Recently viewed
Please log in to see lots list
Favourites
Please log in to see lots list
Mianem akwaforty, kwasorytu obejm ujemy ten dział sztuki rytowniczej, w którym artysta pracą rylca przekazuje kwasowi azotowemu (łać. aqua fortis, franc, eau forte). Rysunek kreśli sią iglicą na płycie zazwyczaj miedzianej, powleczonej werniksem i okopconej, odkrywając w ten sposób cząści miedzi, które mają być przez kwas wytrawione.
W dalszem, wynikowem znaczeniu tego słowa nazywamy akwafortą, kwasorytem odbitką z płyty, na której rysunek wytrawiono.
Na pytanie, kto był wynalazcą kwasorytu, odpowiedzi stanowczej dać nie moina. Prawdopodobnie zawdziączamy ten wynalazek Wacławowi z Ołomuńca, znana jest bowiem odbitka jego z datą 1496.
Właściwa sztuka rytownicza zaczęła się rozpowszechniać dopiero z początkiem XV w., głównie we Włoszech, a przedewszystkiem we Florencyi, gdzie istnieli najsprawniejsi niellatori.
Nazywano tak złotników, którzy sporządzali t. zw, nielli, plakiety dekoracyjne ze srebra, albo ze srebra i złota, opracowane rylcem. Brózdy tych plakiet wypełniano mieszaniną ołowiu, srebra i miedzi na tle pewnej ilości stapiającego je boraksu.
Ta mieszanina, barwy czarniawej (nigellum od niger, czarny; stąd włoskie: niello, niellare, niellatore), wypełniwszy brózdy, stygła w nich, zaś reszta zostawała czysta. Potem płytę staram nie czyszczono i tak powstawał czarny, matowy rysunek na jasnem tle metalu.
Ci niellatori mieli zwyczaj czynić ze swych płyt odbitki próbne, wypukłe w glinie, a potem z nich wklęsłe w siarce.
Tommaso (Maso) Finiguerra, Florentczyk, w jednej osobie złotnik, rysownik i rzeźbiarz, jak wielu artystów owego czasu, wpadł pierwszy, o ile wiadomo, na pomysł odbijania niellów na papierze. Zatem on to jest właściwym wynalazcą sztuki rytowniczej (wklęsłorytu), jako twórca pierwszej prawdziwej odbitki, praw dzi' wego miedziorytu, odkrytego w r. 1797 przez ks. Zani, zwiedzającego gabinet druków w paryskiej bibliotece.
Ta odbitka, z datą 1452, przedstawia koronacyę N. Maryi Panny, a została odbita z płyty, sporządzonej dla baptisteryum św. Jana.
Wydaje się to dziwnem, ze żaden z artystów włoskich nie wpadł na myśl oddawania się sztuce rytowniczej (wklęsłorytowi), wobec tego, ze już od początku XV w. odbijano płyty, wyryte wypukło.
Nie należy jednak zapominać, że wogóle wiele wynalazków, tak bardzo na pozór prostych, potrzebowało długiego czasu do narodzin, ze nawet już istniejące z trudem torowały sobie drogą w świat.
Finiguerra, złotnik i jego naśladowcy, również złotnicy, musieli z natury rzeczy uważać ten wynalazek za pewniejszy od owego z gliną i siarką sposobu badania swej pracy. Tak nań patrząc, nie mogli przeczuć jego doniosłych następstw.
Nic dziwnego, że w Niemczech, gdzie cała szkoła rytowników, zapoczątkowana przez Mistrza z 1466 r. oddawała się sztuce rytowniczej (wklęsłorytowi), że tam właśnie zrodziła się myśl zastąpienia rylca, wymagającego wielkiej sprawności, kwasem azotowym. I prawdopodobnie Wacławowi z Ołomuńca przypada, jak z początku zaznaczono, zaszczyt wynalazcy.
Odtąd kwasoryt stał się zdobyczą sztuki. Wszystkie szkoły rytownicze stosowały go bądź do przygotowania płyt, które miały być wykończone rylcem (kwasoryt rytowników), bądź też samoistnie, bez wprowadzania rylca, chyba wyjątkowo przy poprawkach lub dla dodania akcentów silniejszych (kwasoryt malarski).
Przez szereg wieków, wtórując właściwej sztuce rytowniczej, lub też postępując obok niej samoistnie, rozwijał się kwasoryt i przejawiał w dziełach wykwintnych, często szczytnych i niezrównanych. Ilość spotrzebowanych rytów wogóle (a więc i kwasorytów między nimi) można też śmiało uważać za jeden z wybitnych mierników kultury różnych czasów i narodów. Rytów to zasługa, że dostępne i mniej zamożnym, podnosiły i podnoszą poziom estetyczny, wypierając liche oleodruki stamtąd, dokąd cenne dzieła malarskie dotrzeć nie mogły i nie mogą. Każda odbitka rytu (drzeworytu, miedziorytu, litografii czy kwasorytu) jest — należy to podkreślić — oryginałem, a nie reprodukcyą, albowiem styka się bezpośrednio z macierzą swą i źródłem: z płytą wykonaną przez artystę.
Nie miejsce tu wdawać się w dzieje kwasorytu. Trzeba ograniczyć się do podania nazwisk najdzielniejszych w tej dziedzinie mistrzów.
O to w spuściźnie Alberta Durera, wielkiego twórcy niezrównanych drzeworytów i miedziorytów znachodzi się kilka akwafort. O to Jaques Callot, kwasorytnik pełny fantastycznej i humorystycznej siły twórczej, który ten rodzaj rytu we Francyi poprostu stworzył i ugruntował, zdobywając w dziejach sztuki niezatarte imię. Dalej Van Dyck z wybornym i portretami pyszna grupa Holendrów jak: Adrien Brauver i O stade, Ruisdael i Jan Both, Paweł Potter i Berghem, Adrien van de Velde, Marc de Bye, Karel Dujardin, wszyscy rywalizujący w talencie a zgodni w jednolitości artystycznego zadania, w rzetelności studyów z przyrody. A na ich czele, nad nim i górujący, m agnus parens, genialny, boski Rembrandt van Ryn.
Kto i oprze się urokom jego ręki, jego przedziwnych malarskich światłocieniów?! Niezrównany, odrębny sposób! Jużto znaczy miedź gwałtownie i jakby przypadkiem, już ledwo dotyka jej pieszczotliwie i miękko ze sprawnością zaiste niepojętą. Przerywa w świetle kreskę, zna' czącą kontur i podejmujeją na nowo energicznie w cieniu, lub odwrotnie, a zawsze z tąż samą pewnością, z tą samą przekonywującą siłą. Stwarza sobie styl niezmiernie wymowny z czynników najzupełniej różnych, ze swobodnej, sw a' wolnej prostoty i przepychu, z pospolitości i bohaterstwa i daje przedziwnie harmonijne całości, porusza do głębi.
A dalej w Hiszpanii Ribera i potężny wizyoner, do trzew tragedyj ludzkich możną ręką sięgający satyryk Goya, a twórca wspaniałych widoków Rzymu, Piranesi — a dowcipny satyryk angielski Hogarth i tylu, tylu innych.
Dziewiętnasty wiek aż roi się od wybornych mistrzów. Dość wyliczyć nazwiska: Rops, Gaillard, Braquemond, Meryon, Jaquemart, Legros, Lepere, Delacroix, Corot, Manet, Whistler, Israels, Bauer i wielu innych.
W Polsce od Płońskiego przez Kielisińskiego i Łopieńskiego doszliśmy do znakomitego odtwórcy, Feliksa Jasińskiego (zmarłego przed kilku laty w Paryżu) i twórcy takiego, jak Józef Pankiewicz, o którego kwasorytach pisząc kończy Camille Maudaire: „Artysta, który wykończył te akwaforty, należy m em zdaniem do liczby mistrzów, którzy uczynili z tej przepięknej formy ekspresyi jeden z najżyw otniej' szych przejawów znamiennej sztuki przyszłości".
W ostatnich czasach Wyczółkowski z właściwą sobie żywotnością temperamentu zabrał się do specyalnego rodzaju kw asorytu: do aquatinty, której ani Jasiński, ani Pankiewicz nie uprawiali.
Kwasorytem gorliwie zajmują się również Franciszek Siedlecki, Feliks Jabłczyński i wielu innych, a wreszcie w ostatnich czasach zaczął pośród najmłodszych budzić się żywy ruch w tym kierunku.
Niechajże temu młodemu ruchowi niniejsza książka będzie gromką pobudką!