszcze nie osłabiło; nawet mężowie o wyszukanem wykształceniu po pierwszych objawach humanizmu ograniczali się w swych zapatrywaniach tak dalece, że jedynie stronę powierzchowną kultury antycznej uznawali za doskonałą i godną naśladowania. Skutkiem tego sztuka antyczna zdobyła uznanie wyjątkowe i najwyższe; teoretyczną jej dostojność, jaka ujawniała się w studyach, poprzedzało zastosowanie jej w praktyce. Obrazy dawne, dawne tematy pozostały w swojej sile, ubierano je tylko w szaty idealne, dla których antyki użyczyły rysów najważniejszych. Kierunek ten uważać należy za zupełnie naturalny i usprawiedliwiony rozwojem, jakiemu podległa kultura Włoch.
Wobec tego stopniowe wyzbywanie się sztuki pierwiastków ludowych jest tem bardziej zrozumiałe; jeśli zaś sztuki plastyczne nie posunęły się w tym kierunku tak daleko, jak poezya dramatyczna, w której znakomite utwory sceniczne wypierają komedyę ludową, to w każdym razie pojęcia i najwyższa rozkosz estetyczna pod wpływem antyków stały się udziałem sfer wybranych. Cinquecento nie może zaprzeczyć, że sztuka jego, w przeciwieństwie do sztuki narodowej, posiada charakter dworski. W tem atoli leżało niebezpieczeństwo jej bliskiego upadku: jak włoska bowiem cała kultura renesansowa skończyła na rozmiłowaniu się w wykwintnych formach życia i wirtuozowskiej zręczności, podobnie i sztuka, wydoskonalona pod względem kształtów idealnych, była zagrożona zatopieniem się w formalizmie, dalekim od prawdy i szczerości natury; groziło jej to właśnie w Rzymie, gdzie nie zdobyła twardych podstaw narodowych i gdzie znaczenie papiestwa więcej polegało na względach ogólno-europejskich, niż na narodowych.
Rozkwit sztuki rzymskiej w rzeczywistości trwał niedługo: od pontyfikatu Sykstusa IV (1471) do zawojowania Rzymu, do strasznego „sacco di Roma“ w r. 1527. Nie minęło od owej chwili jedno pokolenie, a sztuka rzymska już upadła. Powłoka pozostała, ale rdzenia brakowało, był kształt bez istoty. Że zaś sztuka włoska z końcem w. 16 podniosła się znowu i działalność artystyczna spotęgowała się głównie w Rzymie, było to zasługą Włoch północnych; tu bowiem sztuka, posiadając charakter bardziej prowincyonalny, silniej trzymała się podstaw miejscowych i to ją ratowało. Rozkwit prawdziwej sztuki renesansowej trwał tu dłużej i gdy sztuka Włoch środkowych potrzebowała sił ożywczych otrzymała ją przez mistrzów północno-włoskich.
Trudno jest zoryentować się w niezliczonej prawie liczbie dzielnych osobistości, które występują w toku stulecia; trudno jest również wyciągnąć ogólny rys charakterystyczny z pośród licznych przeciwieństw. Nagły upadek sztuki, jaki nastąpił bezpośrednio po dojściu jej do szczytu rozwoju przejmuje przerażeniem i utrudnia sąd trafny.