Recently viewed
Please log in to see lots list
Favourites
Please log in to see lots list
Wybitniejsze momenta ruchu politycznego.
Rozwiązanie kwestyi szlezwicko - holsztyńskiej. Nieporozumienia w Prusiech. Obojętność między Austryą a Brusami. Anglia. Hollandya. Szwajcaria. Grecya. Turcya. Rossya. Francya. Wojna 1866. Nowe ukształtowanie się Niemiec. Meksyk. Śmierć Maxymiliana. Wschód. Austrya po wojnie. Dualizm. Sobór powszechny. Związek północnoniemiecki. Państwa południowe. Francya. Walki w ew nętrzne. O pozycya. Plebiscyt. Kandydatura w Hiszpanii. Ems. Wojna Francyi i Niemiec. Pokój w Frankfurcie. Kongres berliński.
Tętno życia publicznego w Europie po r. 1863 uderzało szybciej niż w roku gorączki 1848. Krótko się nad wypadkami tego okresu zastanowimy, gdyż wszystkie one były tylko następstwem wynikiem tych zdarzeń, które w poprzednich okresach się rozwijały.
Pod naciskiem opinii publicznej, Krystyan IX, król duński, pod P1 akt konstytucyjny, wcielając Szlezwik do państwa, opierając się na protokole londyńskim. Według prawa jednak, panem Szlezwiku i Holsztynu był Fryderyk v. Augustenburg, który też 16 listopada wydał proklamację o wstąpieniu swojem na tron.
W Niemczech zapomniano na chwilę o nienawiściach stronniczych a żądano, ażeby sejm związkowy i państwo postanowiły oddzielenie księstw i uznanie prawowitych książąt. W Prusiech przywódca stronnictwa postępowego, Virchow, żądał rozwiązania tej sprawy większością głosów, znalazł jednak przeciwników we własnym obozie. Bismarck me dał się zbić z tropu, chociaż liberalni zarzucali mu, że nie prowadzi polityką narodowej; wiedział, że w tym punkcie interesa piusie i niemieckie się stykają. Postanowiono wysłać po prostu egzekucyę do Holsztynu, którą reprezentować miały Austrya, Prusy, Saksonia i Hannower. 23 grudnia siły związkowe przekroczyły granicę, Duńczycy cofali się powoli. Ks. Fryderyk obwołany został przez ludność księciem panującym i już 30 grudnia wkroczył do Kielu. Dania zaprotestowała przeciw egzekucyi związkowej, a Anglia wystąpiła wobec związku z ostrzeżeniem przeciwko zbyt rychłej akcyi i propozycyą nowej konferencyi stron podpisanych na protokóle londyńskim. Wyszła następnie od dwóch niemieckich państw propozycya, ażeby Dania cofnęła wydaną 18 listopada konstytucyę szlezwicką; jeżeli nie — i drugie księstwo zostanie zajęte. Sejm Rzeszy 14 stycznia 1864 roku odrzucił propozycyę. Wtedy wystąpiła Austrya i Prusy i przedłożyły żądania swoje Danii, która odpowiedziała odmownie; miano nadzieję, że zawiść, jaka między dwoma państwami wybuchnie, powstrzyma akcyę, jakoteż liczono na mogące wyniknąć niepokoje w Prusiech i wmięszanie się państw podpisanych na protokóle.
Z powodu opozycyi opinii publicznej w Niemczech, sprawa poszła w odwłokę; w zgromadzeniach ludowych napadano na dwa wielkie państwa z nienawiścią, szczególnie na Prusy. Izba poselska pruska odmówiła kredytu 12 milionów talarów większością 275 głosów przeciwko 51.
Postanowiono iść bez zezwolenia przedstawicielstwa narodowego, zaślepionego namiętnością.
39,000 prusaków pod dowództwem ks. Fryderyka Karola i 20,000 Austryaków pod wodzą Leopolda v. Gablenz, z Wranglem, jako głównodowodzącym, wstąpiło w styczniu jeszcze w granice Holsztynu, a 1-go lutego do Szlezwiku. Skutkiem szczęśliwego zbiegu okoliczności, Duńczycy zmuszeni zostali do cofania się, a Fryderyk Karol 7 lutego zbliżył się do Flensburga. Dzień przedtem Austryacy wygrali krwawą bitwę pod Oeversee i odsunęli ich za szańce pod Duppel. Po dłuższem oblężeniu zdobyto je szturmem (18 kwietnia), Duńczycy cofnęli się do wyspy Alsen; Austryacy zaś wkroczyli do Jutlandyi.
Duńczycy pomimo tego, wytrwali. Chociaż żadne z państw, do których zwrócono się o pomoc, nie udzieliło jej bezwzględnie, Anglia jednak okazała się chętną do zatrzymania księstw przy Danii, ażeby w ten sposób uwolnić ich z pod wpływu Prusaków. Państwa podpisane na protokóle londyńskim, zwołały konferencyę, trwającą od 25-go kwietnia do 25 czerwca. Zachowanie się jednak Danii zmusiło Prusy nie uznać prawomocności postanowień londyńskich posiedzeń; Austrya przyłączyła się do nich. Kiedy więc żadne próby zgodnego rozwiązania nie doszły do skutku, 25 czerwca rozpoczęły się na nowo kroki wojenne. Ks. Fryderyk Karol objął naczelne dowództwo, 29 czerwca przeszedł Alsensund i zmusił Duńczyków do cofnięcia się. W krótkim więc czasie Jutlandyę i kilka wysp zajęli związkowi i to dopiero złamało uporczywość Duńczyków. 26 lipca rozpoczęły się pertraktacye pokojowe, a 30 października t. r., pokój podpisany został. Król Krystyan zrzekł się księstw Szlezwiku, Holsztynu i Lauenburga na rzecz Prus i Austryi.
W ten sposób część zadania spełnioną została; pozostawała jeszcze druga część trudniejsza, — uregulowania następstwa Augustenburgów, po których stronie stała opinia publiczna Niemiec i większość dworów. Według ich mniemania, powinno byłoby się utworzyć nowe państwo; takie rozwiązanie kwestyi niedogodnem było dla Prus i niebezpiecznem dla Niemiec — widzieli to mężowie, stojący na czele interesów państwowych. Bismarck przewidział wszystko i coraz wyraźniej widział właściwą drogę polityki: jeżeli się księstwo ściśle nie spoi z Prusami, Prusy będą miały nowego wroga pod bokiem. Bismarck przeto w imieniu Prus żądał od Augustenburga zezwolenia na następujące punkty: przeprowadzenie kanału od Eckernforde do Brunsbiittel z punktami obronnym i i konwencyi militarnej, jak już zawartą była z Koburgiem i innemi małemi państwami. Ale książę odrzucił propozycye. Bismarck, jako jedyne rozwiązanie kwestyi, uważał wcielenie księstwa do Prus.
Komisarze Austryi i Prus zajęli się przede wszystkim wycofaniem wojsk związkowych z punktów zajętych i utworzeniem wspólnego rządu. Poglądy na dalsze kształtowanie się w łonie związkowych tak się różniły, że nie trzeba było długo czekać na wewnętrzne rozdwojenie; Austrya przychyliła się na stronę utworzenia państwa pośredniego, gdyż wytwarzając nowe państwo zawisłe, wzmocniłyby się szeregi opozycyi względem wszech władztwa Prus.
Bismarck miał przeciwko swoim planom nie tylko większość izby, większość narodu, lecz nawet większość całych Niemiec; jakie następstwa pociągnąć będzie mogła walka Austryi z Prusami, nikt jeszcze wówczas nie przewidywał. Wewnątrz organizacya armii stanowiła ciągle jeszcze punkt starcia; liberalna mniejszość nienawidziła po dawnemu Bismarcka i zawsze gotową była do opozycyi. Sesye od 1863 — 1865 spełzły bez pożytku, gdyż odrzucono projekty rządowe, wzmacniając tylko rozgoryczenie. Rok 1864 zachwiał trochę powagę opozycyi. Dowód, że organizacya armii na trwałych podstawach spoczywa, istniał już, gdy armia z wałki wyszła świetnie; polityka celna dala poważne rezultaty — wszystko to wzmacniało stanowisko Bismarcka.
Nowa sesya 14 stycznia 1865 r. otwarta została mową. pojednawczą, która jednak przebrzmiała bez echa. Historya mogłaby zrobić zarzut liberałom, że nie zawsze okazywali się patryotycznie usposobieni, uchylając finansowe i militarne projekta. Stali oni na tem stanowisku, że często musieli robić zarzuty Bismarckowi zbytniej samowoli a państwo uważać za czynnik szkodliwy i wrogi narodowi. Oczywiście, skutkiem tego przychodziło często do starć gw ałtow nych i niezawsze słusznych. Sądowe prześladowania prassy, prześladowania za mowy miane w parlamencie i wiele innych wybryków nie były do darowania, ale trzeba było trochę dobrej woli ze strony liberałów, ażeby przyjść do jakiegoś porozumienia. W ew nętrzne stosunki w innych państwach niemieckich nie zasługują na uwagę; chyba tyle tylko wspomnieć należy, że w Bawaryi zasiadł na tronie Ludwik II, a w Wurtembergu syn Wilhelma, Karol I.
Stosunki między Austryą a Prusami stawały się coraz bardziej nieprzyjemnymi. Austrya była po stronie państw średnich i sp rzy jała AugU8tenburgom, Prusy zaś miały cel wyraźny — przyłączenia Szlezwiku, i celu tego z oczu nie spuszczały; one były zupełnie gotowe do prowsadzenia wojny z niedawnym sojusznikiem i nawet zdawały się być zachęconemi do tego przez wewnętrzne stosunki Cesarstwa. I tu także było nieporozumienie między radą państwa a rządem, które doszło do ustąpienia ministeryum Belcredi ’ego.
W czasie tych wewnętrznych wirów przypadła energiczna czynność Bismarcka w kwestyi szlezwicko-holsztyńskiej; 22 lutego 1865 r., postawił on swoje warunki: nowe państwo wstępuje w nierozerwalny związek z Prusami; część kraju, potrzebująca obrony (Sonderburg, Friedrichsort i in.) zostaną Prusom odstąpione; zarząd poczt i telegrafów zostanie połączony z Prusami — bez takich gwarancyi wszelkie państwo byłoby niebezpieczeństwem. Wspólny zarząd w księstwie co dnia stawał się trudniejszym, gdyż komisarz austryacki przez palce patrzył na agitacyę Augustenburgów , a nawet cicho im sprzyjał. Austrya nie odpowiedziała wprost, chowając się niejako za plecy Rzeszy, której nie uznawał Bismarck. W r. 1865 o mało nie wybuchła wojna, dopiero konwencja w Gastein’ie (14 sierpnia 1865)zażegnała ją. Stosownie do jej postanowień, zamiast wspólnych rządów, miały być odrębne; w Szlezwiku gospodarzyć miały Prusy, w Holsztynie Austrya, Lauenburg za sumę 2 1/2 mil. talarów przechodził do Prus.
Że takie sklejenie stosunków nie mogło być trwałe, wiedziały o tem najlepiej sfery rządzące. Rozgoryczenie względem Prus rosło, znajdując główne źródło w traktacie handlowym z Włochami, który Prusy, pomimo zgody państw średnich, do skutku przywiodły.
Już w 1866 rozpoczęła się podjazdowa dyplomatyczna wojna, poczem nastąpiły przygotowania do otwartej walki. Prusy zerwały 10 kwietnia związek z Włochami i zobowiązały się postarać o zwrot Wenecyi, Austrya zaś usiłowała średnie państwa przyciągnąć na swoją stronę. W marcu t. r. Bismarck rozesłał do rządów okólnik, w którym zwracał uwagę na konieczność przekształcenia Rzeszy, 9 kwietnia wszedł do sejmu Rzeszy z propozycyą, ażeby zgromadzenie zdecydowało wytworzenie drogą wyborów i głosowania parlamentu niemieckiego, który miałby zbadać propozycye rządów co do reformy Rzeszy. Pomimo obojętności, z jaką średnie państwa propozycyę tę przyjęły. Bismarck już 10 czerwca przedłożył swój plan państwa związkowego, opartego na dwóch podstawach: Prusy miały wziąść przewodnictwo sił zbrojnych, Austrya zaś miała być ze związku wykreśloną. Austrya natomiast zwołała stany holsztyńskie do Itzehoe. Prusy uważały krok ten, jako złamanie um owy w Gasteinie i poleciły jenerałowi Manteuffel wkroczyć ze Szlezwiku do Holsztynu i tam znowu wspólny rząd zorganizować. Gablenz łącznie z Ks. Augustenburgiem opuścił Holsztyn i zwrócił się ku Czechom, Manteuffel zaś przeszkodził zgromadzeniu się stanów. Austrya zaprotestowała i nakazała mobilizacyę armii związkowej. Nie będziemy tu zastanawiali się nad dalszym, szczegółowym przebiegiem wypadków, ani też nad konferencyami w tym przedmiocie, gdyż nie sam początek walki między Prusami a Austryą jest interesującym wypadkiem, lecz jej następstwa.
Zanim tedy przejdziemy dalej, zatrzymamy się pokrótce nad innemi państwami. Szwecja i Norwegia były z początku usposobione stanąć w obronie Danii, — nie przyszło jednak do tego. W Anglii, gdzie na czele rządu stał Palmerston, gabinet i naród nieprzychylnie usposobieni byli względem Niemiec. Napoleon odrzucił propozycyę wmięszania się do walki z Danią; Hollandya prowadziła dalej ciche polityczne życie; w Belgii walczyły ze sobą stronnictwa liberalne i klerykalne, a król Leopold I musiał myśleć tylko o tem, ażeby, trzymając się konstytucyi, wszelkie wiry wewnętrzne zażegnać. Wreszcie 10 grudnia 1865 r. umarł, zostawiwszy koronę synowi — Leopoldowi II.
Szwajcarya zajętą, była projektem reformy konstytucyi związkowej. Z 9-iu artykułów, które w styczniu 1866 r. do głosowania przedłożone były — a między niemi żądanie zupełnej wolności religijneJ jeden tylko przyjęła; pokazało się i tutaj, że przy pomocy głosowania górę wzięły raczej konserwatywne, niż demokratyczne idee. Pomimo tego agitacya na korzyść reformy wcale nie ustała.
Nieprzyjaźnie układały się stosunki w Grecy i, gdzie nowy król Jerzy I robił te same doświadczenia, co poprzednik jego. Nie tyle parlamentarne stosunki zasługują tutaj na uwagę, ile przebieg wypadków, który rozwinął się na Krecie, będącej pod panowaniem Turcyi. Zgromadzenie jeneralne kreteńczyków, przekonawszy się, że Porta nie uwzględniła żądań ludności chrześcijańskiej, uznało panowanie Turków za ważne, a Kretę, jako część Grecyi. Helenowie mieli resztę wziąć na siebie. Przyszło też do powstania, któremu Grecya dopomagała.
W Turcyi panował dalej stary nieład; w stanie najbardziej kwitnącym — były długi państwowe. W księstwach naddunajskich przyszło, skutkiem tyrańskiego zachowania się ks. Kuzy, do spisku, który usunął księcia 23 lutego 1866 r. Izby wybrały ks. Karola Antoniego Hohenzollern- Sigmaringen, który nie troszcząc się tern wcale, co powie Turcya, do księstwa przybył i rządy objął. Spór wyrównano wkrótce i 24 października t. r. ks. Karol otrzymał ferman z Konstantynopola. Zobowiązał się on względem sułtana do szanowania jego praw zwierzchniczych, do utrzymywania armii 30 tysięcy, kwestya zaś bicia monety miała być wspólnie uregulowaną.
W Rossy i Cesarz Alexander II skierował wszystkie siły ku podniesieniu umysłowego i ekonomicznego poziomu narodu, a następnie wyrównania ustawodawstwa, w celu wytworzenia ścisłej jedności państwowej.
Wewnątrz państwa reformy postępowały naprzód: dokonano wielkiego zadania usamowolnienia włościan, wprowadzono sądy przysięgłych, autonomiczne zarządy powiatowe (ziemstwa) i in.
Co do krajów romańskich, w Portugalii panował spokój. W Hiszpanii Narwaez usunął się, a prezydenturę objął marszałek O ’Donnel, z którego jednak postępowcy i demokraci byli niezadowoleni, gdyż żądali p raw a powszechnego głosowania i zupełnego oddzielenia kościoła od państwa. Don Juan Prim (1814 —1870) stanął na czele opozycyi, w chęci obalenia rządów Izabelli i O'Donnella, lecz mu się to nie udało, a wkrótce potem Narwaez utworzył znowu ministeryum reakcyjne.
We Francyi gwiazda Napoleona III chyliła się do upadku. Widział on wyraźnie kształtowanie się idei jedności niemieckiej, nie przypuszczał jednak pomyślnego zakończenia, dlatego też zachowywał się z pewną powściągliwością. Ruch opozycyjny, który przybrał charakter większości, już w czasie sesyi 1863 1864 ogromnie się zaznaczył. Z szczególną natarczywością występował Thiers w izbie prawodawczej; opozycya ta miała wielki wpływ nie tylko z powodu wymowy i znajomości rzeczy Thiers'a, lecz także charakteru, zupełnej niezależności od cesarza i jego łask. O ile położenie cesarza względem duchowieństwa było chwiejnem, dowiodły już tego wypadki włoskie. W praw dzie próbował on różnych dróg pojednania, jedną z tych było usunięcie z posady profesora Renana, zatarg jednak skończył się na Encyklice papieża. Tu znowu okólnik ministra zabronił biskupom odczytania encykliki, niektórzy jednak nie zastosowali się do niego. Nuncyusz pochwalił ich za to, — stąd wymiana not, która zakończyła się poleceniem nuncyuszowi przeproszenia rządu. 15 lutego otwarto sesyę. Debaty nad adresem dały opozycyi sposobność do napaści. Zapowiedziane reformy, mianowicie wprowadzenie bezpłatnego i przymusowego nauczania, samorząd gmin i departamentów i in., nie zrobiły żadnego postępu; w innych dziedzinach mało co zrobiono. Przy obradach budżetowych Thiers wykazał całą nicość projektów rządowych i wróżył nieuniknione bankructw o. Pomimo tego jednak, kredytów żądanych udzielono. W rok potem opozycya wzmocniła się znowu i przy każdej sposobności atakowała politykę rządową. Napadano jaw nie na traktaty w Gasteinie, a Thiers w mowie swojej wyraźnie wskazywał, że Prusy dążą do utworzenia państwa niemieckiego; temu miała Francya przeszkodzić, Włochom zaś zabronić zadawania się w stosunki z Prusami. Krótko mówiąc, Thiers żądał Niemiec objętych aktem wiedeńskim z r. 1815.
Napoleon niejednokrotnie dawał do zrozumienia, że i jemu jedność niemiecka cięży; marzył w cichości o powiększeniu Francyi, ale zajął stanowisko wyczekujące, gdyż losy wojny wydawały mu się wątpliwemi, a w starciu, jakie mogło nastąpić między Austryą a Prusami, opinia publiczna przypisywała zwycięstwo Austryakom. Próby nawiązania stosunków i tajemnego przymierza z Prusami, rozbiły się o postępowanie Bismarcka. Przyszło jednak do tajemnych układów z Austryą (9 czerwca 1866), która kosztem neutralności ustępowała Wenecyę, a miała dostać Szląsk. Rachunek był błędny.
Włochy zdobyły jedność, ale trudniej było w różnych częściach wytworzyć poczucie tej jedności. Ciężył także deficyt (1864—405 mil. lirów) i walka z duchowieństwem. Poważniejsze były stosunki, jakie wytworzyły się względem Austryi, Rzymu i Francyi. Dopóki W enecya była pod rządami Habsburgów, Rzym w ręku Papieża, duma narodowa uspokoić się nie mogła; opieka Francyi nad Rzymem tworzyła także przeszkodę.
Zdawało się, że przyszłość Włoch była w ręku Prus. Jenerał Lamarmora, który stał na czele gabinetu, nie wierzył Bismarckowi i po pewnym czasie dopiero zdołano tę nieufność usunąć i związać się przymierzem z północą.
Miało to swoje znaczenie. Nie chodziło tu wcale o zdobycie księstw na północy, lecz o Wenecyę na południu. Główną ideą było utworzenie potężnego państwa w środku Europy. Gdyby zwyciężyła Austrya i zajęła Szląsk, cel jej marzeń, wtedy Prusy zostałyby odkryte, a Francya mogłaby zagarnąć Ren.
Prusy z „małpią szybkością”—jak powiadano,— rozpoczęły kampanię. Południowo-niemiecka armia pomocnicza stała pod Frankfurtem, między Bambergiem a Wurzburgiem. Nie piszemy tu historyi wojny, możemy przeto bieg drobniejszych wypadków pominąć. Na podstawie planów, sporządzonych przez hr. Moltkego, rozpoczęły się ruchy armii, z niespodziewaną regularnością, wspierane błędami dowódcy austryackiego Benedeck ’a. 23 czerwca armia nadelbiańska, jako prawe skrzydło i armia Fryderyka Karola, jako centrum, przekroczyły g ran ice Czech; 27 wkroczyła armia następcy tronu, Fryderyka Wilhelma przez góry Olbrzymie. Po krwawych starciach, armia nadelbiańska i Fryderyka Karola stanęły naprzeciwko sasko-austryackich wojsk, będących pod wodzą ks. Clam Gallas, które zostały pobite i odrzucone do górnej Elby. 29 czerwca zdobyto Królowy dwór (Konigshof). 2 lipca przybył do obozu pod Gitschin król wraz Bismarckiem, Moltkem i ministrem wojny Roonem i zdecydował do przyjęcia wielkiej bitwy nazajutrz. 3 lipca rozpoczęła się bitwa pod Koniggratz. Benedeck cofnął się, jakkolwiek przyznać trzeba, że żołnierz austryacki walczył odważnie i dzielnie; armii austryackiej brakło wodza. Arcyksiąże A lbrecht 24 czerwca pobił W łochow pod Custozzą, zdawało się, że to odciągnie ich od Francyi. Nie stało się tak jednak. Arcyksiąże przybył objąć dowództwo na miejsce Benedecka. Tymczasem Napoleon zaproponował pośrednictwo. Wilhelm przyjął z tym warunkiem, jeżeli Austrya przed zawieszeniem broni na pewne warunki się zgodzi. Ks. następca tronu posuwał się przez Ołomuniec do Wiednia, a Fryderyk Karol dążył przez małe Karpaty, tak, że spotkanie musiałoby nastąpić pod Pressburgiem.
W takim stanie rzeczy przyszła wiadomość o zawarciu pięciodniowego zawieszenia broni. Franciszek Józef przyjął warunki. Cesarz zgodził się na rozwiązanie związku niemieckiego i dał swoje zezwolenie na nowe ukształtowanie się Niemiec, z wyjątkiem Austryi, jako też zrzekł się praw swoich do Szlezwik-Holsztynu. Koszta wojny obliczono na 20 milionów talarów. 23 sierpnia przyszło do formalnego zawarcia pokoju w Pradze, który czterem południowo - niemieckim państwom „niezależność międzynarodową’ za warował. Włochy dostały Wenecyę. Bawarya, Wurtemberg, Baden i Prusy gwarantowały sobie wzajemnie całość posiadłości, a trzy pierwsze, na wypadek wojny, stanąć miały pod dowództwem króla pruskiego.
Saksonia musiała się przyłączyć 21 października do pokoju, zarząd poczt i telegrafów ustąpić Prusom i przystąpić do związku północno - niemieckiego. Wspomnieć należy, że południowo - niemieckie gabinety zwróciły się do Napoleona, ażeby lepsze warunki wyjednać. W kilka dni po podpisaniu pokoju, ambasador francuski w Berlinie, Benedetti, wystąpił wobec Bismarcka z żądaniem Moguncyi i okolic, w przeciwnym razie groził wypowiedzeniem wojny. Bismarck nie długo się namyślał: „Dobrze! A więc będzie wojna!” odrzekł.
Zanim przystąpię do opowiadania dalszych wypadków, słówko powiem o Ameryce, o ile wypadki tamtejsze związek z Europą miały.
Wojna wewnętrzna Stanów Zjednoczonych zakończyła się, ale natomiast w Mexico położenie rzeczy przybrało charakter groźny. Idealistycznie usposobiony cesarz Maxymilian wyczerpywał swoją szlachetną wolę i zdolności wojskowe w walce z niemożliwemi stosunkami. Położenie finansowe było okropne, administracya kulała. Dopóki dopomagali mu Francuzi, na czele których stał rozgłośnej sławy później Bazaine, była jeszcze nadzieja utrzymania cesarstwa. W skutek jednak pokoju zawartego w Miramare, Francuzi powinni byli wycofać się z Mexyku, skoro się tylko utworzy armia mexykańska. Stany Zjednoczone nie uznały nowego cesarstwa, a w Paryżu dawano do zrozumienia, że próby zaczepnej polityki, przedsięwzięte przez Francyę i usiłowania jej zaaklimatyzowania się niejako na gruncie amerykańskim, mogą poważnie zagrażać pokojowi. W roku 18b6 położenie rzeczy taki przybrało charakter, że katastrofa była nieuniknionej. Francuskie wojska sposobiły się do odwrotu, a w miarę tego mexykańczycy podnosili głowę. Nagły powrót Cesarzowej Karoliny do Europy, pobyt jej w Paryżu i Rzymie, wybuch pomięszania zmysłów przekonał wszystkich o złem położeniu rzeczy w Ameryce. Cesarz Maxymilian nie uczynił jedynego kroku, który powinien był uczynić— nie odpłynął do Europy. Pozostało mu tedy około 10,000 żołnierza, z którymi cofnął się do Querataru. Wkrótce też padł ofiarą losu. Jenerał Lopez zdradził cesarza. 29 czerwca 1867 rozstrzelano go i w ten sposób zakończyła się tragedya mexykańska.
Anglia wobec wypadków 1866 roku zachowała się obojętnie, tern bardziej, że wypadki polityki wewnętrznej pochłaniały jej uwagę, a w walce na lądzie Europy nic nie było do zdobycia.
Ministeryum torysów zaatakowało najprzód reformę parlamentarną; 18 marca 1867, Disraeli wniósł bill, który przeszedł szczęśliwie wszystkie stadya p arlam entarne i 15 sierpnia otrzym ał sankcyę prawna. Cenzus wyborczy zmniejszono w hrabstwach z 50 fun. ster. na 15; w miastach posiadał prawo wyboru każdy właściciel i każdy lokator, opłacający rocznie 10 funtów komornego. Miasta do 10,000 mieszkańców miały posiadać jednego przedstawiciela, natomiast wielkie miasta, jak Birmingham, Liverpool i in., o jednego posła wysyłać miały więcej. Druga reforma dotyczyła kościoła anglikańskiego w Irlandyi. Lord John Russel wniósł projekt utworzenia komisyi w celu zastanowienia się nad uregulowaniem stosunków kościelnych,— nic jednak komisya nie zrobiła, a tymczasem zaburzenia i rozruchy w kraju trwały ustawicznie. Stuart Mili podniósł kwestyę agrarną, żądając zupełnego przekształcenia warunków dzierżawczych i uwłaszczenia dzierżawców.
Skutkiem usunięcia się Derby’ego, Disraeli stanął na czele torysów, przewodnictwo zaś Whigów objął Gladstone. Wniósł on 23 marca 1868 wnioski do parlamentu, zdążające do usunięcia zupełnie kościoła protestanckiego w Irlandyi, czemu zaoponował Disraeli. Tymczasem nowe wybory 1 grudnia t. r. wysunęły naprzód większość Whigów i wytworzyły nowe ministeryum Gladstone’a. W r. 1869 przyszedł bil Gladstone’a, ale o formie bardzo zmienionej i kościół anglikański stracił wprawdzie charakter państwowy, lecz z olbrzymich dochodów— 16 mil.fun. st., zatrzyma! dla siebie 12 m. f. S.
Stanowisko Anglii względem zagranicy pozostało niezmienne.
W Rossyi wszystko postępowało z prawidłową regularnością, w myśl rządu, który prowadził dalej rozpoczętą w r. 1866 pracę wyrównania państwowego.
Turcya miała nieco kłopotu z Grecyą o Kretę, a następnie z Serbią, której zachciało się takiej samej przynajmniej niezależności, jaką już posiadała Rumunia. Kiedy Michał Obrenowicz padł pod nożem zabójcy, skutkiem intrygi Kary Gieorgiewicza, a wstąpił na tron Milan, rozpoczęły się reformy wewnętrzne, walka z Turkami o niepodległość zupełną i zakończenie jej ogłoszeniem królestwa.
W Egipcie wicekról Ismail-Pasza ogłosił konstytucyę — istny nonsens w społeczeństwie na pól dzikiem,—wplątało go to w nieporozumienie z Portą, które zakończyło się powrotem do dawnego stanu. Największym wypadkiem historycznym w Egipcie było otwarcie kanału Suezkiego (17 listopada 1869). W wewnętrznych stosunkach Turcyi nastąpiły pewne zmiany: utworzono mianowicie radę państwa, w której dano udział także chrześcijanom; w 1869 wydano prawo o powszechnem nauczaniu i postanowiono budowę kilku linii kolei żelaznych. Ale łatwiej było Abdul-Asisowi podpisać kilka iradów, niż je wykonać.
Przejdźmy teraz znowu do Austryi, na którą od pewnego czasu tak samo, jak na Niemcy, zwróconą była uwaga Europy. Nie ulega wątpliwości, że po „siedmiodniowej wojnie” miejsce optymizmu zastąpiła konsternacya. Mimo to wszystko, nie brakło jednak ludzi, którzy wprost utrzymywali, że to, co się stało, przyniosło pożytek państwu; Austrya straciła wprawdzie Wenecyę i zwierzchnictwo w Niemczech, ale i jedno, i drugie było dla niej ciężarem; pozbywszy się go, odzyskiwała powoli siły do pracy wewnętrznej. Upadły na duchu gabinet otrzymał niejako podporę w nowym człowieku, którym był baron Beust. Drogę postępowania miał on wytkniętą poniekąd skutkiem samego położenia Austryi; centralizm dawniejszy był nadal niemożliwy; federalizm, wobec wzrastającego poczucia narodowego składających Austryę narodowości, mógłby państwo przyprawić o zgubę—tak przynajmniej myślano w sferach rządowych, — pozostała więc droga szukania ratunku w dualizmie, czyli podziale monarchii w ten sposób, że wschodnią połowę stanowiły Węgry łącznie z krajami słowiańskimi, zachodniej zaś kierunek przewodni stanowiły Niemcy, chociaż i tu żywiołem przeważnym byli Słowianie. Według więc rzeki Litawy (Leitha), dzielącej Węgry od Austryi niższej, jednę połowę nazwano Przedlitawią, drugą Zalitawią. W gruncie rzeczy był to podział sztuczny, niekonsekwentny i wywołany przypadkowym zbiegiem okoliczności, który żadnej strony zadowolić nie mógł. 4 lutego 1867 podał się do dymisyi Belcredi, a prezydenturę objął Beust, dla Węgrów zaś utworzono odrębne ministeryum, na czele którego stanął Hr. Juliusz Andrassy (ur. 1828). W ten sposób usankcyonowany został niejako dualizm.
Węgrowie otrzymali niezależność na podstawie dawnych ugód, stronnictwo Deaka wzięło górę, a z nim zapanowało umiarkowane traktowanie wzajemnych stosunków. Koronacya nastąpiła w Peszcie 8 czerwca, z całą pompą starożytną. Przy tym podziale jednak najgorzej wyszli Słowianie południowi. Jakkolwiek Polacy potrafili wywalczyć sobie autonomię i poważne stanowisko w monarchii, a Czesi zajęli również stanowisko niezależne i silne, pomniejsze narodowości słowiańskie, wchodzące w skład korony św. Wacława, jak Serbowie, Słoweńcy i inni, oddani zostali na łup aspiracyi madziarskich i bronić się musieli od madziaryzowania kraju i ludzi. Miało to wpływ nader doniosły na późniejszy bieg wypadków państwowych, gdyż skutkiem tego rozbudzone walki i nienawiści narodowe wywierały na całe państwo działanie decentralizacyjne i rozkładowe. Taka więc niezupełna federacya, bo połączenie się nie dwóch połów państwa, nie dwóch sił, lecz dwóch idei historycznych, których przedstawicielami byli Niemcy i Węgrzy, nie mogła wytworzyć harmonii państwowej wobec wytwarzających się nowych podstaw państwowych, opierających się na idei narodowościowej. Dwie narodowości więc, niemiecka i węgierska, słaba liczebnie i nie mająca żadnych praw do władzy innych, oprócz historycznych, miały dążenia centralistyczne, które z federacyi austryackiej wytworzyły źródło ciągłych rozterek, a cała Austrya wyglądała na sztuczny konglomerat polityczno-socyalny, którego rząd upierał się na wiecznie wahającem się ugrupowaniu stronnictw i większości parlamentarnej.
Okazało się to dopiero później. Tymczasem po koronacyi, cesarz 21 grudnia 1867 r., sankcyonował nowe podstawy państwowe, a skutkiem tego przywrócono do życia lutową konstytucyę i przerobiono ją do gruntu. Węgrzy mimo to, że im przypadła lepsza część w udziale, byli niezadowoleni, ludzie jednakże dalej widzący, do jakich zaliczał się Deak, rozumieli doskonale, że istnienie Węgier zależnem jest do pewnego stopnia od siły i potęgi całej Austryi i z jej tylko losem związanem być może. Zaprowadzenie porządku w Przedlitawii było rzeczą trudniejszą. 1 stycznia 1868 utworzyło się nowe ministeryum, na czele którego stanął ks. Karol Auersperg; w gabinecie tym zasiedli późniejsi dowódcy stronnictw a konstytucyjnego — Plener, Giskra, Herbst. Pierwsze ciosy były wymierzone przeciwko konkordatowi (23 maja 1868); zwycięstwo rozwinęło opór stronnictwa klerykalnego i duchowieństwa, które w Austryi, skutkiem odrębnego położenia rozmaitych narodów, składających państwo, więcej posiadało wpływu, niż gdzieindziej. Otóż narody te — głównie Polacy i Czesi sprzeciwili się zasadniczym prawom państwowym z grudnia 1867, gdyż zdawało im się, że nie odpowiadają one dostatecznie zasadzie zupełnego samorządu. Była to zresztą dobra sposobność do zamanifestowania antypatyi swoich do Niemców. Wywiązały się stąd ogromne trudności i tamowały poniekąd prawidłowy bieg życia konstytucyjnego w całem państwie. Wytworzyło to poniekąd szowinizm zaściankowy, nie zawsze zgodny z polityką rozsądku, stawiający żądania nie tyle niesłuszne, ile w formie niewłaściwej wypowiedziane. Było to z jednej strony następstwem nie wyrobienia politycznego, z drugiej wpływu i zadów zbyt centralistycznych. Nagrody podlegają, tym samym poniekąd prawom fizycznym, co ciała rozprężalne: im większe wywrze się na nie ciśnienie, tem, przy lada rozluźnieniu spodziewać się należy większej odporności.
Pod wpływem więc nieprawidłowego działania organizmu państwowego, już w r. 1869 ministeryum chwiać się zaczęło. Brakło mu energii i stanowczości w wyborze drogi. Nie chciano zapomnieć, że Austrya nowożytna jest tylko niemiecką— z tradycyi. Po ustąpieniu Auersperga, stanowisko jego zajął Taaffe. Większość nie chciała robić dalszych ustępstw na korzyść autonomii różnych krajów, mniejszość, patrząca dalej, widziała w tern jedyny sposób do porozumienia się. Każde stronnictwo złożyło cesarzowi memoryał w swoim duchu, a cesarz przychylił się do większości (1 lutego 1870), składającej się z Giskry, Herbsta, Hausnera, Plenera i Brestla. W pierwszym miesiącu przyszło już do starcia, gdyż cesarz odrzucił projekt Giskry o nowem prawie wyborczem. Niezadowolenie względem gabinetu wywarło usunięcie się z Rady państwa Polaków. Czesi przedtem już to samo uczynili. 14 kwietnia 1870, hr. Potocki otrzymał propozycyę Utworzenia gabinetu i przeprowadzenia zgody z Polakami i Czechami. Czescy przywódcy stali z daleka od wszelkich robót, Polacy żądali własnego rządu.
A stosunkach politycznych zewnętrznych, ambicya Beusta, pragnącego zwyciężyć w dyplomacyi Bismarcka, dążyła do sojuszu z Francją, ażeby w ten sposób przeszkodzić utworzeniu się jednolitego państwa niemieckiego. Przyjazne stosunki z Włochami także miały na celu zbliżenie się w celu wytworzenia oporu polityce Bismarcka.
Włochy zdobyły wprawdzie Wenecyę, ale wewnętrzne stosunki układały się źle. Coraz jaskrawiej uwydatniło się życie wewnętrzne w obrazach niezbyt pochlebnych: sprzedajność urzędników, umiejętność poświęcania celów stronniczych ogólniejszym, państwowym, w sprawach religijnych lekkomyślna niewiara lub przesądy, a we wszystkich prawie dziedzinach brak zdolności do pracy poważnej. Niezależnie od tego wszystkiego stronnictwo zjednoczenia narodowego miało jeszcze jeden cel przed sobą — Rzym. Wojsko francuskie 11-go grudnia 1866 r. opuściło posiadłości papiezkie; armia papiezka wynosiła jeszcze 12,000 żołnierza. Ochraniała go przytem linia żołnierzy włoskich, stosownie do konwencyi. Nieprzychylne zachowanie się względem papieża, podtrzymywane przez Garibaldiego, przybierało coraz groźniejszy charakter, tak, że Napoleon na usilne żądania papieża i cesarzowej, wysiał Rzymowi pomoc. 3 listopada 1866 przyszło do potyczki pod Mentaną, gdzie po raz pierwszy wypróbowano z wielkim skutkiem chassepotów. Korpus francuski rozlokował się w Civitavecchia, a „wice-cesarz” Rouher oświadczył, że Włochy „nigdy, nigdy, nigdy ” Rzymu nie dostaną.
Kurya rzymska z pewnym dreszczem przyjęła wiadomość o zwycięstwie pod Koniggratz i o dążeniu państwa protestanckiego do przewagi w Niemczech. Zwołano na 8 grudnia 1869 sobór powszechny — bulla nie mówiła o treści narad — ale już na początku roku dowiedziano się, że nieomylność papieża w rzeczach wiary i moralności ma się stać dogmatem. Wywołało to burzę w Niemczech. Ks. Hohenlohe upatrywał w tern groźbę dla Niemiec, a Dollinger sortował, co, według jego mniemania, było fałszerstwem rzymskiem, a co religią katolicką; nie pomogły nic ani protesta, ani opozycya — 18 lipca 1870 nowy dogmat ogłoszony został.
W Prusiech mowa tronowa w bardzo pojednawczym duchu wygłoszona, wyraziła życzenie przyznania poniesionych wydatków. Większość, pod wpływem świeżych zwycięstw, zgodziła się na to, wstrzymała się tylko od głosowania skrajna lewica i Polacy, którzy nie widzieli racyi cieszenia się ze zwycięstwa Niemiec, tem bardziej, że, jak się później pokazało, zwycięstwa te przyniosły im ucisk narodowcy i religijny. Przyznano także wcielenie Hanoweru, Hessyi, Nassau i wolnego miasta Frankfurtu.
Najbliższą sprawą donioślejszego znaczenia było utworzenie Północno-niemieckiego związku. 16 sierpnia 1866 podpisano umowę z 15 państwami, a cała sprawa tak szybko postępowała, że już 27 lutego 1867 król Wilhelm otworzył pierwszą Radę państwa. Był to początek tylko. Prusy szukały jedynie sposobności, ażeby sprawę jedności Niemiec, zrozumianą po swojemu, naprzód popchnąć. Chciały poprostu wyzyskać obecną swoją sytuacyę militarną i przewagę, jaką im nadało zwycięstwo. Sposobności dostarczył Luxemburg. Kraj należał niegdyś do Rzeszy, po jej upadku pozostał tylko przy związku celnym, a właściwie wisiał w powietrzu. Król niderlandzki pragnął ustąpić go Francyi. Napoleon żądał w tym względzie, do pewnego stopnia, aprobaty Prus, zwrócił się więc do nich z propozycyą, że w zasadzie nic nie będzie miał przeciwko zjednoczeniu Niemiec, jeżeli Prusy ułatwią mu zdobycie Luxemburgu. Był to tajemny zamach na Belgię. Propozycyę odrzucono. Skończyło się na tem, że Luxemburgowi wyjednano neutralność.
Wzmaganie się idei jedności niemieckiej pod wpływem sztucznych środków agitacyjnych ze strony Prus, było coraz widoczniejsze. Pewne trudności do zjednoczenia stawiano jednak ze strony południowo-niemieckich państw.
Pierwszym krokiem niejako do tego było utworzenie rady związkowej celnej, którą, według projektu Bismarcka, miano połączyć z północno-niemiecką Radą związkowa i Radą państwa. Wybory do tego pierwszego przedstawicielstwa narodowego, wywołały w Bawaryi i W \irtem bergu burzę nienawiści demokratów i ultramontanów przeciwko Prusom. Pomimo tego 27 kwietnia 1868 zebrał się po raz pierwszy parlament celny. Południowo - niemiecka frakcya zachowywała się nader nieprzychylnie względem Prus, to wszystko nie zraziło, lecz przeciwnie, zachęciło stronnictwo narodowe do większej pracy na polu zjednoczenia Niemiec. Nie wszyscy jednak tak wojowniczo patrzyli w przyszłość— że tak powiem — po prusku; szczególnie stronnictwo demokratyczne i postępowe. 21 października 1869 słynny na polu nauki Virchow, wniósł projekt ograniczenia wydatków na zbrojenie się, ażeby w ten sposób dać innym przykład spokojnej pracy i ogólnego rozbrojenia.
Nie mogąc kreślić szczegółowo wypadków, rzućmy okiem na wybitniejsze. W Bawaryi, po upadku ministeryum Hohenlohego, miejsce jego zajął Bray-Steinburg (7 marca 1870); w W irtem bergu otwarcie uważano, że należy przeszkodzić robocie bismarckowskiej i że to powinno być celem pracy południowych Niemców. 26 maja 1870 zamknięty został pierwszy peryod posiedzeń południowo-niemieckiej Rady państwa. Jak wszystkie mowy zamknięcia parlamentów i mowa króla była zadowoloną zupełnie ze wszystkiego, co się stało. Pokój unosił się, zdawało się, nad Europą; 19 czerwca król udał się na kuracyę do Ems.
We Francyi zwycięstwa Prus wywołały w kołach rządzących zdziwienie, w publiczności rozczarowanie. W każdym razie nastąpiła pewna zmiana stosunków. Stanowczość, z jaką Prusy dały odmowną odpowiedź co do Luxemburgu, przekonały Napoleona, że Prusy mają się na czem oprzeć, zwrócił się więc z całą siłą do reorganizacyi armii.
Zwrot ku liberalizmowi stawał się coraz bardziej niezbędnym. Na politycznym horyzoncie już się pokazywać zaczęły obłoki: opozycya poczęła uważać zwycięstwo Prus, jak o przegraną Francyi. Wypadki luxemburskie obudziły drzemiący dowcip i satyrę. Opozycya z Jul. Favre’em na czele, żądała rachunków z awanturniczej wyprawy w obronie Maxymiliana. Wystawa paryska nie uspokoiła opinii: z prassy i z trybuny odzywano się głośno przeciwko Bismarckowi i grożono nieraz wojną. W czasie obrad nad budżetem Thiers zwrócił uwagę na kosztowność polityki zewnętrznej; Jul.F avre mówił, że Francya nie jest tyle bogatą, ażeby opłacać koszta utrzymania cesarstwa. Opozycya uliczna była jeszcze gwałtowniejszą, a tu rej wodził Henryk Rochefort (ur. 1830) i jego La Lanterne; procesy wytoczone dziennikowi i jego redaktorowi, narobiły jeszcze więcej hałasu i wywołały nieporozumienia z rządem.
Mowa tronowa, wygłoszona 18 stycznia była pełna nadziei, ale już w czasie rozpraw przyszło do ostrych zaczepek i do żądania swobód konstytucyjnych. Stronnictwo radykalne wzrastało coraz bardziej, wśród których zajął wybitne miejsce od razu Leon Gambetta (ur. 1838). Dotychczasowa większość była już tak rozbitą, że zaszła potrzeba zrobienia pewnych ustępstw. Nowe izby zwołane zostały na sesyę nadzwyczajną, na 25 czerwca 1869, przeczytano orędzie cesarskie, zwiastujące nowe reformy, a 29 listopada t. r. otwarto zwykłą sesyę. Emil Ollivier, przewódca większości konstytucyjnej, tworzył ministeryum, w którem prezydent był po raz pierwszy wybrany przez izby.
Gabinet nadaremnie usiłujący urzeczywistnić marzenie o rządzie Konstytucyjnym; prawica, „mameluki”, stronnictwo cesarskie, nieprzychylni wszelkim wolnomyślnym pragnieniom; opozycya nieprzejednana, chętna rozgłosu i skandalu, niezdolna wejść w karby przyzwoitego parlamentaryzmu, oto taki był chwilowo obraz rządu we Francyi. Cesarz udawał z początku, że go to wszystko mało obchodzi, później jednak coraz bardziej przekonywał się, że do form konstytucyjnych ściślej zbliżyć się należy. Godząc się więc na potrzebę reform w zasadzie, pragnął, ażeby kwestyę tę rozstrzygnął plebiscyt: większość zezwoliła. Blizko 7 ½ mil, głosów dało tak, na 1 ½ przeszło miliona nie. Ludność nie rozumiała jednak o co tu chodzi — o wojnę czy pokój, o rzeczpospolitę, czy cesarstwo? Napoleon znowu się uczuł mocniejszym w swojej pozycyi, a na czele interesów stanął człowiek, oddany mu wprawdzie, lecz miernych zdolności, książę de Grammont (ur. 1819), jako minister spraw zewnętrznych.
Ogólne położenie rzeczy na dworze cesarskim było nie najlepszem; taki słomiany człowiek, jak Ollivier, nie miał pojęcia o tem co się dzieje, a za plecami Napoleona cesarzowa i jej przyjaciółki prowadziły politykę na własną rękę. Zdawało się wszystkim, że sytuacya europejska jest pokojową.
W Hiszpanii, w r. 1866 stronnictwo reakcyjne ujęło w swoje ręce ster władzy. Narwaez rządził, oparty na większości kortezów. Do sierpnia 1867 wszystko było w spokoju, gdy nagle we wszystkich punktach wybuchły rozruchy, które jednak wkrótce uśmierzono, śmierć Narwaeza dała nieprzyjaciołom rządu nadzieję zmiany sytuacyi na lepszą; we wrześniu już wybuchło powstanie i przybrało tak gwałtowny charakter, że królowa Izabella, z calem swojem otoczeniem i kochankiem nie miała nic lepszego do zrobienia, jak wyjechać z Hiszpanii. Serrano objął rządy, obok niego stanął Prim, jako minister wojny. W lutym 1869 zgromadzono kortezy uznały zwierzchnictwo Serrana. 1 czerwca przyjęto projekt konstytucyi; monarchia miała być dziedziczna, konstytucyjna; głosowanie powszechne, dwie izby. Wszystko już było, oprócz króla. Kołatano wszędzie — nadaremnie, aż do 1 lipca 1870; w dniu tym przyjął koronę ks. Leopold syn Antoniego, Hohenzollern-Sigmaringen. 3 lipca ambasador hiszpański w Paryżu oświadczył o tem rządowi francuskiemu, rząd francuski uważał krok ten, jak o naruszenie równowagi Europy i zagrożenie pokojowi Francyi.
6-go lipca przyszło do gorącej wymiany not; Grrammont na interpelacyę w kwestyi hiszpańskiej, odpowiedział w ten sposób,że większość uważała tę odpowiedź za wypowiedzenie wojny. W izbach, w prassie, w publiczności niemieckiej objawiło się w wysokim stopniu niezadowolenie z powodu wyniosłego zachowania się Francyi. Równocześnie prawie Benedetti, ambasador francuski na dworze berlińskim, żądał od króla pruskiego, będącego na kuracyi w Ems, odwołania księcia, lub wzbronienia mu przyjęcia korony. Hohenzollern zrzekł się korony (12 lipca), ale, jak się pokazało, był on tylko pretekstem, gdyż Grammont, w rozmowie z ambasadorem niemieckim Wertherem, oświadczył, że trzeba jeszcze, ażeby król pruski wysłał do Napoleona telegram przepraszający. Przy tem już 6 lipca cesarz dał izbom w tej sprawie takie wyjaśnienia, że wojna zdawała się nieuniknioną. Napoleon pragnął wojny, szczególnie cesarzowa, której zdawało się, że wojna ta będzie rodzajem krucyaty przeciwko protestantyzmowi. Kiedy się w Ems odbywała komedya niby zażegnania wojny, Bismarck miał już nie tylko gotowy plan całej kampanii, lecz starał się wciągnąć do tej wojny inne państwa niemieckie, ażeby ją uczynić walką dwóch szczepów. Roon i Moltke byli zupełnie przygotowani, a opinia publiczna, oburzona do najwyższego stopnia w uczuciu swojem narodowem, była najlepszym środkiem agitacyjnym.
Francya zawrzała także sztucznie podnieconem pragnieniem wojny, a na ulicach Paryża odzywały się głosy: do Berlina! do Berlina! 19 lipca nadeszło rządowe wypowiedzenie wojny, licho pod względem treści i stylu napisane, a o 3-ej godzinie po południu przeczytano je w północno - niemieckiej radzie państwa, która na wszelkie wydatki pieniężne zezwoliła, jego samego dnia odbyły się rozprawy w izbie bawarskiej, gdzie żądano potrzebnego kredytu. Komisya, składająca się z ultramontańskiej większości, zezwoliła tylko na wydatki potrzebne do zachowania zbrojnej neutralności. Ale i tu idea wspólności narodowej zwyciężyła większością 101 głosów przeciwko 47. To samo miało miejsce w Stutgarcie.
Tak więc stanęły przeciwko sobie nietylko dwa państwa, lecz dwa narody, dwa szczepy, w których sztucznie podbudzającemi środkami rozbudzono nienawiść wzajemną. Za armią niemiecką, a raczej pruską, stały niedawne zwycięstwa w Austryi, ale nie była ona otoczona taką aureolą sławy, jaką cieszył się wódz francuski Mac-Mahoń (ur. 1808), książę Magenty.
Francuskiej armii brakło jednak militarnego wykształcenia, gotowości do wojny, poważnej siły moralnej i świadomości tej siły, jaką odznaczała się armia niemiecka. Fałszywa ambicya wodzów francuskich, zasłaniała przed nimi prawdę. Tymczasem w Prusiech plan mobilizacji gotów był do najmniejszych szczegółów. W dziesięć dni po wydanym rozkazie, armia pruska w najlepszym stanie znajdowała się już na granicy. Wojsko pruskie miało się zgromadzić w Palatynacie bawarskim , według planu Moltke’go i tu być podzielonem na trzy armie: pierwsza pod wodzą Steinmetz ’a, druga — Fryderyka Karola , trzecia pod wodzą pruskiego następcy tronu, do której przyłączyły się korpusy: bawarski pod wodzą jenerałów Tanna i Hartmanna, badeński pod Werderem, a wirtemberski pod Obernitzem.
Nie będziemy tu śledzie szczegółów kampanii; należy to do history! specyalnej, która wyda wyrok, po czyjej stronie i jakie były błędy strategiczne, które spowodować mogły pobicie nieprzyjaciela. Kampania franko-pruska krótko trwała; już 1 września 1870 roku, pod Sedanem rozstrzygnęła ją stanowcza bitwa; armia francuska mogła się tylko poddać, lub podnieść z upadku i po raz drugi zwyciężyć. Już nazajutrz rozpoczęły się pertraktacye między pełnomocnikiem cesarza, a Moltke’m i Bismarckiem. Prusy żądały, ażeby armia francuska poddała się; nic nie pomogło,ani osobiste rozmowy cesarza z Bismarckiem, ani przedstawienia. Po podpisaniu kapitulacyi, król udał się do zamku Bellevue, gdzie wprzód już przybył Napoleon w asystencyi Bismarcka. Król pruski naznaczył na siedzibę Napoleonowi zamek Wilhelmshohe.
Po Sedanie rozpoczęto marsz na Paryż. 4 września uznano w Paryżu Napoleona za pozbawionego tronu i ogłoszono rzeczpospolitą. Utworzył się rząd obrony narodowej: Trochu był prezydentem, Favre ministrem spraw wewnętrznych, Gambetta zewnętrznych. Królowa umknęła do Anglii. Postanowiono walkę prowadzić dalej. Nadaremnie Favre zapewniał Bismarcka, że Francya ani piędzi ziemi nie odda; nadaremnie Thiers odbył podróż po różnych dworach w celu wyjednania pomocy i zarzekał się, że ani jednego kamienia z twierdzy francuskiej nie odda Niemcom — walka trwała dalej z całą zażartością. Gambetta wydostał się z Paryża balonem, objął dyktaturę i zorganizował obronę na sposób partyzancki. Dopiero z poddaniem się Strasburga (28 września) i Metzu (27 października) wzmocnione siły pruskie uderzyły na Paryż. Dalej szła już walka na noże. W czasie tej walki wysuniętą została ponownie myśl o jedności niemieckiej. Południowo-niemieccy książęta: Ludwik bawarski, Karol wirtemberski, Fryderyk badeński i Ludwik heski, już 25 października wysłali pełn o mocników do W ersalu, dla narady z Bismarckiem o konstytucyę. Po ukończeniu konferencyi Ludwik bawarski rozesłał okólnik (4 grudnia) do książąt i w rolnych miast, z propozycyą nadania Wilhelmowi, jako zwierzchnem u panu Niemiec, korony cesarskiej; 18 grudnia specyalne poselstwo stanęło w Wersalu z propozycyą, a 18 stycznia 1871 roku, w zwierciadlanej sali wersalskiej nastąpiła uroczysta proklamacya.
Rozpoczęło się bombardowanie Paryża. Po bezskutecznych próbach obrony, w których było więcej błagi niż bohaterstwa, 23 stycz. 1871 Favre stanął przed Bismarkiem z propozycyą kapitulacyi, co przyszło wreszcie do skutku 28 stycznia. Francuzi oddawali wszystkie forty z materyałem wojskowym i zapasami, płacili 200 mil. fr. kontrybucyi, trzytygodniowe zawieszenie broni, z wyjątkiem pozycyi, gdzie walczono z Bourbaki’m, i zwołanie zgromadzenia narodowego do Bordeaux, które miało orzec o pokoju lub dalszej wojnie.
Losy walki Bourbakiego rozstrzygnęły się wkroczeniem Francuzów do Szwajcaryi. Zgromadzenie przyszło do skutku, gdzie wybrano Thiers ’a, jako tymczasowego zwierzchnika państwa, który mianował ministeryum z większości umiarkowanej, na czele której stanął Juliusz Grevy (ur. 1813). Rozpoczęły się tedy pertraktacye pokojowe między Bismarckiem, W achterem i Jollym , a z drugiej strony między Thiers’em, Favre ’m i Picardem . 26 lutego 1871 przyszło do podpisania punktów przedugodowych w Wersalu, mocą których Alzacya aż do Belfort i Lotaryngia z Metzem miały przypaść Niemcom; Francya w ciągu 4-ch lat miała zapłacić pięć miliardów franków odszkodowania, do chwili zupełnej amortyzacyi długu wojska niemieckie miały pozostać we Francyi. Pokój podpisano dopiero 10 maja w Frankfurcie nad Menem.
W ten sposób zakończyła się walka dwóch szczepów, zwycięstwo jednej lub drugiej strony musiało wpłynąć stanowczo na inne niż dotychczasowe ukształtowanie się stosunków. Zwycięstwo Prus wytworzyło w centrum prawie Europy, nowe, potężne państwo— Zjednoczone Niemcy, które zmieniło zasadniczo istniejący układ sil państwowych, przenosząc środek ciężkości na północ i wschód. Dotychczas tu i ówdzie błąkały się jeszcze hasła humanitarne, w polityce można było napotkać strzępki prawości, na których usiłowano przynajmniej oprzeć stosunki międzynarodowe, — zwycięstwa zaś Prus podniosły do godności nie nową wprawdzie, ale istniejącą tylko u społeczeństw niewykształconych zasadę — siła przed prawem i stosowano ją wszędzie, gdzie można, z urąganiem ze zwyciężonych. „Żelazny kanclerz” prowadził żelazną politykę zniszczenia lub przerobienia wszystkiego według modelów, ukutych we własnej kuźni, mimo to, że w mowie otwarcia pierwszej sesyi parlamentu Zjednoczonych Niemiec (21 marca 1871), cesarz Wilhelm zapowiedział pracę pokojową. Rozumiano tę pracę po swojemu. Wielkość militarna Niemiec nie przyniosła im spokoju: wewnątrz powstały liczne stronnictwa polityczne, socyalistyczne, narodowe, które zażarte walki prowadziły ze sobą i dawały powód do pow staw ania rozmaitych zatargów państwowych.
Nie pisząc dziejów stulecia, a tem bardziej jednego okresu jego, musimy wskazywać nieraz tylko wybitniejsze punkty, około których grupowały się wypadki historyczne.
Niezaprzeczenie potężne militarne stanowisko Prus, a z nimi i Niemiec całych, budziło obawy, szczególnie Francyi, która z wyzywającą blagą zachowała wyzywające położenie i usiłowała kość niezgody rzucić. Głoszono więc, że Niemcy, niesyte sławy, dążą do odebrania prowincyi Ostrzeńskich od Rossyi, a niemieckich krajów od Austryi. 6 września 1872, cesarz Aleksander II i Franciszek Józef zjechali się w Berlinie, ale nie zawarto żadnego przymierza; w 1873 odwiedził Berlin Wiktor Emanuel. Wszystko do dowodziło powagi Prus. Wreszcie w ostatniej wojnie Rossyi z Turcyą, Prusy odegrały z Bismarckiem na czele, wybitną w praw dzie rolę „uczciwego m eklera,” uczciwość jednak tego meklerstwa była mocno podejrzaną. Kiedy niezadowolenie z rezultatów kongresu berlińskiego groziło ściągnięciem wojny z Prusami, Bismarck, ażeby się zabezpieczyć na wszelki wypadek, zawarł przymierze (15 października 1879) między Austryą a Niemcami, które posłużyło później za fundament do innego przymierza, o wiele potężniejszego — potrójnego, gdyż do sojuszu przystąpiły Włochy.
Nie tak dogodnie ukształtowały się stosunki wewnętrzne w Prusiech, które weszły do składu Niemiec; zaprowadzono wszędzie jednakie prawodawstwo, monetę. Alzacya i Lotaryngia otrzymały pewne, samodzielne stanowisko. Nie szło jednak wszystko tak dobrze, jak się spodziewano. Wytworzyło się pewne stronnictwo katolickie (centrum) pod wodzą, Windhorsta, do którego przyłączyli się i Polacy. Stronnictwo to stojąc na punkcie religijnym, nie chciało iść ręka w rękę z polityką Bismarcka. Rozpoczęła się tedy walka, prowadzona ze strony Niemiec bez wielkiego wyboru w środkach. Po rozwiązaniu wydziału wyznań (1871) i przyjęciu teki przez A. Falka (ur. 1827), rozpoczęła się niepolitycznie prowadzona walka w celu przeszkodzenia duchowieństwu, ażeby swego moralnego stanowiska i wpływu nie wyzyskiwało na korzyść agitacyi politycznej. W ten sposób powstały prawa, usuwające duchowieństwo od kontroli szkoły, usuwające jezuitów (1872), tak zwane „prawa majowe” (1873, 1874). Wszystko to zaostrzyło sytuacyę do tego stopnia, że usiłowano nawet zamordować Bismarcka (w Kissingen 13 lipca 1874). W r. 1875 encyklika papiezka ogłosiła wszystkie prawa, dotyczące kościoła, wydane dotychczas, za nieważne, i zachęcała niejako do oporu. Ażeby wytworzyć siłę przeciwdziałającą i osłabić przeciwników, państwo popierać poczęło w walce z Rzymem staro-katolików.
Tak więc walka z kościołem (Kulturkampf) trwała ciągle, śmierć Piusa IX, a wstąpienie na tron Leona XIII, nie przyniosło uspokojenia.
Drugą, wrogą państwu potęgą był socyalizm (Socialdemokratie). Już na pierwszem posiedzeniu parlamentu niemieckiego można było czuć przedsmak tego, co będzie, z mowy F. Bebla (ur. 1840), który bronił komuny paryskiej. Agitacya w tym kierunku robiła olbrzymie postępy; obok żądań usprawiedliwionych, marzeniem socyalistów było zniszczenie państwa, narodowości i religii. Już w r. 1874 dano przy wyborze do rady państwa 390,000 głosów, a liczba ta wzrosła przy następnych wyborach do 559,000. Po zamachu na życie cesarza 11 maja 1878, przez Hodla, większość nie pozwoliła Bismarckowi wprowadzić praw wyjątkowych. Dopiero po drugim zamachu (2 czerwca 1878 r.) uchwalono szereg praw, które trwać miały do 31 marca 1881 r. To jednak nie powstrzymało niezadowolenia i zażartości; obie strony: „przyjaciele” i „nieprzyjaciele” rządu, uciekały się nie zawsze do środków uczciwych w walce, depcząc prawdę i prawo, których niby broniono.
Francya miała także wroga do zwalczenia — komunę. Po opuszczeniu przez Niemców Paryża, wszystkie żywioły niezadowolone, wykolejone, rozżalone ze złego obrotu wypadków, zagrzane zresztą marzeniem o idealnej formie rządu, wypowiedziały braterską wojnę wszystkim i wszystkiemu. Kto tylko bronił dawnego porządku, był nieprzyjacielem komunardów. Zniszczenie i pożoga gmachów publicznych, dawały ujście ich gwałtownej namiętności.
Potrzeba było zrobić porządek w kraju i pozbyć się co rychlej żywiołu niespokojnego. W końcu sierpnia 1871, obrano prezydentem na 3 lata Thiers’a, chociaż wielu nie uważało go za dostatecznie po republikańsku usposobionego. Komuna nareszcie zgniecioną została. W r. 1873 na czele rządu stanął Mac-Mahoń, człowiek przekonań chwiejnych i małej głowy. Orleaniści, legitymiści i stronnictw o Napoleona podniosły głowę i każde poczęło pracować dla siebie. Powrót monarchii był bardzo prawdopodobny; z trzech pretendentów: hr. Paryża, hr. Cham borda i ks. Napoleona, wybór hr. Chambord ’a był prawie pewny, gdyby był okazał więcej stanowczości i wyrozumiałości.
Przewaga stronnictwa anti rewolucyjnego trwała aż do końca roku 1875, z nowych zaś wyborów roku następnego wyszedł z urny Juliusz Groovy. Nowe ministeryum składało się z ludzi umiarkowanych, wśród których jeden Waddington (nauki) był protestantem. Nieporozumienie między izbami a gabinetem przeszkadzało uregulowaniu stosunków i zaostrzało walkę stronnictw tak, że już 12-go grudnia t. r. wszedł do gabinetu republikanin, Jul. Simon. Ciągłe intrygi monarchistów i klerykałów zmusiły wreszcie do rozwiązania izb (26 czerwca 1877), w nadziei wytworzenia większości monarchicznej. Tymczasem nie udało się to. Ażeby umożebnić prawidłowy bieg interesów, złożyło się ministeryum z umiarkowanych republikanów, z Dufaure ’em na czele. Brak jedności w obozie monarchistów ułatwiał utrzymanie się przy władzy republikanom; skrajna lewica zjednoczona pod Gambettą, niezadowolona była z takiego stanu rzeczy i już w styczniu 1879 przyszło do nieporozumienia z ministeryum Dufaure’a. Mac-Mahon, przyparty do muru z powodu knowań monarchicznych, złożył urząd, a 21 stycznia 1879 roku wybrano Jul. Grevy; Gambetta został prezesem izb. Wywołało to zmianę gabinetu; na miejsce Dufaure’a uformowało się ministeryum Waddingtona. Z jednej strony wzmagał się radykalizm republikański, z drugiej zaciętość duchowieństwa, szczególnie od chwili zniesienia projektu Ferry'ego o nauczaniu, który usuwał duchowieństwo zupełnie, co wywołało niesłychane skandale w izbie. Amnestya komunardów wzmocniła szeregi radykałów republikańskich, żądających ułaskawienia dla wszystkich i umiejących poruszyć robotników. Jakie były żądania tego stronnictwa, dowodzi najlepiej kongres robotniczy w Marsylii, gdzie chwalono zachowanie się komuny, żądano zniesienia religii, małżeństwa, własności prywatnej. Niezależnie od tego, klerykali wichrzyli o odjęte im praw a, stronnictw o napoleońskie — o tron. Żądano od Waddingtona jasnego sformułowania programu, co wywołało utworzenie się nowego ministeryum Freycineta. Śmierć Gambetty nie uspokoiła wcale umysłów. W łonie rzeczypospolitej wytworzyła się korupcya, w której udział znaczny brał zięć prezydenta, Wilson, deputowany. Spowodowało to upadek Grevy’ego, a na jego miejsce wybór Sadi-Carnota, człowieka umiarkowanych republikańskich przekonań. Wybór tego człowieka przyczynił się do wzmocnienia stanowiska politycznego Francyi i do nadania prawidłowego biegu machinie państwowej; wniósł on do administracyi i polityki pewien spokój i powagę, której Francyi brakło. Odosobniona od chwili katastrofy sedańskiej, Francya podczas rządów Carnota, potrafiła złagodzić szowinizm narodowy względem Niemców, utworzyć sobie przyjazne usposobienie w Anglii, a z Rossyą, od czasu wizyty eskadry francuskiej w Kronsztadzie, utworzyć rodzaj sojuszu dualistycznego, który wywołał potrzebę innego ugrupowania sił międzynarodowych w Europie.
W Austryi prąd federalistyczny panował ciągle. Potocki nic nie potrafił zrobić ze swoją polityką wyrównania i ustąpił (luty 1871). Gabinet Hohenwarte’a dążył do porozumienia się z narodami, składającemi państwo austryackie i ograniczył nieco rolę państwową Niemców. Po usunięciu się jego ministeryum, cesarz zdecydował się zrobić pewne ustępstwa Czechom, którzy jednak byle czem się zadowolić nie chcieli, pragnąc takiego stanowiska, jakie posiadają Węgrzy. Dało to impuls do rozbudzenia się ruchu narodowego w Morawie, Krainie i wszędzie, gdzie Słowianie tworzyli większość. Groziło to, jak sądzili politycy, nawykli do rutyny, rozpadnięciem się Austryi. Usunął się z pola Beust, a miejsce jego zajął Andrassy, przeciwnik federalizmu.
Niezależnie od wewnętrznego ukształtowania się stosunków, układała się polityka zewnętrzna Austryi. Niepokoiło ją ustawicznie, od chwili zakończenia wojny z Turcyą i utworzenia napół samodzielnego księstwa w Bułgaryi, z ks. Battenbergiem na czele, stanowisko Rossyi w kwestyi wschodniej i wpływ jej na półwyspie Bałkańskim, który zamykał drogę Austryi do Salonik. Skorzystała więc z awantury wewnętrznej bułgarskiej, która usunęła ks. Battenberga od tronu, ażeby posadzić na jego miejscu swoją kreaturę. Taką osobistość znalazła w osobie ks.Koburskiego, co umożebniło jej wzmocnienie swych wpływów ekonomicznych i handlowych na Wschodzie; skutkiem tego jednak stworzyła sobie zawziętego wroga w Rossyi, tem bardziej,gdy okupacya Bośnii i Hercegowiny przybrała charakter anneksyi.
Rossya rozwinęła w tym okresie niezwykłą, energię w pracy wewnętrznej i w polityce zewnętrznej. Stojąc po stronie uciśnionych ludów bałkańskich, Rossya wypowiedziała wojnę Turcyi, o czem mówić będziemy w miejscu właściwem.
Anglia przypatrywała się obojętnie walce, prowadzonej we Francyi; miała wiele do czynienia u siebie. Irlandya pragnęła rządu własnego (home-rule) i w tym względzie stronnictwo home-ruler’ów pracowało wspólnie z fenianami. Propozycya jednak utworzenia odrębnego parlamentu upadła. Opozycya duchowieństwa przeciwko reformom szkolnym nie doprowadziła do niczego. Zresztą, w Anglii panował spokój. Zewnętrzna polityka układała się pokojowo: sprawę Alabamy zażegnano, spór Anglii z Unią amerykańską rozstrzygnięty został przez cesarza Wilhelma. Aszanci zostali pokonani. Z objęciem rządów przez Disraeli’ego, królowa angielska otrzymała tytuł Cesarzowej Indyi. Jednym z największych wypadków publicznego życia w Anglii, było opanowanie ekonomiczne kanału Sueskiego, jakoteż Egiptu, skutkiem czego w ręku jej znalazła się najkrótsza droga do Indyi.
Zanim przystąpimy do kwestyi wschodniej, zakończonej częściowo kongresem berlińskim, wspomnieć należy o innych państwach. W Hiszpanii zasiadł na tronie Amadeusz ks. Aosty, brat króla włoskiego (2 stycznia 1871). Emil Castelar proponował już w końcu maja t. r. utworzenie rzeczypospolitej. Wewnętrzne rozterki doprowadziły Amadeusza do zrzeczenia się korony (10 lutego 1871). Ogłoszono rzeczpospolitę, która trwała rok niespełna, bo już 1874 jenerał Martinez-Campos wywołał zamach na korzyść Alfonsa, syna Izabelli, który 14 stycznia 1875 do Madrytu wkroczył.
Włochy zdobyły nareszcie Rzym i wytworzyły jedność państwową i od tej chwili pod rządami Humberta (od 9 stycznia 1878) syna Wiktora Emanuela, rozpoczęły prawidłowe życie polityczne. Walka z Watykanem doprowadziła do gwałtowności z obu stron, a niepokój z tego powodu zwiększał się skutkiem agitacyi na księcia „Włoch niewyzwolonych jeszcze” (Italia irredenta), którą hamowano we Włoszech i w Austryi. Kwestye wyborcza i podatkowa w 1879 i 1880 wywołały gwałtowne walki parlamentarne i karyerowiczowstwo.
Po usunięciu się ks. Battenberga (1885) stronnictwa antimskie w Bulgaryi i w Serbii zwróciły się do Niemiec i Austryi ze swemi sympatyami, skutkiem czego wytworzyły się zaognione stosunki między Rossyą, Niemcami i Austryą, o sferę wpływu na półwyspie Bałkańskim. Bismarck utworzył, jak widzieliśmy, przymierze podwójne, obecnie przyszło do przymierza potrójnego, do którego wciągnięte zostały i Włochy, z Crispim na czele. Pociągnęło to za sobą ruinę ekonomiczną państwa, skutkiem potrzeby dostrajania się do ogólnej skali uzbrojenia i upadek Crispiego.
Drobne państwa północne nie brały udziału w zatargach i walkach politycznych na zewnątrz. Ostatniemi czasy powstała w Norwegii myśl oddzielenia się od Szwecyi, lub przynajmniej wypracowania nowych podstaw dla unii, ale do stanowczych kroków nie doszło.
W Belgii, skutkiem wzięcia większego udziału w kontroli i kierunku szkół, wytworzyła się walka z duchowieństwem, w która wdać się musiał Papież i usunąć ze stanowiska biskupa Dumont. Rozruchy robotnicze chwilowo ucichły. Król Leopold zwrócił swoją prace i kapitały na zorganizowanie wolnego państwa Kongo, zdobytego przez odkrycia i oręż Stanley’a.
W Szwajcaryi dogmat nieomylności papieża wywołał złączenie się zupełne kościoła z państwem, i wyzwolenie się z pod władzy duchownej papieża niektórych kantonów, jako też wzmożenie się starokatolickiego stronnictwa.
Zwróćmy się teraz do kwestyi wschodniej. W 1875 r. Bośnia i Hercegowina podniosły walkę o niepodległość. Andrassy wręczył Turcyi notę w imieniu związku trzech cesarzy z żądaniem uspokojenia i reform. Przyobiecano wszystko. Powstańcy nie wierzyli jednak obiecankom i na wiosnę 1876 rozpoczęli znowu walkę, która rozszerzyła się na Bulgaryę. W Salonice zamordowano konsulów niemieckiego i francuskiego, a rząd turecki palcem nie ruszył w ich obronie. 13 maja cesarz niemiecki wysłał Porcie ostre memorandum. Skutkiem narad w Dywanie, Abdul-Azisa zastąpił Murad V, ale to sytuacyi nie polepszyło. Zgniecione w Bulgaryi powstanie wybuchło w Serbii pod wodzą ks. Milana i w Czarnogórzu— Nikity. Rossya pośrednio przyjęła udział w tych walkach, dostarczając ochotników i jenerałów. Tymczasem Murada, uznanego za waryata, zastąpił Abdul Hamid (31 sierpnia), Rossya żądała sześciotygodniowego zawieszenia broni dla Serbii, pod groźbą wypowiedzenia wojny.
Sułtan zgodził się wprawdzie na danie konstytucyi z dwoma izbami, niezależnym rządem, przymusową nauką, — ale to zostało na papierze. Porta odmówiła żądaniu mianowania gubernatora chrześcijanina i komisyi kontrolującej z reprezentantów państw europejskich złożonej; więc 20 stycznia 1877 państwa odwołały ambasadorów, Midhat pasza wygnany; z Serbią i Czarnogórą zawarto pokój, a 19-go marca zwołano pierwszy parlament niemiecki.
Odrzucenie przez Portę propozycyi reform, Rossya wzięła za pretekst do wojny. 16 kwietnia przyłączyła się Rumunia do Rossyi i 13 maja wypowiedziała Turcyi wojnę. W walce z Turcyą Rossya natrafiła przeszkodę — była to Plewna, gdzie się bronił Osman Pasza; 13 grudnia jednak ją zdobyto. Teraz dopiero i Serbia wypowiedziała wojnę. W marcu 1878 spisano punkta przedugodowe w San-Stefano: Serbia, Rumunia i Czarnogóra zyskiwały zupełną niezależność, Rossya miała otrzymać Dobrudżę, a w Azyi Ardahan, Kars, Batum, Bajazid i 300 milionów rubli odszkodowania. W Europie miała ustąpić 3,000 mil dla nowego państwa — Bulgaryi.
Kongres berliński (13 czerwca do 13 lipca 1878) ograniczył te żądania; Bajazid zwrócono, Bulgarya miała stanowić trzecią część pierwotnej i wybrać sobie księcia. Wschodnia Rumelia miała dostać gubernatora chrześcijanina, Bośnię i Hercegowinę okupowano przez Austryę, Anglia dostała Cypr i zobowiązała się gwarantować całość posiadłości tureckich. Ostateczna ratyfikacya pokoju nastąpiła w Konstantynopolu, 9 lutego 1879 roku. Chwilowo więc zażegnaną została burza, kwestya jednak bułgarska w każdej chwili stać się może pretekstem do walki, gdyż od rozwiązania jej tego lub owego, zależy przyszłość Europy.