Recently viewed
Please log in to see lots list
Favourites
Please log in to see lots list
Syn młodszy Zygmunta III. Urodził się w Krakowie dnia 22 marca 1609 r., przytrzymany we Francyi i więziony w Salon, Cisteron i Vincennes od roku 1638 do roku 1640, został Jezuitą m Rzymie 1643 r. Mianowany kardynałem w r. 1646, przyjął tytuł króla szwedzkiego, a po śmierci brata Władysława IV obrany królem polskim pod Wolą dnia 22 listopada 1648. Koronowany został w Krakowie dnia 17 stycznia 1649 r. W tymże roku pojął za żonę bratowę swoją, wdowę po Władysławie IV, (zmarłą w r. 1667 im kościele katedralnym w Krakowie pochowaną). Potomstwo z niej było: córka Marya-Anna Teresa, urodzona w r. 1650 i syn Karol-Ludwik, urodz. 1652 r., który wkrótce po urodzeniu zmarł, Jan Kazimierz złożył koronę na sejmie w Warszawie dnia 16 września 1668 r., został opatem we Francyi, umarł w mieście Mevers dnia 16 grudnia 1672 r., żył lat 63, panował lat 20. Serce jego złożone jest w kościele opactwa św. Germana w Paryżu, a ciało pochowane w kościele katedralnym w Krakowie.
Po zgonie Władysława obrali Polacy królem brata jego, Jana Kazimierza. Panowanie jego było dla Polski najnieszczęśliwsze. Można powiedzieć, że wtenczas było posiane ziarno upadku Polski. Nie tylko zagraniczni wrogowie Polskę srodze pustoszyli, ale i właśni synowie na swą matkę zuchwałą rękę podnieśli.
Jan Kazimierz, wstępując na tron, był zniewolony toczyć wojnę z Kozakami. Łatwo było można tę wojnę uspokoić przez nadanie swobody Kozakom i wogole Rusinom. Chmielnicki, hetman Kozakom zaporoskich, nie spodziewając się sam z Kozactwem podołać Polakom, pojechał ukradkiem do Krymu i tam uklęknąwszy przed Hanem, prosił, aby mu pomógł przeciw jego gnębicielem. Tatarzyn chciwy zamsze krwi chrześcijańskiej, skwapliwie przystał na to. Chmielnicki tedy z powrotem na Zaporoże pomierzył swój zamiar trzystu Kozakom, którzy ująwszy się za nim, podburzyli wszystek lud na Ukrainie.
Hetman Chmielnicki z początku nie chciał się od Polski odrywać, gdy jednakże nie zaspokojono jego żądań, poddał się Moskwie, poczem wybuchnęła wojna. Roku 1655 rozpoczęła się jeszcze wojna ze Szwecyą, która stąd początek wzięła, że Jan Kazimierz nie chciał się zrzec tytułu króla szwedzkiego. Gustaw Karol, król szwedzki, wciągnął jeszcze do przymierza przeciw Polsce elektora brandenburskiego i Jerzego Rakoczego, księcia siedmiogrodzkiego. Tak nieomal równocześnie stanęło do maiki pięciu nieprzyjaciół.
Szwedzi wkrótce całą Polskę opanowali. Szlachta wielkopolska stanęła w znacznej liczbie pod Ujściem nad Notecią, ale zamiast bić się ze Szwedem, zamarła z nim haniebny pokój, zabezpieczając sobie zachorowanie swobód szlacheckich. Splamiła się tym postępkiem szlachta, gdyż dbała tylko o własne dobro, o ojczyznę nic się nie troszcząc. Szwedzi zajęli tedy wkrótce Kraków, Warszawę i całą Polskę, tylko Gdańsk i Częstochowa się trzymały. Jan Kazimierz uszedł z Polski. Szlachta wszystka poddawała się Karolowi Gustawowi. Zdawało się, że już nadszedł upadek Polski, jednakże inaczej się stało.
Szwedzi, posiadając całą prawie Polskę, pragnęli zająć także Częstochowę, aby zrabować nagromadzone tamże skarby. W Częstochowie znajdował się od roku 1382 cudowny obraz Najśw. Maryi Panny, który według pobożnego podania wymalował św. Łukasz, Ewangelista. Sławną była Częstochowa na całą Polskę już w orne czasy. Przyszło tedy 9 000 Szwedów pod Częstochowę, gdy w klasztorze ledwie 400 ludzi zdatnych było do obrony. Słabą była nadzieja obrony świętego miejsca. Był atoli w klasztorze mąż pobożny, pełen silnej woli i poświęcenia dla ojczyzny. Tym mężem był X. Augustyn Kordecki, Przeor klasztoru. Odrzucił on wszelkie układy poddania klasztoru, a dniem i nocą zagrzewał garstkę żołnierzy do obrony. Kiedy Szwedzi darli się po drabinach na mury, wtedy X. Kordecki z krzyżem w ręku zachęcał polskiego żołnierza do męstwa. X. Kordecki z natchnionem obliczem, wskazując na chorągiew z obrazem Bogarodzicy, do obrony wzywa. I Bóg pobłogosławił cnym usiłowaniom szlachetnego kapłana, tak iż Szwedzi z hańbą od oblężenia odstąpili, wiele wojska utraciwszy. Najśw. Marya Panna cudownie klasztor swój ocaliła, gdyż widziano Ją, jak płaszczem świątynię zasłaniała, a kule ogniste, na klasztor rzucane, albo bez obrazy przelatywały lub od murów się odbijały. Dzielna ta obrona obudziła cały naród z uśpienia. Rzucili się wszyscy na Szweda, a choć zaciętą była walka, gdyż połączyli się z nim Niemcy Brandenburgii i Siedmiogrodzianie, jednakże wkońcu Szwedów z Polski wygnano.