Advanced search Advanced search

Rozdział VI.


O ODBIJANIU.

O to prasa. Obok skrzynka z blachy żelaznej z palnikiem wewnątrz, dalej czernidło, nabijacz, gałganki, papier.

Umieszczamy płytą na skrzynce żelaznej, a ogrzawszy ją dostatecznie, powlekam y za' pomocą nabijacza czernidłem drukarskiem. Czernidło wnika w brózdy i pokrywa całą płytą. Następnie sztywnym muślinem ścieramy zbyteczne czernidło, dalej ścieramy płytą dłonią tak, żeby czernidło zostało tylko w brózdach. Potem kładziemy płytą na tablicy umieszczonej między dwoma walcami z żelaza lub twardego drzewa, na płycie umieszczamy papier lekko zwilżony, a wszystko pokrywamy płatam i flaneli. Obracamy korbą: a walce obracając sią pociągają tablicą, która podlega silnemu naciskowi. Elastyczność płatów flaneli ułatwia wnikanie papieru w brózdę. Po jednym obrocie płyta znajduje się na drugiej stronie walców. Niektórzy obracają drugi raz, tak, że płyta odbywa drogę powrotną i to daje więcej siły, ale nieraz mniej subtelności i dokładności, niż jeden obrót. Podnosimy flanelę i ostrożnie odejmujemy papier, który wziął na się czernidło z brózd: tak oto mamy odbitkę naturalną, która przedstawia dokładnie stan płyty.

Odbijanie akwafort często oddala się od tego jednostajnego sposobu. Zależnie od konieczności harmonizowania i od charakteru wykonania, zmienia się i staje rodzajem sztuki kiedy artysta i drukarz idą ręka w rękę. Najlepiej jest, gdy artysta sam może odbijać, jak to czynił n.p. Rembrandt.

Odbitka, otrzymana sposobem wyżej opisanym, jest trochę sucha; przydałoby się jej więcej soczystości.

Moglibyśmy po wytarciu płyty dłonią musnąć ją lekko kawałkiem miękkiego muślinu, zwiniętego w kłębek. Muślin wydobywa czernidło z brózdek i rozmieszcza po ich brzegach; w odbitce lekki ton wypełnia przestrzeń między kreskami; lecz trzeba, skoro się tego sposobu używa, żeby kreski były jednako oddalone na wszystkich planach a zwłaszcza, żeby były rozmieszczone szeroko. Dalej sposób ten, jeśli ma być skuteczny, należy stosować na całej płycie; gdyż, skoroby muślin przeszedł przez pewne miejsca, a inne ominął, wkradłaby się niezgoda tonów i brak harmonii.

Mamy np. prawdziwe malarskie akwaforty. niektóre z nich są silnie zaakcentowane, mocno wytrawione; kreski są rozstawione i widoczne. Odbite w sposób naturalny, wyglądałyby w odbitkach nie tęgo. Dłoń na nic się tu nie przyda; wobec tego przesuwamy po płycie muślinem sztywnym, czynimy to w ten sposób, żeby bardziej wycierać pola jasne, a pozostawić więcej barwy na polach cienistych i bardzo wytrawionych. Możnaby również przetrzeć dosyć silnie muślinem miękkim, a potem musnąć pewne części czystym miękkim muślinem.

Jak z tego widzimy, różnica w tonach odbitek zależy od silniejszego lub słabszego naciskania płyty muślinem i od stopnia sztywności tego materyału. Często zachodzi potrzeba — i jest to rzeczą czucia — zmiany różnych własności tonu, czy to zmiękczania przez silniejsze wycieranie, czy też wzmacniania, jeśli został zbyt zmiękczony.

Te różne sposoby stanowią sztuką odbijania akwafort, lecz, uznając ich skuteczność przy odpowiednim stosowaniu, należy wystrzegać się postępowania nierozważnego. Płyty otrzymane przez rozum ne zestawienia trawień należy odbijać w sposób naturalny, żeby nie zatracić wybitnego charakteru, który im nadały iglica i kwas. Jedynie z wielką przezornością można je wycierać muślinem, chcąc im nadać więcej miękkości.

Ważne dla piękności odbitki są różne tony czernidła drukarskiego i sposób, w jaki się je rozciera. Czernidło składa się z czerni czystej, którą łagodzi się bistrem lub sieną i używa dowolnie w różnych tonach. Tonu bistre, który po dłuższym czasie traci swą świeżość i moc, należy tu unikać. Nadaje on się bardziej do rzeczy silnie wytrawionych. Najodpowiedniejszym do akwaforty jest papier żeberkowy; jego połysk wychodzi odbitce na dobre i jego tę gość może drwić z czasu.

Papier chiński sprzyja czystości kreski; lecz, ponieważ jest matowy, daje odbitki nieco suche i zamglone.

Papier japoński, płowy, jedwabisty i przezroczysty, jest wyborny, zwłaszcza dla płyt, wymagających mniej blasku niż tajemniczości i dla tonów zgłuszonych. Zaś nie nadaje się ten papier do szkiców, których kreski czyste, swobodne i rozprzestrzenione dostosowują się w tonie lepiej do papieru żeberkowego.

Można jeszcze robić odbitki na pergaminie. Ilość odbitek, które można zrobić z jednej płyty, nie jest ściśle określona i zależy od mocy lub delikatności kresek, które trzymają się lub słabną podczas odbijania. Również zależy ona od jakości miedzi. Ponieważ rozpowszechnienie dzieł sztuki, wchodzących w zakres druku znacznie się wzmogło, wyłoniła się potrzeba w zm ocnienia pow ierzchni płyt.

Potrzebie tej czyni zadość powlekanie płyt stalą zapomocą galwanoplastyki.

Ten sposób utrwalania, który zachowuje doskonale najdelikatniejsze subtelności aż do najlżejszych dotknięć iglicą suchą, nietylko zabezpiecza miedź od zetknięcia z ręką i muślinem, coby ją niszczyło bardziej od nacisku prasy, lecz pozwala odbijać przeciętnie tysiąc odbitek równej czystości.

Skoro tylko w płycie zajdzie jaka zmiana i miedź zacznie się ukazywać, obnaża się ją ze stali za pomocą środków chemicznych, które działają różnie na oba metale: trawią jeden, nie tykając drugiego. ten sposób miedź wraca do swego pierwotnego stanu i może być powieczona stalą po raz drugi. Zaczem płyty można powlekać stalą i odstalać wiele razy i ilość odbitek doprowadzać do poważnej liczby. 

Przeważnie powleka się płyty stalą dopiero po zrobieniu odbitek przedoznacznych, avant la lettre. Mała odporność wiórków po iglicy suchej przeciętnie nie pozwala robić więcej odbitek, niż dwadzieścia do trzydziestu. Powleczenie stalą pomnaża ich ilość, którą jednakże trudno określić. Atoli pewną jest rzeczą, źe wiórki również dobrze powlekają się stałą, jak kreski akwafortowe.

Cynku nie powleka się stałą; zato można go pokrywać miedzią.

keyboard_arrow_up